Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 02, 2024 11:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Wiedza pozazmysłowa 
Autor Wiadomość
Post 
Irbisol napisał(a):
Dziwne - znam wielu mocno wierzących i żaden nie twierdzi że umie lewitować ani leczyć chorych (w tym siebie).
Papieża ostatnio leczyli w szpitalu. Czy uważasz że gdyby nie to, i tak by sobie poradził z chorobą?
Podobno mamy w kraju bardzo dużo wierzących a u lekarza cały czas kolejki.
Ja jestem niewierzący, więc normalne jest że potrzebuję lekarza, ale wierzący albo papież?

Wiara nie jest przepustką do cudotwórstwa. Ona daje możliwości. Są tacy, którzy je wykorzystali. Ale nie znajdziesz ich na jarmarku czy w cyrku.
Czasem chorobą i cierpieniem się płaci. Trzeba np. dać się ukrzyżować.

Irbisol napisał(a):
A czy wiesz, że ateiści umieją się teleportować? Dlatego w ogóle nie jeżdżą samochodami ani nie korzystają z innych środków komunikacji.

Wszyscy? To mamy wielu wierzących.
Niektórzy? Czy to brak wiary pozwolił im rozwinąć te umiejętności? Czy trzeba być do tego ateistą?

Irbisol napisał(a):
Czy ci, którzy nie umarli i zyją np. 500 lat nie chcą się z tym ujawniać żeby nie było że robią to na pokaz?

Nie kierują nimi takie niskie pobudki.


Pn lut 14, 2005 23:22

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
Wiara nie jest przepustką do cudotwórstwa. Ona daje możliwości. Są tacy, którzy je wykorzystali. Ale nie znajdziesz ich na jarmarku czy w cyrku.
Czasem chorobą i cierpieniem się płaci. Trzeba np. dać się ukrzyżować.


To niewielu wykorzystało te możliwości, bo jakoś jesteśmy chorowitym narodem (mimo że tak wierzącym). Jeżeli w celu zdobycia tego typu możliwości trzeba dać się krzyżować, to chętnych ciężko będzie znaleźć - będą woleli stać w kolejce do lekarza niż posiąść możliwość leczenia się samemu.
Poza tym kiedyś jakiś cesarz rzymski kazał ukrzyżować ileś tysięcy ludzi i jakoś nie słychać, żeby potrafili oni nagle zapanować nad chorobami. Podejrzewam, że ich największym problemem było przeżycie, a może raczej szybka śmierć.

erda napisał(a):
Wszyscy? To mamy wielu wierzących.
Niektórzy? Czy to brak wiary pozwolił im rozwinąć te umiejętności? Czy trzeba być do tego ateistą?


Tak, trzeba być ateistą i to zagorzałym. To brak wiary wyzwala takie możliwości. Niestety, wielu ateistów zawsze w coś wierzy, więc są skazani na stanie w korku tudzież wystawanie na przystankach.

erda napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Czy ci, którzy nie umarli i zyją np. 500 lat nie chcą się z tym ujawniać żeby nie było że robią to na pokaz?

Nie kierują nimi takie niskie pobudki.


Są tak skromni, że nie tylko się z tym nie afiszują, ale wręcz ukrywają. To już chyba lekka przesada - czy też tak uważasz?


Wt lut 15, 2005 21:22
Zobacz profil
Post 
"To niewielu wykorzystało te możliwości, bo jakoś jesteśmy chorowitym narodem (mimo że tak wierzącym)." Tak, niewielu. Wiara nie jest 'przepustką' do cudów. "Jeżeli w celu zdobycia tego typu możliwości trzeba dać się krzyżować," Nie, nie >>w celu<<
"Poza tym kiedyś jakiś cesarz rzymski kazał ukrzyżować ileś tysięcy ludzi i jakoś nie słychać, żeby potrafili oni nagle zapanować nad chorobami. Podejrzewam, że ich największym problemem było przeżycie, a może raczej szybka śmierć." Wyjaśnię ci moją poprzednią wypowiedź: chorobą i cierpieniem można płacić; uzdrawianie nic nie da, jeśli się nie wyciągnie wniosków; >>czasem trzeba się dać ukrzyżować...<< - przykład zapłaty przez cierpienie, jeden człowiek został kiedyś ukrzyżowany, żeby zapłacić za grzechy ludzkości.

"Tak, trzeba być ateistą i to zagorzałym. To brak wiary wyzwala takie możliwości. Niestety, wielu ateistów zawsze w coś wierzy, więc są skazani na stanie w korku tudzież wystawanie na przystankach." Czy poza teleportacją ateizm daje coś jeszcze? Na razie nie jest to dla mnie dość zachęcająca perspektywa. Dużo bardziej pociąga mnie znalezienie odpowiedzi na wszystkie pytania. A to daje mi "wiara".

"Są tak skromni, że nie tylko się z tym nie afiszują, ale wręcz ukrywają. To już chyba lekka przesada - czy też tak uważasz?" Nie. Nie ukrywają się. Przebywają w miejscu, gdzie nie każdy potrafi wejść.

