Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 02, 2024 8:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Wiedza pozazmysłowa 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Jeżeli ulegam złudzeniu, to jednak istnieje podmiot ulegający złudzeniu, więc jednak jestem. I to wynika wprost z Twojego stwierdzenia. Kiedy jechałem pociągiem w sobotę, napisałem odpowiedź na to długą na 2 A4. Ale w sumie po co to przepisywać. Ulec złudzeniu nie może kamień. Ulec złudzeniu może człowiek.
Potem na tym budowałeś swój wywód ciągnąć aż do: „Sposób rozumowania jaki używasz z takim upodobaniem, to broń obosieczna”. Myślę, że pokazałem, że nie.


Nie zrozumieliśmy się PTR, tu nie chodzi o to co ty czujesz tylko czym naprawdę jesteś. W swoim założeniu przyjmujesz własną świadomość jako coś niepodważalnego, gdyż "czujesz sam siebie". Czy aby na pewno wystarczy to na dowód iż jesteś niezależnym bytem ? A może jesteś tylko wyrafinowanym kawałkiem "softwaru" wykorzystywanym przez bilogiczne "roboty" ... złożonym algorytmem wykonywanym w wiecznej pętli ... opartym o potężną sieć neuronową. Może nigdy nie istniałeś jako odrębna istota i nigdy nie będziesz istnieć ? Każda twoja myśl to tylko kolejna iteracja, kolejny bodzieć do przeanalizowania, zaklasyfikowania, przymyslenia ... zapisania w pamięci, przyjęcia kolejnego bodźca ... bez bodźców z zewnątrz człowiek dostaje obłędu ...

Cytuj:
Właśnie odniosłeś się do „naszej rzeczywistości”. Czyli czego? Tego, że materia istnieje? Co to jest „nasza rzeczywistość”?

Przekonanie o tym, że podważam strukturę rzeczywistości (bardzo wątpię czy byłbyś w stanie wyjaśnić tak użyte pojęcie) jest mylne. Ja niczego nie podważam. Zadaję pytanie, czy potrafisz udowodnić, że zmysły poprawnie informują o rzeczywistości, a inaczej, czy potrafisz udowodnić, że materia istnieje.


Tak naprawdę, nie trzeba specjalnie filozofować, wystarczy spojrzeć na to co nam mówi nauka. Materia jest iluzją. Jej istnienie jest wynikiem zaburzenia pewnego układu, metria, energia, czas, przestrzeń są wynikiem zaburzenia równowagi, totalnego zera. Nasza rzeczywistość, wszystko co nas otacza wywodzi się z nicości i do nicości zapewne kiedyś powróci. Materia jest zbudowana z niczego PTR. Ty jesteś zbudowany z niczego i twoja świadomosć też jest zbudowana z niczego. I kiedyś znowu stanie się niczym ... ;]

Cytuj:
Co jest rzeczywistością? Spróbuj odpowiedzieć jednak tak, aby uniknąć błędnego koła w postaci: Zmysły poprawnie informują mnie o rzeczywistości, bo rzeczywistość jest dana zmysłom.


Wybierać rzeczywistość ponad złudzenie, oznacza wybór racjonalny, tego co prawdopodobne i usankcjonowane zmysłami ponad to co chciało by się by było prawdą. Ty np. wolisz oprzeć swój światopogląd o tezę, że zmysły nieprawidłowo informują człowieka o jego otoczeniu. Dla mnie to nieracjonalne i wskazuje na chęć ucieczki w iluzję.

Cytuj:
Czyli zgadzasz się z tym, że nie można udowodnić tego, że materia istnieje, ale jednocześnie utrzymujesz, że przekonanie o jej istnieniu jest jakoś tam uzasadnione. No i oczywiście nie tworzysz założeń branych na wiarę.


Nie jakoś tam ... jest uzasadnione 26 letnim doświadczeniem w ciągłym zmysłowym obcowaniu z materią. Nic co poznałem ani czego doświadczyłem nie dostarczyło mi powodu do podważenia tezy o istnieniu materii. Jeżeli dostarczysz mi jakąś poszlakę w tej dziedzinie chętnie ją rozważę. Nie wierzę w istnienie materii, po prostu gdy wyciągam rękę jest tam, a to, że tak naprawdę dotykam pewnej formy "nicości" jest naprawdę bez znaczenia bo sam jestem "nicością". ;]

Cytuj:
Ty sobie naprawdę wyobrażasz, że ktoś Ci przedstawi dowód na istnienie duszy i jej działanie? Zauważ, że znowu piszesz, że mam przedstawić dowód.


Dowód? Nie dostarczysz mi dowodu, bo go nie ma ... Moim zdaniem nie ma nawet dowodu na istnienie "świadomości" w potocznym jej rozumieniu.

Cytuj:
I znowu piszesz, że to zwykły fakt, że wszystko czym jestem jest zapisane w moim ciele. Zatem, według Ciebie, jest FAKTEM, że jestem TYLKO materią. I równocześnie zapewne zgadzasz się, że co do istnienia samej materii pewności nie mamy.


Nie PTR, nic nie jest FAKTEM, możesz bezpiecznie śnić swoje bajki. Nikt Ci ich nie zabierze jeżeli sam nie zechcesz ich oddać. Zawsze będziesz miał swój bezpieczny obszar niewiedzy i niepewności w którym będziesz mógł umieszczać swoje "metafizyczne" budowle ... Nikt też nie będzie Ciebie mógł nazwać z tego powodu idiotą bo nikt nie będzie Ci nigdy w stanie dowieść, że jesteś tylko fantastą. Ale moim zdaniem jest bardzo, bardzo prawdopodobne, że jesteś "tylko" i "aż" materią. Ale nie mam pewności. I szczerze mówiąc nie jest mi potrzebna. Też lubię ten niewielki obszar niepewności, choć nie jestem od niego tak uzależniony psychicznie jak Ty.


Pn lut 07, 2005 23:15
Zobacz profil
Post 
Irbisol napisał(a):
Jeżeli jest to wiedza, która nie jest obiektywna, to nie jest to wiedza.

Gdy wiesz, że cię boli brzuch, to jest to wiedza obiektywna czy nie? Czy przez to, że inni nie czują twojego bólu brzucha, to znaczy, że cię nic nie boli?

Irbisol napisał(a):
Jeżeli wielu dotarło, to jest to wspaniała wiadomość, bo nauka stawia sobie wciąż wiele pytań i przydałoby się jakieś wsparcie. Ale jeżeli ta wiedza jest z sufitu, to nie przyda się na wiele.

Nauka nie korzysta z osiągnięć wiary, tak jak ateista nie korzysta z doświadczeń wierzącego.

Irbisol napisał(a):
Operacje chirurgiczne sprawdzają się trochę lepiej niż odmawianie zdrowasiek. Wracając do tematu: podobno wiara odkryła, że człowiek ma zdolności uzdrawiania. Więc gdyby nie wiara, medycyna by nie istniała?

Medycyna, lekarstwa i operacje - to jedno, a zdolności człowieka do uzdrawiania - to drugie.

Irbisol napisał(a):
Podaj przykład panowania nad wymiarami (przez wierzącego, np. przez siebie).

W wymiarze piątym można kształtować materię myślą, nie ma siły ciężkości, można oddychać pod wodą. W szóstym można poznać siebie dokładnie, całość istnienia. Przez dojście do siódmego otwiera się swobodny dostęp do czwartego... No i po co ci to wiedzieć?

Poczytaj sobie o Ojcu Pio.

Irbisol napisał(a):
Podaj przykłady nieoparte o wiarę. O wiarę mogę oprzeć cokolwiek.
Wg wiar można "wyjaśnić" i "uzasadnić" wszystko.

Chciałeś osiągnięcia wiary, nie nauki.

Irbisol napisał(a):
Czy wiara może odkryć coś, co da się sprawdzić?
Bo jeżeli odkrywa tylko coś, co można rozumieć jak się uwierzy, to mamy masło maślane.

Sprawdzić? Odkrycia wiary przerastają możliwości nauki do sprawdzenia.
Widzisz kwiat. Jeśli uznasz, że jest on wytworem twojej wyobraźni, odwrócisz się i odejdziesz, to tracisz możliwość dotknięcia go, powąchania. Czasem potrzeba wiary, żeby móc coś poznać.


Wt lut 08, 2005 5:20
Post 
Co wiara może...

"Wiara twoja ciebie uzdrowiła." (to tak odno
"Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Wtedy wstawszy, rozkazał wiatrom i morzu, i stała się cisza wielka. "
"Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarno gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was.


Wt lut 08, 2005 6:02
Post 
"Wiara twoja ciebie uzdrowiła." (to tak odno


Wt lut 08, 2005 6:03
Post 
"Wiara twoja ciebie uzdrowiła." (to tak odnosnie medycyny)
(Przepraszam za powtorzenia. Polskie litery mi sie zaciely...)


Wt lut 08, 2005 6:04

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
Gdy wiesz, że cię boli brzuch, to jest to wiedza obiektywna czy nie? Czy przez to, że inni nie czują twojego bólu brzucha, to znaczy, że cię nic nie boli?


Ból brzucha może być subiektywny lub obiektywny. Obiektywnie daje się zbadać jego ewentualne przyczyny. Jeżeli np. opiłem się surowej wody i zjadłem kilogram gruszek, ból brzucha jest raczej obiektywny - można podać jego przyczyny.
A co z wiarą?

erda napisał(a):
Nauka nie korzysta z osiągnięć wiary, tak jak ateista nie korzysta z doświadczeń wierzącego.


Ciekawe dlaczego? Przecież odkrycia dokonane przez wiarę na pewno bardzo by się przydały. Czy to niechęć naukowców do tych odkryć? Ale przecież wśród naukowców jest wielu wierzących.
Podejrzewam że przyczyna niekorzystania przez naukę z odkryć wiary tkwi w jakości tych odkryć.

erda napisał(a):
Medycyna, lekarstwa i operacje - to jedno, a zdolności człowieka do uzdrawiania - to drugie.


A więc medycyna by istniała, ale człowiek nie miałby zdolności do uzdrawiania? Jak więc działałaby medycyna?

erda napisał(a):
W wymiarze piątym można kształtować materię myślą, nie ma siły ciężkości, można oddychać pod wodą. W szóstym można poznać siebie dokładnie, całość istnienia. Przez dojście do siódmego otwiera się swobodny dostęp do czwartego... No i po co ci to wiedzieć?

Poczytaj sobie o Ojcu Pio.


Naukowcy badający teorię hiperprzestrzeni mają trochę inne zdanie na ten temat. Piąty wymiar nie wystarcza żeby zunifikować grawitację. Ale każdy może sobie wybierać teorię jaka mu najbardziej pasuje. Obie nie są sprawdzone doświadczalnie, jedynie ta naukowa ma mocne oparcie w matematyce (i w fizyce teoretycznej). Ciekawy jestem jakimi argumentami posłużył się o. Pio. Poszukam.

erda napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Podaj przykłady nieoparte o wiarę. O wiarę mogę oprzeć cokolwiek.
Wg wiar można "wyjaśnić" i "uzasadnić" wszystko.

Chciałeś osiągnięcia wiary, nie nauki.


Chciałbym żeby te osiągnięcia były weryfikowalne.

erda napisał(a):
Sprawdzić? Odkrycia wiary przerastają możliwości nauki do sprawdzenia.


Więc skąd wiesz czy wiara cokolwiek osiągnęła?

erda napisał(a):
Widzisz kwiat. Jeśli uznasz, że jest on wytworem twojej wyobraźni, odwrócisz się i odejdziesz, to tracisz możliwość dotknięcia go, powąchania. Czasem potrzeba wiary, żeby móc coś poznać.


OK, ale w przypadku kwiatka mogę sprawdzić czy jest realny. To coś, czego nie mogę wycisnąć z wiary. Po prostu gdyby wiara była jedynie oszukiwaniem się, to i tak pisałabyś to samo. Gdzie jest jakiś argument za tym, że to co głosi wiara to coś więcej niż opium dla ludu?


Wt lut 08, 2005 17:10
Zobacz profil
Post 
Irbisol napisał(a):
Ból brzucha może być subiektywny lub obiektywny. Obiektywnie daje się zbadać jego ewentualne przyczyny. Jeżeli np. opiłem się surowej wody i zjadłem kilogram gruszek, ból brzucha jest raczej obiektywny - można podać jego przyczyny.
A co z wiarą?

Nie zawsze da się znaleźć obiektywne przyczyny bólu brzucha. Tylko ty wiesz, że cię boli i jest dla ciebie uczucie w pełni realne. A dla innych obce, niesprawdzalne. Podobnie z osiągnięciami, do których można dojść przez wiarę. Są one tak realnie odczuwane przez jednostkę, jak ów ból brzucha. I jak ten ból bez przyczyny są nieprzekazywalne.

Irbisol napisał(a):
Przecież odkrycia dokonane przez wiarę na pewno bardzo by się przydały. Czy to niechęć naukowców do tych odkryć? Ale przecież wśród naukowców jest wielu wierzących.
Podejrzewam że przyczyna niekorzystania przez naukę z odkryć wiary tkwi w jakości tych odkryć.?

Nauka akceptuje tylko takie "odkrycia", które da się wytłumaczyć dotychczasową wiedzą, zapisać znanymi formułami. Coś, co zostanie zaobserwowane jako "niewytłumaczalne zjawisko" zostaje odstawione na bok, ewentualnie zajmie się nim jakiś naukowiec zapaleniec. Zapewne wszytkie "cuda" w końcu doczekają się naukowego wytłumaczenia. A na razie zdarzają się w oparciu o wiarę.

Irbisol napisał(a):
A więc medycyna by istniała, ale człowiek nie miałby zdolności do uzdrawiania? Jak więc działałaby medycyna?

Człowiek takie zdolności ma, nawet gdy w nie nie wierzy. Medycyna czasem z nich korzysta, podając witaminy jako rzekome doskonałe lekarstwo na ciężką chorobę.
Przy braku wiary medycyna bardzo się przydaje.

Irbisol napisał(a):
Naukowcy badający teorię hiperprzestrzeni mają trochę inne zdanie na ten temat. Piąty wymiar nie wystarcza żeby zunifikować grawitację. Ale każdy może sobie wybierać teorię jaka mu najbardziej pasuje. Obie nie są sprawdzone doświadczalnie, jedynie ta naukowa ma mocne oparcie w matematyce (i w fizyce teoretycznej).

Naukowcy opierają się o teorię, wierzący może opierać się o praktykę.

Irbisol napisał(a):
Chciałbym żeby te osiągnięcia były weryfikowalne.

Są weryfikowalne przez jednostki na zasadzie: spróbuj a się przekonasz. Tylko do tego trzeba być wierzącym.

Irbisol napisał(a):
Więc skąd wiesz czy wiara cokolwiek osiągnęła?

Z autopsji.

Irbisol napisał(a):
OK, ale w przypadku kwiatka mogę sprawdzić czy jest realny. To coś, czego nie mogę wycisnąć z wiary. Po prostu gdyby wiara była jedynie oszukiwaniem się, to i tak pisałabyś to samo. Gdzie jest jakiś argument za tym, że to co głosi wiara to coś więcej niż opium dla ludu?

Wiara, to nie to co się przekazuje ludziom. To nie mówione słowa i podsuwane księgi. Widząc człowieka, który doszedł gdzieś w swojej wierze, nie uczyni cię wierzącym. Wiara, to spróbowanie samemu pójść tą drogą. Dopiero przez praktykę można dojść do "kwiatka", którego ateiści nie widzą. Dopiero wtedy możesz porozmawiać z drugim wierzącym o jego pięknie.


Śr lut 09, 2005 4:18

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
Nie zawsze da się znaleźć obiektywne przyczyny bólu brzucha. Tylko ty wiesz, że cię boli i jest dla ciebie uczucie w pełni realne. A dla innych obce, niesprawdzalne.


Ale inni również go doświadczają, dlatego nie jest to uczucie dla nich obce. I zawsze jest racjonalna przyczyna tego bólu, nawet jak się jej nie znajdzie przy pierwszym podejściu.
A więc nie jest to podobnie jak z wiarą. Chyba że masz na myśli neuroteologię - ona wyjaśnia dlaczego niektórzy odczuwają mistyczne przeżycia.

erda napisał(a):
Nauka akceptuje tylko takie "odkrycia", które da się wytłumaczyć dotychczasową wiedzą, zapisać znanymi formułami. Coś, co zostanie zaobserwowane jako "niewytłumaczalne zjawisko" zostaje odstawione na bok, ewentualnie zajmie się nim jakiś naukowiec zapaleniec. Zapewne wszytkie "cuda" w końcu doczekają się naukowego wytłumaczenia. A na razie zdarzają się w oparciu o wiarę.


Wcale nie. Jeżeli jakieś odkrycie nie jest wyjaśnione, ale ma zastosowanie w praktyce i jest powatrzalne, to nauka to przyjmuje, nawet jeżeli nie zna dokładnej natury tego odkrycia. Mechanika kwantowa jest dobrym przykładem.
O takie przydatne, sprawdzalne (w sensie działania i powtarzalności) odkrycia dokonane przez wiarę mi chodzi.

erda napisał(a):
Człowiek takie zdolności ma, nawet gdy w nie nie wierzy. Medycyna czasem z nich korzysta, podając witaminy jako rzekome doskonałe lekarstwo na ciężką chorobę.


Co mają witaminy do zdolności uzdrowicielskich człowieka?

erda napisał(a):
Przy braku wiary medycyna bardzo się przydaje.


Czyli przy obecności wiary medycyna jest nieprzydatna (utrzymywanie tych wszystkich szpitali, lekarzy itp.)?

erda napisał(a):
Naukowcy opierają się o teorię, wierzący może opierać się o praktykę.


Jest dokładnie na odwrót. Jeżeli jednak upierasz się przy swoim zdaniu, podaj w końcu te praktyczne zastosowania wiary.

erda napisał(a):
Są weryfikowalne przez jednostki na zasadzie: spróbuj a się przekonasz. Tylko do tego trzeba być wierzącym.


Ale jakie są te parktyczne osiągnięcia? Np. staję się wierzącym i mogę lewitować (panuję nad wymiarami)?

erda napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Więc skąd wiesz czy wiara cokolwiek osiągnęła?

Z autopsji.


A więc podziel się tą autopsją.

erda napisał(a):
Dopiero przez praktykę można dojść do "kwiatka", którego ateiści nie widzą. Dopiero wtedy możesz porozmawiać z drugim wierzącym o jego pięknie.


A jak zastosować tego kwiatka?


Pt lut 11, 2005 10:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
PTRqwerty napisał(a):
W tym co napisałeś na pewno nie jest prawdziwe o to: „Religia arbitralnie stwierdza że nasza rzeczywistość nie jest prawdziwa”. No nic podobnego. Religia nie twierdzi, że materia nie istnieje. W przedstawionym zaś przeze mnie modelu istnienie materii (owej rzeczywistości) jest OBOJĘTNE.


Miałem na myśli to, że nasza rzeczywistość poprzez zmysły informuje nas o nieistneiniu Boga (a raczej nie informuje o jego istnieniu). Wg zmysłów rzeczywistość ostateczna nie zawiera więc Boga. Religia stwierdza co innego.

PTRqwerty napisał(a):
Powinieneś pomyśleć nad tym co to jest WYJAŚNIENIE. Nauka nie tłumaczy DLACZEGO coś się dzieje.


"Dlaczego" jest podstawowym pytaniem w nauce. Podejrzewam, że bierzesz pod uwagę znaczenie "w jakim celu" a nie "w wyniku czego".

PTRqwerty napisał(a):
Nie wyjaśni DLACZEGO człowiek cierpi. Nauka jedynie wyjaśni JAK to się dzieje, że człowiek cierpi. Podobnie nauka nie wyjaśni DLACZEGO istnieje świat (obserwowany), a co najwyżej JAK istnieje świat (obserwowany).


Religia też tego nie wyjaśnia. Można wymyśleć wiele wersji bez poparcia w obserwacjach i wszystkie będą "wyjaśniały" stan obecny w inny sposób.


PTRqwerty napisał(a):
Uważam, że właśnie robisz błąd, podejrzewając, że Bóg może leżeć w przedmiocie poznania nauki.


OK, nie może. Jak go w takim razie poznać? Jak poznać że poznaje się właśnie Boga a nie własne myśli zakodowane przez ewolucję jako potrzeba wiary?

PTRqwerty napisał(a):
Nie zgadzam się. Bóg jest bytem prostym, który po prostu świat stworzył.


Ktoś kto potrafi wszystko nie jest bytem prostym. Jeżeli jest - stwórz Boga, skoro jest taki prosty.

PTRqwerty napisał(a):
Przykładem skomplikowania jest teoria multiuniversum w którym miałby sobie spoczywać nasz Wszechświat pośród nieskończonej ilości wszechświatów. Nie stawiam w opozycji tej teorii przeciw wierze w Boga, a tylko pokazuję przykład większego skomplikowania.


Bóg potrafi stworzyć multiuniversum, a multiuniversum raczej Boga nie potrafi. Multiuniversum - takie niby skomplikowane - nie jest wszechmogące.

PTRqwerty napisał(a):
jest niesamoistniejący świat i jest jego samoistniejąca osobowa przyczyna, to wtedy pytanie o to skąd pochodzi samoistniejąca osobowa przyczyna jest błędem. A zawsze uważamy Boga za byt samoistniejący. Pytanie o przyczynę Jego istnienia jest nieporozumieniem.


Nie ja pierwszy zacząłem. Pytano mnie wielokrotnie, skąd się wziął Wielki Wybuch, pierwsza żywa komórka itp. Pytam więc, skąd się wziął byt o wiele bardziej skomplikowany. Jeżeli coś ma być "samoistniejące", to wg mnie będzie to raczej fluktuacja kwantowa, a nie wszechmoc.

PTRqwerty napisał(a):
Podobnie materializm uważa, że samoistniejąca jest materia, skoro zabrania się pytać o przyczynę jej pochodzenia.
Czy zatem tak bardzo w swoich twierdzeniach teiści i ateiści się różnią? W samych twierdzeniach nie bardzo, ale w ich stosunku do rzeczywistości. Nie dostrzegamy samoistniejącej materii.


Materializm niczego takiego nie zabrania. Teiści i ateiści różnią się więc bardzo. Samoistneijąca materia jest obserwowana. Nawet nazywa się ją "boskimi cząstkami".

PTRqwerty napisał(a):
”bieg rzeki można wytłumaczyć prostą siłą grawitacji lub skomplikowaną ingerencją wybierającą ten bieg tak, żeby zawsze dążył do większego zbiornika wodnego”
Czyli problem zostaje przeniesiony tylko o płaszczyznę dalej. To nie jest adekwatny przykład, bo rozmawiamy o zagadnieniu, gdzie NIE MA już nic dalej.


To był przykład dążenia układu do pewnego celu przy braku ingerencji. Coś się może dziać bez świadomego celu.

PTRqwerty napisał(a):
”Pominąłeś problem genezy i mechanizmów działania”
Napisz więcej.


Wyjaśnij skąd wziął się Bóg i jak on to robi że może wszystko.

PTRqwerty napisał(a):
”Chodzi mi jedynie o dotarcie do prawdy, nie o przydatność (czyli komfort psychiczny)”
Nie rozumiem? Przecież celem poznania jest, aby człowiek był szczęśliwy. Masz przed sobą zbiór wielu światopoglądów, w które możesz wierzyć. Dlaczego miałby ktokolwiek wybrać ateizm? Dla CZEGO ?


Niektórzy najwidoczniej są szczęśliwsi gdy wiedzą w jakim świecie żyją, a nie tworzą sobie świat wirtualny.
Odkrycia naukowe poza tym pomagają łatwiej żyć.

PTRqwerty napisał(a):
Myślałem, że po prostu nie przyjmujesz NICZEGO co nie jest udowodnione. Ty natomiast przyjmujesz przekonanie o nieistnieniu Boga. I to w warunkach, gdy nie masz pewności co do tego czym jest materia i czym rzeczywiście są wrażenia, które odbierasz.


Z mojej niepewności co do materii i wrażeń w żaden sposób nie wynika konieczność istnienia Boga. Jest on wg mnie bytem mało prawdopodbnym. I nie ma to nic wspólnego z przyjęciem jakichkolwiek przekonań.

PTRqwerty napisał(a):
Chodzi mi o to, że doświadczasz wielu rzeczy: wrażeń wzrokowych, słuchowych, z powonienia, z dotyku, a także uczuć tj. pragnienie sensu, pragnienie miłości, pragnienie nieśmiertelności. Na jakiej zasadzi selekcjonujesz te rzeczy?
Czy przypadkiem nie dokonujesz wyboru na zasadzie, że tylko te są prawdziwe, które informują o materii ?


Wszystkie są prawdziwe dla mnie. W rzeczywistości mogą być fałszywe. Na podstawie wrażeń i obserwacji buduję obraz świata. Np. jak widzę krzesło, to z dużym prawdopodobieństwem to krzesło istnieje, a przynajmniej będę otrzymywał takie wrażenia jakby istniało.
Wszystkie uczucia mają również uzasadnienie materialne, jako efekt oddziaływań materii.
W wyniku uczuć i wrażeń które otrzymuję nie mam podstaw do przyjęcia istnienia bytu transcendentnego.
I niczego nie selekcjonuję.

PTRqwerty napisał(a):
Bóg jest stwórcą wszystkiego. Jego oddziaływanie na nas, to nie jest ustawiczne lub okazjonalne kopanie w kolano lub w czerep. To On tak zaaranżował świat, że mamy wiarę taką, a nie inną.


Tego nie wiesz - czy Bóg stworzył świat i czy go zaaranżował. Ja również tego nie wiem. Opieram się więc na dostępnych mi informacjach. Jeżeli te informacje nic nie mówią o istnieniu Boga, to dlaczego miałbym zakładać jego istnienie?

PTRqwerty napisał(a):
Proces zwany wiarą rozwijał się od zawsze. W jego wyniku stale poznajemy sens swojego życia. Nie ma jednak najmniejszego sensu przekreślać w sobie wiary w Boga.


Wątpię, czy wiarę da się świadomie przekreślić lub wzbudzić.

PTRqwerty napisał(a):
Zatem traktując wiarę tak jak teorię naukową uzyskasz JEDYNIE szum.


Wymyślając cokolwiek i traktując to jako teorię naukową też z reguły otrzymasz szum.
To że czegoś nie da się zweryfikować naukowo, to nie jest argument za istnieniem tego czegoś. Może być tak, że to coś istnieje - ale jak dojść do tego CZY istnieje i CO istnieje? Przyjęciem tego na wiarę? Ale w ten sposób przyjmujesz totalnie cokolwiek. Prawdopodobieństwo że to w co uwierzysz jest rzeczywiste jest znikomo małe.


Pt lut 11, 2005 11:31
Zobacz profil
Post 
Irbisol napisał(a):
Ale inni również go doświadczają, dlatego nie jest to uczucie dla nich obce.

Podobnie z wiarą i tym, co można przez nią osiągnąć - ci, którzy tego doświadczają, rozumieją się nawzajem. Pozostali - cóż, tu właśnie droga dla ateistów jest niedostępna.

Irbisol napisał(a):
O takie przydatne, sprawdzalne (w sensie działania i powtarzalności) odkrycia dokonane przez wiarę mi chodzi.

Poczytaj sobie listę którą wymieniłam na początku. Wszystko jest sprawdzalne. A przydatność tych odkryć sam oceń.

Irbisol napisał(a):
Co mają witaminy do zdolności uzdrowicielskich człowieka?

Nic. Chodzi o środek, który nie szkodzi, a człowiek wierzy, że jest to lekarstwo - i zdrowieje.

Irbisol napisał(a):
Czyli przy obecności wiary medycyna jest nieprzydatna (utrzymywanie tych wszystkich szpitali, lekarzy itp.)?

Tak

Irbisol napisał(a):
"Naukowcy opierają się o teorię, wierzący może opierać się o praktykę." Jest dokładnie na odwrót. Jeżeli jednak upierasz się przy swoim zdaniu, podaj w końcu te praktyczne zastosowania wiary.

Była mowa o wyższych wymiarach. Uważasz, że naukowcy zbadali taki np. piąty wymiar i doświadczalnie stwierdzili, że istnieje tam grawitacja?

Irbisol napisał(a):
Ale jakie są te parktyczne osiągnięcia? Np. staję się wierzącym i mogę lewitować (panuję nad wymiarami)?

Tak

Irbisol napisał(a):
"Więc skąd wiesz czy wiara cokolwiek osiągnęła?" "Z autopsji." A więc podziel się tą autopsją.

Poczytaj sobie mój pierwszy post.

Irbisol napisał(a):
A jak zastosować tego kwiatka?

Panować nad życiem i śmiercią. Resztę poczytaj sobie w moim pierwszym poście.


Pt lut 11, 2005 14:22

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Ale inni również go doświadczają, dlatego nie jest to uczucie dla nich obce.

Podobnie z wiarą i tym, co można przez nią osiągnąć - ci, którzy tego doświadczają, rozumieją się nawzajem. Pozostali - cóż, tu właśnie droga dla ateistów jest niedostępna.


Czyli nie jest możliwe pokazanie ateiście co da się wiarą osiągnąć? Chyba jednak kilka rzeczy można pokazać, jeżeli przeanalizować co napisałaś dalej.`

erda napisał(a):
Poczytaj sobie listę którą wymieniłam na początku. Wszystko jest sprawdzalne. A przydatność tych odkryć sam oceń.


Przydatność tych odkryć jest na pewno wielka, tylko że chciałbym je sprawdzić. Podobno można, chociaż nieco wyżej napisałaś że nie bardzo.

erda napisał(a):
Nic. Chodzi o środek, który nie szkodzi, a człowiek wierzy, że jest to lekarstwo - i zdrowieje.
Irbisol napisał(a):
Czyli przy obecności wiary medycyna jest nieprzydatna (utrzymywanie tych wszystkich szpitali, lekarzy itp.)?

Tak


Czyli wyrzucamy całą służbę zdrowia. Wystarczy wiara żeby wyzdrowieć. Studia medyczne to strata czasu, a lekarze to zwykli oszuści, którzy wyciągają pieniądze od ludzi, podczas gdy możnaby się leczyć samemu za darmo poprzez wiarę.
Czy potwierdzasz?

erda napisał(a):
Była mowa o wyższych wymiarach. Uważasz, że naukowcy zbadali taki np. piąty wymiar i doświadczalnie stwierdzili, że istnieje tam grawitacja?


Nie zbadali. Ale wierzący zbadali - a więc czekam na pokaz lewitacji.

erda napisał(a):
Irbisol napisał(a):
"Więc skąd wiesz czy wiara cokolwiek osiągnęła?" "Z autopsji." A więc podziel się tą autopsją.

Poczytaj sobie mój pierwszy post.


Niektóre z rzeczy które wypisałaś nie są niczym nadzwyczajnym, ale niektóre (szczególnie panowanie nad wymiarami i uzdrawianie) są bardzo ciekawe. Jeżeli są to niezaprzeczalne osiągnięcia wiary, to chciałbym zobaczyć efekty. Podziel się więc tą autopsją. Przelewituj pomiędzy wieżowcami, uzdrów jakichś chorych - na pewno będzie mi wtedy głupio i nie będę wiedział co powiedzieć.

erda napisał(a):
Irbisol napisał(a):
A jak zastosować tego kwiatka?

Panować nad życiem i śmiercią.


Wskrzeszanie? Kreacja dorosłych osobników? Lalki voodoo?


Pt lut 11, 2005 18:14
Zobacz profil
Post 
"Czyli nie jest możliwe pokazanie ateiście co da się wiarą osiągnąć? Chyba jednak kilka rzeczy można pokazać, jeżeli przeanalizować co napisałaś dalej." Pokazać - nie. Musiałby mieć wiarę, a wtedy sam by poznał.

"Przydatność tych odkryć jest na pewno wielka, tylko że chciałbym je sprawdzić. Podobno można, chociaż nieco wyżej napisałaś że nie bardzo." Jak będziesz mieć wiarę, to poznasz i te "odkrycia" i ich przydatność.

"Czyli wyrzucamy całą służbę zdrowia. Wystarczy wiara żeby wyzdrowieć. Studia medyczne to strata czasu, a lekarze to zwykli oszuści, którzy wyciągają pieniądze od ludzi, podczas gdy możnaby się leczyć samemu za darmo poprzez wiarę.
Czy potwierdzasz?"
Wiara wystarczy, żeby zrozumieć chorobę i sobie z nią poradzić. Lekarze są dla tych, którzy jeszcze do tego nie doszli.

"Nie zbadali. Ale wierzący zbadali - a więc czekam na pokaz lewitacji." I to możliwe. Możesz zobaczyć taki "pokaz". Pojedź do Tybetu. Osiągnięcia wiary nie są "na pokaz". Jeśli tak są wykorzystywane, to jest to nadużycie i niezrozumienie istoty sprawy.

"Niektóre z rzeczy które wypisałaś nie są niczym nadzwyczajnym, ale niektóre (szczególnie panowanie nad wymiarami i uzdrawianie) są bardzo ciekawe. Jeżeli są to niezaprzeczalne osiągnięcia wiary, to chciałbym zobaczyć efekty. Podziel się więc tą autopsją. Przelewituj pomiędzy wieżowcami, uzdrów jakichś chorych - na pewno będzie mi wtedy głupio i nie będę wiedział co powiedzieć." Jaki byłby skutek takiego pokazu? Na pewno nie przysporzyłby tobie wiary. Możliwości te nie są po to, żeby komuś "zrobiło się głupio". Osiągnięcia wiary tym się różnią od naukowych, że nie można ich wykorzystywać dla pieniędzy, sławy i próżności. Mogą być narzędziem dla pomocy ludziom - w sensie duchowym, nie materialnym. Czy pisałam już, że wiara daje takie umiejętności jak: telepatia, intuicja, jasnowidzenie, jasnosłyszenie, widzenie w wyższych wymiarach? Ale do tego trzeba dorosnąć, żeby ich nie nadużywać. Każdy może do nich dojść, nie trzeba się z tym urodzić.

"Wskrzeszanie? Kreacja dorosłych osobników? Lalki voodoo?" To akurat "czarna" wiara. Niewskazane jest ingerowanie w czyjś cykl życia i śmierci. Można zapanować nad własną. Można nie umrzeć, zachować własne ciało żywe. Można też umrzeć świadomie w wybranej chwili, bez popełniania samobójstwa i eutanazji. Można wybrać życie, w jakim się chce urodzić.
Niektóre wiary uznają reinkarnację, co już samo w sobie jest "wiecznym życiem" na ziemi.


So lut 12, 2005 22:15
Post 
zRozłożę odpowiedź na dwa dni.
Dziś PugCondoin, jutro Irbisol - czasu mało.


PugCondoin napisał(a):
Nie zrozumieliśmy się PTR, tu nie chodzi o to co ty czujesz tylko czym naprawdę jesteś. W swoim założeniu przyjmujesz własną świadomość jako coś niepodważalnego, gdyż "czujesz sam siebie". Czy aby na pewno wystarczy to na dowód iż jesteś niezależnym bytem ? A może jesteś tylko wyrafinowanym kawałkiem "softwaru" wykorzystywanym przez bilogiczne "roboty" ... złożonym algorytmem wykonywanym w wiecznej pętli ... opartym o potężną sieć neuronową. Może nigdy nie istniałeś jako odrębna istota i nigdy nie będziesz istnieć ? Każda twoja myśl to tylko kolejna iteracja, kolejny bodzieć do przeanalizowania, zaklasyfikowania, przymyslenia ... zapisania w pamięci, przyjęcia kolejnego bodźca ... bez bodźców z zewnątrz człowiek dostaje obłędu ...


Mówiłeś, że: "założenie o isteniniu materii jest dokłądnie tak samo umocowane jak twierdzenie o istnieniu ciebie. Tak naprawdę wcale nie musisz istnieć, możesz być własnym złudzeniem”
Zrozumiałem to w ten sposób, że sam ulegam złudzeniu, że istnieję. Czyli tak czy inaczej złudzeniu ulec KTOŚ musi.

"Czy aby na pewno wystarczy to na dowód iż jesteś niezależnym bytem ?"
A GDZIE ja napisałem, że tak jest? Przecież WYRAŹNIE piszę, że w moim modelu istnienie, bądź nieistnienie materii jest OBOJĘTNE.

Ja nie rozstrzygam istnienia/nieistnienia materii.

" A może jesteś tylko wyrafinowanym kawałkiem "softwaru" wykorzystywanym przez bilogiczne "roboty""
Może, ale czy aby na pewno sam fakt, że może tak być jest dowodem, iż materia istnieje?

Jeśli chcesz stać na przekonaniu, że nic nie przyjmujesz bez dowodów i jednocześnie chcesz za punkt odniesienia wziąść materię co do której nie wiesz czy istnieje, to musisz udowodnić jej istnienie. Jeśli przyznasz, że przyjmujesz to na wiarę, to oczywiście zaakceptuję to.

Cytuj:
Nasza rzeczywistość, wszystko co nas otacza wywodzi się z nicości i do nicości zapewne kiedyś powróci. Materia jest zbudowana z niczego PTR.

Bardzo ciekawa to NICOŚĆ. A możesz mi wyjaśnić cóż to za nicoś, w której to istnieją PRAWA na mocy których potem następuje zaburzenie pewnego układu, materii, energii ?
Cóż to za NICOŚĆ, w której jednak ISTNIEJĄ jakieś prawa?

Jeśli wymienione przez Ciebie materia, energia, czas pochodzą z NICOŚCI i do NICOŚCI zmierzają, to czym jest ona sama, skoro jeszcze w niej istnieć wyraźnie muszą PRAWA na mocy których następują jakieś zmiany?


Zapytałem Ciebie:
PTR napisał(a):
Co jest rzeczywistością? Spróbuj odpowiedzieć jednak tak, aby uniknąć błędnego koła w postaci: Zmysły poprawnie informują mnie o rzeczywistości, bo rzeczywistość jest dana zmysłom.

Odpisałeś:
Pug napisał(a):
Wybierać rzeczywistość ponad złudzenie, oznacza wybór racjonalny, tego co prawdopodobne i usankcjonowane zmysłami ponad to co chciało by się by było prawdą. Ty np. wolisz oprzeć swój światopogląd o tezę, że zmysły nieprawidłowo informują człowieka o jego otoczeniu. Dla mnie to nieracjonalne i wskazuje na chęć ucieczki w iluzję.

Nie uważnie czytałeś co pisałem. Ja nie twierdzę, że zmysły niepoprawnie informują o rzeczywistości. Wyraźnie pisałem, że w moim modelu istnienie materii jest OBOJĘTNE.
Pisałem, że jedynie zadaję pytanie "czy materia istnieje?". Nie dokonuję rozstrzygnięcia.

Mówisz, że "wybierać rzeczywistość ponad złudznie, oznacza wybór racjonalny tego co prawdopodobne i usankcjonowane zmysłami", a zatem powiedziałeś, że racjonalne jest nie ulegać złudzeniu, ale wybierać rzeczywistość. Ja zaś pytałem Ciebie CO TO JEST WEDŁUG CIEBIE RZECZYWISTOŚĆ? Nie odpowiedziałeś mi więc.
Wybierasz rzeczywistość ponad złudzenie, ale równocześnie ufasz zmysłom, a dopiero co masz rozstrzygnąć, czy owe zaufanie jest poprawne. My nie wiemy czy jest ono poprawne.

Nie uniknąłeś błędnego koła, że zmysły poprawnie informują Cię o rzeczywistości, bo rzeczywistość jst dana Twym zmysłom.

Cytuj:
Nie jakoś tam ... jest uzasadnione 26 letnim doświadczeniem w ciągłym zmysłowym obcowaniu z materią. Nic co poznałem ani czego doświadczyłem nie dostarczyło mi powodu do podważenia tezy o istnieniu materii. Jeżeli dostarczysz mi jakąś poszlakę w tej dziedzinie chętnie ją rozważę. Nie wierzę w istnienie materii, po prostu gdy wyciągam rękę jest tam, a to, że tak naprawdę dotykam pewnej formy "nicości" jest naprawdę bez znaczenia bo sam jestem "nicością".

Dotyk to również zmysły. Ja zadaję pytanie czy zmysły poprawnie informują o rzeczywistości, a Ty po prostu odpowiadasz, że tak, bo rzeczywistość poznajesz zmysłami.
To nie ja mam udowadniać nieistnienie materii. Doświadczamy wrażeń i zadaję proste pytanie: "Czy możemy ufać, że to czego doświadczamy istnieje?" Jedyne co przedstawiasz to to, że w swoim dowodzie odnosisz się do zmysłów, a dopiero co masz udowodnić, że one nie kłamią.
Ot, takie racjonalistyczne błędne koło. Karuzela, że aż uszy powiewają.

To nie ja mam Ci przedstawić dowód na nieistnienie materii. Zadaję tylko pytanie, czy możemy ufać zmysłom co do doświadczanych wrażeń i stwierdzam, że nie możem tego rozstrzygnąć.

Cytuj:
Dowód? Nie dostarczysz mi dowodu, bo go nie ma ... Moim zdaniem nie ma nawet dowodu na istnienie "świadomości" w potocznym jej rozumieniu.

Więc JAKI SENS było budować pytanie: "Możesz to wszystko (pamięć, osobowość, umiejętności -p) stracić jeszcze za życia, jak więc wyobrażasz sobie zabranie tego ze sobą po śmierci ? "


Cytuj:
Nie PTR, nic nie jest FAKTEM, możesz bezpiecznie śnić swoje bajki.

Może trochę szacunku? Jak na razie to jesteś typowym racjonalistą. Czynisz nieuświadomione błędne koła. To, że coś jest wiarą rozumiesz, bo uczciwie ludzie wierzący Ci powiedzieli, że to w co wierzą jest wiarą, dogmatami. Tego, że istnieją pewne założenia brane powszechnie na wiarę (jak pewność co do istnienia materii) już sam, dzięki własnemu wysiłkowi, nie dostrzegasz. Bo Ci nie powiedziano.... Dowód naukowy - jak typowy racjonalista - uważasz, że jest wtedy, gdy nie musisz myśleć. Ot, po prostu w popularnonaukowym piśmie przeczytasz, że coś udowodniono i będzie to przyjmował.
Racjonalizm - hasłem rozum, za którym kryje się zupełna bezmyślonść.

Jak widzisz ostrożniej ze stwierdzeniami lekceważącymi "możesz bezpiecznie śnić swoje bajki", bo nie jesteś kimś wyjątkowym.

Cytuj:
Zawsze będziesz miał swój bezpieczny obszar niewiedzy i niepewności w którym będziesz mógł umieszczać swoje "metafizyczne" budowle ...

Jak na razie nie przyznałeś, że sam bierzesz założenia na wiarę.
Czekam na dowód, że zmysły poprawnie informują Ciebie o rzeczywistości, a zatem, że i materia istnieje.
Czekam na określenie co rozumiesz przez rzeczywistość.
Tylko tym razem bez błędnych kół. W końcu, podobno, jak sam twierdzisz, Twój światopogląd opiera się tylko na dowodach, przyjmujesz twierdzenia zgodnie z naukową metodologią.


N lut 13, 2005 19:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ja nie rozstrzygam istnienia/nieistnienia materii.


A właściwie istnienie czego rozstrzygasz? Bez materii jako ośrodka niczego nie da się zdefiniować. Nie znamy innego ośrodka a bez tego wszystko co wymyślasz będzie czystą fantazją. Oczywiście, że muszę przyjąć założenie o istnieniu materii i tym, że zmysły poprawnie mnie informują. Nie ma to jednak nic wspólnego z wiarą. Mędzy założeniem a wiarą istnieje ogromna przepaść pojęciowa. Założenie oprate jest na racjonalnych przesłankach. Pewien zestaw bodźców pochodzących z zewnątrz których interpretacja przy pomocy posiadanych narzędzi prowadzi do określonych wniosków. Nie mam narzędzi by potwierdzić prawidłowy odczyt posiadanych narzędzi więc problem jest akademicki.

Miałem w tym semestrze przedmiot który nazywał się "Analizą danych", dotyczył metod statystycznych i podstaw "data miningu" ...

Pojawiło się w nim pewne twierdzenie: "Jeżeli w opisanej sytuacji nie przyjmiemy żadnych założeń odnośnie zasad klasyfikacji, to dowolnie zaawansowany algorytm klasyfikujący będzie działał równie (nie)sprawnie, co klasyfikator czysto losowy.

Przekłądając to na bardziej uniwersalne twierdzenie oznacza to mniej więcej, że w nauce przed założeniami nie ma ucieczki. Tak więc jedyne o czym tak naprawdę możemy dyskutować PTR, to o tym czyje założenia dają w efekcie lepszy światopogląd w praktyce. Bo skutecznosć modelu można sprawdzić tak naprawdę tylko w praktyce, a moim zdaniem twój model jest beznadziejny. ;]

Pomijam odpowiedź na resztę, bo moim zdaniem wszystko i tak koncentruje się na tym problemie czyż nie ?


N lut 13, 2005 21:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
erda napisał(a):
Musiałby mieć wiarę, a wtedy sam by poznał.
(...)Jak będziesz mieć wiarę, to poznasz i te "odkrycia" i ich przydatność.


Dziwne - znam wielu mocno wierzących i żaden nie twierdzi że umie lewitować ani leczyć chorych (w tym siebie).

erda napisał(a):
Wiara wystarczy, żeby zrozumieć chorobę i sobie z nią poradzić. Lekarze są dla tych, którzy jeszcze do tego nie doszli.


Papieża ostatnio leczyli w szpitalu. Czy uważasz że gdyby nie to, i tak by sobie poradził z chorobą?
Podobno mamy w kraju bardzo dużo wierzących a u lekarza cały czas kolejki.
Ja jestem niewierzący, więc normalne jest że potrzebuję lekarza, ale wierzący albo papież?

erda napisał(a):
Jaki byłby skutek takiego pokazu? Na pewno nie przysporzyłby tobie wiary. Możliwości te nie są po to, żeby komuś "zrobiło się głupio". Czy pisałam już, że wiara daje takie umiejętności jak: telepatia, intuicja, jasnowidzenie, jasnosłyszenie, widzenie w wyższych wymiarach?


A czy wiesz, że ateiści umieją się teleportować? Dlatego w ogóle nie jeżdżą samochodami ani nie korzystają z innych środków komunikacji.

erda napisał(a):
Można nie umrzeć, zachować własne ciało żywe. Można też umrzeć świadomie w wybranej chwili, bez popełniania samobójstwa i eutanazji. Można wybrać życie, w jakim się chce urodzić.
Niektóre wiary uznają reinkarnację, co już samo w sobie jest "wiecznym życiem" na ziemi.


Czy ci, którzy nie umarli i zyją np. 500 lat nie chcą się z tym ujawniać żeby nie było że robią to na pokaz?


Pn lut 14, 2005 19:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL