Autor |
Wiadomość |
Maggda79
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 22:39 Posty: 28
|
tzw, wolna milość
Czy dobru czlowieka zagraza, wolna milosc?Wlasnie taka wolna milości swoboda sesualna jest napewno , najwiekszym wrogiem milości prawdziwej, takiej ktora dąży do małżenstwa- Propaganda tz "wolnej miłos' ma celu zniszczyc to co piekne czyste a wywyzszyc to co brudne .zastepujac pustym slowem seks, Dlaczego tak sie dzieje??Fundujac mlodym ludziom , pornografie.czyto ma byc dla mlodego czlowieka wrzorzec?? nic dziwnego ze tyle cierpienia i degradacji w naszym spoleczenstewie,Taka milosc - w cudzyslowiu napewno nie da szczescia.
_________________ Bóg Cie kocha to nie sa puste słowa...
|
Pt lut 20, 2004 21:11 |
|
|
|
|
zakuty_łeb
Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17 Posty: 75
|
sugerujesz ze wczesniej zanim pojawila sie pornografia czyli jakies 100-150 lat temu to ludzie zyli jak w raju ?
a zrodlem nieszczesc calej ludzkosci obecnie jest ta plugawa pornografia?
ja bym powiedzial ze problemem jest raczej to ze zmienia sie dramatycznie model rodziny na swiecie
kiedys 100 lat temu ludzie wstepowali w zwiazki malzenskie majac mniej niz 20 lat
obecnei norma jest ze wstepuja majac 24-25 lat
jest to olbrzymia zmiana gdyz czym innym jest wymagac od nastolatkow aby neiwspolzyli a czym innym jest wymagac od dorsolych ludzi ktorzy pracuja zarabiaja i utrzymuja siebie aby chodzili za raczke jak dzieci z 5 klasy
niestety KK w swej nauce zmian nie poczynil i tkwi gdzies jeszcze na poczatku XX wieku kiedy byl zupelnie inny wzorzec rodziny
jaki jest efekt to kazdy widzi mlodzi ludzie nie chodza do kosciola i nie uczestnicza w sakramentach
Kosciol postrzegany jest przez to jako dobre miejsce dla starych babc a nei dla mlodych ludzi ktorzy maja swoje dylematy
sadzisz ze ci mlodzi nie maja zycia duchowego, nie maja przemyslen na temat milosci, zycia, wartosci ?
maja tyle ze nie uwazaja aby Kosciol byl dla nich i odsuwaja sie od niego
jeszcze w Polsce KK ze wzgledu na jednoczaca rolę w okresie PRL jakos sie trzyma ale te pokolenia niedlugo wymrą
zaczna przewazac ludzie ktorzy wychowali sie po PRL i co wtedy ?
sadze ze najwyzszy czas o tym pomyslec
|
Pt lut 20, 2004 22:31 |
|
|
agu
Dołączył(a): N sty 11, 2004 0:39 Posty: 63
|
Jak patrzę na swoich znajomych to nie widzę takich problemów, jakie ma zakuty_łeb. Nawet jeśli dla kogoś zachowanie czystości jest za trudne, nie może ono być powodem odejścia od wiary. Bo prawdziej wiary się nie traci. Z powodu grzechu też nie.
_________________ "oczami dziecka oglądać świat"
|
Pt lut 20, 2004 22:55 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
zakuty
może nie rozumiesz o co chodzi
ale nie ma znaczenia kiedy sie ludzie wiążą ze sobą na stałe
przecież w naszej wierze przykazanie czystości wypływa wlaśnie bezpośrednio z ewangelii i z nakazu przykazania
a więc zmiana tego nauczania jest zaprzeczeniem wiary
odnośnie niechodzenia do kościoła przez mlodych to może przyczyna jest inna a jest nią materiaizm
IMHO
|
Pt lut 20, 2004 23:01 |
|
|
Maggda79
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 22:39 Posty: 28
|
zakuty;nie wiem w jakim zyjesz srodowisku , ja wokol siebie widze mlodych ludzi , wartosciowych ktorzy chodza do kosciola to nie jest prawda co piszesz a powiem wiecej ze coraz wiecej mlodch przyzeka czystsc serc az do slubu. Wszystko zalezy w jakiej kto sie wychowa rodzinie , jakie wyniosl z domu wartosci
_________________ Bóg Cie kocha to nie sa puste słowa...
|
So lut 21, 2004 0:15 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Materializm, wychowanie w rodzinie, a także pewien zanik pozytywnych wartości.
Pewna "moda" na potępianie wartości, które niesie ze sobą Chrześcijaństwo... Zatem - wielu z młodych ludzi bardziej kieruje się zdaniem kolegów, niż samemu sprawdzić, co niesie ze sobą Wiara...
Po czym - szuka jakiś czas i powraca do Wiary.
A wszystko to - w moim przekonaniu - dlatego, że zanika dotychczasowy model wychowania w rodzinie, a nowego się, niestety, jeszcze nie dopracowaliśmy...
|
So lut 21, 2004 1:48 |
|
|
Maggda79
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 22:39 Posty: 28
|
agu zgadzam sie z Toba-ja rowniez nie zuwazamw swoim srodowisku takich problemow jaki ma ,Zakuty' P.Bog obdarzyl nas rozumem i wolną wolą, dzieki czemu mamy zdolnosc panowanie ducha nad ciałem słowem"władania soba"
_________________ Bóg Cie kocha to nie sa puste słowa...
|
So lut 21, 2004 8:54 |
|
|
Maggda79
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 22:39 Posty: 28
|
ddv Zatraca sie model tradycyjnej polskiej rodziny a spowodowane to jest , brakiem wiezi miedzy rodzicami a dziecmi zaganini rodzce , zostawiaja je samym sobie. I tu wkrada sie TV faszerujac nas na codzien propaganda seksualna
_________________ Bóg Cie kocha to nie sa puste słowa...
|
So lut 21, 2004 9:35 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Magda, myślę że - dobrze Ci, skoro żyjesz w takim środowisku...
Pewnie - są ludzie wierzący i głęboko wierzący, i jest takich wielu.
Ale wokół mnie ciągle jest mnóstwo życzliwych przyjaznych i mądrych, którzy Boga odrzucili całkowicie - przynajmniej swoim życiem.
Nie wiem - zakuty - czy to kwestia tylko wieku założenia rodziny. Bo tak naprawdę - to właśnie od dorosłych można i należy wymagać dojrzałego podejścia do własnego ciała i własnej seksualności - i umiejętności zapanowania nad popędami.
Natomiast jest coś takiego - to prawda - dążenie do jednoznaczności...
Jeśli żyję kompletnie inaczej niż nakazuje Kościół to nawet jeśli gdzieś we mnie jest wiara, ta najbardziej podstawowa, w istnienie Boga - to nie chodzę do kościoła. Jeśli nie chcę - nie potrafię wrócić - uciekam.
Nie wiem czy to kwestia rodziny - patologicznej w jakiś sposób, bo taka nie okazuje zainteresowania dzieciom, czy po prostu - niewierzącej lub właśnie - tolerancyjnej. Bo to nie jest chyba tak że rodzina w Polsce jest albo patologiczna (margines) albo katolicka w sensie głębokiej wiary którą żyją. A tylko ta ostatnia - która żyje wiarą - skutecznie ją przekaże...
Że propagandę seksu widać na każdym kroku (nie mówię tylko o wydawnictwach pornograficznych) to też fakt. Na pewno nie ułatwia - stwarza poczucie że to wszystko jest dobre, normalne, naturalne. I że tak trzeba.
Zakuty - pytasz jak na to odpowiedzieć? DDV ma rację - rodzina to podstawa - ale obecne rodziny zaczynają tworzyć ludzie którzy bardzo często - nie wierzą. I nie muszą to być złe rodziny. Tylko nie nauczą wiary.
Na pewno nie jest pomysłem zmiana nauki o moralności.
Pytanie jak pokazać tym, których rodziny nie nauczyły - że warto.
Że Kościół może stanowić odpowiedź.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So lut 21, 2004 10:41 |
|
|
Maggda79
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 22:39 Posty: 28
|
jo_tka
Ja nieobracam sie takim srodowisku - ale to nie oznacza i nie twierdze ze problem nie isteniej-wlasnie dlatego poruszylam ten problem .
twierdzisz ze wokol Ciebie zyje mnostwo mądrych zyczliwich ludzi-
moze i sa ale coz moze taka rodzina uboga duchowo przekazac swoim dzieciom Jakie wartosci???
Erotyzm zwsze podlegal ocenie,dopiero dzisiejasz rewolucja seksualna mowi nam mlodym, ze slub jest nie wazny , to tak jakby grzech nie istnial.Moralnosc sie zmienila czy nie warto sie nadatym zastanowic???
_________________ Bóg Cie kocha to nie sa puste słowa...
|
So lut 21, 2004 15:16 |
|
|
Maggda79
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 22:39 Posty: 28
|
chodzilo mi o tych madrych i zyczliwych - ktorzy odrzucili Boga odnosnie mojej wypowiedzi wyzej
_________________ Bóg Cie kocha to nie sa puste słowa...
|
So lut 21, 2004 15:24 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Cytuj: Jak patrzę na swoich znajomych to nie widzę takich problemów, jakie ma zakuty_łeb. Nawet jeśli dla kogoś zachowanie czystości jest za trudne, nie może ono być powodem odejścia od wiary. Bo prawdziej wiary się nie traci. Z powodu grzechu też nie.
rzeczywiscie prawdziwej wiary chyba nie mozna stracic... jezeli sie ja stracilo to znaczy ze nie byla prawdziwa, ale stracic wiare a odejsc od wiary to chyba troche co innego? jezeli nie odchodzi sie od wiary z powodu slabosci w walce z grzechem, to moge zapytac z jakiego powou sie odchodzi?
pozdrawiam steffi
|
So lut 21, 2004 16:40 |
|
|
awe
Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 15:46 Posty: 358
|
Uważam ,że nie można odejść od wiary -jeśli sie prawdziwie wierzy w Boga.
Jotko- czy ludzie o których piszesz ,że sa mądrzy ,życzliwi wśród których sie obracasz - uważasz ,że są szczęśliwymi - jak mozna oddzielić ciało od ducha?? Ciało zyje -- a duch - ulega degradacji-- brak rozwoju duchowego to śmierć.
Kod: Jeśli żyję kompletnie inaczej niż nakazuje Kościół to nawet jeśli gdzieś we mnie jest wiara, ta najbardziej podstawowa, w istnienie Boga - to nie chodzę do kościoła. Jeśli nie chcę - nie potrafię wrócić - uciekam.
To jest wszystko jotko bardzo niejasne. Nie wiem o co w tym twoim stwierdzeniu chodzi.
Chyba, że według Ciebie Jotko ta podstawowa wiara to trwanie w przyzwyczajeniu, utartych schematach - a to nie jest WIARA.
Nie ma wiary podstawowej - bo jeśli sie wierzy to stara sie iść za Chrystusem a konsekwencja wiary jest trwanie w nauce Kościoła - który głosi naukę Chrystusa i wskazuje drogę nasladowania GO.
Pozdrawiam awe
_________________ .. Szatan w ciemnościach łowi. Jest to nocne zwierzę. Kryj się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże. A. Mickiewicz
|
N lut 22, 2004 18:01 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Awe - nie mnie oceniać szczęście ludzi wokół mnie.
Ani ich życie duchowe...
Nie znam ich na tyle - nie zwierzają mi się. Widzę że potrafią żyć dobrze i uczciwie, przynajmniej w tym zakresie jaki jest mi dostępny "do wglądu". Widzę że są mądrymi, życzliwymi ludźmi. I nie potrafię tego - nie szanować.
Co do zdania które zacytowałaś - to jest to również i moje doświadczenie. Nie stać mnie było na obłudę. Nie stać mnie na było na to by słuchać Słowa - i żyć w sposób który temu zaprzeczał. Zbyt dobrze wiedziałam że jest źle.
Cytuj: J 3, 20-21 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (BT)
Znasz? O tym mówię...
Nawet jeśli nie przestałam wierzyć że Bóg istnieje i czeka (to jest dla mnie to, co określam wiarą podstawową, bardzo daleką od tego czym jest wiara prawdziwa - od pełnego zawierzenia). Możesz to nazwać - religijnością, pobożnością - jak chcesz. Nie o pojęcie mi chodzi, a o pewien stan
Magda - co taka niewierząca rodzina może przekazać dzieciom? Myślę że dużo. Może ich nauczyć życzliwości. Szacunku dla drugiego człowieka, kultury, zdania... Zrozumienia. Szlachetności. Dobrego - po ludzku - życia. Dobrej - uczciwej pracy. Itd... To nie są cechy i zalety zastrzeżone dla Chrześcijan.
Czytałaś książki o wychowaniu dzieci Eichelsbergera? To buddysta podobno... Oby wszystkie katolickie rodziny potrafiły tak żyć...
Natomiast nie nauczą jednego. Nie nauczą tego by kochać nieprzyjaciół - bo to głupstwo w oczach pogan i bez Boga, bez Zmartwychwstania nie ma sensu. Nie nauczą - że jest Bóg i On stanowi źródło siły - i życia.
Pozdrawiam
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N lut 22, 2004 18:27 |
|
|
zakuty_łeb
Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17 Posty: 75
|
Do Magdy79
napisalas ze nie widzisz takeigo zjawiska
no coz to o niczym nie swiadczy
proponuje tutaj zobacyzc sobie badania opini spolecznej proponuje strony OBOP i CBOS
jezeli chodiz o ludzi mlodych to jedynie 17% uwaza ze z seksem nalezy czekac do slubu i odsetek ten znacznie spadl w ciagu dekady lat 90!
idzmy dalej w Polsce ok 56% uwaza ze jest osobami wierzacymi i praktykujacymi regularnie
ale jezeli zajrzymy glebiej to okazuje sie ze statystyki zawyza wieś gdzie jest takich osob 80% a miasta zdecydowanie zanizaja bo raptem 30 pare % im wyzsze wyksztalcenie tym gorzej z wiara
regularnie praktykujacych jest jedynie 34% wsrod osob z wyzszym wyksztalceniem
i o tym piszę a nie o gronei moich znajomych
Piszecie o tym ze to rodzina przekazuje wartosci
no to co powiecie na to ze 80% Polakow nei zgadza sie ze stanowiskiem kosciola w sprawie antykoncepcji ? Taka wiedze przekaze rodzina ?
wcale nie jest tak kolorowo jak wam sie wydaje
zyjecie wsrod osob mocno wierzacych, nalezycie do jakis ruchow przykoscielnych i roznej masci podworkowcyh kółek parafialno -rozancowych albo do jakies oazy iwydaje się wam ze wszyscy dookola tak samo patrza na swiat a tak nie jest
polski katolizycm to w zdecydowanej wiekszosci wiara ludzi ze wsi i malych miasteczek z niskim wyksztalceniem i to sa fakty
niepokojace fakty
|
N lut 22, 2004 21:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|