|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
Umarli w naszych snach
Witam!
Mam pytanko: czy zawsze, gdy ktos, kto odszedl, pojawia sie w naszym snie, musi to oznaczac, ze czeka na nasza modliwe? Czy moze nas w ten sposob np. ostrzec o śmierci czy chorobie?
Ciekaw jestem Waszych opinii.
|
Wt wrz 27, 2005 13:10 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hmmmm
Wiesz....osoby mi obce te których nie znałem i nie byłem zwiazany z nimi jakimikolwiek więzami...nigdy mi się nie snia.
Jeżeli chodzi o bliskich zmarłych...no cóz.
Smierc bliskiej osoby jest strata dla rodziny, kogos nagle zabrakło.....w tym miejscu jest pustka. Nic dziwnego ze sie teskni za ta osoba i ciagle mysli o niej...nawet podświadomie. Z tego własnie te sny....z naszej tesknoty.
Mimo wszystko warto sie za taka osobe pomodlic lub jeszcze lepiej zamówic msze św......niezaleznie od tego jakie podłoze ma sen.
pozdróka
|
Wt wrz 27, 2005 14:41 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jedno jest pewne - każdy umarły czeka na modlitwę. I każda modlitwa za umarłego jest korzystna. Czy pojawienie się we śnie takiej osoby traktować jako zachętę do gorętszego wstawiennictwa? Czemu nie - nie zaszkodzi... jednak małe jest prawdopodobieństwo nadprzyrodzonego charakteru takiego snu.
|
Wt wrz 27, 2005 14:54 |
|
|
|
|
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
Moj znajomy ksiadz wlasnie stwierdzil, ze poprzez pojawienie się w śnie osoby takie proszą o modlitwę.
Mi też się nie zdarzyło, żeby ktoś obcy - nieboszczyk mi się śnił. Ale czasem śni mi się babcia, np. wczoraj. A ona umarła już ponad 5 lat temu, i rzadko o niej myśle, więc teza, że ona jest w mojej podświadomości raczej się nie sprawdzi...
|
Wt wrz 27, 2005 15:47 |
|
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Ja podczas ostatniego pożegnania z moją mamą powiedziałam: jak spotkasz się TAM z moim tatą (czyli swoim mężem nieżyjącym), to daj mi znać, czyli ukaż mi się we śnie. W niespełna miesiąc po Jej śmierci, przyśniła mi się. I to był znak, że tak właśnie było. Ja w to wierzę i tak myślę, że to jest prawda. Bo miała mszę w swojej intencji, więc dała mi znak w ten sposób. A, jeżeli przyśni mi się bliski zmarły, to z pewnością trzeba dać na mszę i głęboko się pomodlić za jego duszę.
Bo oprócz takich znaków, istnieją też różne zabobony, ale nie o nich tu mowa, (i w takowe nie wierzę).
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Cz wrz 29, 2005 17:12 |
|
|
|
|
isabell 1
Dołączył(a): N sie 21, 2005 10:15 Posty: 30
|
ja o tym myślę tak,ja bardzo tęsknię za zmarłymi mi bliskimi i nie tylko,ale proszę ich ciąglę o pmoc ,oczywiscie nigdy nie zapominam o modlitwie za nich,ale przykładów mogłabym podawać wam setki.ile razy mi pomogli i to w bardzo ważnych sprwach.Natomiast jeśli chodzi o sny,to zawsze ich proszę zeby mi się raczej nie ukazywali .Nie wiem czy sie boję,chociaż moja babcia zawsze mi mówiła,ze nie powinniśmy bać się zmarłych a żywych,ale ja ich o to proszę i mi się nie śnią a obecność ich ciągle czuję......
_________________ Miłość jest lekiem na każde zło
|
Cz wrz 29, 2005 20:06 |
|
|
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
Moj tata przysnil mi sie w dniu swojego pogrzebu. Wiem, ze byl to sen od Boga, dusza potrafi to rozpoznac. Chcial abym podziekowala Maryji za Jej pomoc. Moj tata przysnil mi sie w niebie i wierze ze tam jest.
_________________
|
Cz wrz 29, 2005 21:34 |
|
|
vixen03
Dołączył(a): Pn paź 03, 2005 18:26 Posty: 13
|
Piotr_1987 napisał(a): poprzez pojawienie się w śnie osoby takie proszą o modlitwę.
mamusia mi to ostatnio tlumaczyla dla czlowieka czas zdobywania zaslug konczy sie w momencie smierci i nie przychodza oni prosic o nic po smierci - na to mieli cale zycie. sa w niebie lub pokutuja w czysccu. a modlitwa za zmarlych jest po prostu dobrym uczynkiem tych na ziemi.
nie przychodza tez ostrzegac przed niczym, pamietasz przypowiesc o Lazarzu i bogaczu?
_________________ Choć przeżyłem to wszystko, co przeżyłem, wcale nie żałuję tarapatów, w jakie popadałem, ponieważ to właśnie one przywiodły mnie tam, dokąd zawsze pragnąłem dotrzeć.
|
Pn paź 03, 2005 21:06 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sen to projekcja móżgu raczej to nie ma Sensu...Tak samo Opanowałbyś świadomy sen i bys se nieboszczyków tak wklejał i potem byś rozmyślał czy to było celowo czy nie:)
|
Pt gru 09, 2005 21:22 |
|
|
Szemkel
Dołączył(a): N sie 28, 2005 9:57 Posty: 172
|
Obecnie czytam książkę Renzo Allegriego, Cuda Ojca Pio, Kraków 1997. Jeden z rozdziałów naosi tut: 'Przychodzę z czyśćca', który jest nacechowany licznymi przykładami dusz czyścowych, które przychodziły do o. Pio z prosbą o wstawiennictwo modlitewne.
Wszystkie te dusze (o których dowiadujemy sięz książki, a tym samym z realacji św. kapucyna) był bezposrednio związane z życiem o. Pio lub z miejscem San Giovanni Rotondo. Były to dusze, które najczęściej rozpoczynały spotkanie słowami: "Bóg pozwolił mi tu przyjść aby prosić Ojca o modlitwę". O. Pio relacjonował, że często nawet nic do niego nie mówiły poprostu je widział, tak jak jednego kleryka który trafił do czyśćca za nienalezyte spełnianie swoich codziennych obowiązków. Na pierwszy rzut oka nie różnił sieod zyjącej osoby, ale dusza mistyka podpowiadał mu że to dusza czysćcowa.
My też mamy dar rozenania, dzięki łasce Ducha Świętego. to nic dziwnego, że zmarli prosza nas o modlitwę, są to dusze czyścowe, które dzieki modlitwą mogą szybciej osiągnąć zbawienie.
w książce "moje przezycei z duszami czyśćowymi" M. Simmy czytamy taki komentarz: " Niektórzy ludzie pytają, dlaczego Bóg dopuszcza, by zmarli ukazywali się żyjącym? Z pewnością nie dla zaspokojenia ciekawości! Jest to zawsze szczególny przejaw miłosierdzia Bożego i część Jego zbawczego planu. Nam powinno to przynieść duchową korzyść; dla zmarłych zaś jest wielką pociechą w oczekiwaniu na zjednoczenie z Bogiem. To powinno skłonić nas do modlitw i ofiar za dusze w czyśćcu cierpiące."
Zaś w dzienniczku św. Faustyny czytamy: 'W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą.(...)I zapytałam się tych dusz, jakie jest ich największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsnota za Bogiem.(...)'
"nie ma takiej prośby, która nie byłaby wysłuchana przez Pana Boga, jeśli jest ona zanoszona za przyczyną dusz w czyśćcu cierpiących" mówi swieta Katarzyna z Sieny, zaś Horak w ksiażce 'O życiu pozagrobowym, pisze powołujac siena jednego ze świętych: " jesli modlimy sie za dusze przebywajace w czyśću to i one modlą się za nas".
Módlmy sieza dusze czyśćcowe, nie tylko odmawiając "wieczny odpoczynek" za bliskich zmarłych. modlitwa nic nie kosztuje, ale dzięki niej możemy powiększyć grono świętych, a uczynic kogoś świętym dzieki swojej modlitwie, to znaczy mieć już w niebie niezwykle wdziecznego i kochającego orędownika.
http://www.duch.koszalin.opoka.org.pl/duszpasterstwo/adpc/nauka1.htmlhttp://www.adonai.pl/index.php?id=wiecznosc/w11.htm
_________________ dziekujemy, że nas wybrałeś, abysmy stali przed Tobą i Tobie słuzyli
|
So gru 10, 2005 12:57 |
|
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Jak się sni umarły to znaczy, że bedzie gwałtowna zmiana pogody
_________________
|
Śr gru 14, 2005 14:55 |
|
|
gabriel
Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57 Posty: 1730
|
A mnie przysnila sie babcia , powiedziala mi we snie gdzie schowala testament...bo cala rodzina myslala ze go nie zrobila...poszedlem w to miejsce i tam byl....to bylo ponad 10 lat po jej smierci, wiec juz nie mial znaczenia, rodzina oniemiala
Od tego czasu wierze w zycie po smierci i to bardzo
|
Cz mar 16, 2006 23:23 |
|
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Wiadomo, że zdarzają się prorocze sny
_________________
|
Pt mar 17, 2006 7:32 |
|
|
wiedxma
Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32 Posty: 127
|
Miałam kiedyś bardzo dziwny sen.
Był tam obraz, który nagle zaczął się "poruszać".
Postać na tym obrazie mówiła do mnie, że stanie się coś czego nikt nie przewidzi i coś co na zawsze zmieni moje życie.
Pare dni później pojechałam do dziadka w odwiedziny i tam był ten obraz!
To była moja świętej pamięci babcia której nawet nigdy na oczy nie widziałam.
I faktycznie stało się.. Mam wiele problemów..
_________________ Kto się urodził, musi umrzeć...
|
So mar 25, 2006 11:37 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|