Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
PugCondoin napisał(a): Chi, chi, co do istnienia, nieistnienia materii PTR, nie ma znaczenia czy ona istnieje czy nie gdyż przy pomocy naszych zmysłów możemy ją poczuć i zbadać. Dla nas to co możemy poczuć i zbadać istnieje.
Z jednej strony nie ma więc dla Ciebie znaczenia czy materia istnieje czy nie, a z drugiej strony przy pomocy zmysłów możemy, według Ciebie, ją poczuć i zbadać, a zatem z drugiego członu pogrubionego zdania wynika, że jednak uważasz, że materia istnieje, bo możesz ją poczuć i zbadać. Czy źle rozumiem Twoje słowa? Jeżeli dobrze, to popadniesz w błędne koło: "Poprawnie obserwuję rzeczywistość, bo rzeczywistość jest tym, co poprawnie obserwuję".
Ten problem jest ważny, gdyż z Pugowej opinii o materii wynikaja Pugowe opinie o rzeczach, ktore sa mu zmyslami niedostepne. Przyklady: istnienie PTRa, śmierc świadomosci jako skutek śmierci ciala.
|
N kwi 24, 2005 11:10 |
|
|
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Bo nie rozumiesz PTR, nie ma znaczenia czy materia obiektywnie istnieje, czy jest tylko złudzeniem wywołanym przez mój mózg czy cokolwiek innego. Nie ma znaczenia czy materia jest tworem wirtualnym czy rzeczywistym. Dla mnie jest to nierozróżnialne. Moje zmysły przekazują mi określoną informację i na niej się opieram i na jej podstawie wyciągam wnioski. Dla mnie materia istnieje. Moja zdolność poznania jest ograniczona przez moje zmysły, tak samo jak zdolność pozostałych ludzi. Nie jestem w stanie dokładnie, obiektywnie opisać rzeczywistości. Ale jestem w stanie stwierdzić zasadność lub bezzasadność tez, wizji i założeń tworzonych przez innych ludzi, bo Ci posiadają te same źródła informacji co ja.
|
N kwi 24, 2005 12:27 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Ten problem jest ważny, gdyż z Pugowej opinii o materii wynikaja Pugowe opinie o rzeczach, ktore sa mu zmyslami niedostepne. Przyklady: istnienie PTRa, śmierc świadomosci jako skutek śmierci ciala.
Nie mogę jednoznacznie odrzucić możliwości iż nie istniejesz, ani takiej, że świadomość nie przetrwa śmierci ciała ... ty możesz?
|
N kwi 24, 2005 12:29 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
PugCondoin napisał(a): Bo nie rozumiesz PTR, nie ma znaczenia czy materia obiektywnie istnieje, czy jest tylko złudzeniem wywołanym przez mój mózg czy cokolwiek innego. Nie ma znaczenia czy materia jest tworem wirtualnym czy rzeczywistym. Dla mnie jest to nierozróżnialne. Moje zmysły przekazują mi określoną informację i na niej się opieram i na jej podstawie wyciągam wnioski. Dla mnie materia istnieje.
Czy możesz podać jakieś logiczne powiązanie fragmentów pogrubionych z podkreślonym wnioskiem, tak aby uniknąć sprzeczności?
Oczywiście możesz przyznać, że co prawda nie ma dla Ciebie znaczenia czy materia obiektywnie istnieje, czy jest tylko złudzeniem, że jest to dla Ciebie nierozróżnialne, ale wierzysz, że materia istnieje. I to będzie wystarczająca deklaracja.
|
N kwi 24, 2005 12:34 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Nie, nie wierzę, że materia istnieje, posiadam jedynie informację od moich zmysłów która na to wskazuje. Biorąc pod uwagę, że nie mam żadnej informacji równie wiarygodnej która wskazywała by na coś przeciwnego przyjmuję założenie iż materia istnieje. Wiara jest tu zbędna.
|
N kwi 24, 2005 13:22 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Chcesz powiedzieć, że bywa czasami tak, że przyjmujesz coś bez dowodu?
|
N kwi 24, 2005 18:03 |
|
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Nie, nie wierzę, że materia istnieje, posiadam jedynie informację od moich zmysłów która na to wskazuje.
Jestem świeżo po "Pięknym Umysle". A co jeżeli wszyscy popadlismy w globalną schizofrenię ? czy zatem nie lepiej wybrać serce i wiarę jako RACJONALNEGO przewodnika ?
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
N kwi 24, 2005 18:22 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: czy zatem nie lepiej wybrać serce i wiarę jako RACJONALNEGO przewodnika ?
A może gasić ogień benzyną? To będzie równie racjonalne ...
|
N kwi 24, 2005 19:12 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
PugCondoin napisał(a): Cytuj: Cały swój mętny wywód autor zdaje sie opierać na tezie, że twierdzenie niedowodliwe jest nie logiczne. Brak podstawowych zasad myslenia! Ciekawy zarzut, możesz go nieco rozwinąć ? co tu rozwijać? Facet twierdzi, że twierdzenie, "Bóg istnieje" jest nielogiczne, bo nie da się udowodnic istnienia Boga. Logiczność i prawdziwość to nie to samo... Cytuj: Cytuj: dawno nie czytałem czegos równie nędznego... Biorąc pod uwagę twoje emocje wywołane tym tekstem, i brak rzeczywistych zarzutów (oskarżenia o brak logiczności bez wskazania co właściwie jest nielogiczne nie ma zbyt dużej wartości) to prawda, ale ja wskazałem to raczej autor tego tekstu popełnia ten grzeszek, twierdząc np. że zdanie "Bóg jest wszschmogacy" jest wewnętrznie sprzeczna, lecz nie podaje w ogóle na czym ta sprzeczność miałby niby polegać... Cytuj: mam wrażenie iż raczej "nędznego" powinieneś zastapić "irytującym". Pytanie co cię zirytowało ...
nędzność
jeśli uważasz, że ten tekścik jest taki mądry, to oświec mnie w którym miejscu autor przedstawił argumenty za wyższością ateizmu nad agnostycyzmem?
|
N kwi 24, 2005 19:52 |
|
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Nie zauważyłem, że dyskusja toczy się w oparciu o konkretny artykuł. Myślałem, że to kolejna niezobowiązująca wymiana zdan. Pisząc o racjonaliźmie serca odwołałem sie do konkretnego przykladu, a mianowicie do filmu "Piekny Umysł". Wyraziłem, też przypuszczenie, że żyjemy w matriksie (schizofrenicznym) w którym jedynym przewodnikiem mogłoby być serce, nad ktorym, w przeciwienstwie do rozumu, nie da się zapanowac.
Pozdrawiam !
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
N kwi 24, 2005 19:59 |
|
|
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Wyjątkowo muszę się zgodzić z motkiem. W dodatku tekst, zawierajacy filozoficzny bełkot w stylu "nadanie bytowi atrybutów" wywołuje u mnie rekację fizjologiczną.
Cytuj: Na dodatek bóstwo nie może być absolutem, bo ten z kolei nie stworzyłby świata. A autor tekstu nie może mieszkać w Australii, bo wtedy chodziłby do góry nogami. Argument na podobnym poziomie Cytuj: Ukoronowaniem scholastycznej logiki jest tu konkluzja, że nawet w przypadku "nieskończoność minus jeden" negatywnych testów nie może być przyjęta jako dowód na błędność ich hipotezy. A tu, autor, jak na filoza przystało, ze swadą udowadnia, że nie ma pojęcia co to jest "nieskończoność", nawet z matematycznego punktu widzenia. Cytuj: Logicznie rzecz biorąc bóstwo powinno również raz w końcu powiedzieć wyraźnie o co mu chodzi. Np. co mu napędza jego pychę, megalomanię i sadyzm
No proszę, najpierw było mnóstwo ględzenia, że byt "Bóg" nie ma żadnych atrybutów, a tu proszę, atrybuty podane na tacy.
Po prostu bełkot, bełkot i nic więcej. Pug, miałem o Tobie lepszą opinię. Na Twoje usprawiedliwienie, mogę jedynie przystać, na stwierdzenie, że tego tekstu nie czytałeś. Tylko sam tytuł, z resztą nijak mający się do treści.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
N kwi 24, 2005 20:08 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
A więc zrezygnowałeś Pug z odpowiedzi Musisz się zdecydować na jakieś spójne nazewnictwo wyrazów, których używamy. Albo przyjmiesz, że ludzie wierzący dostępują zawsze mistycznych doświadczeń i tym jest wiara, albo przyjmiesz, że wiara w Boga jest wynikiem postulatu praktycznego rozumu. Tak więc albo przyjmiesz, że wiara jest wynikiem mistycyzmu, albo wiara jest wtedy, gdy się przyjmuje coś bez dowodu empirycznego.
Jeżeli przyjmiesz to pierwsze, to oznacza, że Ty uważasz, że ludzie wierzący doświadczają jakichś przeżyć mistycznych, albo że uważasz, że oni tak uważają. Jeżeli przyjmiesz to drugie, to oznacza, że w tej nomenklaturze każde założenie przyjmowane bez jaskrawego dowodu, jest przyjmowane na wiarę.
Zdecyduj się na coś.
Co byś nie wybrał i tak musisz zastanowić się, czy rzeczywiście przyjmujesz tylko to co nauka udowodniła, czy też chcesz się wypowiadać w kwestiach ogólnoświatopoglądowych.
|
N kwi 24, 2005 20:29 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Nie PTR, nie zauważyłem odpowiedzi ... sorki ...
Sytuacja przyjmowania czegoś "na wiarę" może mieć miejsce w sytuacjach błachych, gdzie nawet wysokie ryzyko błędu właściwie nie ma znaczenia. Nie możemy w ten sposób podchodzić do kwestii światopoglądu gdyż ten jest podstawą wszystkich ważniejszych decyzji jakie podejmujemy. Decyzje podjmowane w kluczowych momentach naszego życia przy użyciu założeń przyjętych "a wiarę" jest z mojego punktu widzenia zwyczajnie skrajnie nieodpowiedzialne ...
Ale zawsze rozróżniam pojęcia założenia i wiary. Założenie może być oparte o mniej lub bardziej wiarygodne źródła. I z założenia może być błędne. Wiara to nieuzasadniona pewność lub przyjęcie za fakt czegoś ku czemu praktycznie nie ma przesłanek. Wiara wynika raczej z pragnienia by coś było prawdą a nie z względnie obiektywnej oceny faktów.
Cytuj: Po prostu bełkot, bełkot i nic więcej. Pug, miałem o Tobie lepszą opinię. Na Twoje usprawiedliwienie, mogę jedynie przystać, na stwierdzenie, że tego tekstu nie czytałeś. Tylko sam tytuł, z resztą nijak mający się do treści.
Cóż autorowi nie udało się uniknąć emocjonalnej pułapki która zwykle prowadzi do rzeczy na które wskazałeś, jednak spora część tekstu nie jest do końca pozbawiona sensu ...
|
N kwi 24, 2005 21:11 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
PugCondoin napisał(a): jednak spora część tekstu nie jest do końca pozbawiona sensu ...
tak
w kilku miejscach autor nie sięgnał dna bezsensu
|
N kwi 24, 2005 22:01 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Spodobał mi się temat "sedno sprawy" ... na temat cytowanego artykułu myśle że nie warto dyskutować... jest dosyć pokrętny i agitacyjny.
A sednem sprawy jest: Co nas własciwie różni? tj. nas niedowiarków i Was pozbawionych wątpliwośći. Dlaczego niedowiarek odrzuca wszystkie irracjonalne zjawiska oczekując w przyszłości ich racjonalnego uzasadnienia. A wierzący natomiast tych racjonalnych uzasadnień nie wymaga.
|
N kwi 24, 2005 23:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|