Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 20:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 cierpienie człowieka a Opatrzność i Wszechwiedza Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Cytuj:
Prawda i Dobra Nowina nigdy przecież nie stały w sprzeczności
.
Wciągnąłeś mnie w rozważania o cierpieniu Alipiuszu. Teraz jak nie rozwiąże dylematu cierpienia, to z pewnością będę cierpiał, – więc zacznę od początku.

Wydaje mi się, że właśnie cierpienie jest tym „elementem”, który taką sprzeczność narzuca. Przyjęliśmy w założeniu, że cierpienie jest wskaźnikiem, //bo poniekąd jest//, ale, to nie rozwiązuje dylematu i nie dotyka „tajemnicy” cierpienia w pełnym tego słowa znaczeniu.
Cierpienie zawsze rodzi pytania i to jest faktem - jednak stojąc z boku, czyli nie cierpiąc można sobie odpowiadać teoretycznie, czym owo cierpienie jest.
Z pewnością ono jest złem i od zła pochodzi bo taka jest nasza wiara.

Jednak, kiedy niedający się niczym przezwyciężyć ból fizyczny rozdziera nasze ciało, odczuwamy bezsilność. Nie tylko ludzie przecież cierpią ale całe stworzenie. Dlaczego zwierzęta, które nie myślą również cierpią? Myślenie o cierpieniu raczej to „zło” zaostrza, sprawiając, iż często staje się źródłem niepokoju, strachu i wszelkiej udręki.

Czytałem kiedyś wypowiedz o cierpieniu wygłoszonym przez buddystę, mówił on, że „narodziny są bólem, choroba jest bólem, śmierć jest bólem, pożegnanie z tym, co się kocha jest bólem, niemożność otrzymania tego, czego się pragnie, jest bólem”
Więc niejako jesteśmy skazani na cierpienie.
Ból fizyczny, jaki odczuwamy, bądź ten, jaki sprawiamy innym, świadomie czy nieświadomie – wywołuje cierpienie. A to rodzi pytanie – czy tajemnica natury ludzkiej wiąże się z tajemnicą zła fizycznego? No i dlaczego cierpimy z powodu zła fizycznego tak jak zwierzęta ?

Tu dochodzimy do samego Boga, //pytania i refleksje Koheteta - Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem? //

Jak można wyobrazić sobie istotę nieskończenie dobrą, która w ramach egzystencji zachowuje w jednakowym stopniu to, co dobre i piękne, i to, co brudne niekształtne, brzydkie i odrażające?
To z kolei rodzi następne refleksje, że człowiek czuje się jednocześnie ofiarą i winowajcą a cierpienie i śmierć są zasłużona karą za grzechy indywidualne lub zbiorowe.
A trzęsienia ziemi i wszelkie kataklizmy – niszczą istnienia ludzkie ich zabudowania, bez podziału na dobrych i złych, dzieci i starców – po prostu wszystko, to co piękne i to co koszmarne. Nie można sobie racjonalnie wytłumaczyć dlaczego istnieje zło na tym świecie. Dlaczego Bóg zezwala by ludzie i zwierzęta cierpieli z powodu tylu nieszczęść wywołanych klęskami żywiołowymi albo swą niewłaściwie ukierunkowaną wolnością?

Zło fizyczne jest tajemnicą – to rodzące niepokój wyzwanie. Czy jest tylko „wskaźnikiem?

Cierpiący człowiek z „wyrokiem” śmierci bezsilny, cokolwiek by nie zrobił szarpie się ze swoimi myślami dręczącymi brakiem odpowiedzi powodującymi dodatkowy psychiczny ból rozszarpuje i tak udręczone szalonym niczym nie dający się pokonać ból. A końcem cierpienia najczęściej jest śmierć , która również jest cierpieniem choć wyzwoleniem.
Czy ewolucja ma wpisane „zło” i współtworzy „nową rzeczywistość” jednak poza tym światem? Więc jednak trzeba by uznać, że zło fizyczne w naszym wszechświecie nie jest przypadkiem, lecz zostało narzucone przez samą strukturę procesu ewolucji. Więc jest dobrem?
Teraz dodajmy wszelkie cierpienia duchowe a to dotyczy potrzeby odnalezienia sensu życia. Poszukiwanie sensu życia manifestuje się chyba wyraźniej niż pragnienie szczęścia, bo szczęście nie da się osiągnąć w poczuciu „absurdu”
Jak to wszystko ze sobą pogodzić gdy wokół widzimy i odczuwamy więcej cierpienia a jego zasięg ukazuje, że jest jego nadmiar a w dodatku człowiek nie jest sobie w stanie tego wszystkiego wytłumaczyć.
Cokolwiek „na chwilę” przyjdzie nam do głowy, by zredukować owo dręczące nas cierpienie zaraz pojawiają się nowe przerażające wieści zaburzające spokój i wypracowany z trudem sens. Cała historia jest jednym wielkim obrazem „bitwy” – walki o …. No właśnie o co my walczymy?
Jakkolwiek odpowiemy sobie na zadane nurtujące nas pytania one są już nie aktualne i wali się kolejna próba pokonania chaosu wewnątrz i na zewnątrz istoty ludzkiej.
I jeszcze jedno, czy wrażliwość i inteligencja są tymi „czynnikami” które zaostrzają cierpienie? Czy odnalezienie „odpowiedzi” na wszelkie pytania są pułapką i czy przybliżają nas do prawdy? Czy wiara, która nie jest pewnością daje nam ukojenie?
Ale wszystko mogę w Tym który jest „ponad” – kiedy to wszystko się zaczyna? Czy już tu, gdy jestem opętany zewsząd i z wewnątrz różnorakim cierpieniem ?

Tak powiedziałem sobie w sercu:
«Oto nagromadziłem i przysporzyłem mądrości więcej
niż wszyscy, co władali przede mną na Jeruzalem»,
a serce me doświadczyło wiele mądrości i wiedzy.
I postanowiłem sobie poznać
mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę.
Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem,
bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia,
a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień.

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Pt lip 02, 2004 11:27
Zobacz profil
Post cierpienie
Larsie, napisałeś wiele słów a niewiele z tego można wywnioskować. Proponuję więc lekturę Księgi Rodzaju, gdzie możemy przeczytać:
Cytuj:
"... przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie, po wszystkie dni twego życia [Rdz 3.17].

Czy znasz Larsie jakiś gaz rzeczywisty, do którego bez poprawek odnosiło by się jakieś "prawo gazowe"? Czy znasz jakiś proces przemiany energetycznej, który byłby całkowicie odwracalny? Gdyby to było możliwe problem starzenia się by nie istniał; ludzie byliby nieśmiertelni. Na dobrą sprawę, błedy - można powiedzieć - pewne "niedoróbki" w budowie materii po to chyba Stwórca dopuścił aby człowiek mimo wszystko mógł "sobie czynić ziemię poddaną", bo np. wady w strukturze krystalicznej metali umożliwiają jej przeróbkę plastyczną.
A gdyby człowiek, tam w raju, wybrał życie zamiast wiedzy? Byłby nieśmiertelny i prawdopodobnie używał by materii, nie psując jej, bo używałby jej instruowany przez Tego, który tę materię stworzył.
A czymże jest cierpienie? Mnie się wydaje, że to wady w budowie naszych komórek, podobne do wad struktury metalu. Może to będzie herezja, ale powiem, że uzdrowienia dokonywane przez Pana Jezusa, były chyba nie czym innym jak ponownym uporządkowaniem komórek ludzi chorych. A Bóg przecież ma i tę zdolność, że może wydawać rozkazy nawet pojedynczym komórkóm.
Pax et bonum! tis.


Pt lip 02, 2004 12:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Teofilu Janie – w Biblii jest znacznie więcej słów a do dzisiejszego dnia teologowie i nie tylko usiłują „zrozumieć” no i jakoś mają kłopoty – więc nie martwię się Twoją naganą za, to , że nie wiele z mojego pisania można wywnioskować. :)
Zanim przejdę do Ks. Rodz. odpowiem, że znam taki odwracalny skutek i jest nim zamrożenie i odmrożenie wody - zresztą jest ich więcej, a co do przedłużania życia – no to klonowanie ku temu właśnie zmierza a co będzie dalej tego nikt nie wie. //nie oceniam moralnie tych prób jedynie podaje przykłady//

W Ks. Rodzaju nie ma również odpowiedzi na pytania, które postawiłem odnośnie cierpienia, choć ono się tam ponoć zrodziło – jednak również nie jest w niej wspomniane, czy Adam z Ewą cierpieli ból. Za to teologia współczesna podkreśla mocno, że tam gdzie jest miłość, tam musi być obecne także i cierpienie. Więc jak z tym w końcu jest?

Ks. Rodz. jest chyba jedną z tych Ks. w których „zaszyfrowana” tajemnica ludzkiego cierpienia.
Proponujesz bym Ją czytał – czytałem wielokrotnie, ale również znalazłem więcej pytań niż odpowiedzi. Skoro jednak masz Teofilu Janie odpowiedzi przynajmniej jakiekolwiek, to pozwolę sobie zadać kilka i z niecierpliwością będę czekał na Twoje odpowiedzi - koncepcje //może jak tak jak ta struktura metalu// i podzielenie się nimi ze mną.
Na razie kilka pytań gdyż zanim mi na nie odpowiesz, przygotuję się do rozmowy i przeczytam jeszcze raz dokładnie to, co mi zaleciłeś.
Więc co do pracy odpowiem Pismem Świętym, że praca jako taka była przewidziana już w raju o czym świadczą m. in. słowa :
„Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał i doglądał go” - w sytuacji raju praca była służbą Bożą, a dopiero na skutek grzechu stała się dla człowieka ciężarem.

Pierwsi ludzie byli w raju bardzo szczęśliwi otrzymali nadzwyczajne dary od Boga.
1. stali się przybranymi dziećmi Bożymi i mieli prawo iść do nieba //bo Eden nie był niebem//
2. Mieli doskonały rozum i nie czuli chęci do złego
3. nie cierpieli ani nie umierali
4. mieszkali w raju
Czy po grzechu pierworodnym
Ad.1. ludzie przestali być dziećmi Bożymi i stracili prawo dostania się do nieba
Ad.2. maja odtąd mniejszy rozum i większą chęć do złego niż do dobrego
Ad.3 musza odtąd cierpieć i umierać
Ad.4. musieli opuścić raj

Co to znaczy, że ludzie byli nadnaturalnym obrazem Boga, a potem nagle przestali nimi być?
Mieli być wolni od ciężkiej pracy i na skutek grzechu zostali skazani na taką właśnie ciężka pracę?
Mieli doskonały rozum a teraz jest on mniejszy?
Mieli dary, które wynosiły ich ponad naturę ludzka – a teraz nie?
Przecież, to wina powinna spadać na szatana i to on powinien być ukarany a nie wypuszczony, a tu okazuje się, że nie tylko pierwsi ludzie ale i wszystkie pokolenia cierpią - .czy to jest sprawiedliwe?
Czy zatem szatan „zepsuł” dzieło Boga a Bóg uznał ten fakt i potwierdził?
Jak to możliwe, że Bóg, który jest dobry, wszystkowiedzący, wszechmocny i który działa rozumnie i celowo stwarza człowieka na swój obraz i podobieństwo znakomicie go wyposaża wiedząc przy tym już z góry, że szatan zniszczy to Jego arcydzieło a winą za taki stan rzeczy obarcza jeszcze człowieka ?

Kwestia kolejna.
Księga Rodzaju „sugeruje” istnienie pożądliwości i to jeszcze przed grzechem. Przecież było tak, że Ewie owoc zakazany wydał się „dobry do jedzenia” a „drzewo poznania dobra i zła” – „rozkoszą dla oczu”. Ponadto pragnienie bycia „jak Bóg”, poznania tak jak On, - „dobra i zła” no i w końcu zastanawiające jest, że „zdobycie wiedzy” – o jaką wiedzę byli „ubożsi” w raju, skoro wszystko otrzymali ?
Sprawa śmierci - również nie jest poruszona w Ks. Rodz. //wprawdzie na Synodzie w Orange Trydenckim, orzeczono przez Kościół, że śmierć jest skutkiem grzechu, ale czy gdyby nie było grzechu, to czy życie w raju trwałoby w nieskończoność? Przecież ciało z prochu powstało nie należy do natury Boga – więc jak ?
Teofilu Janie to z pamięci przytoczyłem na szybko, by dowiedziec się od Ciebie co o tym sądzisz.
Serdecznie pozdrawiam :)
Pax et Bonum

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Pt lip 02, 2004 17:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39
Posty: 182
Post co od Boga pochodzi, nie może być złem
No dobrze, wróćmy do cierpienia, bo i ja do ładu z tym nie mogę dojść.
Napisałeś Larsie o cierpieniu, że
Lars_P napisał(a):
Z pewnością ono jest złem i od zła pochodzi bo taka jest nasza wiara.
Być może jest tak gdzieś zapisane, nie będę się o to spierał. Powtarzam jednak, że takie pojmowanie cierpienia jako zła jest nieprzemyślane. Nieprzemyślane, ponieważ wynika z błędnego utożsamiania samej reakcji emocjonalnej człowieka z jej źródłem, które jest właściwym złem. Nasza wiara uczy, że zło jest źródłem cierpienia, a nie, że samo cierpienie jako takie jest złe. A druga kwestia z tym związana: można się powoływać na wiarę (choć nie jestem przekonany, czy w tym wypadku to powołanie się jest tak do końca prawomocne), ale to nie jest argument. Ja podjąłem się filozoficznego (= nie odwołującego się do prawd objawionych) namysłu nad istotą cierpienia. I ciągle wychodzi mi, że nie w samym cierpieniu jest zło, lecz w jego przyczynie. Bo zło rzeczywiście zawsze prędzej czy później rodzi cierpienie. Ale to są dwa różne porządki. (Tak jak promień światła wywołuje reakcję w receptorach siatkówki oka - promień świetlny to jeden porządek, a impuls nerwowy drugi.)

Powiedz, kiedy ukłujesz się igłą i bardzo boli Cię palec, na czym polega tutaj zło? Czy złem jest ten intensywny ból, który odczuwasz? (On Cię poucza, że na przyszłość masz być ostrożniejszy.) Czy też złem jest igła, którą się ukłułeś? (Dzięki igle możesz szyć, jest użyteczna.) Czy złem jest sam fakt ukłucia, czyli sprawienia sobie igłą bólu? Czy też może złem jest tutaj jedynie Twoja nieostrożność? Zgodnie z tym, co mówisz, trzeba by uznać, że złem jest tutaj chyba wszystko, a już na pewno ten intensywny ból (cierpienie), które sobie niechcący zadałeś.

A powiedz, jeżeli już odwołujesz się do naszej wiary, jak ocenić cierpienie Chrystusa na krzyżu? Na czym polega tutaj tak naprawdę zło? Czy złem było to, że Chrystus upadał pod ciężarem krzyża i że krzyczał z bólu? Czy też może złem było źródło tej sytuacji, czyli zdrada Judasza, wydanie Jezusa, a szerzej - mordercza nienawiść Żydów, która ostatecznie zaowocowała procesem i skazaniem Jezusa na śmierć?

Cierpienie jest bardzo ludzkie, należy do naszej natury. Zło widzę jednak nie w samym fakcie cierpienia, lecz np. w czynieniu komuś (lub sobie) krzywdy, co oznacza w konsekwencji również powodowanie czyjegoś cierpienia.

I ostatnia sprawa.
Lars_P, cytując Księgę Koheleta, napisał(a):
Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem, bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia, a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień.
Nie wiem tak do końca, jak to jest z tą Mądrością, bo najwyraźniej mnie omija. Wierzę jednak, że od Boga pochodzi. A co od Boga pochodzi, nie może być złem.

Pozdrawiam!

_________________
Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.


Wt lip 06, 2004 13:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
I ciągle wychodzi mi, że nie w samym cierpieniu jest zło, lecz w jego przyczynie


alipiuszu - a rodzenie dziecka? przekladając na ten fakt twoje rozumowanie mozna by powiedziec:

ze nie w samym cierpieniu [porodzie] jest zło, lecz w jego [porodu] przyczynie - a wiadomo, ze przyczyna porodu jest fakt powstania nowego zycia w brzuchu matki i wydostawanie sie tego życia na swiat...


Wt lip 06, 2004 14:36
Zobacz profil
Post cierpienie
Do niewiasty [Bóg] powiedział: "Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą" [Rdz 3,16].
Tak masz rację Elka. Niepotrzebne zadawanie cierpienia jest na pewno złem ale przecież w niezmiernie wielu przypadkach jest błogosławieństwem. Kto może niech rozumie.
Pax et bonum! tis


Wt lip 06, 2004 15:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39
Posty: 182
Post czy rodzenie dziecka jest cierpieniem?
No cóż, Elko, Twój przykład pokazuje, że albo definiowanie cierpienia jako bardzo intensywnego bólu jest niewystarczające (i tak mi się zdaje, że ta definicja jest niepełna, ale przecież tylko prowizorycznie taką przyjąłem), albo też, że cierpienie nie jest powodowane wyłącznie przez zło. Rodzenie dziecka jest na pewno (poza nielicznymi przypadkami) bardzo radosne i dobre, pomimo intensywnego bólu kobiety. :D

Pozdrawiam! :D

_________________
Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.


Wt lip 06, 2004 18:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
cierpienie nie jest powodowane wyłącznie przez zło


hmm, aż strach isc dalej w rozważaniach :)


Wt lip 06, 2004 18:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Cytuj:
I ciągle wychodzi mi, że nie w samym cierpieniu jest zło, lecz w jego przyczynie. Bo zło rzeczywiście zawsze prędzej czy później rodzi cierpienie. Ale to są dwa różne porządki.



Alipiuszu – namalujmy wobec tego sobie obraz. Obraz raju – i przenieśmy te dwa „różne” porządki w konkretny wymiar. Twoim zdaniem są dwa a moim jedno - falowo ciągnąca się konsekwencja. Skutek i przyczynę upatruję jako jeden ciąg następujących po sobie zdarzeń.
Teraz przenieśmy się do raju, co sugeruje Teofil Jan. Przypatrzmy się jak było na początku.

„wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą”
Człowiek ulepiony bez tchnienia Bożego jest prochem i materią nieożywioną. Jest niczym. To tajemnicze tchnienie daje człowiekowi bliskość Boga. Tchnienie i Bóg to <jedno>. Odejście od „tchnienia” – rodzi śmierć. Człowiek jest tylko ulepiony , ale bez życia.
Teraz popatrzmy na ten obraz nieco inaczej, powiedzmy współcześnie. Ojciec zaprowadził dziecko do piaskownicy dał mu zabawki i usiadł z boku na ławce. Dziecko dla bezpieczeństwa nie powinno wychodzić poza jej obręb, bo tam jest bezpieczne. Dlatego, że jest małe i nie zna czyhających na nie niebezpieczeństw powinno bawić się zabawkami odpowiednimi do jego wieku i możliwości w obrębie piaskownicy. Wracając do raju - pada zakaz:
&laquo;Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz&raquo;
Wracamy do piaskownicy
Pomimo zakazu ojca, który to zakaz jest nie próbą posłuszeństwa dla dziecka, a jedynie przestrogą przed niebezpieczeństwem, dziecko pozwala sobie na opuszczenie piaskownicy i wychodzi w „świat”. Ponieważ dziecko jest małe, niezdarne, nie ma doświadczenia – wpada w cały szereg nieznanych mu dotąd zdarzeń, które powodują cierpienie.
Tu można usytuować Twój przykład z igłą, która jest „dobra” i ukłuciem, które boli. Ukłucie boli dlatego, że osoba szyjąca nie posiadła umiejętności szycia. Jak i dziecko, które nie zna niebezpieczeństw poza piaskownicą. Jak ktoś nie umie szyć, to będzie się kłuł do czasu aż się nauczy. Analogicznie – dziecko nie umie „żyć” więc będzie się <potykało> i upadało po każdym kroku dopóki nie nauczy się chodzić <patrząc pod nogi>
Teraz popatrzmy na podobny „obraz” syna marnotrawnego. Z racji dziedziczenia, otrzymuje część majątku ojca i bez doświadczenia nierozumnie go <trwoni>. Nie umiejąc korzystać z <darów>, które same w sobie są dobre popada w nędzę cierpienia i pozbawia się wszystkiego.
Co z tego wynika?
Wniosek z tych trzech opisanych sytuacji jest jeden. Zarówno Adam i Ewa, dziecko czy osoba kłująca się w palec nie nabyli <umiejętności> korzystania z tego, co w odpowiednim czasie byłoby dla nich bezproblemowe a nawet dobre. Adam i Ewa poznali by dobro i zło – bez cierpienia. Dziecko które umie samo chodzić nie potyka się // w szerszym tego słowa znaczeniu//. Szyjący człowiek nie kłuje się igłą.

Teraz weźmy się za cierpienie. Tu jasno wynika, iż cierpienie jest jak pisałeś wcześniej Alipiuszu pewnym <wskaźnikiem> naszej niedojrzałości i konsekwencją samowoli. Jednak nie wydaje mi się, że można rozdzielić skutek i przyczynę, bo wtedy zamiast jasnych obrazów ukazujących nam łańcuchowo pewne rekcje będziemy skupiali się nad analizowaniem postrzegalnych elementów tego łańcucha gubiąc przy tym całość.
Każdy element logicznego ciągu jest wprawdzie pewną całością, ale może zupełnie inaczej wyglądać i inaczej się nazywać. Zasadne jest spojrzenie na istotę – całość by nie zagubić się w gąszczu „różnorodności”.
Człowiek również składa się z organów: serce, nerki, wątroba trzustka itd. Każdy organ inaczej się nazywa i do czego innego służy.
Lekarze specjalizują się w nefrologii, kardiologii, urologii etc. – jednak wszystkie organy są powiązane w jedną całość i po opisie nawet najbardziej szczegółowym jednego z organów nie opiszemy człowieka, który jest <właścicielem> wszystkich narządów.
Tak samo ze złem czy cierpieniem. Jak rozdzielimy jedno od drugiego, to okaże się w końcowej analizie, że mamy wiele więcej wątpliwości niż odpowiedzi na założony problem.
Witraż mający wiele kolorów przez które przechodzi światło dopiero w całości daje nam ogląd pełnego obrazu. Wpatrywanie się w jeden element zuboży nas do jednego <koloru> i kawałka niekształtnego szkła.

Co do mądrości Alipiuszu – to zdecydowanie jest jedna <powinniśmy siedzieć w piaskownicy jak nas tam usadzono> :) :D :)

Serdecznie pozdrawiam :)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Wt lip 06, 2004 19:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39
Posty: 182
Post siedzenie w piaskownicy
Rozumiem, Larsie, że nie masz większych zastrzeżeń do mojego pojmowania cierpienia i zła (tych dwóch różnych rzeczy) poza tym, że neleży przyczynę rozpatrywać wraz ze skutkiem, a skutek wraz z przyczyną? ;)

Swoją drogą, jak tak wszystko będziemy scalać w jedną całość, a zaniechamy analizy, to wyjdzie na to, że żeby faktycznie ogarniać te rodzące się "całości" będzie brakowało życia. Czasem jednak wyabstrahowanie jednego elementu z układanki jest bardzo pomocne. ;) Ale prawdą jest również, że przypatrując się pojedynczemu szkiełku w witrażu, nie dostrzeżemy obrazu, jaki widoczny jest w całości, albo jak spojrzymy na jedną tylko kostkę mozaiki na podłodze, nie dostrzeżemy wzoru, który jest ułożony. Trzeba umieć patrzeć i na szczegóły, i na ogóły. Dlatego też, kiedy mówimy o cierpieniu, niejako automatycznie nasuwa nam się "kontekst", czyli jego źródło - zło.

Lars_P napisał(a):
Co do mądrości Alipiuszu – to zdecydowanie jest jedna <powinniśmy siedzieć w piaskownicy jak nas tam usadzono>
Wiadomo, że dzieci są ciekawskie, a rodzice często są przewrażliwieni. Gdyby dzieci zawsze słuchały wszystkich zakazów swoich rodziców, podejrzewam, że nie wyszłyby na tym najlepiej. Nie nauczyłyby się życia w świecie, bo rodzice ciągle w obawie o nie trzymaliby je pod kloszem. Poza tym, rozszerzając nieco pojęcie "siedzenia w piaskownicy" - jeżeli się z niej w końcu nie wyjdzie, nigdy samemu nie zostanie się ojcem/matką.

Pozdrawiam! :)

_________________
Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.


Wt lip 06, 2004 22:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Alipiuszu – z naszych wspólnych rozważań wynika, że analizując i przypatrując się elementom „mozaiki” powinniśmy pamiętać o „całości” gdyż ona jest dla nas najistotniejsza. I oczywiście zgadzam się z Tobą całkowicie, że przypatrywanie się ”szczegółom” pozwala widzieć w „głąb” a nie tylko powierzchownie.
Wracając jednak do poprzedniego tematu – przypatrywanie się jednemu ”elementowi” może wciągnąć i sprowadzić na manowce.
Np. Pismo Święte. Gdybyśmy kierowali się jedynie <cytatami> //nie patrząc na pozostałą część//, które rozwiniemy interpretując po swojemu ich znaczenie – doszli byśmy do absurdów. W Piśmie Świętym są tak nieprawdopodobne opisy zdarzeń i nawet stwierdzenia samego Jezusa, które wyciągnięte z kontekstu szokują.
Masz zdecydowanie rację pisząc, że „trzeba umieć patrzeć na szczegóły”

Piaskownica ma to do siebie Alipiuszu, że do końca życia siedzimy w niej jako dzieci. :D :D A każde nasze wyjście z poza <obecności> Ojca, sprawia, że wpadamy do niej z powrotem :o :) :o i znowu cieszymy się, że tylko jesteśmy dziećmi nawet jak jesteśmy ojcami/matkami czy staruszkami. :lol: :D :lol:
Piaskownica ma to do siebie, że jest miejscem bezpiecznym, bo czujemy nawet <bawiąc się> w niej "wzrok" Ojca. :)

I ja pozdrawiam - serdecznie :) :-D :)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Śr lip 07, 2004 12:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 11, 2004 20:22
Posty: 11
Post 
Czy ktokolwiek z nas,

może mieć jakiekolwiek pojęcie

czym jest cierpienie i co to jest,

dopóki na własnej skórze jego (cierpienia) nie doświadczy ?

a przecież można je jeszcze stopniować.........
Bóg doświadcza nas czasem jak Hioba,
wydaje sie, że to juz kres, że więcej już sie nie da.....

a jednak

w jakis dziwnie cudowny sposób znów dajemy sobie radę, chociaz teraz to juz nic gorszego spotkać nas nie może.......
i tak do następnego razu........

Co to znaczy cierpieć ?
może, .................to znaczy: nie zgadzam sie z Twoja Wolą Panie ......?!?!


Pt lip 16, 2004 23:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
Co to znaczy cierpieć ?
może................. to znaczy: nie zgadzam sie z Twoja Wolą Panie ......?!?!


A jeśli mówię - nie rozumiem, ale wierzę, że ma sens...
Jeśli się uginam, ale wchodzę...
Jeśli pod słowami "nie mam siły" jest gdzieś "tak jest dobrze, tak miało być"...

Przestajesz wtedy cierpieć? Współcierpieć?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt paź 08, 2004 17:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:42
Posty: 3
Post 
"Cierpienie jest Aniołem, przez którego ludzie stają się więksi bardziej niż przez wszystkich przyjaciół na świecie. "- Adalbert Stifter


So paź 09, 2004 20:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
Kiedy Noe wyszedł z arki i zobaczył gnijące trupy ludzkie, rozdęte zwłoki topielców i odór śmierci doszedł do jego nozdrzy, zaczął płakać nad zniszczonym światem i zarzucił Bogu brak miłosierdzia. Na to odrzekł mu Pan: "Głupi pasterzu! Dopiero teraz przychodzisz do mnie ze swoją mową, ale słowem się nie odezwałeś, kiedy ci powiedziałem, że cię wybrałem jako sprawiedliwego przede mną i oznajmiłem ci, że sprowadzę na ziemię potop, ażeby zgładzić wszelkie ciało. Zapowiedziałem ci to na długo przedtem, bo myślałem, że poprosisz o łaskę dla świata. Ale gdy usłyszałeś, że w arce znajdziesz ucieczkę, nie troszczyłeś się już o niedolę świata, lecz zbudowałeś swoją skrzynię i schowałeś się do niej. A teraz, gdy świat opustoszał, otwierasz usta i lamentujesz."


Legenda żydowska...
Co zrobiłam, żeby nie było cierpienia, że śmiem się buntować?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt sty 07, 2005 16:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL