Miliony, miliardy, modlitw dzień w dzień, cały czas, proszą, błagają, żądają drobnych przysług "zrób to" "daj mi to" "potrzebuje nową fure" "chce lepszej pracy" i co gorsza, większość tych modlitw ma miejsce w niedziele. W Dzień wolny.

Czy nie uważasz że to niegrzeczne w dzień wolny prosić Boga o przysługę, czy pomoc? Z samego szacunku do jego osoby, można by było uszanować to że siódmego dnia odpoczywał i siódmego dnia pozwolić mu odpocząć?

Poza tym, jak myślicie, czy nie męczące jest słyszenie tych samych regułek z modlitewnika w kółko i w kółko non stop? Tych samych piosenek wymęczonych miliony razy?

Myślę, że odpowiedzi na to pytanie udzielił Pan Jezus uzdrawiając w szabat.



Pewna część tych formułek nie jest autorstwa ludzkiego. "Ojcze nasz" została podyktowana przez samego Pana Jezusa. "Zdrowaś Mario" - kopyrajt baj archanioł Gabriel. Liturgia Godzin to z kolei teksty z Pisma Św.; takoż teksty mszalne (może nawet lepiej to widać w formie nadzwyczajnej).

Pan Jezus podyktował także koronkę do Miłosierdzia Bożego i o odmawianie jej prosił.
W Fatimie Matka Boża prosiła właśnie o różaniec.

Sądzę, że NMP, a tym bardziej Pan Jezus, wiedzieli co robią

Nawiasem mówiąc odmawianie modlitw spontanicznych wcześniej czy później i tak kończy się jakimiś formułkami, tak więc odłożenie na bok "regułek" nie oznacza, że Pana Boga przestanie się zanudzać. A kto wie, czy nie traci się przy tym jakichś "ekstra" łask jakimi chciałby On obdarzyć spełniających prośby o te "nudne", "utarte" modlitwy?

Modlitwa potrzebna jest człowiekowi , a nie Bogu . Bóg daje nam wszystko czego nam trzeba wcześniej niż sobie to uświadomimy . Modlitwa buduję ludzką wiarę , umacnia ją i utwierdza .

Ja jednak uważam, że ludzki brak odpowiedniego szacunku wobec Boga polega na czymś zupełnie innym, a mianowicie na tym, że wielokrotnie traktujemy Go jak automat do spełniania życzeń. Jakże często ludzie jęczą np: "Boże! Moja firma źle prosperuje - pomóż"; gdy Bóg faktycznie jakoś pokieruje tym wszystkim tak, że się układa, to często zapominamy Mu podziękować, albo jeszcze mamy pretensję, że owszem jest dobrze, ale może przecież być lepiej. Inna sprawa, gdy Bóg na nasze modlitwy odpowiada "Nie" a my zachowujemy się jak dzieci, którym tata zabrał samochodzik więc tupią, krzyczą, złoszczą się i obrażają na Boga.

Jeśli umiemy prosić, to umiejmy też dziękować. Jeśli prosimy - prośmy o dary, które będą służyć nie tylko nam ale i innym ludziom.

Kiedyś usłyszałem taką sentencję: " nie pytaj, co Bóg może zrobić dla ciebie. Zapytaj, co Ty możesz zrobić dla Boga ". Warto przemyśleć.

Autor tematu napisał:

Czyli jak uważasz? Że nie powinniśmy się modlić i chodzić na msze św. w niedziele?!
Bo czymże innym jest modlitwa zanoszona do Boga, jak nie prośbą o spełnienie naszych próśb płynących z serca i dziękczynieniem za spełnienie i wysłuchanie naszych intencji?!

Dalej piszesz:

Dlaczego wymęczonych? Człowieku, kto śpiewa Bogu ten dwa razy się modli!!!
Poza tym w modlitewniku nie ma regułek, tam są słowa modlitw. Niekiedy jest nam trudno modlić się swoimi słowami i po to jest modlitewnik, by nam nieco pomóc w doborze słów, prawda?
Odpowiedzią na twoje zapytanie w temacie:
Czy nie uważacie że ludzie traktują Boga troche niegrzecznie
niech będzie słowo:
NIE. Bóg jest po to byśmy się do Niego modlili i "zadręczali" Go naszymi sprawami, On tak chce i skłania nas do takich, nie innych zachowań. Wtedy, kiedy czynimy Go Panem naszych potrzeb On jest nam przydatny i cieszy się z tego, że pamiętamy o Nim w codzienności życia.

Widzę, że kogoś tutaj zainspirował George Carlin hehe. Też uważam, że modlitwy w niedzielę są niegrzeczne z naszej strony .

Trochę niegrzecznie to mało powiedziane. Skoro Słowo Boże mówi czego nie powinni robić chrześcijanie, a oni właśnie tak postępują, to jest to wręcz sprzeniewierzanie się woli Boga. Niegrzeczność zatem w porównaniu ze świadomym łamaniem nakazów Bożych to mniejszy problem.
Dla przykładu i na temat. Kiedy ewangelista Mateusz zanotował takie słowa :"Mt 6:5-8
5. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
6. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
7. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówność będą wysłuchani.
8. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie:
(BT) - to chyba masz odpowiedź , czy powinne być stosowane w modlitwach jakieś formułki, i czy powinne być dziesiątki razy powtarzane.
Następne wersety tej samej ewangelii mówią o czymś gorszym od niegrzeczności, o czymś czego dopuszcza się większość chrześcijan. Pozbawiają imienia Prawdziwego Boga, które Jego Syn Jezus Chrystus nakazywał czcić i uświęcać:
'Mt 6:9-10
9. Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!
10. Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie.
(BT)

Prosić Boga w swoich modlitwach możemy o wszystko, jeżeli jest to zgodne z Jego wolą:
1 Jn 5:14-15
14. Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą.
15. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili.
(BT)
Natomiast jak jest wola Prawdziwego Boga, On sam nam mówi w Swoim Słowie - Biblii.
Pozdrawiam.

Oczywiście, że mogą być. Tu nie chodzi o to, że nie wolno powtarzać tych samych słów, ale, żeby nie uwazać, że sama liczba słów nam coś da - dłuższa modlitwa jak najbardziej może pomagać w skoncentrowaniu całej swojej uwagi i całego swojego serca na Bogu.

No chyba, że uważasz dalej, że tu chodzi o to, że nie powino się powtarzać tych samych słów, ale wtedy i Jezusa musiałbyś uznać za grzesznika, bo on sam modlił się długo i powtarzając te same słowa, a takie oskarżenie w stronę Jezusa byłoby niedorzeczne.

A więc skoro zakaz nie dotyczy samego powtarzania słów, a jedynie myślenia, że sama ich liczba ze względu na liczbę nam coś da, w takim razie modlitwy ustalonymi słowami są jak najbardziej dobre (tak jak i modlitwa własnymi słowami), gdy wyrażają miłośc do Boga. A gorliwe i długie modlitwy też są dobre, co wynika z Biblii.


Mógłbyś to rozwinąć? Bo nie widzę, żeby większość chrześcijan pozbawiała imienia Prawdziwego Boga.

Sam Jezus przekazał nam " formułkę " - modlitwę Ojcze Nasz. Czyli jednak jakoś specjalnie przeciwny formułkom nie był.

Podobnie Jezus wcale nie uciekał od świątyń, i z całą pewnością brał udział w nabożeństwach - podkreślał jednak mocno, że właściwe znaczenie obrzędów i budynków nie wyczerpuje się na nich samych, tylko na wewnętrznym nastawieniu. I z tym zgodzi się każdy chrześcijanin - uczestnictwo we Mszy Św. nie tylko nie ma sensu, ale jest świętokradztwem, jeżeli uczestniczymy w niej bez wiary, bez miłości, wyłącznie dla odbębnienia obowiązku. Natomiast jeżeli służy wzbudzaniu naszej wiary i jest szczerym uwielbieniem Boga - jest dobre i słuszne.

Kłamstwo, w każdej ewangelii Ojcze nasz wygląda inaczej, wygląda na to że modlił się podobnie, ale zmieniał słowa, aby się nie powtarzać. Z modleniem się z modlitewnika to tak samo jakbyś do rodzica wciąż tak samo o coś prosił, jest to bardzo sformalizowana forma, jak byś się czuł jakby twoje dzieci (jak masz, jak nie masz to sobie wyobraź) ciągle prosiły cię o coś w ten sam sformalizowany sposób, zamiast otwarcie i swobodnie z tobą rozmawiać? Jak byś się czul? Ja na pewno nie był bym szczęśliwy patrząc jak dzieci traktują mnie jak kierownika zmiany, a nie własnego ojca który je kocha, osobiście czuł bym się zraniony.


UDOWODNIJ, a nie przedstawiasz własne mniemanie.

Właśnie:
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił, czyli brał czynny udział w Eucharystii modląc się szczerze. Bóg się wcale tym nie martwi, przeciwnie cieszy się, że chociaż w niedziele i święta wspominamy Jego Imie i prosimy go w modlitwach o to czy tamto. I nie zachowujemy się niegrzecznie, bo ON nas sam o to prosi na kartach Ewangelii.
Otóż katolicy czynią to z posłuszeństwa słowom Jezusa Chrystusa czytanym w Biblii. Jezus powiedział o Ostatniej
Wieczerzy: "To czyńcie na moją pamiątkę". Powtórzone są dosłownie przez św. Pawła (1 Kor 11, 24).
"Gdy sie zbieracie, nie ma
u was spożywania Wieczerzy Pańskiej..." (1 Kor 11, 20). Nie może być tak, że spotkania chrześcijan polegają regularnie
na czymś innym, a nie na przeżyciu Wieczerzy Pana. Wierne Chrystusowi wspólnoty świętowały ja zawsze w niedziele.
Wspominają o tym Dzieje Apostolskie, używając innej pięknej starożytnej nazwy Eucharystii: "łamanie chleba":
"W pierwszy dzień po szabacie zebraliśmy się na łamanie chleba" (Dz 20, 7).

Nieprawda, to jest swojego rodzaju formułka, schemat.



To tylko Twój wniosek, nadinterpretacja.




Rozumiem, że aby być konsekwentnym przestaniesz do końca życia mówić "kocham Cię", bo to przecież taki powtarzany tekst, taka regułka.

PS. Bóg, w przeciwieństwie do ludzi widzi nie tylko słowa, ale także (a raczej przede wszystkim) serce! I mimo, że Ty swoim ludzkim wzrokiem widzisz tylko powtarzane słowa, to On widzi także modlące się serce oddające się Jemu. Patrzysz za bardzo po ludzku na Boga...



"Tymczasem w Biblii często w modlitwach powtarzane są te same słowa. Np. w Ps 136 na 26 wersetów aż 26 razy powtarzają się słowa: "bo Jego łaska na wieki". Jezus wg Mt 26:44 powtarzał te same słowa, gdy zwracał się do Ojca, a Łk 6:12 podaje, że spędzał On całą noc na modlitwie. Czy Jezusowi ŚJ też zarzucą brak wiary, że musiał trzykroć do Ojca powtarzać te same słowa lub gdy modlił się całą noc"
http://watchtower.org.pl/w_obronie_wiary-17.php

To zdanie mówi wszystko, a ty LVL drążysz niepotrzebnie dzieląc włos na czworo. Czepiasz się słówek. I tak będziemy Bogu zawracać głowę...
w niedziele traktując GO jak najbardziej grzecznie.


Ni to przypiąć ni przyłatać??