O wspólnej modlitwie w Asyżu
Autor |
Wiadomość |
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Niestety, to spotkanie nie miało na celu nawracania jakiegokolwiek poganina na chrześcijaństwo.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
Pn sty 10, 2005 20:32 |
|
|
|
|
malt
Dołączył(a): So sty 08, 2005 12:57 Posty: 38
|
A TO PRZEPRASZAM:)
poprostu nie wiedziałem ,że kolego był organizatorem tego spotkania i nie zamierzal w jego konsekwenci nikogo dla Chrystusa pozyskać...
kurka na murku... Człowieku nie wypowiadaj sie za osoby które mają kompetencje powiedzieć co kolwiek prawdziwego w tym temacie...
trzeba jasno rozgraniczać co wiem a co mi sie wydaje...
jeśli z góry skazujesz człowieka i wszelkie jego pomysły na pochodzenie od złego to sam sie zastanów czy jestes jeszcze godzien nazywać siebie CHRZESCIJANINEM... .
przepraszam ,że tak ostro pisze ale czasami trak niestety trzeba:(
_________________ this the Gospel of Jesus Christ...
|
Wt sty 11, 2005 19:16 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Modlitwa wieloreligijna
Cytuj: Model modlitwy wieloreligijnej opracowano podczas dni modlitw o pokój na świecie, które odbyły się w 1986 i 2001 r. w Asyżu. Zgromadzili sie tam wyznawcy z różnych wspólnot religijnych. Wspólne jest im cierpienie z powodu biedy i braku pokoju na świecie, tęsknota za wsparciem z góry przeciw siłom zła, aby na ziemi zapanowały pokój i sprawiedliwość. Wynika z tego zamiar ustanowienia widocznego znaku tej tęsknoty, który powinien wyrwać wszytskich ludzi z marazmu i wzmocnic ich dobrą wolę, będącą warunkiem pokoju. Zgromadzeni wiedzieli jednak, że pojmowanie "boskości" oraz sposoby zwracania się do Boga są tak różne, iż wspólna modlitwa byłaby fikcją i nieprawdą. Zgromadzili się, aby dać wyraz wspólnej tęsknoty, lecz modlili się każdy na swój sposób - ale zarazem równocześnie - w różnych miejscowościach. Oczywiście "modlitwa" w przypadku nieosobowego (często połączonego z politeizmem rozumienia boskości oznacza coś zupełnie innego niz wiara w jedynego, osobowego Boga. Różnica ta jest wyrazista, lecz w taki sposób, że może być jednocześnie krzykiem o zlikwidowanie podziałów między nami. [...]
Wydaje mi się słuszne nawiązanie do warunków, które odpowiadają wymaganiom prawdy duchowej i odpowiedzialności za tak wielką sprawę, jaką jest otwarte wołanie do Boga na oczach całego świata. Widzę dwa podstawowe warunki:
1. Modlitwa wieloreligijna nie może być "normalnym" przypadkiem w zyciu religijnym", lecz jest jedynie znakiem w sytuacjach nadzwyczajnych, kiedy niejako wznosi się wspólny krzyk, który porywa serca ludzkie i jednocześnie porusza serce Boga.
2. Taki precedens niemal siłą rzeczy skłania do fałszywych interpretacji, do obojetności wobec treści tego, w co się wierzy i nie wierzy, a tym samym do zerwania z prawdziwą wiarą. Dlatego - jak powiedziałem w punkcie 1. - takie wydarzenia należą do wyjątków, dlatego największe znaczenie ma przede wszystkim dokłądne wyjaśnienie, co się dzieje i co się nie dzieje podczas takich spotkań. Wyjaśnienie tego, co się dzieje, ukazuje, że nie ma wcale "religii" ani wspólnej idei Boga, ani wiary, ukazuje że różnica nie dotyka sfery zmiennych wyobrażeń i form pojeciowych, lecz ostatecznych decyzji. To wyjaśnienie jest ważne nie tylko dla uczestników tych wydarzeń, lecz także dla wszystkich, którzy są ich świadkami, lub w jakikolwiek sposób są o nich informowani. Wydarzenia te muszą być klarowne w oczach świata, aby nie stały się demonstracją relatywizmu, wskutek czego ich sens automatycznie uległby wypaczeniu.
Kard. Joseph Ratzinger: "Wiara, prawda, tolerancja", str 87-88.
Przepraszam za kolosalny cytat, ale to chyba najlepiej wyjaśnia sens i cel spotkań takich, jak w Asyżu.
W modlitwie wieloreligijnej modlimy się wprawdzie w tym samym kontekście, lecz osobno.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N maja 01, 2005 12:15 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tka napisał(a): W modlitwie wieloreligijnej modlimy się wprawdzie w tym samym kontekście, lecz osobno.
Co jest warta modlitwa buddysty do swojego bożka?
http://www.statveritas.com.ar/Los_Fruto ... sis-09.jpg
http://www.statveritas.com.ar/Los_Fruto ... sis-10.jpg
http://www.statveritas.com.ar/Los_Fruto ... sis-11.jpg
zdjęcia przestawiają figurkę BUDDY na tabernakulum (!!!) ołtarza, w którym znajdują się relikwie św. Wiktoryna (kościół św. Piotra w Asyżu, 1986 r.).
Coś tam św. Paweł zdaje się kiedyś pisał o bożkach pogańskich? ;-)
|
N maja 01, 2005 13:42 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Konserwatysta napisał(a): Cytuj: Mk 13: 14 "Gdy tedy ujrzycie ohydę spustoszenia, stojącą tam, gdzie stać nie powinna - kto czyta, niech uważa - wtedy ci, co są w Judei, niech uciekają w góry." http://www.ultramontes.pl/Asyz.htmPod tym adresem jest mowa o tej ohydzie.
Niestety, za Benedykta VI taka "ohyda" (tak głupiego sformułowania w tym kontekście nigdy nie słyszałem ) nam nie grozi raczej...
A Konserwatyście gratuluję ciekawego punktu widzenia. Powinieneś się urodzić kilkaset lat temu, to pasowałyby Twoje zapatrywania do tamtych realiów.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N maja 01, 2005 14:09 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Do pjo
Buddyści nie modlą się do Buddy (on nie jest ich bożkiem). Jeżeli można mówić o Bogu w buddyzmie [wg tego, co wiem/słyszałam, słabo znam buddyzm], to chyba tylko jako o czymś, co wypełnia świat, i czego wszystko i wszyscy są emanacją. W ten sposób szukasz Boga w sobie i świecie. Modlitwa jest w tym momencie sięganiem w siebie - i może próbą wyjścia poza siebie i sięgnięcia do Absolutu, nie rozmową z Bogiem.
Do ToMu
Być może nie - ze względu na związane z tym zdarzeniem fałszywe interpretacje, które mogą prowadzić do relatywizacji wiary. Jak widać, mity które narastają wskutek przeinaczeń trudno uznać za dobre. Jeśli nie sposób wyjaśnić prasie, że "poza Kościołem nie ma zbawienia" NIE OZNACZA, że "tylko katolik będzie zbawiony" (to tylko przykład, prosiłabym, by tego wątku tutaj nie kontynuować), to jak wyjaśnić sens i cel takiej modlitwy? Ile osób usłyszy "wersję uproszczoną"?
Zechciej jednak zauważyć, że człowiek, który to pisał jako kardynał, a który jest obecnie papieżem - Benedyktem XVI - nie przekreśla takiej modlitwy, a jedynie mówi o konieczności wyjaśnienia jej znaczenia i warunkach, w jakich mogłaby zaistnieć.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N maja 01, 2005 15:49 |
|
|
Ultramontanin
Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57 Posty: 338
|
ToMu napisał(a): A Konserwatyście gratuluję ciekawego punktu widzenia. Powinieneś się urodzić kilkaset lat temu, to pasowałyby Twoje zapatrywania do tamtych realiów.
A najlepiej jakbyś się urodził całe 2000 lat temu w Palestynie. Tam to dopiero były archaiczne zapatrywania. Całe szczęście, że dzisiaj żyjemy w lepszych realiach to można wiele rzeczy na nowo odczytać, naprawić błędy i rozliczyć wypaczenia.
_________________ http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/
|
N maja 01, 2005 19:42 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ponownie przypominam, ze ten temat dotyczy modlitwy wieloreligijnej w Asyzu. Posty, ktore tu sie znajdowaly zostaly wydzielone do tematu "O ekumenizmie raz jeszcze"
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt maja 03, 2005 21:44 |
|
|
yeszaya
Dołączył(a): Pn lip 03, 2006 11:49 Posty: 122
|
|
Wt lip 11, 2006 10:01 |
|
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Co jest warta modlitwa buddysty do swojego bożka?
Jedna uwaga
Budda nie jest żadnym bożkiem,
Bogiem zresztą też
|
Pt sie 04, 2006 19:29 |
|
|
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
Cytuj: Budda nie jest żadnym bożkiem, Bogiem zresztą też może i tak miało byc w załozeniu ale obecnie tak nie jest. Jest bałwanem czconym przez pogan! Cytuj: Niestety, to spotkanie nie miało na celu nawracania jakiegokolwiek poganina na chrześcijaństwo.
zgadzam się, dlatego mam krytyczny stosunek do tego typu inicjatyw o ile bardzo naciągajac mogłbym zrozumiec wspólne modlitwy zydów, muzułmanów i chrzescijan ale hinduistów, buddystów i innych pogan?
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
Pt sie 04, 2006 20:09 |
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: o ile bardzo naciągajac mogłbym zrozumiec wspólne modlitwy zydów, muzułmanów i chrzescijan ale hinduistów, buddystów i innych pogan?
A czym w tej materii różnią sie hinduiści, buddyści od muzułmanów? Z naszego pkt. widzenia oni wszyscy są poganami
|
Pt sie 04, 2006 21:11 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Marcin - to spotkanie istotnie nie miało bezpośredniego celu nawrócenia kogokolwiek. Ale też nie wydaje mi się, żeby - dobrze wyjaśnione - mogło się nawróceniu sprzeciwiać. A w złych wyjaśnieniach przoduje nie Watykan, tylko media i głos tych, którzy nie rozumieją i jak mi się czasem wydaje nie próbują zrozumieć tylko wykorzystać dla potwierdzenia swoich poglądów.
Kamyku - jedna różnica jest bardzo istotna: wspólne rozumienie Boga. Jedynego Boga, który jest osobą, Boga który miłuje człowieka i odpowiada człowiekowi, Boga który działa.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt sie 04, 2006 21:29 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
To spotkanie miało na celu pokazanie światu, że Kościół nie zamyka się na inne religie i wspólnoty. A co najważniejsze - że ludzie z różnych wspólnot mogą spotkać się razem i modlić się.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt sie 04, 2006 22:25 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Rozumiem idee spotkania, nie mam takze nic przeciwko wspolnej modlitwie (do pewnych granic), ale stawianie przed tabernakulum figury Buddy chyba nie wymaga komentarza. Mozna bylo to spotkanie zorganizowac poza kosciolem (budynkiem), mowiac po krakowsku "na polu", i kazdy mogl by sie pomodlic po swojemu.
|
Pt sie 04, 2006 22:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|