Ateista mówi: "pokaż, udowodnij, przekonaj mnie".
Wierzący spyta: "jak to zrobić".
Pewne sprawy pozna się tylko, jak się ich samemu doświadczy. Był ktoś, kto czynił cuda, a przecież nie wszystkich przekonał do swojej nauki. Nie wystarczy "pokazać", "udowodnić". Dlatego ateiści pozostają ateistami. Czekają, aż ktoś im wszystko poda gotowe. Dlatego ateiści nie dochodzą do pewnych odkryć. Bo do nich nie dążą. Nawet ich nie interesuje, jak to robić. To jest chyba jedyny powód, dla którego wiara ma swoje odkrycia niedostępne ateistom.


Wt lut 15, 2005 21:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
zazdroszczę cierpliwości Ibrisolu ... :?


Wt lut 15, 2005 22:03
Zobacz profil
Post 
Ja mam zdecydowanie za mało czasu. Następny raz będę mógł odpisać dopiero po weekendzie.

PugCondoin

Cytuj:
A właściwie istnienie czego rozstrzygasz?

Rozstrzygnięcie jest wtedy, gdy jest konkretny dowód za jakąś opcją. Ja wskazuję na to, że może istnieć wiele spójnych wewnętrznie modeli wyjaśniających świat. Docelowo chodzi o to, że światopogląd polegający na upieraniu się, że ateizm i tylko ateizm jest jedynie słuszną drogą, ma błędy w założeniach (co myślę, że Ci jasno pokazałem na przykładzie wcześniejszego Twojego listu).

Cytuj:
Bez materii jako ośrodka niczego nie da się zdefiniować.

Oj zdefiniować można wiele. Tyle tylko, że nigdy nie można zapomnieć, że nie wiemy więcej ponadto co wiemy. A tego czy materia istnieje, nie wiemy. Jeśli więc tylko na dowodach się opieramy, to zapomnieć o tym nie możemy.

Cytuj:
Nie znamy innego ośrodka a bez tego wszystko co wymyślasz będzie czystą fantazją.

A CO ja wymyślam?
Potrafisz uzasadnić, że z całą pewnością zmysły poprawnie informują Ciebie o rzeczywistości?
To tylko przykład na to, że NIE WIEMY czy materia istnieje.
Proste jak drut. A jednak właśnie TO, tak bardzo Ci przeszkadza, bo ZAWSZE uznawałeś to za pewnik i absolutny fundament do krytyki światopoglądu teistycznego.
Ja nic nie wymyślam. Chcesz uzasadnić, że zmysły poprawnie informują, to słucham – tylko bez błędnych kół.

Cytuj:
Oczywiście, że muszę przyjąć założenie o istnieniu materii i tym, że zmysły poprawnie mnie informują. Nie ma to jednak nic wspólnego z wiarą.

DLACZEGO musisz?
Równie dobrze możesz dobrze wiedzieć, że nie wiesz czy materia istnieje i dalej kontynuować proces badania obserwabli. Nadal masz przedmiot poznania (owe zjawiska) i metodę do poznania, którą możesz sobie poznawać. Dlaczego więc MUSISZ przyjąć założenie o istnieniu materii?

Cytuj:
Założenie oprate jest na racjonalnych przesłankach.

A karuzela z błędnym kołem dalej się kręci, tak? Naprawdę nie widzisz, że powiedziałeś, że założenie o istnieniu materii jest racjonalne, a racjonalne to zakładanie istnienia materii?

Cytuj:
Pewien zestaw bodźców pochodzących z zewnątrz których interpretacja przy pomocy posiadanych narzędzi prowadzi do określonych wniosków.

Oj darowałbyś mi takie informacje. Jassssne, że jak masz zestaw bodźców, to je interpretujesz i dochodzisz do wniosków. Ja się pytam natomiast SKĄD WIESZ jaka jest istota obserwowanych obserwabli.

Cytuj:
"Jeżeli w opisanej sytuacji nie przyjmiemy żadnych założeń odnośnie zasad klasyfikacji, to dowolnie zaawansowany algorytm klasyfikujący będzie działał równie (nie)sprawnie, co klasyfikator czysto losowy.

A jakie ma znaczenie czy przyjmiesz, że materia istnieje czy nieistnieje dla dalszego badania zjawisk i związków między nimi?

Mam prośbę. Przeczytaj jeszcze razy pierwszy mój list. Wtedy, już po tej wstępnej wymianie zdań, łatwiej załapiesz o co mi chodziło (to odnośnie Twojego „co rozstrzygasz?”).

Irbisom

Cytuj:
"Dlaczego" jest podstawowym pytaniem w nauce. Podejrzewam, że bierzesz pod uwagę znaczenie "w jakim celu" a nie "w wyniku czego".

Tak

Cytuj:
Miałem na myśli to, że nasza rzeczywistość poprzez zmysły informuje nas o nieistneiniu Boga

A informuje o tym ? :)

Cytuj:
Religia też tego nie wyjaśnia. Można wymyśleć wiele wersji bez poparcia w obserwacjach i wszystkie będą "wyjaśniały" stan obecny w inny sposób.

Chodzi o to, że opierając się tylko na nauce, żadne cierpienie i NIGDY nie ma sensu.

Cytuj:
OK, nie może. Jak go w takim razie poznać? Jak poznać że poznaje się właśnie Boga a nie własne myśli zakodowane przez ewolucję jako potrzeba wiary?

Nie da się, lub nic o tym nie wiem.

Cytuj:
Ktoś kto potrafi wszystko nie jest bytem prostym. Jeżeli jest - stwórz Boga, skoro jest taki prosty.

Żartujesz sobie? :D

Cytuj:
Bóg potrafi stworzyć multiuniversum, a multiuniversum raczej Boga nie potrafi. Multiuniversum - takie niby skomplikowane - nie jest wszechmogące.

Pewnie dlatego, że Bóg jest transcendentny wobec świata.

Cytuj:
Nie ja pierwszy zacząłem. Pytano mnie wielokrotnie, skąd się wziął Wielki Wybuch, pierwsza żywa komórka itp. Pytam więc, skąd się wziął byt o wiele bardziej skomplikowany.

Bzdura. Powszechnie wierzy się, że Bóg jest samoistny. Jakie ma w ogóle sens pytanie o przyczynę istnienia samoistnego bytu?

Cytuj:
Materializm niczego takiego nie zabrania.

Tak? To co stworzyło świat, który obserwujemy?
Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Skąd pochodzi jakiekolwiek coś?

Cytuj:
Coś się może dziać bez świadomego celu.

Jeśli nie jest świadome, to się dziej bez świadomego celu. Pytanie natomiast czy poza tym nie ma czegoś świadomego co nadaje mu cel i sens.

Cytuj:
Wyjaśnij skąd wziął się Bóg i jak on to robi że może wszystko.

Pytanie jest bezsensu, to Bóg jest bytem samoistnym.

Cytuj:
Niektórzy najwidoczniej są szczęśliwsi gdy wiedzą w jakim świecie żyją, a nie tworzą sobie świat wirtualny.
Odkrycia naukowe poza tym pomagają łatwiej żyć.

Cząstkowa wiedza o rzeczywistości, która uzdalnia nas do przetrwania, nie jest wiedzą pełną.

Cytuj:
Z mojej niepewności co do materii i wrażeń w żaden sposób nie wynika konieczność istnienia Boga.

Proszę mi WSKAZAĆ, gdzie mówię o KONIECZNOŚCI.

Cytuj:
Np. jak widzę krzesło, to z dużym prawdopodobieństwem to krzesło istnieje,

Jak wyznaczasz prawdopodobieństwo? Przecież nie wiesz czy zmysły poprawnie Cię informują o rzeczywistości. To na mocy czego p-stwo wyznaczasz?
Zdrowego rozsądku? Owego zbioru naleciałości, których człowiek nabywa w wieku do lat 10 ?

Cytuj:
Wszystkie uczucia mają również uzasadnienie materialne, jako efekt oddziaływań materii.
W wyniku uczuć i wrażeń które otrzymuję nie mam podstaw do przyjęcia istnienia bytu transcendentnego.
I niczego nie selekcjonuję.

To się wiąże z poniższym.

Cytuj:
Tego nie wiesz - czy Bóg stworzył świat i czy go zaaranżował. Ja również tego nie wiem. Opieram się więc na dostępnych mi informacjach. Jeżeli te informacje nic nie mówią o istnieniu Boga, to dlaczego miałbym zakładać jego istnienie?

Nie rozumiesz. Istotnie NIE WIEMY czy zaaranżował. Zaaranżował jeśli jest. Jeśli Go nie ma, to nie zaaranżował. Rozumiesz rodzaj problemu? Jak na razie Twoje podejście generuje opisany przeze mnie SZUM.

Cytuj:
Wymyślając cokolwiek i traktując to jako teorię naukową też z reguły otrzymasz szum.

Zerknij wyżej. Bóg nie jest zwykłym bytem. Jest, albo nie ma Go. Zaaranżował świat, albo nie. Jeśli tak, to wiara ma sens. Jeśli, to nie ma ona sensu. Ale próba rozstrzygania tego w oparciu o metodologię naukową, generuje tylko szum.



Wątpię bym zdołał się dorwać do forum przed weekendem.


Wt lut 15, 2005 22:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ja wskazuję na to, że może istnieć wiele spójnych wewnętrznie modeli wyjaśniających świat. Docelowo chodzi o to, że światopogląd polegający na upieraniu się, że ateizm i tylko ateizm jest jedynie słuszną drogą, ma błędy w założeniach (co myślę, że Ci jasno pokazałem na przykładzie wcześniejszego Twojego listu).


Spójnych wewnętrznie ? Podejrzewam, że takich modeli można stworzć nieskończenie wiele. A najłatwiej tworzyć je gdy mamy pełną dowloność przyjmowanych założeń.
Ja się nie upieram, że ateizm jest jedyną słuszną drogą. Ateizm to tylko negowanie modelu teistycznego. Chodzi o to, że model teistyczny jest absurdalny. Oczywiście przy pewnych założeniach jest spójny i cacy ... ale dla mnie podstawy na których te założenia można by oprzeć nie istnieją.

Nigdy nie zrozumiałeś o czym piszę PTR, ja nie forsuję swojego modelu, ja podważam twój. Oczywiście mój model ma wiele wad, zakładam że materia istnieje, że moje zmysły mnie prawidłowo informują itp. ale dalej wszystko już samo z siebie wynika. Ty próbujesz dorobić teorię do "Boga" który może mógłby i istnieć przy stosie dziwnych założeń, ale na pewno jest także tylko zwykłym tworem ludzkiego umysłu. Chyba nie twierdzisz, że "Bogowie" nie powstają w ludzkich głowach ?
Tak więc mój model powstaje w pewnym sensie ewolucyjnie, obserwuję rzeczywistość, wyciągam wnioski, modyfikuję model. Nie mam ograniczeń przy jego zmienianiu, do niczego nie próbuję go dopasować. Twój model z góry zakłąda wynik końcowy, a Ty próbujesz dopasować rzeczywistość do modelu zamiast model do rzeczywistości.

Cytuj:
Oj zdefiniować można wiele. Tyle tylko, że nigdy nie można zapomnieć, że nie wiemy więcej ponadto co wiemy. A tego czy materia istnieje, nie wiemy. Jeśli więc tylko na dowodach się opieramy, to zapomnieć o tym nie możemy.


Definicja musi mieć punkt odniesienia PTR, naszym jedynym punktem odniesienia jest informacja pochodząca z naszych zmysłów. Negując jej prawdziwość odbierasz sobie możliwość definiowania czegokolwiek. Wszystko co piszesz, i twój model zakładają iż nasze zmysły informują nas prawidłowo o rzeczywistości. Po prostu nie masz wyboru.

Cytuj:
DLACZEGO musisz?
Równie dobrze możesz dobrze wiedzieć, że nie wiesz czy materia istnieje i dalej kontynuować proces badania obserwabli. Nadal masz przedmiot poznania (owe zjawiska) i metodę do poznania, którą możesz sobie poznawać. Dlaczego więc MUSISZ przyjąć założenie o istnieniu materii?


Bardzo proste, jeżeli nie przyjmę założenia (a nie jest to podpisanie dokumentu przez adwokata, tylko proces myślowy) nie mogę iść dalej. Jeżeli chcę wyciągnąć jakiś wniosek i zrobić kolejny krok w rozumowaniu muszę uznać coś za prawdę. Jeżeli chciałbym w swoim rozumowaniu uwzględniać stale wszystkie możliwości i prawdopodobieństwa nigdzie bym nie doszedł. Co z tego, że obserwuję, skoro nigdy nie odważę się wyciągnąć wniosku ? Obserwacja dla samej obserwacji to strata czasu.

Cytuj:
A karuzela z błędnym kołem dalej się kręci, tak? Naprawdę nie widzisz, że powiedziałeś, że założenie o istnieniu materii jest racjonalne, a racjonalne to zakładanie istnienia materii?


Zmysły to założenie, reszta to logiczny ciąg wynikający z tego założenia. Im mniej założeń tym lepiej.

Cytuj:
Ja się pytam natomiast SKĄD WIESZ jaka jest istota obserwowanych obserwabli.


Musisz używac takich kretyńskich słów ? To nie sprawia iż wydajesz się mądrzejszy tylko wprost przeciwnie ... ale to dygresja ...

Istota ? Czyli co ? Zakładając iż zmysły działają poprawnie reszta to sprawa obserwacji i interakcji z rzeczywistością.

Cytuj:
A jakie ma znaczenie czy przyjmiesz, że materia istnieje czy nieistnieje dla dalszego badania zjawisk i związków między nimi?


Jak mogę badać związki pomiędzy zjawiskami skoro nie mam jak ich zdefiniować? PTR czasem mnie rozbrajasz. Co z tego, ze widzę błyskające światełko to za mało by poznać korpuskularno-falową naturę światłą, by tego dokonać muszę opisać to matematycznie, przeprowadzić trochę eksperymentów a jak mam je zaprojektować bez założeń ?


Wt lut 15, 2005 23:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
"To niewielu wykorzystało te możliwości, bo jakoś jesteśmy chorowitym narodem (mimo że tak wierzącym)." Tak, niewielu. Wiara nie jest 'przepustką' do cudów.


Ale mi nie chodzi o cuda, tylko o rzetelną, praktyczną wiedzę, do której prowadzi wiara a nauka nie potrafi. Np. operacja serca nie jest żadnym cudem tylko wynikiem wiedzy medycznej. Podobno wiara również potrafi doprowadzić do takiej wiedzy a lekarze nie są potrzebni. Więc da się wiarą uzdrawiać czy nie? A jeżeli tak, to dlaczego się tego nie stosuje?


erda napisał(a):
"Jeżeli w celu zdobycia tego typu możliwości trzeba dać się krzyżować," Nie, nie >>w celu<<


Co nie zmienia faktu, że należy dać się krzyżować, w wyniku czego można nabyć pewne umiejętności.

erda napisał(a):
"Poza tym kiedyś jakiś cesarz rzymski kazał ukrzyżować ileś tysięcy ludzi i jakoś nie słychać, żeby potrafili oni nagle zapanować nad chorobami. Podejrzewam, że ich największym problemem było przeżycie, a może raczej szybka śmierć." Wyjaśnię ci moją poprzednią wypowiedź: chorobą i cierpieniem można płacić; uzdrawianie nic nie da, jeśli się nie wyciągnie wniosków; >>czasem trzeba się dać ukrzyżować...<< - przykład zapłaty przez cierpienie, jeden człowiek został kiedyś ukrzyżowany, żeby zapłacić za grzechy ludzkości.


Czyli ci ukrzyżowani przez cesarza nie wyciągnęli wniosków?

erda napisał(a):
"Tak, trzeba być ateistą i to zagorzałym. To brak wiary wyzwala takie możliwości. Niestety, wielu ateistów zawsze w coś wierzy, więc są skazani na stanie w korku tudzież wystawanie na przystankach." Czy poza teleportacją ateizm daje coś jeszcze? Na razie nie jest to dla mnie dość zachęcająca perspektywa. Dużo bardziej pociąga mnie znalezienie odpowiedzi na wszystkie pytania. A to daje mi "wiara".


Ateizm daje jeszcze umięjętność robienia ładnych sweterków z włóczki, ale mało kogo to przekonuje.
Równie mało atrakcyjne jest szukanie odpowiedzi na pytania (wszystkie) - wymaga to studiów, obliczeń i doświadczeń i w ogóle jest dużo nudniejsze niż wyjaśnienia wiary (a raczej jedno uniwersalne, które niczego nie wyjaśnia). Ale za to można nabytą wiedzę wykorzystać w praktyce. Coś za coś.

erda napisał(a):
"Są tak skromni, że nie tylko się z tym nie afiszują, ale wręcz ukrywają. To już chyba lekka przesada - czy też tak uważasz?" Nie. Nie ukrywają się. Przebywają w miejscu, gdzie nie każdy potrafi wejść.


Ci co żyją 500 lat? A po co tam przebywają? I co to za miejsca? Nie słyszałem nigdy o rzeczach które wypisujesz, stąd moja ciekawość.

To jest dobre:
erda napisał(a):
Czekają, aż ktoś im wszystko poda gotowe. Dlatego ateiści nie dochodzą do pewnych odkryć. Bo do nich nie dążą. Nawet ich nie interesuje, jak to robić. To jest chyba jedyny powód, dla którego wiara ma swoje odkrycia niedostępne ateistom.


Ależ lewitacja i nieśmiertelność jak najbardziej interesuje ateistów. Tylko że ci którzy do tego doszli albo nie chcą się afiszować albo się poukrywali w niedostępnych miejscach - i jak tu nie wątpić w ich osiągnięcia uzyskane przy pomocy wiary?
Poza tym wg mnie teleportacja to bardzo fajna sprawa - ale niestety nieosiągalna dla wierzących.



PTR

Odpowiem później.


Cz lut 17, 2005 22:10
Zobacz profil
Post 
"Ale mi nie chodzi o cuda, tylko o rzetelną, praktyczną wiedzę, do której prowadzi wiara a nauka nie potrafi. Np. operacja serca nie jest żadnym cudem tylko wynikiem wiedzy medycznej. Podobno wiara również potrafi doprowadzić do takiej wiedzy a lekarze nie są potrzebni. Więc da się wiarą uzdrawiać czy nie? A jeżeli tak, to dlaczego się tego nie stosuje?" "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła" - właśnie dlatego. Nie tyle uzdrawiający, co uzdrawiany musi mieć wiarę. A tej, wbrew pozorom, jest na świecie bardzo mało.

"Co nie zmienia faktu, że należy dać się krzyżować, w wyniku czego można nabyć pewne umiejętności." Owszem, zmienia. Cierpienie nie jest zapłatą za uzyskanie szczególnych możliwości. Ten człowiek, który dał się ukrzyżować za grzechy ludzkości, zrobił to, by zapłacić za grzechy, a nie żeby kupić sobie umiejętności wskrzeszania zmarłych czy rozmnażania dóbr doczesnych.
Za nabycie "pewnych umiejętności" płaci się inaczej: trzeba się m.in. zaprzeć samego siebie, trzeba odrzucić wszelkie ziemskie przywiązania, przyzwyczajenia, potrzebna jest ciężka praca, wyrzeczenie, poświęcenie. "Pewne umiejętności" nie są celem, ale środkiem.

"Czyli ci ukrzyżowani przez cesarza nie wyciągnęli wniosków?" Nie rozumiem, o co ci tutaj chodzi.

"Równie mało atrakcyjne jest szukanie odpowiedzi na pytania (wszystkie)" Kwestia upodobań.

"Ci co żyją 500 lat? A po co tam przebywają? I co to za miejsca? Nie słyszałem nigdy o rzeczach które wypisujesz, stąd moja ciekawość." Są w Biblii opisane przypadki ludzi, którzy nie umarli, ale odeszli, zniknęli. Oni (i wielu innych, niezapisanych w księgach) przebywają właśnie w tej strefie, niewidocznej dla ludzi na ziemi. Żyją tam w swoim ziemskim ciele. Czekają na czas, kiedy będą mogli wrócić na ziemię i kontynuować swoją pracę. Do strefy tej można się dostać, ale technika ta jest trudna i czasochłonna. Niektórzy maja wrodzoną zdolność przemieszczania (teleportacji). Robią to właśnie przez wykorzystanie owej "strefy". Ona nazywa się Jinas.
"Poza tym wg mnie teleportacja to bardzo fajna sprawa - ale niestety nieosiągalna dla wierzących." Patrz wyżej.

"Ależ lewitacja i nieśmiertelność jak najbardziej interesuje ateistów." I traktują ją jak cel. Dlatego ich nie osiągają. Do pewnych spraw trzeba dorosnąć. Wtedy przychodzą one jako środki do kontunuowania pracy, a nie jako docelowa rozrywka.

"Tylko że ci którzy do tego doszli albo nie chcą się afiszować albo się poukrywali w niedostępnych miejscach - i jak tu nie wątpić w ich osiągnięcia uzyskane przy pomocy wiary?" "Choćby zobaczyli, to nie uwierzą". Ich "afiszowanie się" nikogo nie nawróci. Ale ich nauka została przekazana. Ona mówi, jak do wszystkiego dojść.


Pt lut 18, 2005 0:20

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
"Idź, twoja wiara cię uzdrowiła" - właśnie dlatego. Nie tyle uzdrawiający, co uzdrawiany musi mieć wiarę. A tej, wbrew pozorom, jest na świecie bardzo mało.


Chodziło mi o sposób uzdrawiania który da się wdrożyć na masową skalę. Oszczędziłoby się na szpitalach. W praktyce takiego uzdrawiania nie da się wykorzystać, a ja pytałem o praktyczne zastosowania osiągnięć wiary.

erda napisał(a):
Za nabycie "pewnych umiejętności" płaci się inaczej: trzeba się m.in. zaprzeć samego siebie, trzeba odrzucić wszelkie ziemskie przywiązania, przyzwyczajenia, potrzebna jest ciężka praca, wyrzeczenie, poświęcenie. "Pewne umiejętności" nie są celem, ale środkiem.


Co z zastosowaniem tych umiejętności w praktyce? Wdrożenia, analiza kosztów?

erda napisał(a):
"Czyli ci ukrzyżowani przez cesarza nie wyciągnęli wniosków?" Nie rozumiem, o co ci tutaj chodzi.


Pisałaś coś o wyciąganiu wniosków z związku z cierpieniem i nabywaniem w ten sposób umiejętności. Tamci najwidoczniej słabo wnioskowali. Gdyby nie to - mielibyśmy kilka tysięcy uzdrowicieli zamiast trupów.

erda napisał(a):
"Równie mało atrakcyjne jest szukanie odpowiedzi na pytania (wszystkie)" Kwestia upodobań.


Raczej kwestia poszukiwania odpowiedzi zamiast nic niewyjaśniającego substytutu.

erda napisał(a):
Są w Biblii opisane przypadki ludzi, którzy nie umarli, ale odeszli, zniknęli. Oni (i wielu innych, niezapisanych w księgach) przebywają właśnie w tej strefie, niewidocznej dla ludzi na ziemi. Żyją tam w swoim ziemskim ciele. Czekają na czas, kiedy będą mogli wrócić na ziemię i kontynuować swoją pracę. Do strefy tej można się dostać, ale technika ta jest trudna i czasochłonna. Niektórzy maja wrodzoną zdolność przemieszczania (teleportacji). Robią to właśnie przez wykorzystanie owej "strefy". Ona nazywa się Jinas.


Znowu brak praktycznego zastosowania. Interesuje mnie życie tutaj a nie w jakichś strefach. I zapewne nie mam się co spodziewać małej demonstracji tych umiejętności?

erda napisał(a):
"Ależ lewitacja i nieśmiertelność jak najbardziej interesuje ateistów." I traktują ją jak cel. Dlatego ich nie osiągają. Do pewnych spraw trzeba dorosnąć. Wtedy przychodzą one jako środki do kontunuowania pracy, a nie jako docelowa rozrywka.


Więc niech ci, co dorośli pokażą co potrafią. Ale nie pokażą, bo są zbyt dorośli i nie chcą się chwalić?

erda napisał(a):
"Choćby zobaczyli, to nie uwierzą". Ich "afiszowanie się" nikogo nie nawróci.


A to niby dlaczego?

erda napisał(a):
Ale ich nauka została przekazana. Ona mówi, jak do wszystkiego dojść.


Tylko bardzo trudno znaleźć kogoś, kto udowodni że wg tej nauki doszedł do tego co nauka ta obiecywała.


Pt lut 18, 2005 18:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Miałem na myśli to, że nasza rzeczywistość poprzez zmysły informuje nas o nieistneiniu Boga

A informuje o tym ? :)


Powinno być: nie informuje nas o istnieniu Boga.

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Religia też tego nie wyjaśnia. Można wymyśleć wiele wersji bez poparcia w obserwacjach i wszystkie będą "wyjaśniały" stan obecny w inny sposób.

Chodzi o to, że opierając się tylko na nauce, żadne cierpienie i NIGDY nie ma sensu.


Arbitralne założenia tego nie zmienią. Sens cierpienia (lub jego brak) jest niezależny od tego, na czym się opieramy lub nie.

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
OK, nie może. Jak go w takim razie poznać? Jak poznać że poznaje się właśnie Boga a nie własne myśli zakodowane przez ewolucję jako potrzeba wiary?

Nie da się, lub nic o tym nie wiem.


Więc dlaczego przyjmujesz za pewnik istnienie czegoś o czym nie masz żadnych informacji?

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Ktoś kto potrafi wszystko nie jest bytem prostym. Jeżeli jest - stwórz Boga, skoro jest taki prosty.

Żartujesz sobie? :D


JA żartuję?

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Bóg potrafi stworzyć multiuniversum, a multiuniversum raczej Boga nie potrafi. Multiuniversum - takie niby skomplikowane - nie jest wszechmogące.

Pewnie dlatego, że Bóg jest transcendentny wobec świata.


I jednocześnie bardzo nieskomplikowany?

PTRqwerty napisał(a):
Bzdura. Powszechnie wierzy się, że Bóg jest samoistny. Jakie ma w ogóle sens pytanie o przyczynę istnienia samoistnego bytu?


A dlaczego powszechnie nie uważa się że Wielki Wybuch nastąpił samoistnie? A był dużo mniej skomplikowany od Boga.

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Materializm niczego takiego nie zabrania.

Tak? To co stworzyło świat, który obserwujemy?
Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Skąd pochodzi jakiekolwiek coś?
(...)Pytanie jest bezsensu, to Bóg jest bytem samoistnym.


To są właśnie pytania, które materializm przyjmuje. Na moje analogiczne pytanie o stworzenie Boga odpowiedziałeś parę linijek wyżej "bzdura", dodając że pytanie jest bez sensu. I kto tu zabrania zabrania pytać o pochodzenie?

PTRqwerty napisał(a):
Jeśli nie jest świadome, to się dziej bez świadomego celu. Pytanie natomiast czy poza tym nie ma czegoś świadomego co nadaje mu cel i sens.(...)Cząstkowa wiedza o rzeczywistości, która uzdalnia nas do przetrwania, nie jest wiedzą pełną.


Jak zamierzasz uzyskać odpowiedź na to pytanie? Jak zamierzasz zdobyć pełną wiedzę?

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Z mojej niepewności co do materii i wrażeń w żaden sposób nie wynika konieczność istnienia Boga.

Proszę mi WSKAZAĆ, gdzie mówię o KONIECZNOŚCI.


To ja mówię o braku takiej konieczności.

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Np. jak widzę krzesło, to z dużym prawdopodobieństwem to krzesło istnieje,

Jak wyznaczasz prawdopodobieństwo? Przecież nie wiesz czy zmysły poprawnie Cię informują o rzeczywistości. To na mocy czego p-stwo wyznaczasz?


Na mocy dostępnych mi danych. A szczegółowiej: na podstawie statystyki: widok krzesła implikuje istnienie wszelkich wrażeń, jakich się nauczyłem w konsekwencji jego widoku, tzn. widząc krzesło, z dużym prawdopodobieństwem mogę przyjąć, że gdy się walnę nim w głowę, to doznam uczucia bólu. Nie wiem czy krzesło istnieje naprawdę, ani czy ból nie jest sztucznie indukowany, ale dla mnie jest tak, jakby krzesło istniało.

PTRqwerty napisał(a):
Zdrowego rozsądku? Owego zbioru naleciałości, których człowiek nabywa w wieku do lat 10 ?


Jak widzisz - nie.

PTRqwerty napisał(a):
Nie rozumiesz. Istotnie NIE WIEMY czy zaaranżował. Zaaranżował jeśli jest. Jeśli Go nie ma, to nie zaaranżował. Rozumiesz rodzaj problemu? Jak na razie Twoje podejście generuje opisany przeze mnie SZUM.


I czego to dowodzi? Nigdy nie będzie pewności, czy jest czy go nie ma. Sam Bóg (jeśli jest) powinien się zastanowić, czy nie jest stworzony przez jakiegoś innego hiperboga.
Ale to nic nie zmienia - Bóg jest bytem skomplikowanym i jest mało prawdopodobne żeby istniał. A jeżeli nawet istnieje, to może się różnić zupełnie od wyobrażeń kogokolwiek z ludzi. Jeżeli więc niedostępna jest informacja ani o jego istnieniu ani o jego postaci (bo kilka sprzecznych jest), to po co w ogóle się tym problemem zajmować?

PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Wymyślając cokolwiek i traktując to jako teorię naukową też z reguły otrzymasz szum.

Zerknij wyżej. Bóg nie jest zwykłym bytem. Jest, albo nie ma Go. Zaaranżował świat, albo nie. Jeśli tak, to wiara ma sens. Jeśli, to nie ma ona sensu. Ale próba rozstrzygania tego w oparciu o metodologię naukową, generuje tylko szum.


Jeżeli jest to może być bytem zupełnie innym niz głosi jakakolwiek religia. Takich bytów może być potencjalnie nieskończenie wiele. Dlaczego nie wierzysz w krasnoludki? Są albo ich nie ma.
Ogólnie pod Boga możesz podstawić cokolwiek (np. zupełnie innego Boga) i się zastanawiać czy istnieje czy nie.
Może uda się odkryć jakieś generyczne prawo, które wyjaśni istnienie materii, przestrzeni i czasu, a może się nie uda, ale to prawo istnieje? A może Bóg jest kimś komu wcale nie zależy na ludziach i dziwi się, że proste prawa, które ustanowił, umożliwiły stworzenie myślącego gatunku, który ma jakieś o bogach wyobrażenie.
Nie wiemy czy Bóg jest czy go nie ma, nie wiemy jaki jest (jeśli jest). NIC nie wiemy. Po co więc generować sztuczny szum?

PTRqwerty napisał(a):
Wątpię bym zdołał się dorwać do forum przed weekendem.


U mnie też nie najlepiej z czasem.


Pt lut 18, 2005 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Hehehe, ten tekst jest dobry:
Irbisol napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
Ktoś kto potrafi wszystko nie jest bytem prostym. Jeżeli jest - stwórz Boga, skoro jest taki prosty.

Żartujesz sobie? :D

JA żartuję?

No niestety Irbisol wykazałeś się tu po prostu niezrozumieniem filozoficznych pojęć jak byt prosty stąd może to być traktowane tylko jako żart :D

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pt lut 18, 2005 22:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
Agniulka napisał(a):
No niestety Irbisol wykazałeś się tu po prostu niezrozumieniem filozoficznych pojęć jak byt prosty stąd może to być traktowane tylko jako żart :D


Już wiem: byt prosty to taki który potrafi wszystko. Im bardziej skomplikowany, tym mniej potrafi. Tak dobrze?


Pt lut 18, 2005 22:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Irbisol napisał(a):
Już wiem: byt prosty to taki który potrafi wszystko. Im bardziej skomplikowany, tym mniej potrafi. Tak dobrze?

Eh, w ramach jednego postu mam się zmieścić z całą metafizyką? ;)
Najkrócej jak się da:
Są tzw. złożenia bytowe: każdy byt składa się :
1. materii i formy
2. możności i aktu
3. istoty i istnienia
Absolut to byt prosty czyli niezłożony:
1. nie ma materii bo jest bytem duchowym (w człowieku dusza jest formą ciała)
2. Absolut jest czystym aktem - wszystkie możności są w Nim zaktualizowane - jest bytem doskonałym
3. istota i istnienie są w Absolucie równoznaczne - istotą Absolutu jest jego istnienie. Inne byty mogą istnieć ale nie muszą. Absolut jest bytem koniecznym - istnienie to jego istota.
Niezłożoność z kolei implikuje niezmienność, wieczność i niepochodzenia od niczego innego - posiadanie w samym sobie przyczyny swojego istnienia.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pt lut 18, 2005 23:12
Zobacz profil
Post 
"Chodziło mi o sposób uzdrawiania który da się wdrożyć na masową skalę. Oszczędziłoby się na szpitalach. W praktyce takiego uzdrawiania nie da się wykorzystać, a ja pytałem o praktyczne zastosowania osiągnięć wiary." Zastosowanie jest praktyczne, ale indywidualne, nie powszechne.
"Co z zastosowaniem tych umiejętności w praktyce? Wdrożenia, analiza kosztów?" Dopóki pieniądze za bardzo liczą się dla ciebie, do tych umiejętności nie dojdziesz.
"Pisałaś coś o wyciąganiu wniosków z związku z cierpieniem i nabywaniem w ten sposób umiejętności. Tamci najwidoczniej słabo wnioskowali. Gdyby nie to - mielibyśmy kilka tysięcy uzdrowicieli zamiast trupów." Cierpienie jest zapłatą. Wnioski wyciąga się, jeśli się zrozumie, za co się płaci i dlaczego. Umiejętności nabywa się przez rozwój i zrozumienie. Uzdrowiciela też można ukrzyżować (co się zdarzyło).
"Raczej kwestia poszukiwania odpowiedzi zamiast nic niewyjaśniającego substytutu." Co dla jednego substytutem, dla drugiego dowodem.
"Znowu brak praktycznego zastosowania. Interesuje mnie życie tutaj a nie w jakichś strefach. I zapewne nie mam się co spodziewać małej demonstracji tych umiejętności?" Praktyczne? Co uważasz za praktyczne?
"Więc niech ci, co dorośli pokażą co potrafią. Ale nie pokażą, bo są zbyt dorośli i nie chcą się chwalić?" Pokazują, ale ślepi nie zobaczą.
Choćby zobaczyli, to nie uwierzą. Ich afiszowanie się nikogo nie nawróci."A to niby dlaczego? " Taka już jest natura ludzka.
"Tylko bardzo trudno znaleźć kogoś, kto udowodni że wg tej nauki doszedł do tego co nauka ta obiecywała." Ten, kto czeka tylko od nich "dowodu", niczego nie znajdzie.
Czy ta rozmowa cokolwiek ci dała? Pytałeś, co wiara może dać. Dostałeś odpowiedź. Aby sprawdzić i sobie udowodnić, trzeba by sie już samemu zabrać do roboty. Ty nie wykazałeś ku temu najmniejszego zainteresowania. Co chcesz się jeszcze dowiedzieć? Większość informacji przekazałam ci już kilkakrotnie w różnych formach. Czy nadal ich nie rozumiesz, czy po prostu lubisz kręcić się w kółko?


Pt lut 18, 2005 23:43

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
Agniulka napisał(a):
Niezłożoność z kolei implikuje niezmienność, wieczność i niepochodzenia od niczego innego - posiadanie w samym sobie przyczyny swojego istnienia.


Tu się nie zgodzę- niezłożoność to niski stopień komplikacji. Coś, co potrafi wszystko, nie jest mało skomplikowane. Dużo bardziej prawdopodobne jest dla mnie, że odwiecznie mogą istnieć proste, nieświadome prawa fizyki z których da się wyprowadzić prawa nam znane.
One w tym przypadku spełniałyby być może kryteria absolutu.


So lut 19, 2005 12:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL