Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 08, 2024 9:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Wspólnota na Mszy Św 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Wspólnota na Mszy Św
Cytuj:
Na boku pojawił się drugi temat – kwestia tego, kto przychodzi na Msze i jak jest zaangażowany w życie Kościoła, i dlaczego, i co z tego wynika. Jest to temat – rzeka. Nie chcę go rozwijać w tym miejscu, bo miało być o listach. Możemy zrobić osobny temat.

To cytat z postu Eleuth
viewtopic.php?p=44641#44641

Zapraszam wobec tego do tematu-rzeki ;)

Zacytuję może tylko framenty tamtego wątku :)
Eleuth napisał(a):
Eucharystia nie jest miejscem nadskakiwania przypadkowym przechodniom, aby raczyli się zainteresować Panem Bogiem. Natomiast jest miejscem ŚWIADECTWA, to prawda. Ale świadectwo dajemy uczestnicząc w liturgii, która jest DLA NAS spotkaniem! Wtedy na twarzach ludzi widać radość, spokój, zanurzenie w modlitwie, które przyciągają, zadziwiają, stawiają pytania tym, co stoją obok, a nie widzą, nie przeżywają tego samego. Stąd nasza odpowiedzialność... [...]
Same piękne homilie nie wystarczą, wiesz, dlaczego? Bo ludzie nadal są "klientami" w "supermarkecie". Słuchanie do niczego ich nie zobowiązuje, są bierni, biorą i nic nie dają. Mam teraz w parafii 3 wspaniałych kapłanów. Słuchają ich wszyscy z wyraźnym rozmiłowaniem w słowie, ze zrozumieniem malującym się na twarzy... Ale jak poprosiłam tych "porwanych Słowem Bożym" ludzi, aby zanieśli dary do ołtarza, NIKT z nich nie raczył. Zgodziły się (na cały kościół) 2 dziewczyny, które nawet nie były z naszej parafii... Jednym słowem wiem, że nawet najpiękniejsze słowa nie ruszą na długo człowieka, jeśli nie włoży w to osobistego zaangażowania. Zupełnie tak, jak napisał św. Jakub: przejrzał się w lustrze i odszedł, i zapomniał, jakim jest.


jo_tka napisał(a):
Przypadkowym przechodniom... mój ojciec jest... chyba w tej chwili jakoś-ogólnie-wierzący-w-Boga. W kościele bywa. Kilka razy do roku. I nie chodzi mi o to, by do niego adresować homilię, bo to niemożliwe i bez sensu. Ale cieszy mnie - jeśli po wyjściu zaczyna pytać, choć oznacza to przekrojowy egzamin z dogmatyki - liturgii - i nie wiadomo czego jeszcze. Bo prostują się takie poglądy i pomysły, że pewnie nie wymysliłabyś nigdy w życiu. I cieszy mnie, jeśli mówi, że przynajmniej ten ksiądz wiedział co mówi - rozumiał to co mówi...

Od samych takich słów nie uwierzy. Potrzeba świadectwa. Modlitwy. Postu. OK. Ale gdzieś wpadła jedna kropla. Na ile będzie istotna - nie wiem. Wiem, że może być pozytywna lub negatywna. I nie chodzi o nadskakiwanie... [...]

Co do uczestnictwa w postaci udziału w procesji z darami... Nie oceniałabym tak zaangażowania tych osób. W duszpasterstwie postakademickim nie jest łatwo namówić kogoś na przeczytanie pierwszego czytania (bo nie mówię o zaśpiewaniu psalmu, bo można nie mieć głosu i słuchu) - ale absolwenci wyższych uczelni czytać umieją... Może to i bierność. Może zwyczajna obawa przed czymś w rodzaju publicznego wystąpienia... A jak się ma do ich wiary - nie wiem. I jak się ma do mojej to, że nie miałam oporów? Nijak, mam wprawę.


Więc - kto przychodzi na Mszę Św, po co, czego oczekuje?


Cz lut 10, 2005 9:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Przepraszam Jotko mozesz bardziej skonkretyzowac, czy chodzi o wspolnote na Mszy tak jak w tytule, czy o powod przychodzenia na Msze jak w ostatnich slowach?


Cz lut 17, 2005 18:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wiking - wspólnotą jest parafia, ludzie zgromadzeni na Mszy św też stanowią wspólnotę, wspólnotą jest w końcu Kościół :)
Nie chodziło mi o jakąś - szczególną, może tytuł niezręczny.

A pomysł tematu pochodzi od Eleuth - która chyba ostatnio nie zagląda :)


Cz lut 17, 2005 19:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Mialem rozne fazy w zyciu. Kilka lat spedzilem zagranica, tam chodzenie do na Msze to bylo tez szukanie swojej tozsamosci (polak - katolik).

Bylo to tez miejsce gdzie moglem sie poczuc kims, bylem ministrantem, wiec byl ksiadz, ja , dlugo nic a potem lud Bozy.

Bylo doskonalym miejscem na podrywanie dziewczyn.

Pozniej po powrocie troche to traktowalem jaka miejsce gdzie moge byc lepszy od moich kolegow ktorzy nie wierzyli.

Oczywiscie nie byly to jedyne motywy, ale czasami przewarzaly.

Pan Bog jednak wykorzystal tez to by mnie przyciagac do Siebie, bardzo po malu, ale jednak chyba dziala.


Cz lut 17, 2005 22:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Od wielu lat juz przebywam poza granicami Ojczyzny, moze dlatego moje doswiadczenie zwiazane ze wspolnota i jej budowaniem niewiele wniesie do watku, ale mimo to chce sie tym podzielic.
Tak jak wspomnial juz wiking, na obczyznie Polak-katolik, a miejscem zgromadzen jest najczesciej kosciol z polskim kaplanem. Ale to nie wystarcza, by byla wspolnota. Spotykalismy sie, gromadzilismy sie na Eucharystie, po mszy przed kosciolem wymiana doswiadczen: osiagniec i porazek emigracyjnych, wskazowki jak przechytrzyc miejscowe uklady i rozchodzilismy sie do domow, by gonic za czyms, co mialo zapewnic spokojny byt. Ale wspolnoty nie bylo, to byl klub emigrantow troszczacych sie o czubek wlasnego nosa i swoje "byc albo nie byc" na obczyznie. Wspolnota poczulismy sie wtedy, gdy zaczelismy troszczyc sie o to, co dzieje sie w kosciele, w naszej badz to polskiej misji, badz parafii (zaleznie od miejsca pobytu). A zaczelo sie zwyczajnie. Doroczny odpust parafialny i imieniny proboszcza mniej wiecej w tym samym czasie. Wyszla inicjatywa, ze trzebaby zrobic cos jako grupa. Poczatkowo mala, ale z czasem rozrastala sie. Przestalismy mowic, ja, ty, moje, a zaczelismy mowic my, nasze. Zaczelismy wspolnie przygotowywac czuwania adwentowe przed pasterka, misteria paschalne oraz inne uroczystosci religijne. Poczulismy sie wspolnota, poczulismy sie wspolnie odpowiedzialni za misje i za nasze zgromadzenia liturgiczne. Zniknal problem z trema, by wziac np. udzial w czytaniu Meki Panskiej w Niedziele Palmowa, wiekszosc czula, ze jest czastka wspolnoty parafialnej i jest za nia odpowiedzialna. Zdawalismy sobie sprawe z tego, ze bedziemy miec wspolnote taka, jaka sami stworzymy. Musi byc wspolna modlitwa, ale trzeba takze wyjsc poza modlitwe, np. praca na rzecz parafii, wspolna rozrywka, wspolne spedzanie czasu, to zbliza i cementuje. Budowanie wspolnoty trwa latami i trzeba sie modlic o te wspolnote i jednoczesnie trzeba czuwac, bo zawsze moze sie pojawic duch niezgody. I na koniec, mysle, ze to bardzo wazne, nie mozna robic partyzantki, nic za plecami proboszcza.
Wiem, ze realia w Polsce sa zupelnie inne, ale w sumie chodzi o to samo, budowanie wspolnoty opartej na wspolnej wierze i jednosci w Chrystusie, o to, bysmy sie umieli obdarowywac radoscia wynikajaca z tego, co wspolnie przezywamy w czasie kazdej Eucharystii, ze Chrystus zmartwychwstal i zyje w nas, bysmy sie umieli obdarowywac rowniez swoja obecnoscia i bysmy odczuwali, ze obecnosc drugiej osoby jest nieodzowna. Umacnianie wiezie w czasie Eucharystii nastepuje wtedy jednoczesnie, Duch dziala.
I tak na koniec, to budowanie wspolnoty w miejscach, gdzie dane mi bylo mieszkac, poczucie odpowiedzialnosci za parafie, za wspolnote wyzwolilo mnie z paralizujacej mnie kiedys niesmialosci.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Pt lut 18, 2005 0:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
wiking napisał(a):
Kościół to miejsce, które bylo doskonalym miejscem na podrywanie dziewczyn.

Wikinng, tak właśnie było, a po co chodziło się na majówki?!
Ja dla podrywania chłopaków.
Ale... wspólnota jest na mszy, gdzie jest cała masa ludzi modlących się wspólnie, wspólnota to my - wszyscy katolicy etc. Możesz to sobie tłumaczyć na wiele sposobów, czyz nie ? :bukiet:

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


So lut 19, 2005 19:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 20, 2003 6:49
Posty: 13
Post Wspólnota
Witajcie wszyscy i przepraszam za przerwę w nadawaniu. Tyle się tu dzieje :)

Właściwie pędziwiatr napisał/a już wszystko, to praktyczny przykład tego, o czym mówiłam, a co jotka zacytowała na początku dyskusji. Teraz kończymy już rekolekcje ewangelizacyjne w jednej z warszawskich parafii i widzę po raz kolejny, że to po prostu prawda. Ludzie mają mnóstwo pytań, rwą się do WSPÓLNOTY, aby razem poznawać Pana Boga, modlić się, iść naprzód w wierze. Są zaangażowani - jedna z osób podczas świadectwa wspomniała o Diakonii Miłosierdzia i że teraz zbieramy ręczniki dla osób bezdomnych, które trafiają do szpitala, bo mamy pieniążki na mydło etc., ale ręczniki są bardzo drogie. Było powiedziane, że jeśli ktoś ma na zbyciu jeden ręcznik, może przynieść. Słuchajcie, ja nie miałam jak tych ręczników zabrać do domu, dziś Tomek przyjeżdża po nie samochodem. To jest KONKRET!

Jotko - myślę, że Twój tata jeszcze bardziej by skorzystał z homilii, która trafiałaby nie tylko w rozważania teologiczne, ale przede wszystkim do życia wspólnoty. Nie widzę tu absolutnie sprzeczności między żywym udziałem parafian w Eucharystii a ewangelizacją przez to świadectwo wiary czy spotkania Boga Żywego... Dzięki za rozpoczęcie tematu. Pozdrowienia :)


Cz mar 03, 2005 7:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
No tak...
Pewna parafia. Przy okazji wizyty w kancelarii kobieta zadaje pytanie "Czy jakoś można się włączyć w życie parafii? Nie znam jej, nie znam potrzeb..."

Odpowiedź:
"Wie Pani - bardzo dziękujemy - ale propozycji kobiet jest na pęczki, gdyby Pani była mężczyzną, to owszem - natychmiast - do Służby liturgicznej, bo często nie ma żadnego ministranta, to znaczy są, ale gromadzą się na 1-2 Mszach, albo służą panowie z Totus Tuus - o laskach. Ale dla kobiet to nie... A, właśnie, można się włączyć do Róż Różańcowych."

Jasne - trzeba coś wymyśleć :D Nie wszystko przyjmować biernie. Pójść, dopytać się co już jest, bo może zwyczajnie nie widać, wydębić z kogoś główne potrzeby, mieć pomysł, zmobilizować ludzi... Kwestia pomysłu, organizacji i czasu na jego realizację... A to kwestia niebagatelna...

No to tyle :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 03, 2005 9:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 20, 2003 6:49
Posty: 13
Post Wspólnota
Jotka a wiesz, jak odpowiedzialna naszej wspólnoty spytała proboszcza, czy możemy w czym� pomóc, to powiedział, żebyśmy do niego nie przychodzili, on sam nam powie, jak będzie potrzeba. I mówi nieraz. To jest tak, że jesteśmy wspólnotą ciągle zbliżającą się do Boga, choć idziemy z Nim zarazem, to do Niego, ale ciągle jesteśmy w drodze. Nie jesteśmy doskonali :) Myślę, że w takim wypadku przyda się poszukać ludzi z parafii, popatrzeć, zagadać. Znajdzie się kilka osób, które zechcą się spotykać, modlić, a im dłużej to potrwa, tym bardziej będą chciały dzielić się tym dalej. Nasza wspólnota zaczęła się od spotkań księdza z 2 czy 3 osobami w jego pokoiku... :)


Cz mar 03, 2005 9:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
No czuż... jo_tko, ja mam jeszcze gorszego ojca od Ciebie... Ostro mnie lał jak chciałam iść do kościoła, bo sam jest niewierzący :( Ale i tak nie udało mu się wybić mi wiary z głowy i wkońcu zrezygnował, bo chyba jestem już za stara :biggrin:


Cz mar 03, 2005 14:09
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Meg - ja nie mam złego, ani gorszego. Po prostu - chyba niewierzącego. I nie narzekam - użyłam tylko przykładu...

Ale to dygresja - nie o tym temat :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 03, 2005 14:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
A teraz już na temat... w moim kościele (w przeności moim, bo na homili ostatnio ksiądz proboszcz się pomylił i powiedział, że w jego :D )
jest kilka wspólnot, a są to:
- żywego różańca
- chór parafialny http://www.republika.pl/chor_swietojanski
- Schola Cantorum Janoviensis http://www.scj.prv.pl
- Ruch Rodzin Nazaretańskich
- Wspólnota Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego
- Grupa Modlitwy św. Ojca Pio
- Czciciele Miłosierdzia Bożego
- Czciciele Zwiastowania Pańskiego
- Rada Parafialna
- Redakcja "Echa Janowa"
- Wspólnota Pielgrzymkowa
- Ruch Kościoła Domowego
- Koło Przyjaciół Radia "Maryja" (moim zdaniem powinno być też wrogów chętnie bym się zapisałą :lol: )
- Stowarzyszenie Rodzin Katolickich


Cz mar 03, 2005 14:33
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 8:17
Posty: 407
Post 
Meg trochę Ci zazdroszczę, że u Ciebie tyle wspólnot. Bo u mnie w parafii, są:
- róża różańcowa (są w niej kobiety w wieku starszym niż moja mama),
- chór parafialny (osoby 25-60 lat),
- schola (2-5 klasa)
- KSM (gimnazjum, liceum, studia), na który ja uczęszczam, ale chętnych jest tylu, że razem z księdzem 6, więc spotkania są rzadko, co by nie mówić.
Niestety w mojej parafii brak jest osób, które mogłyby zorganizować coś innego, bo proboszcz ma za dużo na głowie (naprawdę ma, co chwilę coś buduje), a wikariusz, no cóż... "Chłopak" młody jest, więc nie dziw, że mu się nie chce...

Pozdrawiam

_________________
Choć tak wiele nas różni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odpowiedzialni i samotni.


Cz mar 03, 2005 14:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Tak fajnie, że u mnie tyle tych wspólnot... ale proboszcz co chwilę wymyśla nowe. Ma chłopak talent do swojej pracy :biggrin: U mnie w parafii to nie ma starych księży :lol: wszyscy są stosunkowo młodzi tzn. nie więcej niż 45 lat. Myślę, że powinniście pogadać z wikariuszem, kto wie może by coś zorganizował?


Cz mar 03, 2005 14:59
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Zapomniałam jeszcze dodać, że są (chyba co tydzień) organizowane spotkania w kawiarence "Kantego" (kantego bo kantują tam :) , a tak poważnie od Jana z Kęt)


Cz mar 03, 2005 15:02
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL