Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 10:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 11  Następna strona
 Poza Kościołem nie ma zbawienia, czyli nawracać czy nie? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dla Łacinnika - z Konstytucji dogmatycznej o Kościele:
Cytuj:
To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski, który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi (J 21,17), zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali (por. Mt 28,18 nn), i który założył na wieki jako "filar i podwalinę prawdy" (1 Tm 3,15). Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio), choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej.


W odpowiedzi na pytanie:
Cytuj:
Cytat:
sobór miał odwagę dostrzec, że granice Kościoła nie niekoniecznie pokrywają się z granicami konfesyjnie rozumianego Kościoła katolickiego

W KTÓRYM MIEJSCU SOBÓR TAK MÓWIŁ? Proszę o cytat.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N lut 27, 2005 22:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Do Konserwatysty
Zasady dyskusji wymagają odnoszenia się do wypowiedzi rozmówcy i odpowiadania na zadane pytania. Wobec tego posty będące próbą wprowadzania kolejnych wątków bez odpowiedzi na poprzednie przez Ciebie zaczęte będę usuwała.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N lut 27, 2005 23:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03
Posty: 679
Post 
Prawdą jest, że nie czytałem wszystkich wypowiedzi w temacie tej dyskusji. Także Twoich. Odniosłem się do jednego postu. Gdybym odnosił się do wszystkich pewnie musiałbym napisać książkę. Jak rzekłem nie widzę sensu prowadzenia dyskusji na zasadzie "zdanie - odpowiedź".

Nie mam sił dyskutować z kimś, kto równie stanowczo twierdzi coś na początku swojego postu, a pod koniec równie stanowczo temu przeczy. Dwa cytaty:

Jest daleko posuniętą insynuacją, żeby nie powiedzieć wysoce nieuczciwym pomówieniem, posądzanie mnie o to, że „nie uznaję Kościoła katolickiego za prawowity Kościół Chrystusowy, a papieża za rzeczywistego namiestnika Chrystusa”. Nigdzie tak nie napisałem.

Zwróciłeś uwagę na kolejną dwuznaczność i nieprecyzyjność jaka miała miejsce na Soborze i co dyskwalifikuje jego nauczanie.
Zgodnie z definicją Magisterium zwyczajnego, każdy tekst, który pretenduje do miana głosu magisterium musi być wyraźnym i jednoznacznym wyrażeniem niezmiennego nauczania Kościoła.
A tego w tym przypadku nie widać. Można poznać już po samej nazwie konstytucji i charakterze samego Soboru.


To ostatnie napisałeś po dłuższej wypowiedzi na temat rzekomych błędów tego soboru (wprowadzenie nowych ksiąg liturgicznych; nawiasem mówiąc dlaczego twierdzisz, że - jak zrozumiałem - wprowadzenie nowego mszały było złe?) Masz mnie rzeczywiście za głupca. Uznajesz, że Sobór Watykański II uczył źle, że jego nauczanie było sprzeczne z poprzednią doktryną Kościoła, (więc popadł w herezję), ale Kościół kierujący sie jego zasadami w herezję nie popadł? Chyba powinieneś się zdecydować.

Zapytałeś mnie też to, gdzie Sobór mówi, że granice Kościoła niekoniecznie pokrywają sie z konfesyjnie rozumianym Kościołem katolickim. Nie będę przytaczał fragmentów z Dekretu o ekumenizmie, ale pozostanę przy Konstytucji dogmatycznej o Kościele (15):

Co zaś się tyczy tych ludzi, którzy będąc ochrzczeni noszą zaszczytne imię chrześcijan, ale nie wyznają całej wiary lub nie zachowują jedności wspólnoty (communio) pod zwierzchnictwem Następcy Piotra, to Kościół wie, że jest z nimi związany z licznych powodów. Wielu bowiem jest takich, którzy mają we czci Pismo święte, jako normę wiary i życia, i wykazują szczerą gorliwość religijną, z miłością wierzą w Boga Ojca wszechmogącego i w Chrystusa Syna Bożego, Zbawiciela, naznaczeni są chrztem, dzięki któremu łączą się z Chrystusem, a także uznają i przyjmują inne sakramenty w swoich własnych Kościołach czy wspólnotach kościelnych. Wielu z nich posiada również episkopat, sprawuje Świętą Eucharystię i żywi nabożeństwo do Dziewicy Bogarodzicielki. Dochodzi do tego łączność (communio) w modlitwie i w innych dobrodziejstwach duchowych, a co więcej, prawdziwa jakaś więź w Duchu Świętym, albowiem Duch Święty przez swe łaski i dary wśród nich także działa swą uświęcającą mocą, a niektórym spośród nich dał nawet siłę do przelania krwi. Tak oto we wszystkich uczniach Chrystusowych Duch wzbudza tęsknotę i działanie, aby wszyscy, w sposób ustanowiony przez Chrystusa, w jednej trzodzie i pod jednym Pasterzem zjednoczyli się w pokoju. Aby zaś to osiągnąć, Kościół - Matka modli się ustawicznie i trwa w nadziei i rozwija działalność, a synów swoich zachęca do oczyszczenia się i odnawiania, żeby znamię Chrystusa jeszcze mocniej jaśniało na obliczu Kościoła.

Dla mnie jest oczywistym, że jeśli w KK stwierdzono, że w tych wspólnotach istnieje jakaś prawdziwa więź z Duchem Świętym, (i inne) to uznano, że Ludem Bożym są nie tylko katolicy. Tak wyjaśniono to w przywoływanym przez Ciebie dokumencie Dominus Iesus:

Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem.

O resztę kłócił się nie będę, bo poruszanie w każdym poście wielu wątków zupełnie zaciemnia obraz tego, co istotne. Dodam tylko, że jeśli chcesz za Bernardem traktować heretyków jak psy, to możesz. Mnie w to nie mieszaj. Ja widzę w nich braci, za których umarł Chrystus; braci, w których też działa Duch święty i którzy wespół z nami, katolikami nazywają Boga swoim Ojcem... A uczy mnie tego mój katolicki Kościół...


N lut 27, 2005 23:37
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 20, 2005 20:29
Posty: 33
Post 
„Módlmy się także za heretyków i schizmatyków, aby Bóg i Pan nasz wyrwał ich ze wszystkich błędów i raczył ich przywieść do świętej Matki, katolickiego i apostolskiego Kościoła. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty, zbawiasz wszystkich, a nie chcesz niczyjej zguby, wejrzyj na dusze podstępem szatana uwiedzione, by wyrzekłszy się wszystkich heretyckich błędów i z mylnej drogi w skrusze serca do jedności Twej wiary powróciły”.
Z liturgii Wielkiego Piątku. Missale Romanum według wydania typicznego z 1962 r.

Zaprawdę, tli się w was jeszcze tradycyjny katolicki duch. W dyskusji potraficie bronić Vaticanum Secundum i jego ustaleń co najmniej jak Jezuici w XVI wieku Soboru Trydenckiego. Ciekawe czy z taką samą zaciętością Bezimienny prowadziłby dialog z protestantem na temat dogmatu Niepokalanego Poczęcia?
Nazywacie „braćmi odłączonymi” wyznawców 350 „kościołów chrześcijańskich” ( http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiat ... %82%C3%B3w ), a ale lefebryści pozostają dla was zawsze ekskomunikowanymi schizmatykami.

Oskarżenie mnie o herezję w związku z moimi wątpliwościami do nauki płynącej z niektórych dokumentów Vaticanum Secundum kwituję słowami Franco Ardusso, zawartymi w książce „MAGISTERIUM KOŚCIOŁA. Posługa Słowa”, Kraków 2000, w przekładzie ks. Mieczysława Stebart Cor:

„Jaki jest więc walor teologiczny i normatywny ostatniego soboru? (...) Uważam za bardzo trafne spostrzeżenia F. Sullivana na temat „nie definiującego" nauczania Soboru Watykańskiego II. Sullivan mówi o obowiązku przyjęcia tego rodzaju nauczania, ponieważ także tutaj Sobór sprawuje swoje „najwyższe magisterium". Ten obowiązek oczywiście nie ma tego samego stopnia w odniesieniu do wszystkich spraw, które znajdują się w dokumentach soborowych, zależy on bowiem od „intencji Soboru". Wskazanie intencji Soboru można dostrzec w różnorodności tytułów nadanych dokumentom Soboru Watykańskiego II (konstytucje, dekrety, deklaracje). Innym wskazaniem intencji Soboru Watykańskiego II jest użycie zdania docet sancta synodus, które jest używane raczej rzadko, i w każdym wypadku wprowadza ważne twierdzenie doktrynalne (na przykład LG 20 i 21). Następną wskazówką jest użycie słowa credimus, creditur, kiedy jest oczywiste, że równa się ono z powiedzeniem: „Jest wiarą Kościoła katolickiego, że..." (na przykład LG 39 i UR 3). Jeśli chodzi o obowiązek przyjęcia nauki Soboru Watykańskiego II w posłuszeństwie jego „najwyższemu magisterium", pojawia się zagadnienie skutków jej odrzucenia. Ponieważ sobór postanowił nie definiować żadnego nowego dogmatu, odrzucenie jakiejś jego nauki nie byłoby równoznaczne z herezją, chyba że dane zagadnienie już jest dogmatem wiary katolickiej. W każdym razie skutkiem odrzucenia dzieła soboru jako całości lub jego głównych przyczynków do odnowienia życia i myśli katolickiej, niezawodnie byłoby oddalenie się człowieka wierzącego od głównego nurtu dzisiejszego Kościoła katolickiego .”
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... _ard5.html


Jak zatem sami przekonaliście się, Sobór nigdzie nie wyraził wprost myśli, że „granice Kościoła niekoniecznie pokrywają się z konfesyjnie rozumianym Kościołem katolickim”.
Stwierdziłem gdzie indziej, że wypowiedzi Soboru i dokumentu Dominus Jesus są tak niejasne i dwuznaczne, że można przyjąć ich przeróżną interpretacje. Wy bylibyście zapewne skłonni uznać, że do Kościoła należy każdy wierny z 350 „kościołów chrześcijańskich”, chociaż nigdzie w dokumentach Soboru nie pisze wprost, że tak jest.

Jest to typowe modernistyczne naciąganie doktryny katolickiej i przyjęcie, że dogmaty mogą się zmieniać i ewoluować. Oddajmy głos innemu moderniście ks. Andrzejowi Zuberbier, z którym zapewne zgodzilibyście się bezkrytycznie:

Wezwanie do jedności katolickiej jest wezwaniem do ciągłego tworzenia tej jedności, gdyż taka jest wola Chrystusa. Dążenie do jedności nie wyraża się dzisiaj w idei powrotu Kościołów czy to prawosławnych, czy ewangelickich, do jedności z Kościołem rzymskim; do jedności powstałej w wyniku powrotu "skruszonych" braci odłączonych do Kościoła rzymskokatolickiego. Jedność chrześcijaństwa realizuje się poprzez coraz pełniejszą realizację Ewangelii. Nie wiemy, jaki będzie, czy jaki miałby być kształt przyszłego, jednego Kościoła. Modlimy się o jedność Kościoła w takiej formie, jaką zechce mu dać Duch Święty.(...)

Nie chcemy niczego narzucać drugiemu człowiekowi. Jedynie głosimy każdemu tę Dobrą Nowinę: za ciebie, za twoje grzechy, umarł Jezus Chrystus. Czy on w to uwierzy, czy nie, to jest inna sprawa. Z chwilą, gdy uwierzy -- staje się chrześcijaninem i wtedy -- mówiąc słowami Konstytucji -- zostaje "wcielony" do Kościoła. Nie chcemy jednak nikomu żadnego związku z Kościołem narzucać. Mówiąc o przyporządkowaniu do Kościoła, wyrażamy prawdę o powszechności zbawienia, którego dokonał Chrystus, a którego znakiem jest Kościół. Karl Rahner mówił o "chrześcijaństwie anonimowym": nie można podchodzić do drugiego człowieka, by mu powiedzieć: "A ty i tak jesteś chrześcijaninem", "a ty i tak jesteś przyporządkowany do Kościoła, czy o tym wiesz, czy nie wiesz, czy tego chcesz, czy nie". Mogę jedynie powiedzieć: "Ciebie też wzywa Chrystus, za ciebie Chrystus umarł" -- ale to jest wezwanie do wiary.(...)

Właśnie... I dlatego nie można nigdy powiedzieć, że Konstytucja o Kościele -- czy ogólniej: nauka Soboru -- została już w Polsce, czy gdziekolwiek na świecie zrealizowana. Jednak fakt, że Konstytucja stawia przed Kościołem zadania, które nigdy w pełni zrealizowane nie będą, nie znaczy, że nie będzie innych, następnych dokumentów, wydawanych czy to przez papieży, czy przez sobory, a dotyczących tych samych spraw -- tyle że w innych okolicznościach, ze względu na inne uwarunkowania. Po ostatnim Soborze powstało już wiele dokumentów, przede wszystkim papieskich, które pewne sprawy posuwają dalej, aniżeli można to było pomyśleć w trakcie Soboru. Nie znaczy to, by dokumenty soborowe, a zwłaszcza Konstytucja o Kościele uległa jakiemuś przedawnieniu. W naszej katolickiej świadomości dalecy jesteśmy ciągle od tego, czego Konstytucja chce uczyć i czego od nas wymaga. Może też dzisiaj, po trzydziestu latach, potrafimy lepiej czytać Konstytucję, dostrzegać w niej więcej aniżeli nawet ci, którzy ją tworzyli...
Te słowa brzmią jak wyjęte z encykliki Pascendi św. Piusa X!!!!
http://www.mateusz.pl/ksiazki/dszp/dszp ... erbier.htm


Papież Leon XIII, encyklika Sapientiae christianae:

„Jeżeli zawsze zadaniem Kościoła było szukać chwały Bożej i starać się o zbawienie ludzi, a tym samym głosić prawdę i usuwać wszelkie błędy z serc, to tym więcej jest to zadaniem jego w naszych czasach, kiedy fałszywe i błędne zdania wszelkiego rodzaju tak szerokie znalazły rozprzestrzenienie. Obrona wiary jest bez wątpienia w pierwszym rzędzie sprawą tych, których Bóg uczynił zwierzchnikami swego Kościoła, atoli każdy chrześcijanin jest zobowiązany wyznawać wiarę, innych w niej pouczać lub wzmacniać i odpierać napaści niewiernych. (św. Tomasz, II-II, qu. III, art.2 ad 2). Przed nieprzyjacielem ustępować albo zamilknąć, kiedy przeciwko prawdzie na ogół powstaje krzyk tak głośny, jest tchórzostwem albo sprawą tych, którzy o prawdzie wątpią. Ale cokolwiek stać się może, jest to zniewagą i obrazą Boga, zgubnym dla zbawienia duszy jednostek i ogółu, przynoszącym jedynie korzyść nieprzyjaciołom wiary, których odwagę i zuchwałość przez takie zachowanie się umacnia i pomnaża”.

Jeszcze raz powtórzę moje słowa, które mogą wydawać się dla niektórych nieistotne:
Przez podważenie dogmatów o Kościele, przez rozmywanie definicji czym on jest i przez rozmywanie dogmatu o nieomylności papieża, przez podważanie orzeczeń papieży z lat 33-1962, leży droga do obalenia wszystkich innych dogmatów! Gdzie nie ma Jednego Świętego, Apostolskiego i Katolickiego Kościoła i gdzie nie ma nieomylności Ducha św. tam KAŻDY inny dogmat może być zniszczony.
Jeżeli w Kościele, do którego trzeba należeć, aby zostać zbawionym, są także ci, którzy nie uznają sakramentów, nie wierzą w transsubstancjację, czy nie wierzą w Niepokalane Poczęcie, to po co zatem ja mam chodzić do kościoła, spowiadać się, uczestniczyć w Najświętszej Ofierze i przyjmować komunię, rozważać tajemnice wiary, której prawdziwość nie jest w ogóle istotna?

_________________
Gorliwość o dom Twój pożera Mnie (J 2, 17).


Pn lut 28, 2005 19:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Łacinnik - nie wchodząc na razie w cały tekst - ostatnim akapitem stawiasz na głowie naukę Kościoła :)

Cytuj:
po co zatem ja mam chodzić do kościoła, spowiadać się, uczestniczyć w Najświętszej Ofierze i przyjmować komunię


Otóż - jeżeli myślisz - że to wykonywanie tych praktyk Cię zbawi, to żyjesz złudzeniem :) Bo żadne praktyki i czynności nie prowadzą do zbawienia - tylko wiara. Jeśli nie zdajesz sobie sprawy, że to nie obowiązek, tylko łaska... :(

Co nie znaczy, że jest słuszne zaniechanie - wiara bez uczynków w końcu jest martwa :) Ale to nie uczynki wyprzedzają wiarę, ale z niej właśnie płyną.

Natomiast jeśli sam przyznałeś, że:
Cytuj:
W pełni się z tym zgadzam:
Nie mnie wyrokować o czyichkolwiek możliwościach poznania - i czyimkolwiek w związku z tym potępieniu - tylko Bóg zna serce ludzi. Zbawienie dokonuje się w Kościele i przez Kościół. Ale kto do tego Kościoła przynależy - zostawmy Bogu.


to skąd wiesz, kto z prawosławnych czy protestantów czy nominalnie nie-chrześcijan na pewno ma bądź nie ma możliwości poznania?

I jeśli przez chrzest został włączony do Kościoła, a nie znasz serca człowieka, to musisz przyjąć, że do Kościoła należy... A jeśli tak, to co Ci innego pozostaje, jak troska, jak o brata i modlitwa o jedność i łaskę poznania?

A jeśli nie został ochrzczony - to skąd znasz jego wiarę? Jego serce? Jego wolę szukania Boga? A jeśli nie wiesz - wolno Ci mieć nadzieję, że jest owym "anonimowym chrześcijaninem"... Nie zakładać a priori i narzucać. Mieć nadzieję.

Muszę przyznać, że byłoby śmieszne posłuchać dyskusji tradycjonalisty z protestantem na temat deklaracji Dominus Iesus. Jedni zarzucają pogląd o równouprawnieniu i równości innych wyznań i religii w drodze do zbawienia, drudzy - coś wręcz przeciwnego...

Może więc warto po prostu uważnie przeczytać ten dokument? Jak również konstytucję Lumen Gentium (a przynajmniej podane wyżej cytaty) ;)

Ale tak naprawdę to problem - i tradycjonaliści i protestanci - mają ten sam. Nie są w stanie zrozumieć pojęcia Kościoła powszechnego tak, jak je rozumie Kościół Katolicki - jako komunii Kościołów, ale komunii nie przez wzajemne siebie uznanie, nie przez równorzędność, ale przez współistnienie w Jednym. Tak jak jedność ciała nie istnieje przez to, że ręka uznałą nogę i wzajemnie, tak i jedność Kościoła nie w ten sposób się realizuje.

Jeszcze fragment - może najwyraźniej przedstawiający stanowisko KK
Communionis notio - całość tekstu tutaj: http://www.apologetyka.katolik.pl/czyte ... /index.php
Cytuj:
Podobnie jak sama idea Ciała Kościołów domaga się istnienia Kościoła - Głowy Kościołów, którą jest właśnie Kościół rzymskokatolicki, który „przewodniczy w powszechnej komunii miłości” , tak jedność Episkopatu wymaga istnienia Biskupa - Głowy Ciała czyli Kolegium Biskupów, którym jest Biskup Rzymu . „Biskup Rzymu, jako następca Piotra, jest trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności” , tak Episkopatu jak i całego Kościoła. Ta jedność Episkopatu przedłuża się w ciągu wieków za pośrednictwem sukcesji apostolskiej oraz jest podstawą tożsamości Kościoła każdej epoki z Kościołem zbudowanym przez Chrystusa na Piotrze i na pozostałych Apostołach

Jedność Eucharystii i jedność Episkopatu z Piotrem i pod Piotrem nie są niezależnymi podstawami jedności Kościoła, ponieważ Chrystus ustanowił Eucharystię i Episkopat jako rzeczywistości połączone istotowo . Episkopat jest jeden, jak jedna jest Eucharystia; jedna Ofiara jednego Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Liturgia w różny sposób wyraża tę rzeczywistość; ukazuje na przykład, że każda celebracja eucharystyczna dokonuje się nie tylko w jedności z własnym Biskupem, ale także z Papieżem, z kolegium biskupów, z duchowieństwem i całym ludem . Każda ważna celebracja Eucharystii wyraża tę powszechną komunię z Piotrem i z całym Kościołem lub też przywołuje ją obiektywnie, jak dzieje się w wypadku Kościołów chrześcijańskich odłączonych od Rzymu .

„Kościół wie, że z licznych powodów jest związany z tymi, którzy będąc ochrzczeni noszą zaszczytne imię chrześcijan, ale nie wyznają pełnej wiary lub nie zachowują jedności wspólnoty pod zwierzchnictwem następcy Piotra” . W Kościołach i niekatolickich Wspólnotach chrześcijańskich istnieją rzeczywiście liczne elementy Kościoła Chrystusowego, które pozwalają nam z radością i nadzieją dostrzec łączącą nas z nimi pewną komunię, chociaż niedoskonałą .

Komunia taka zachodzi przede wszystkim z wschodnimi Kościołami prawosławnymi; chociaż są odłączone od Stolicy Piotrowej, pozostają złączone z Kościołem katolickim ścisłymi więzami, którymi są sukcesja apostolska i ważnie sprawowana Eucharystia, i dlatego zasługują na miano Kościołów partykularnych . „Przez sprawowanie Eucharystii Pana w tych poszczególnych Kościołach buduje się i wzrasta Kościół Boży” , ponieważ w każdej ważnie sprawowanej Eucharystii rzeczywiście uobecnia się jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół .

Ponieważ jednak komunia z Kościołem powszechnym, reprezentowanym przez następcę Piotra, nie jest zewnętrznym uzupełnieniem Kościoła partykularnego, ale jednym z jego wewnętrznych i konstytutywnych elementów, oznacza to, że te czcigodne wspólnoty chrześcijańskie noszą także ranę na swoim byciu Kościołem partykularnym. Rana jest jeszcze głębsza we wspólnotach kościelnych, które nie zachowały sukcesji apostolskiej i ważnie sprawowanej Eucharystii. Sytuacja ta jest również raną dla Kościoła katolickiego, powołanego przez Pana, by stać się dla wszystkich „jedną owczarnią i jednym pasterzem” , o ile przeszkadza w pełnym urzeczywistnieniu się jego powszechności w historii.

Sytuacja ta usilnie wzywa wszystkich do podjęcia ekumenicznego dzieła budowania pełnej komunii w jedności Kościoła; tej jedności, „której Chrystus od początku udzielił swojemu Kościołowi; wierzymy, że jedność ta istnieje w sposób nieutracalny w Kościele katolickim, oraz ufamy, że każdego dnia wzrasta coraz bardziej aż do skończenia wieków” . W tym ekumenicznym dziele pierwszorzędne znaczenie mają modlitwa, pokuta, studium, dialog i współpraca, aby ciągłe nawracanie się do Pana umożliwiło wszystkim uznanie, że Prymat Piotra trwa w jego następcach, Biskupach Rzymu, i dostrzeżenie, że posługa Piotrowa jest realizowana tak, jak chciał tego Pan - jako powszechna służba apostolska, obecna we wszystkich Kościołach od wewnątrz, która zachowując swoją istotę z ustanowienia Bożego może wyrażać się na różne sposoby, stosownie do czasów i miejsc, jak to poświadcza historia.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn lut 28, 2005 21:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03
Posty: 679
Post 
1. Konserwatysta w jednym ze swoich ostatnich postów napisał właśnie to, czego tak u tradycjonalistów nie lubię. Twierdzą, że szanują ustalenia Vaticanum II, ale tak naprawdę uważają je za herezję. Zawsze ilekroć oglądam strony tradycjonalistów mam własnie takie wrażenie. "Nam wolno odprawiać Msze w tradycyjnym rycie", ale w podtekście jest zawsze "odprawiacie Mszę niezgodnie z nauczaniem Kościoła"... Coż, może tylko takie mam odczucie....

Podobne wrażenie, może niesłuszne, odnoszę w rozmowie z Tobą Łacinniku...

2. Dwa razy zarzuciłeś mi herezję, a w ostatnim poście sugerujesz, że nie broniłbym tak przed protestantami dogmatów Maryjnych. Może i racja, choć nieraz już to robiłem. Myślę, że bronię mojego Kościoła tym bardziej, im bardziej bliski jest mi człowiek, który go atakuje... Dodam: atakuje Kościół katolicki za to, co w nim kocham...

3. Zupełnie na marginesie: Tertulian był smutną postacią. Pod koniec życia został heretykiem...


Pn lut 28, 2005 22:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 20, 2005 20:29
Posty: 33
Post 
Cytuj:
Łacinnik - nie wchodząc na razie w cały tekst - ostatnim akapitem stawiasz na głowie naukę Kościoła

Cytuj:
po co zatem ja mam chodzić do kościoła, spowiadać się, uczestniczyć w Najświętszej Ofierze i przyjmować komunię



Otóż - jeżeli myślisz - że to wykonywanie tych praktyk Cię zbawi, to żyjesz złudzeniem Bo żadne praktyki i czynności nie prowadzą do zbawienia - tylko wiara. Jeśli nie zdajesz sobie sprawy, że to nie obowiązek, tylko łaska...

Co nie znaczy, że jest słuszne zaniechanie - wiara bez uczynków w końcu jest martwa Ale to nie uczynki wyprzedzają wiarę, ale z niej właśnie płyną.


Twoje słowa są rażącym przykładem jak wielkie spustoszenie w nauce wiary dokonuje się wśród osób czerpiących bezkrytycznie i na wyrost z nowej pseudoteologii posoborowej. Są także potwierdzeniem moich słów, które wypowiedziałem na końcu mojego ostatniego wpisu.

Sakramenty święte, o których pisałem wyżej Pokuta i Eucharystia są według ciebie (co nawet podkreśliłaś) jakimiś praktykami, których wykonywanie daje złudzenie zbawienia, ale te praktyki nie prowadzą do zbawienia, bo do niego prowadzi tylko..... wiara. Którą można traktować całkiem dowolnie, gdyż nie jest niczyim obowiązkiem wierzyć tak czy inaczej. Znowu mylił się biedny Pius IX (Mortalium animos), który pisał, że "rzeczą dla każdego jasną jest, że jest obowiązkiem człowieka bezwarunkowo wierzyć w objawienie Boga i słuchać Jego przykazań bez zastrzeżeń".

Bliższa Twoim słowom jest chyba protestancka teoria, zgodnie z którą sakramenty (sprowadzone do jakiś zwykłych praktyk) działają tylko przez wiarę, niż katolicki katechizm.

Kierowany troską, przypomnę Ci naukę katolicką w tym przedmiocie:

"Czy sakramenty są konieczne do zbawienia?
Kościół stwierdza autorytatywnie, że dla wierzących sakramenty są konieczne do zbawienia".

Cyt. za: Katechizm dla bierzmowanych ks. Tarsycjusz Sinka CM
Imprimatur Kuria Metropolitalna w Krakowie Bp Kazimierz Nycz Ks. Jan Dyduch kanclerz z dnia 21.11.1995 r. nr 2334/95

Rozmowa z Wami charakteryzuje się tym, że nie znajdując odpowiedzi na wszystkie, poruszone przeze mnie, niewygodne wątki, wyraźnie je przemilczacie, udawadniając natomiast – co mnie bardzo bawi – że nauka soboru nie była dostatecznie modernistyczna i naciągacie jego słowa jak wam wygodnie.

Nie mam już siły komentować coraz bardziej naciąganych definicji „Kościoła” według nowej pseudoteologii. Istnieje powszechna zgoda, że Vaticanum Secundum nie ustalił nowych dogmatów. Jest także jasną rzeczą, że te dogmaty określili wcześniejsi papieże i sobory. Trzymam się tego nauczania, bo jest ono nieomylne. Nie chce zgłupieć, skoro „nie znaczy, że nie będzie innych, następnych dokumentów, wydawanych czy to przez papieży, czy przez sobory”, „w innych okolicznościach, ze względu na inne uwarunkowania”, „które pewne sprawy posuną dalej”. Pragnę za to dostać się do Nieba i wspólnie ze wszystkimi świętymi złożyć to samo, katolickie wyznanie wiary.

Dostrzegam, że Bezimienny próbuje wtrącić wątek na temat Mszy św.
Proszę Cię abyś poświęcił 12 zł i kupił sobie książkę MICHAELa DAVIESa , pt.LITURGICZNE BOMBY ZEGAROWE, nie chciałbym na forum powielać jej treści. Z pewnością wraz z jej lekturą poznasz co myślą tzw. tradycjonaliśći na temat destrukcji liturgii katolickiej.

http://www.gkn-prus.com.pl/nowa/modules ... s&kod=9183

Na marginesie - o Tertulianie pisałem już wyżej.

_________________
Gorliwość o dom Twój pożera Mnie (J 2, 17).


Wt mar 01, 2005 19:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
W ten sposób rozmawiać nie będziemy. Przypisujesz rozmówcom poglądy sprzeczne z tym, co piszą.

Poproszę o cytat w którym stwierdzam, że:
1. Sakramenty są zbędne
2. Wiarę można traktować całkiem dowolnie

Bez odpowiedzi na te pytania (w postaci jasnych i nie wyciętych z kontekstu cytatów) albo odwołania powyższych stwierdzeń ta rozmowa nie może być kontynuowana - każdy Twój post w tym temacie napisany do czasu takiego wyjaśnienia będę usuwała.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt mar 01, 2005 20:06
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 20, 2005 20:29
Posty: 33
Post 
No i wyszło, że to ja mam się tłumaczyć, eh te kobiety... Twoje nieprecyzyjne wypowiedzi przeraziły Ciebie samą. Nawiasem mówiąc spodziewałem się takiej reakcji. Dziwi mnie tylko Twoje tak ostre wystąpienie.
Nigdy nie jest moją intencją przypisywanie komuś poglądów, które nie są jego poglądami. Natomiast rzeczą ludzką jest mylić się, zwłaszcza co do sensu tak lakonicznych, krótkich i nieprecyzyjnych wypowiedzi jakie zdarzają się na internetowym forum.

Nigdzie nie powiedziałaś dosłownie, że:
1. Sakramenty są zbędne
2. Wiarę można traktować całkiem dowolnie

Komentując moje słowa, w których powiedziałem "po co zatem ja mam chodzić do kościoła, spowiadać się, uczestniczyć w Najświętszej Ofierze i przyjmować komunię", wyraziłaś się "Otóż - jeżeli myślisz - że to wykonywanie tych praktyk Cię zbawi, to żyjesz złudzeniem Bo żadne praktyki i czynności nie prowadzą do zbawienia - tylko wiara".

Nie wiem co myślałaś pisząc te słowa, ale nazwałaś sakramenty (Spowiedzi - Pokuty i Eucharystii - Najświętszej Ofiary), które określiłem wyżej, "praktykami" i dalej napisałaś, że żyję złudzeniem, jeśli te "praktyki" prowadzą do zbawienia.
Ja zacytowałem słowa katechizmu, które mówią:
"Kościół stwierdza autorytatywnie, że dla wierzących sakramenty są konieczne do zbawienia". Czy coś źle zrozumiałem?

Być może przegiąłem twierdząc, że według Ciebie wiarę można traktować całkiem dowolnie. Niemniej jednak z tego co napisałaś, zrozumiałem że "do zbawienia nie są konieczne sakramenty, gdyż prowadzi do niego tylko wiara". Dalej napisałaś zdanie "że to nie obowiązek, tylko łaska". Zrozumiałem tą wypowiedź jako zwolnienie z obowiązku wiary, gdyż tak naprawdę, o tym czy wierzymy czy nie, decyduje udzielona nam łaska, a nie nasz akt woli.
Zamiast się obrażać i straszyć mnie "forumową ekskomuniką" sama wytlumacz o co Ci chodziło, jeśli jestem zbyt głupi aby zrozumieć Twoje słowa.

Zresztą, nie musisz mnie wyrzucać, sam rezygnuję z udziału w forum wiara.pl bo jak łatwo zauważyć, niektóre słowa, które piszę w ogóle nie pasują do tego miejsca i są opacznie interpretowane. Jak ktoś nie potrafi zbić argumentów strony przeciwnej to najłatwiej się go pozbyć - ułatwię Wam to.

Z Panem Bogiem

_________________
Gorliwość o dom Twój pożera Mnie (J 2, 17).


Wt mar 01, 2005 21:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Łacinnik napisał(a):
Zresztą, nie musisz mnie wyrzucać, sam rezygnuję z udziału w forum wiara.pl bo jak łatwo zauważyć, niektóre słowa, które piszę w ogóle nie pasują do tego miejsca i są opacznie interpretowane. Jak ktoś nie potrafi zbić argumentów strony przeciwnej to najłatwiej się go pozbyć - ułatwię Wam to.

Z Panem Bogiem


No cóż, można skomentować również przewrotnie:

Jeśli ktoś stawia zarzuty normalne jest, że wymaga się od niego ich uzasadnienia. Jeśli nie robi tego w kolejnym przypadku - oczywiste jest, że taka dyskusja nie ma sensu, więc stawia się mu określone warunki.

O wiele łatwiej jest wówczas samemu odejść w "glorii prześladowanego męczennika" niż uzasadnić swoje zarzuty.

zatem z Panem Bogiem Łacinniku :)


Wt mar 01, 2005 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Jotka pisze
Cytuj:
Muszę przyznać, że byłoby śmieszne posłuchać dyskusji tradycjonalisty z protestantem na temat deklaracji Dominus Iesus. Jedni zarzucają pogląd o równouprawnieniu i równości innych wyznań i religii w drodze do zbawienia, drudzy - coś wręcz przeciwnego...

Jedynym znanym tradycjonaliśtą spotkanym na necie z którym dało się kulturalnie dyskutować był czy jest użytkownik GTW ( chyba i tu pisywał bądź pisuje ) . Z innymi tradycjonalistami swego czasu próbowałem dyskutować!! Na kilku forach no ale nie władam biegle łaciną kuchenną i dałem sobie spokój !! Zresztą trzeba przyznać że podobnie jak protestanci traktowani przez tych ze użytkowników byli normalni katolicy !!
Dlatego unika m dyskusji z tego typu postaciami !!
POzdro


Śr mar 02, 2005 16:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 19:57
Posty: 578
Post 
Tym, którzy nie wiedzą czym jest "Breviarium Fidei" wyjaśniam, że jest to wybór DOKTRYNALNYCH wypowiedzi Kościoła, czyli innymi słowami mówiąc doktryna Kościoła.
A teraz cytat z "Breviarium Fidei"

Cytuj:
XXI SOBÓR POWSZECHNY, WATYKAŃSKI II
SESJA II (1963)
Konstytucja o świętej liturgii
II Sobór Watykański zapowiedziany został przez papieża Jana XXIII w dniu 25.1.1959, a otwarty 11.X.1962, w obecności około trzech tysięcy Ojców Soborowych jako najliczniejszy w historii Sobór Powszechny. Celem, jaki przyświecał papieżowi, było pogłębienie znajomości zasad chrześcijaństwa w duchu wewnętrznego odnowienia i stworzenia dzięki temu pewnych wytycznych, umożliwiających w przyszłości zjednoczenie wszystkich chrześcijan.Sobór, chociaż był zasadniczo sprawą wewnętrzną Kościoła katolickiego, obudził w krótkim czasie wiele nadziei.
Obecnie Kościołowi nie zagrażają żadne herezje i dlatego celem Soboru nie jest — jak w uprzednich wiekach — konsolidacja własnej doktryny przeciw ewentualnym błędom oraz wyłączenie ze swej społeczności chrześcijan inaczej myślących. Stąd w zamiarach Jana XXIII oraz Pawła VI było ukazać światu pozytywne bogactwa nauki Chrystusa i jej wieczystą aktualność.

Jak widać z powyższego cytatu, Kościół ODSZEDŁ od praktyki nakazanej przez Jezusa : Idźcie i nauczajcie wszystkie narody (), Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
(Ew.Marka 16:16)
Dlatego dzisiaj się już nie nawraca chrześcijan inaczej myślących, ale dąży się do zjednoczenia chrześcijan, nie dbając o najważniejszy cel wiary - zbawienie dusz. Ponadto zaprzestał walki z szatanem, co jest trudno zrozumiałe. I to jest odsępstwo, o którym pisał św. Paweł.
Owocem tego jest "Milcząca apostazja".
http://www.niedziela.pl/dp.php?doc=dpadh10.xml&nr=2

_________________
Bez wiary nie można podobać sie Bogu. Wierzę tylko w prady objawione.


Cz mar 03, 2005 23:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Które słowa wskazują na to odejście? Dokładnie?

Bo jak na razie to widzę tylko, że celem dla zwołania Soboru nie były orzeczenia dogmatyczne, wiążące dla Kościoła, wobec zagrażających błędów.

Na podany przez Ciebie temat nie ma w zaznaczonym cytacie ani słowa.

I poproszę o jasną i prostą odpowiedź ZANIM zaczniesz kolejny wątek.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 03, 2005 23:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 19:57
Posty: 578
Post 
Cytuj:
Które słowa wskazują na to odejście? Dokładnie?

To co zostało podkreślone na czerwono:celem Soboru nie jest — jak w uprzednich wiekach ...
Czyli cel nie jest ten sam, co było celem Kościoła przez dwadzieścia wieków przedtem. :)

_________________
Bez wiary nie można podobać sie Bogu. Wierzę tylko w prady objawione.


Cz mar 03, 2005 23:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Zgodnie z zasadami gramatyki języka polskiego zdanie wydzielone myslnikami jest zdaniem wtrąconym... A zatem stanowi dodatkową informację, a tekst nie powinien zmienić sensu również czytany bez niego...

Przepraszam za wykład, ale chyba mnie zastrzeliło ;)

Zgodnie z tym, co napisałam:
Obecnie Kościołowi nie zagrażają żadne herezje i dlatego celem Soboru nie jest konsolidacja własnej doktryny przeciw ewentualnym błędom oraz wyłączenie ze swej społeczności chrześcijan inaczej myślących [w poprzednich wiekach było inaczej].

W skrócie - ten sobór nie przyjmuje za swój cel orzeczeń broniących czystości wiary...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt mar 04, 2005 0:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL