Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 10:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Czy ukochałeś swój krzyż...? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
nie rozmywajmy tematu :)
Cytuj:
Czy jesteś gotów przyjąć cierpienie z pokorą ?
Umiesz odnależć sens w cierpieniu?
Czym jest dla Ciebie cierpienie?


o szatanie dyskusja toczyła sie gdzie indziej :)


Śr sie 25, 2004 12:27
Zobacz profil
Post 
Czym jest cierpienie? Odpowiedź: przeczytaj Rdz 3,16-19. Byłoby dobrze, aby chrześcijanie o tym nie zapominali i starali się to zrozumieć. Gwarantuję im, że łatwiej wtedy przychodzi znosić wszelkie cierpienia. Doświadczyłem tego na własnej skórze.


Śr sie 25, 2004 14:36

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Ktoś kto doświadczył prawdziwego cierpienia, zapewniam bo wiem to z autopsji, nie będzie o tym rozpowiadał na Forum. Bo do pychy jest w tym temacie niedaleko. A prawdziwe zbawianie świata, właśnie przez cierpienie oddane Bogu - może go uleczyć.

Ale, to jak ja uważam zbyt delikatna sprawa by sią chwalić.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Śr sie 25, 2004 18:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 25, 2004 18:56
Posty: 2
Post 
Wojtek, napisałeś,że przez cierpienie oddane Bogu następuje prawdziwe zbawianie świata.Zgadzam się.A jeśli człowiek nie umie w czasie, gdy cierpi, oddać tego Bogu?Choć próbuje, to nie udaje mu się i cierpienie- niby oddane-wciąż przytłacza?
Wspólnota Milości Ukrzyżowanej śpiewa w jednej z pieśni:"Nie ukochałem mego krzyża, nie rozpoznałem perły...". Ukochać krzyż to bardzo mocne stwierdzenie.Bo przecież ukochać to wybrać,zachwycić się tym.Myślę, że trudno jest (pomimo dobrej woli i starań) potraktować swój krzyż jak drogocenną perłę.Nie zawsze wystarcza świadomość, że jest się umiłowanym dzieckiem Boga,że On jest przy mnie.W czasie cierpienia trudno mi w to wierzyć, choć przecież wiem o tym...


Śr sie 25, 2004 21:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Mika napisał(a):
Wspólnota Milości Ukrzyżowanej śpiewa w jednej z pieśni:"Nie ukochałem mego krzyża, nie rozpoznałem perły...".


Dokładnie wiem o czym piszesz, z WMU sam grałem na bongosach podczas jednej sesji w WSD w Szczecinie, zresztą prowadzący tę wspólnotę to moi znajomi.

I dokładnie jest tak jak śpiewają - skoro Pan to nan nas nałożył, to musi być to zbawienne dla mnie. Ja też czsto obrażałem się na Boga za swój krzyż - a teraz mam jeszcze większy. A wszystko po to by ćwiczyć we mnie pokorę.

A wiedz że naprawdę mam poważne zmartwienia - i czasem nie wiem czemu to mnie spotkało.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Cz sie 26, 2004 9:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Mika napisał(a):
Ukochać krzyż to bardzo mocne stwierdzenie.Bo przecież ukochać to wybrać,zachwycić się tym.Myślę, że trudno jest (pomimo dobrej woli i starań) potraktować swój krzyż jak drogocenną perłę.Nie zawsze wystarcza świadomość, że jest się umiłowanym dzieckiem Boga,że On jest przy mnie.W czasie cierpienia trudno mi w to wierzyć, choć przecież wiem o tym...


Wiem dokładnie co możesz odczuwać i ja tak też czasem mam. Lecz w owym cierpieniu z czasem dostrzeżesz zbawienne skutki dla siebie. Ale wierz, że pan Ci to nalożył - mimo że nie brzmi to za logicznie. Ale tak stoi u Hioba. Skoro "dobro przyjmujemy od Boga , czy zła nie możemy" - dkoładnie nie pamiętam ale tak miej więcej brzmi owy tekst.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Cz sie 26, 2004 9:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 25, 2004 18:56
Posty: 2
Post 
Wiem,Wojtek, że cierpienie uczy pokory.To wiem z autopsji.Zgadzam się też z tobą że jest zbawienne w skutkach-i że można to rozpoznać po jakimś czasie.Możemy więc przy okazji rozwijać w sobie cierpliwość.Mysle jednak, że uwierzenie w to w czasie cierpienia,wymaga głębokiej wiary, wprost niesamowitego zaufania Bogu.Przynajmniej ja z tym mam problem.Dla mnie na przykład ważna jest świadomość tego, że ktoś się za mnie modli, kiedy zaczyna mi się wydawać,że w mojej ciemności nie ma szans na światło.Teraz pisze to z optymizmem. :)


Cz sie 26, 2004 12:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
http://www.mateusz.pl/czytelnia/tp-cienista.htm

polecam :) właśnie w kontekscie wiary w momencie cierpienia ...


Cz sie 26, 2004 12:52
Zobacz profil

Dołączył(a): So wrz 11, 2004 17:21
Posty: 17
Post cierpienie
Wiele można mówić o cierpieniu, zwłaszcza wtedy, gdy jest daleko. Ale gdy przychodzi i dotyka bezpośrednio ciebie, to wszystkie słowa wydają się zbyt małe, zbędne, niepotrzebne.
Cierpienie jest wielka tajemnicą - bardzo wielką, niezgłębioną tajemnicą...
Czy umiem przyjąć je z pokorą? Bardzo bym chciała, żeby tak było.
Ale czy tak będzie, to się okaże we właściwym czasie. Jest bowiem "czas rodzenia i czas umierania"...
Jedno wiem: bez Niego cierpienie nie miałoby najmniejszego sensu...

_________________
I NIC NAD BOGA


Wt wrz 14, 2004 20:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Cierpienie , nie jest na pokaz i tak jak śmierć i męczeństwo Jezusa wymaga skupienia i wewnętrznej modlitwy. Bo To już w NT napisano, że " jest ono zgorszeniem dla Żydów i pogan"

Więc człowiek doświadczony tym nigdy nie będzie tego rozpowiadał na rogach ulic.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


N wrz 19, 2004 19:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 21, 2004 16:47
Posty: 23
Post 
Cierpienie po prostu jest składnikiem życia. Nie jest ani karą ani łaską. Tak samo jak pomidor jest czerwony, a potem robi się czarny, bo gnije, chyba że ktoś go zje wcześniej.


Śr wrz 22, 2004 9:53
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 25, 2004 15:34
Posty: 145
Post 
_Wczoraj zostało zburzone moje myślenie nt "ukochania swojego krzyża...".
_Ks podczas czatu tematycznego dotyczącego osoby Judasza, na moje stwierdzenie, że Judasz został powołany do "zdrady". Odpowiedział "Bóg powołuje do dobra, a nie zła." Mądra odpowiedź.
_Wnioskuję z tego, że każde zło pochodzi od szatana (tu nie ma co wnioskować, to oczywiste). A czym jest mój krzyż. Grzechem i cierpieniem! Grzech pochodzi od złego. Cierpienie jest konsekwencją grzechu. Czy zatem mogę kochać coś, co nie pochodzi od Boga.
_Dalej, co znaczy kochać. To chcieć, aby "rzecz" ukochana rozwijała się! Czy zatem mam rozwijać swój grzech! Wiem, przekręcam znaczenie słowów! Czepiam się? Taka jest zdaje się argumentacja Świadków Jehowy (nie podejrzewałam się o to - puk puk - głowa pusta). Więc kochać swój krzyż?
_Swojego krzyża nie kocham!
_KOCHAM KRZYŻ JEZUSA - JEGO OFIARĘ!!!
_ I ostatnia myśl. Zamiana słów "ukochać swój krzyż..." na słowa "być świadomym odpowiedzialności za swój krzyż..." - dużo zmienia.
A może źle rozumiem i "krzyż swój trzeba ukochać..." Proszę o uświadomienie mnie w tej kwestji.

pzdr :)

ps
CRUCEM TUAM ADORAMUS DOMINE -
RESURRECTIONEM TUAM
LAUDAMUS DOMINE
LAUDAMUS ET GLORIFIKAMUS!!!


Cz lut 24, 2005 22:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Luiza - myślę tak...

Krzyż to nie tylko Twój grzech i jego konsekwencje. Krzyż to również każda wyrządzona Ci krzywda. Każde niesprawiedliwe słowo. Krzyż to też cierpienie, które nie jest skutkiem ani mojego - ani czyjegoś grzechu - to choroba, to śmierć (pomijam to fakt grzechu pierworodnego).

A ukochać swój krzyż - to nie: dążyć do cierpienia. To znosić to, które przychodzi - i kochać ludzi, którzy je zadają. Kochać siebie - i powstawać. Dziękować nawet za to co boli - bo przyniesie dobro, bo nigdy nie jest bez celu. A w końcu - jeśli przyjąć cierpienie - to nie dla cierpienia, a dla jakiegoś większego dobra...

Krzyż nie ma sensu, jeśli nie jest dźwigany z miłości i z miłością...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz lut 24, 2005 22:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22
Posty: 423
Post 
Mysle tak-bez ukochania swego malenkiego,codziennego krzyza nie mozna ukochac krzyza Chrystusa.
Jesli bede odrzucal swoj krzyz,to nie moge jak Szymon pomagac w niesieniu Chrystusowi Jego krzyza.
Jotka pieknie powiedziala o sensie krzyza-dodam tylko,ze trzeba go niesc z miloscia,z milosci i tej Nieskonczonej Milosci go ofiarowac.
"W krzyzu cierpienie,w krzyzu zbawienie,w krzyzu MILOSCI nauka"...

_________________
"Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."


Pt lut 25, 2005 9:33
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 25, 2004 15:34
Posty: 145
Post 
_Dziękuję, za odpowiedzi! Są pełne ducha!

Jednak czuję się niezrozumiana (znowu dzielę włos na 4 :( ).
Mam ostatnimi czasy przeświadczenie, że powtarzam za innymi słowa - KTÓRYCH NIE ROZUMIEM. Żeby kochać KRZYŻ, muszę wiedzieć czym on jest w moim życiu! Jak on się objawia, gdzie go spotykam...

Cytuj:
Krzyż to nie tylko Twój chrzech i jego konsekwencje. Kościół również wyrządza Ci krzywda. Każde niesprawiedliwe słowo. Krzyż to też cierpienie, które nie jest skutkiem ani mojego - ani czyjegoś grzechu - to choroba, to śmierć.

Proszę poprawić jeśli źle czyam. Krzyż to: mój grzech i jego konsekwencje, to wyrządzona mi krzywda, to cierpienie, to choroba i śmierć? Mam kochać taki krzyż!!! Natura nie chce się zgodzić!!! Szuka innych argumentów.

(nowa myś w głowie)
Krzyż gładzi grzech.
Więc, krzyż nie jest grzechem tylko ratunkiem!
Droga - życie,
Podejmowanie krzyża - życia wg Bożych wskazań,
(Oj, jestem mało wiarygodnym przykładem)
Upadek - wiem lepiej od Boga,
Choroba - nie rozumiem; zawierzam,
Cierpienie - współodpowiedzialność.

A to wszystko, aby uratować. Innych, siebie i Ciebie!
Taki krzyż mogę kochać.
Taki mój krzyż!!!
Taki mój krzyż, pomaga mi ukochać TWÓJ KRZYŻ!!!
Taki mój krzyż, pomaga mi włączyć się w TWÓJ KRZYŻ!!!

W mojej głowie coś więcej :).
Głowa to mało.

jo_tka, gość 12 -DZIĘKUJĘ :)
A jeśli znowu coś źle rozumiałm...

ps. "są takie krzyże ogromne,
gdy kochając - za innych się kona"


Pt lut 25, 2005 23:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL