Dawidzie, rozumiem Twój problem, ale nie da się prowadzić duszpasterstwa na odległość. Powinieneś jak najszybciej zgłosić się osobiście do księdza lub do osoby, która jest dla Ciebie auturytetem. Może spróbuj pojechać na weekend do jakiegoś klasztoru i porozmawiać z mnichami ! Opowiedz tej osobie o swoim problemie niczego nie skrywając. Jestem przekonany, że to Ci pomoże. W tej chwili potrzebujesz przede wszystkim "żywego" kontaktu. Internet, chociaż bywa pomocny może nie wystarczyć.
Pierwszy krok w kierunku uzdrowienia, już zrobiłeś, powiedziałeś głośno o swoim problemie. Starożytni mnisi, już na 1500 lat przed Freudem czy Jungiem mówili, iż myśl wypowiedziana na głos przed drugą osobą traci swoją moc. Idź dalej, nie poddawaj się i zgłoś się natychmiast do księdza lub mnicha, z którym będziesz mógł porozmawiać w "cztery oczy"

!! Na pewno Ci to pomoże
