Możliwości pogodzenia różnic dogmatycznych
Autor |
Wiadomość |
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Natknąłem sie na http://www.kosciol.pl/content/article/2 ... 052346.htm ciekawy tekst na temat ekumenizmu - przyznam, że w duzym stopniu oddaje on moje myślenie na ten temat
any comments?
|
N mar 28, 2004 7:32 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Moi mili
Nie byłem obecny na Forum raptem dwa tygodnie, a widzę, że temat dość potężnie się rozrósł :):)
Cóż - przyznam, że przejżałem go dziś dość pobieżnie, jednak chciałbym się podzielić kilkoma swoimi refleksjami.
Moja "wizja ekumenizmu" opiera się raczej na tym, by uściślić wpierw swoje nauczanie. Tak, by było ono jednakowe dla wszystkich naszych Wspólnot i by "każdy kaznodzieja nie nauczał na swój sposób" (takie zdanie było w jednym z przeglądanych przeze mnie materiałów).
Pierwsze kroki ku temu już zrobiono - uznanie ważności Chrztu Św. z niektórymi Wspólnotami oraz wydanie wspólnego Pisma Św. wraz z Prostestantami - to dobre przykłady pozytywnych zmian.
"Połączenie" zaś naszych Wyznań sądzę, że byłoby najlepiej, gdyby nastąpiło na zasadach takich, ja połączenie Katolików z Unitami...
Wspólna nauka przy zachowaniu odrębnych - nazwijmy to - "obyczajów i ceremoniałów"
No cóż - takie jest moje skromne zdanie na ten temat...
Pozdrawiam serdecznie
|
N mar 28, 2004 21:50 |
|
|
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
DDV 163 napisał Cytuj: Pierwsze kroki ku temu już zrobiono - uznanie ważności Chrztu Św. z niektórymi Wspólnotami oraz wydanie wspólnego Pisma Św. wraz z Prostestantami - to dobre przykłady pozytywnych zmian. To bardzo dobrze że zaczyna się coś robić w tym kierunku.. Do wielu protestanckich kościołów przychodzą katolicy i nikt od nich nie wymaga powtórnego chrztu . Chociaż był on przyjęty nieświadomie.. W większości to nowo przybywający do protestantów .sami proszą o powtórny chrzest celem świadomego przeżycia tego wydarzenia.. Co do tego Pisma wydanego razem. Nie bardzo rozumiem co masz na myśli . No ale jak się bierze ślub w kościele katolickim to się przyrzeka wychować potomstwo w wierze katolickiej.. a można by to zmienić na w wierze chrześcijańskiej . Tez taki mały kroczek.. by się przydał.. Nie uważasz .? DDv163 napisał Cytuj: "Połączenie" zaś naszych Wyznań sądzę, że byłoby najlepiej, gdyby nastąpiło na zasadach takich, ja połączenie Katolików z Unitami... Wspólna nauka przy zachowaniu odrębnych - nazwijmy to - "obyczajów i ceremoniałów"
Nie bardzo to widze w takim sensie . Ponieważ kościół Unicki podlega pod Rzym i papieża..
Żaden kościół protestancki nie uzna za głowę kościoła papieża.. Protestanci uznają za głowę kościoła Chrystusa.. Byłoby to drogą okrężną wchłonięcie pod Rzym protestantyzmu ..
Jeden z dogmatów który najbardziej dzieli chrześcijaństwo .
A Sam kościół Unicki uważam za twór bardzo sztuczny .. Powołany przez Rzym w celu nawrócenia prawosławnych na katolicyzm..!
Pozdrawiam Serdecznie
|
Pn mar 29, 2004 8:38 |
|
|
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
ddv163 napisał(a): Moja "wizja ekumenizmu" opiera się raczej na tym, by uściślić wpierw swoje nauczanie. Tak, by było ono jednakowe dla wszystkich naszych Wspólnot obawiam się, że nazajutrz po podpisaniu takiej wspólnej deklaracji kilka frakcji wyłamłoby się z takiego SuperChurch... Cytuj: Pierwsze kroki ku temu już zrobiono - uznanie ważności Chrztu Św. z niektórymi Wspólnotami Każdy kij ma dwa końce - dla mnie jako baptysty fakt iż KB nie podpisał tej deklaracji stał sie powodem do rzucania fałszywych, absurdalnych i krzywdzących oskarżeń pod adresem baptystów - więc z drugiej strony pogłębiło to pewne podziały... Cytuj: Wspólna nauka przy zachowaniu odrębnych - nazwijmy to - "obyczajów i ceremoniałów"
hmm...
Ciekawe, czy umiesz wskazać gdzie lezy granica między nauką a ceremoniałem? Ot choćby na przykładzie chrztu...
"zło dobrem zwyciężaj"
Św. Paweł, List do Rzymian 12:21
|
Pn mar 29, 2004 8:56 |
|
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Dziękuje Ci kochana przyjaciółko za uszczypliwą uwagę
Ps.
Wiecie?Gdy doszłem do tego wniosku,co napisałem,
los mi się odwdzięczył...
"Wypłynęłem na wodę i dzięki Naszemu Panu zaczęły brać rybki"
Pozdrawiam.Z Bogiem.
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Pn mar 29, 2004 9:11 |
|
|
|
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Powyższe dla Salmii oczywiście..
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Pn mar 29, 2004 9:11 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Motku !
Napisałeś:
" obawiam się, że nazajutrz po podpisaniu takiej wspólnej deklaracji kilka frakcji wyłamłoby się z takiego SuperChurch..."
A po tych choćby słowach można dojść do prostego wniosku o tym, czego nam tak naprawdę brakuje do pogodzenia - wzajemnego szacunku do własnych różnic w sposobie - nazwijmy to - "wierzenia". Oraz - chyba - odrobiny zaufania.
Może zatem - zanim zaczniemy budować ten nasz "Superkościół" - zaczniemy pracować nad solidnymi podstawami takiego "Super K"
Nauczmy się wymieniać myśli i poglądy twardo, lecz w duchu chrześcijańskiej miłości i przebaczenia.
Traktujmy siebie nawzajem wewnątrz chrześcijaństwa tak jakbyśmy byli przynajmniej o dwa kroki bliżej niż z "niechrześcianami". ( Co wcale nie znaczy by "Niechrześcian" lub też "ateistów" nie taktować jako pełnowartościowych ludzi).
A może byśmy zaczęli się wymieniać informacjami na temat tego, co pisze się pozytywnego o "adwersarzach" (tzn. Katolicy o Protestantach i , Prostestanci różnego rodzaju Wyznań o Katolikach i "najdalszych sobie wzajemnie" odłamach wewnątrz Protestantyzmu ...
Co bracia Protestanci na ten pomysł
|
Wt mar 30, 2004 22:57 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
ddv163 napisał(a): Napisałeś: " obawiam się, że nazajutrz po podpisaniu takiej wspólnej deklaracji kilka frakcji wyłamłoby się z takiego SuperChurch..." A po tych choćby słowach można dojść do prostego wniosku o tym, czego nam tak naprawdę brakuje do pogodzenia - wzajemnego szacunku do własnych różnic w sposobie - nazwijmy to - "wierzenia". Oraz - chyba - odrobiny zaufania. przykro mi, że w każdym zdaniu dopatrujesz sie złych intencji - to nie brak szacunku (z reszta skąd wiesz do kogo - jeśli juz?) - a jedynie pesymizm i obserwacja realiów. Jak do tej pory wszelkie wspólne deklaracje jakichś kościołów w kwestiach doktyrnalnych powodowały ...rozłam przynajmniej w jednym z nich. c'est la vie Cytuj: Może zatem - zanim zaczniemy budować ten nasz "Superkościół" - zaczniemy pracować nad solidnymi podstawami takiego "Super K" Nauczmy się wymieniać myśli i poglądy twardo, lecz w duchu chrześcijańskiej miłości i przebaczenia. Jest to jedyny powód mojegu udziału w paru forach chrześcijańskich - niestety moje doświadczenia z nich rodzą pesymizm. Jestem bowiem przekonany, ze problem mniej leży w obrażaniu, a bardziej w obrażalskości. Czasami mam wrażenie, że w oczach wielu katolików dobry kacerz, to milczący kacerz... A kacerz, który jeszcze na dodatek potrafi uzasadnić jakoś swoje poglądy i nie da się zbić łatwo z tropu katolickim apologetom szybko awansuje do miana aroganta, chama i złodzieja owiec - a bywa, że i do diabła będzie wysłany. Ja po prostumam wrażenie, że w "katolickim domu" ze zbyt wiele rzeczy uczyniono swiętości i trudno w nim gościć, by którejś przypadkiem nie zszargać. Troche mi to przypomina znany wiersz Brzechwy o kwoce. Cytuj: Traktujmy siebie nawzajem wewnątrz chrześcijaństwa tak jakbyśmy byli przynajmniej o dwa kroki bliżej niż z "niechrześcianami". ( Co wcale nie znaczy by "Niechrześcian" lub też "ateistów" nie taktować jako pełnowartościowych ludzi). To jest oczywiste, ale myślę, że czasem warto zrozumieć, że właśnie ze względu na tą bliskość spory sa bardziej zacięte - to chyba oczywiste, że bardziej nas emocjonuje to, co robi bliski krewny, niż przypadkowy człowiek na ulicy. Cytuj: A może byśmy zaczęli się wymieniać informacjami na temat tego, co pisze się pozytywnego o "adwersarzach" (tzn. Katolicy o Protestantach i , Prostestanci różnego rodzaju Wyznań o Katolikach i "najdalszych sobie wzajemnie" odłamach wewnątrz Protestantyzmu ... Co bracia Protestanci na ten pomysł
To jest dobry pomysł, ale róznic doktrynalnych to nie zniweluje...
Ale dla zachęty powiem, że tzw. "ewangeliczni protestanci", postrzegaja w KRz-K silnego sojusznika w walce o konserwatywne wartości, zwłaszcza w kwestiach obyczajów (np. aborcja, homoseksualizm, feminizm), czego niestety nie mozna powiedzieć o tzw. "historycznym" protestantyźmie (anglikański, ewangelicko-augsburski i reformowany)
|
Śr mar 31, 2004 5:59 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Eee, nie traktuj moich słów jako dopatrywanie się "złych intencji"...
Potraktuj to raczej jako "moment zniechęcenia" , OK ?
Widzisz - ja przez chwilę stałem się pesymistą, Ty podeszłeś do sprawy trochę pesymistycznie - a z tej "pesymistycznej" wymiany opinii międzi nami nasunęło się parę optymistycznych wniosków ...
No cóż - osobiście jestem zdania, że w dziele Ekumenizmu na pewno nam pomaga Duch Święty. I będzie nadal pomagał - bylebyśmy tylko tak naprawdę, szczerze dążyli do jedności...
A chwile słabości wszystkim mogą się przecież zdarzyć ...
Jeżeli serca szczere i to kłopoty łatwiej rozwiązać ...
Pozdrawiam serdecznie
|
Śr mar 31, 2004 20:03 |
|
|
Bezimienny
Dołączył(a): N maja 18, 2003 17:03 Posty: 679
|
ość zdziwiła mnie Twoja opinia Godunowie o Unii i Unitach. Widzisz w nich bowiem twór powstały w celku nawrócenia prawosławnych. A tak nie jest. To była próba odbudowania jedności między chrześcijanami. Nie okazała się do końca szczęśliwa, gdyż spowodowała nowe podziały, ale jednak...
W tym kontekście warto przypomnieć, że nie była to pierwsza próba. Na Soborze we Florencji (bazyleo-ferraro-florencko-rzymski) podpisano stosowny dokument. Podpisał go także patriarcha Konstantynopola. Cóż z tego, gdy po powrocie został złożony z urzędu...
Próba zjednoczenia chrześcijastwa na Soborze Florenckim w świadomości wielu dziś już nie istnieje. A przecież wiele lat po tym jeszcze się do owej Unii odwoływano, choć panowało w tym względzie spore zamieszanie. Na przykład tak założono klasztor w Supraślu, o czym niektórzy woleliby już nie pamiętać... Okazało się, że jedności między chrześcijanami nie przeszkadzają tylko takie czy inne ujęcia dogmatyczne, ale także - a może przede wszystkim -niechęć. I właściwie tak jest do dzisiaj. Przecież z prawosławnymi praktycznie niczym istotnym się nie różnimy...
Na drodze do zjednoczenia nie stoją więc wcale tylko różnice dogmatyczne, ale przede wszystkim niechęć. Kiedy czytam zarzuty pod adresem własnego Kościoła (jestem katolikiem) wiem, że wiele z tych kwestii w dialogach doktrynalnych zostało już dawno przezwyciężonych. Niestety, nie do wszystkich ra prawda dotarła. Dalej odwołujemy się do utartych i krzywdzących stereotypów... Rzeczywiście, gdybyśmy dziś podpisali jakieś porozumienie, na pewno część i tak odrzuciłaby ową jednośc... Tak jak dawniej...
|
N kwi 25, 2004 12:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|