Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn maja 20, 2024 1:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 288 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20  Następna strona
 Grzech pierworodny - kiedy człowiek miał okazję go popełnić? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
WIST napisał(a):
Owieczka_in_black
Dlatego Owieczka_in_black jestem skłonny w każdej chwili odwołać to co napisałem, bo czasem wystarczy jedno pojęcie błędnie zrozumiane lub zastosowane aby powstała różnica między moimi twierdzeniami, a nauką Kościoła. Jednak nie mam pewności czy faktycznie się z nią rozmijam.

Wist, rozumiem, że są to nasze spekulacje, więc gdyby nawet rozmijały się trochę, to ja nie mam ani pretensji, ani nie uważam, że to, co mi przedstawiasz to nauka KK i jedyna prawda. A poza tym nie twierdzę, że się rozmijasz, może to moje niezrozumienie, nie wiem, to jest nie istotne w tym momencie.

WIST napisał(a):
Jak definiowano doskonałośc pierwszych ludzi, na tej katechezie, co do której się odwołujesz? Bo raczej się nie pomylę jeśli powiem że nigdy nikt nie twierdził że Adam i Ewa byli doskonali jak sam Bóg. I ja to właśnie napisałem. Byli doskonali jak na ludzi, ale to inny "poziom" doskonałości niż ta którą rerezentuje Bóg. Więc tu jest włąśnie ta nieścisłość pojęć. I ok, byli dobrze, było im dobrze więc był to stan idealny, w tym sensie byli doskonali, bo wolni od wszelkich negatywów.


Jak definiowano, w sumie definiowano, to za dużo powiedziane - uczono nas, że byli doskonali - nie jak Bóg, ale prawie, bo stworzeni na Jego podobieństwo, że mieli skłonność do czynienia dobra, że można bylo ich porównać do aniołów, ale nie byli istotami duchowymi, a cielesnymi. Wiście, edukację religijną zaczęłam w zerówce w 1976 roku, to naprawdę byl inny poziom niż teraz - powiem tak, raczej uczono miłości do Boga niż wiedzy o Nim.


WIST napisał(a):
Istotnie, chodziło nie o zerwanie jakiegoś owowcu, ale raczej przekroczenie tej granicy, poznania zła. Więc poznali i to nie tylko intelektualnie, ale weszli w nie. No tutaj kłania się rozumienie tekstu dla mnie.


Dokładnie, weszli w nie, wobec Boga poczuli się jak złoczyńcy - Adam się ukrył i podejrzewam nie była to tylko kwestia nagości, a nieczystego sumienia.

WIST napisał(a):
Ja nie widze żadnego okrucieństwa ze strony Boga ze dał nam wolną wolę, ale jak dobry rodzic przestrzegł: chcesz żyć jak zyjesz, z tego jednego nie spożywaj. Rajski ogród wyobrażam sobie jako takie miejsce w którym Bóg daje wszystko, nawet to poznanie dobra i zła. Jest 100% wolnej woli. Ale mówi - sięgaj po to, ale nie po tamto. Czym różni się tu nauka Jezusa, która przestrzega przed złem, a nakłania do dobrego? Bóg był zwyczajnie uczciwy, nigdy ludzie w tym Raju nie byli komputerkami. Byli tymi samymi ludzmi, którzy w pewnym momencie czasu dokonali wyboru. Wszyscy dziś wierzący dążymy żeby wyrwać się z tej świadomości zła i grzechu...
Pozatym ja nie widze tu warunku, dostajesz wiedze, tracisz życie, tylko przyczyne i skutek - wkładasz rękę w ogień to się poparzysz, a nie wkładasz rękę w ogień, co mi się nie podoba więc cię poparze swoją mocą.


Rozumiem to wszystko, ale twórcą owej przyczyny i skutku w końcu był Bóg, to On ustalił cenę.

WIST napisał(a):
Gdyby Bóg zaradził "na siłe" nie stawiał drzewa, lub je ogrodził siatką pod napięciem, pozbawił by nas wolnej woli. Jest to na tej samej zasadzie jak wyżej, nie ma moźliwości opcji wkładam rękę w ogień i się nie poparze...


Mógłby po prostu nie stawiać drzewa, nie przesadzamy trochę z tą wolną wolą?

WIST napisał(a):
Dla mnie ten przykład z komputerem synem i grami jest jasny, natomiast zupełnie inaczej na niego patrze. Z ojscem wszystko było ok. Ten przykład raczej świetnie ilustruje zachowanie syna który nie dość że olał ojca, to posłuchał swojego kolegi. Analogia życiowa jest bardzo jasna, ile to razy słucha się głupich podszeptów kolegów, a zapomina o tym co uczyli rodzice... To nie przekora że ja musze udowodnić ze Biblia jest super, poprostu tak to widze. Zdecydowanie, rozsądniej jest posłuchać ojca od którego mam kompa i który mi to wszystko fundnął, wiedząc że jest mądrzejszy, choćby wiekiem, niż jakiś tam kolega. Oczwyiśćie w życiu realnym ojciec pewnie poprostu by tej gry nie kupił i tu jest nieścisłośc tej opowieści. Adam i Ewa siłą rzeczy byli dorosłymi ludzmi, o których mówimy że mają wolną wolę, a ten synek od komputera powien byc raczej dorosłym, mieszkającym z rodzicami facetem - wtedy to przybiera właściwy sens. Dziecko jest dorosłe i rodzic daje mu tą wolną wolę. Tu widze właściwy sens.


Synek od kompa nie był dorosły, ale tak samo dziećmi w świecie i życiu byli Pierwsi Ludzie, oni też byli jak dzieci, może nawet bardziej niż ten synek.
I wcale nie twierdzę, że próbujesz z przekory udowodnić, że Biblia jest super, staram się nie wciskać nikomu tego, czego sam uważa, że nie robi, a poza tym jesli uważasz, że Biblia jest super, to udowadniaj to, przecież to nic złego.

WIST napisał(a):
I właśnie w tym się objawia miłośc, Bóg nie odbiera życia, ani zaniecha jego stworzenia, bo to zycie nie będzie spełniać jego standardów. Znów zaprzeczyłby wolnej woli, oraz swej miłości.

Tym samym ograniczył swoją wszechmoc, tzn. nawet jesli ją ma, to z niej nie korzysta - chyba można tak powiedzieć. Piszesz, że Bóg nie odbiera życia, ale stworzył taką zależność, zjecie owoc - umrzecie, wiec niejako odebrał życie wieczne pierwszym ludziom. I jeszcze zrzucił na nich całą odpowiedzialność za ich sytuację. Spróbujmy postawić się w ich sytuacji, bo nauczyliśmy się ich potępiac tylko i obwiniac za całe cierpienie na świecie i tym podobne atrakcje. Trudno mi jakoś zrozumieć taką Bożą miłość. Podobnie jak potraktowanie Hioba - zwyczajnie nie rozumiem, jak Bóg mogł pozwolić na coś takiego.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Wt kwi 28, 2009 0:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
sorry, Wist, pokręciły mi sie trochę cytaty, wrrrr, nie zrobiłam podglądu, mysle, że się połapiesz, wybacz roztrzepanej Owcy :)

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Wt kwi 28, 2009 0:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
astrotaurus
Nie napisałeś całej prawdy:
Cytuj:
Bóg miał już przecież doświadczenia w produkcji istot myślących, kierujących się wolą. Efektem był diabeł.

Efektem nie był Szatan. Efektem stworzenia były istoty wolne. W toku rozwoju część aniołów się zbuntowała, ale tylko część, o czym zapomniałeś. Więc sprowadziłeś wszystko do bardzo nieprecyzyjnego stwierdzenia z którego dalej wynika nieprecyzyjny wywód.

Pozostałe pytania są wyrazem jakiegoś nieokreślonego wyrzutu i złej woli, na co ja już pomóc Ci nie mogę. Mniej nerwów, więcej zrozumienia.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Ostatnio edytowano Wt kwi 28, 2009 16:22 przez WIST, łącznie edytowano 1 raz



Wt kwi 28, 2009 15:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
astrotaurus

Nie napisałeś całej prawdy:
Cytuj:
Bóg miał już przecież doświadczenia w produkcji istot myślących, kierujących się wolą. Efektem był diabeł.

Efektem nie był Szatan. Efektem stworzenia były istoty wolne. W toku rozwoju część aniołów się zbuntowała, ale tylko część, o czym zapomniałeś. Więc sprowadziłeś wszystko do bardzo nieprecyzyjnego stwierdzenia z którego dalej wynika nieprecyzyjny wywód.

Pozostałe pytania są wyrazem jakiegoś nieokreślonego wyrzutu i złej woli, na co ja już pomóc Ci nie mogę. Mniej nerwów, więcej zrozumienia.
_________________________________________

Owieczko
Nie ma problemu, poprawiłem :)

Cytuj:
Jak definiowano, w sumie definiowano, to za dużo powiedziane - uczono nas, że byli doskonali - nie jak Bóg, ale prawie, bo stworzeni na Jego podobieństwo, że mieli skłonność do czynienia dobra, że można bylo ich porównać do aniołów, ale nie byli istotami duchowymi, a cielesnymi. Wiście, edukację religijną zaczęłam w zerówce w 1976 roku, to naprawdę byl inny poziom niż teraz - powiem tak, raczej uczono miłości do Boga niż wiedzy o Nim.

Czyli jednak nieporozumienie na gruncie używanego słownictwa. Wychodzi zatem na to samo. Nie byli bogami, lecz pod wieloma względami byli doskonali na ile człowiek może być doksonały.

Cytuj:
Dokładnie, weszli w nie, wobec Boga poczuli się jak złoczyńcy - Adam się ukrył i podejrzewam nie była to tylko kwestia nagości, a nieczystego sumienia.

Ja zadam pytanie, jak my postępujemy gdy wiemy że zrobiliśmy źle? Czy nie tak jak Adam, lub Ewa? Oni powiedzmy mieli jeszcze na tyle moralności w sobie że przy ajmniej się wstydzili. Dziś lubie nauczyli się nieraz nawet nie wstydzić.

Cytuj:
Rozumiem to wszystko, ale twórcą owej przyczyny i skutku w końcu był Bóg, to On ustalił cenę.

Jeśli prawdziwe życie to życie z Bogiem, a brak Boga to de facto śmierć, lub taka piekielna wegetacja to mamy pewną konsekwencje czynów. Czy Bóg ustalił cene? Ja na to tak nie patrze, ale nie sądzę też aby to miało wielkie znaczenie. Bóg dał alternatywę ale nie sprawi że jedna i druga są fajne, więc w tym sensie ustalił cenę.

Cytuj:
Mógłby po prostu nie stawiać drzewa, nie przesadzamy trochę z tą wolną wolą?

Gdyby nie dał nam wolnej woli to nie mógby być nazwany miłościwym. Jaka zdrowa miłość zniewala? Ludzie czują się źle nawet w złotej klatce.

Cytuj:
Synek od kompa nie był dorosły, ale tak samo dziećmi w świecie i życiu byli Pierwsi Ludzie, oni też byli jak dzieci, może nawet bardziej niż ten synek.
I wcale nie twierdzę, że próbujesz z przekory udowodnić, że Biblia jest super, staram się nie wciskać nikomu tego, czego sam uważa, że nie robi, a poza tym jesli uważasz, że Biblia jest super, to udowadniaj to, przecież to nic złego.

Patrząc na cały kontekst raju Bóg nie zrobił wobec ludzi nic co by dało im cień wątpliwości że ten Bóg to jakiś podejrzany. Ludzie nadawali imiona zwierzętom, znaczy panowali nad nimi, byli bezpieczni i mieli cały ogród dla Siebie, z czego tylko jedna rzecz, prawo poznania dobra i zła, mieli zakazne, choć cały czas było to w ich zasięgu ręki. Dla mnie na zdrowy rozum ci pierwsi ludzie nie powinni byli tego zrobić, a dali się skusić obcemu, który podważył słowa Boga. Jest to tak bardzo niezrozumiałe... Ale widze że w życiu jest tak samo i dlastego też uważam że grzech pierworodny jest cały czas tą samą skłonnością, absurdalną przecież, do czynienia czegoś nielogicznego i nieracjonalego. Sprzeciwienie się temu co pewne, temu co niepewne. Tutaj jednak realizuje się ta moźliwość, pozatym 1 rodział księgi Rodzaju to nie wszystko, Bóg przecież nigdy nas nie zostawia co jest namacalnym dowodem Jego miłości. Może też o to chodziło w jakimś stopniu? Adam i Ewa i cała ludzkośc nie tylko wiedziała/wierzyła w miłośc Boga, ale mogła ją zwyczajnie zobaczyć. Może właśnie to jest lekarstwo, bo gdy doświadczymy miłości Boga to w naszej wolności już nigdy nie odważymy się zrobić inaczej niż ta miłośc nakazuje. Dlatego też w niebie nie ma grzechu, bo tam wolne jednostki postępują logicznie, czyli wybierają zawsze bycie przy Bogu.

Cytuj:
Tym samym ograniczył swoją wszechmoc, tzn. nawet jesli ją ma, to z niej nie korzysta - chyba można tak powiedzieć. Piszesz, że Bóg nie odbiera życia, ale stworzył taką zależność, zjecie owoc - umrzecie, wiec niejako odebrał życie wieczne pierwszym ludziom. I jeszcze zrzucił na nich całą odpowiedzialność za ich sytuację. Spróbujmy postawić się w ich sytuacji, bo nauczyliśmy się ich potępiac tylko i obwiniac za całe cierpienie na świecie i tym podobne atrakcje. Trudno mi jakoś zrozumieć taką Bożą miłość. Podobnie jak potraktowanie Hioba - zwyczajnie nie rozumiem, jak Bóg mogł pozwolić na coś takiego.

I chyba tak się naucza, Bóg jest wszechmocny, ale przecież nie korzysta z wszystkich moźliwości np. niszczenia swojego dzieła. To nawet logiczne, wiedział co stworzył i tego nie niszczy, bo tak ma być. Mógłby zniszczyć ale tego nie zrobi.
Co do pierwszych ludzi, ich grzech odebrał im życie ale ziemskie, ale czy sprawił ich desktrukcję? Bóg przecież sporządził ubrania dla Adama i Ewy ze skóry, czy to nie wyraz troki i jednak czuwania?
Czy Bóg musiał zrzucać odpowiedzialność na Adama i Ewe, za ich postępek? Sami są winni swojemu grzechowi, tak jak ja jestem winny każdemu swojemu.
Pewnie wielu ludzi błędnie tak to rozumie, Adam i Ewa są wini mojego cierpienia, podczas gdy w wielu wypadkach to ja jestem winny. Ludzie mogli coś źle zrozumieć i zrzucac winę, ale czy to znaczy że Bóg tak uważa?

Hiob to już inna księga i zapewne równie ciężka. Mnie ososbiście dotyka postawa Hioba. Wielu ludzi pyta się czemu Bóg mógł na to pozwolić? Ilu zauważa zdanie samego Hioba? Czy jego postawa się już nie liczą? Ostatecznie to tekst swoich czasów, danych problemów, szukjący odpowiedzi na okresloone kwestie, czy musimy go odczytywać dosłownie - Bóg wystawia na poważną próbę, zamiast odczytywać sens np. że cierpienie jest elementem naszego życia nie ważne jacy jesteśmy, oraz że ostatecznie Bóg daje więcej niż straciliśmy. Zupełnie jak w nauce Jezusa - pójdzcie za mną i zostawcie wszystko co macie, a ja wam dam o wiele więcej. Czy Jezus tez źle postępują karząc zostawić majątek, rodzinę, zmarłych?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt kwi 28, 2009 16:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 24, 2009 22:39
Posty: 18
Post 
WIST:
Mówisz o grzechu pierworodnym jako o pewnej skłonności człowieka do czynienia zła. Twierdzisz też, że grzech pojawił się wraz z chwilą, gdy pierwszy z ludzi (nieważne czy stworzony bezpośrednio przez Boga czy w toku ewolucji) odważył się go po raz pierwszy popełnić.

Jeśli dobrze rozumiem, to ten pierwszy człowiek (o którym mówi Księga Rodzaju) tak naprawdę niczym nie różnił się od dzisiejszego człowieka - miał taką samą słabość do czynienia zła jak człowiek dzisiejszy. Ktoś to wcześniej dobrze w tym wątku określił jako stworzoną przez Boga bombę z opóźnionym zapłonem, o której i tak wiadomo że prędzej czy później wybuchnie.

W takim razie człowiek sam może dzisiaj zabawić się w Boga - odizolować noworodka (a najlepiej parę - dziewczynkę i chłopca - Adama i Ewę) całkowicie od świata, i obserwować, czy w pewnym momencie nie popełni jakiegoś grzechu. Przecież byłoby całkowitą naiwnością uważać, że taka odizolowana od zepsutego grzechem świata para w końcu sama jakiegoś grzechu nie popełni. Czy zatem Bóg był aż tak naiwny? OK, tutaj pojawia się pojęcie wolnej woli danej człowiekowi. Tylko w takim razie bądźmy uczciwi i powiedzmy wprost - człowiek już od początku był istotą tak potwornie podatną na grzech, że to było z góry oczywiste, że prędzej czy później i tak go popełni. Tak naprawdę każdy z nas sam może postawić się w roli Adama czy Ewy - iść do spowiedzi, i po odpuszczeniu wszystkich grzechów powiedzieć sobie - "od tego momentu nigdy nie popełnię żadnego grzechu". Realne? Moim zdaniem nie. Czy więc pierwsi ludzie mieli w ogóle jakikolwiek wybór? Z góry byli skazani na porażkę.

Poza tym wydaje mi się, że KK nie pojmuje grzechu pierworodnego wyłącznie jako ludzkiej skłonności do grzechu. Wydaje mi się, że grzech ten jest jednak wielką czarną plamą na sumieniu każdego człowieka przychodzącego na ten świat, symbolizującą konkretne wydarzenie sprzeciwienia się człowieka Bogu w przeszłości. Czyż nie taka jest symbolika chrztu? Mnie uczono (wcale nie tak dawno, bo jeszcze kilka lat temu), że np. nowo narodzone dziecko w przypadku zagrożenia życia należy ochrzcić nawet samemu właśnie po to, aby w razie śmierci nie umarło ono ze śmiertelnym grzechem pierworodnym. Czyli to małe dziecko w razie braku chrztu miałoby ponieść konsekwencję tylko tego, że posiada naturę czyniącą je skłonnym do grzechu?

Ech... Bóg tworzy człowieka tak ułomnego, że popełnienie przez niego pierwszego grzechu jest tylko kwestią czasu (z perspektywy człowieka - wytrwanie bez popełnienia ŻADNEGO grzechu jest po prostu nierealne). WIST - gdybyś miał na podstawie wszystkich przesłanek jakie znasz o pierwszych ludziach oszacować prawdopodobieństwo tego, że NIE popełnią oni nigdy żadnego grzechu - jakie by ono było? Myślę, że bardziej prawdopodobne byłoby trafić 10 razy pod rząd 6 w totolotka.


Wt kwi 28, 2009 19:19
Zobacz profil
Post 
Człowiek nie ma żadnej wrodzonej skłonności do czynienia zła, czy grzeszenia (co nawiasem wypadałoby w końcu precyzyjnie zdefiniować). Człowiek ma wrodzoną skłonność do działania we własnym interesie - to się nazywa instynkt samozachowawczy.

We wstępnym okresie rozwojowym człowiek nawet nie zauważa granicy między sobą a otoczeniem, a kiedy już zauważa, to musi trochę czasu upłynąć, zanim zrozumie, że istnieją inne osoby. Wtedy poznaje zachowania socjalne, i świadomie może postępować altruistycznie (niekoniecznie dobrze) czy egoistycznie (niekoniecznie źle).

Wmawianie ludziom, że są źli od urodzenia, przez co muszą przejść jakiś rytuał, a potem, że mimo wszystko nadal mają skłonności do zła, to moim zdaniem po prostu zbrodnia (czyli zło).

Natomiast to, że człowiek, dążąc do zaspokojenia własnych potrzeb, czyni coś, co z innego punktu widzenia oceniane jest jako zło, to nie skutek jakiś wrodzonych skłonności, tylko deficytu dostępnych dóbr (szeroko pojętych) w stosunku do potrzeb.


Wt kwi 28, 2009 21:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
@WIST

Wist napisał(a):
I chyba tak się naucza, Bóg jest wszechmocny, ale przecież nie korzysta z wszystkich moźliwości np. niszczenia swojego dzieła. To nawet logiczne, wiedział co stworzył i tego nie niszczy, bo tak ma być. Mógłby zniszczyć ale tego nie zrobi.
Co do pierwszych ludzi, ich grzech odebrał im życie ale ziemskie, ale czy sprawił ich desktrukcję? Bóg przecież sporządził ubrania dla Adama i Ewy ze skóry, czy to nie wyraz troki i jednak czuwania?


Jednak kilka rozdziałów dalej Bóg zniszczył swoje dzieło, gorzej, zachował się jak desperat, zniszczył, a później żałował i obiecywał, że więcej tak nie zrobi /patrz: potop/.
Co do tych ubrań, to wybacz, nie chcę uparcie udowodnić, że Bóg jest zły itd, tylko nie rozumiem takiego postępowania. Nie odbieram tego jako wyraz troski, tylko jakieś przewrotne zachowanie - moze znów na przykładzie - ktoś przynosi do domu /załóżmy ojciec/ narkotyki i mowi do syna- patrz, kładę tu narkotyki, nie ruszaj ich, mają tu tylko leżeć. Syn jednak bierze /pomijam już z jakich przyczyn je wziął/ zaczyna się okropnie źle czuć, przychodzi ojciec i wspaniałomyślnie dzwoni po pogotowie - czy nie nazwalibyśmy tego przynajmniej bezmyslnością ze strony ojca?

Cytuj:
Pewnie wielu ludzi błędnie tak to rozumie, Adam i Ewa są wini mojego cierpienia, podczas gdy w wielu wypadkach to ja jestem winny.


Tu się zgadzam z Tobą, każdy z nas w pewnym sensie jest Adamem i Ewą. Jednak KK uczy nas, że z winy pierwszych rodziców przychodzimy na świat z grzechem pierworodnym.

Cytuj:
Hiob to już inna księga i zapewne równie ciężka. Mnie ososbiście dotyka postawa Hioba. Wielu ludzi pyta się czemu Bóg mógł na to pozwolić? Ilu zauważa zdanie samego Hioba? Czy jego postawa się już nie liczą? Ostatecznie to tekst swoich czasów, danych problemów, szukjący odpowiedzi na okresloone kwestie, czy musimy go odczytywać dosłownie - Bóg wystawia na poważną próbę, zamiast odczytywać sens np. że cierpienie jest elementem naszego życia nie ważne jacy jesteśmy, oraz że ostatecznie Bóg daje więcej niż straciliśmy. Zupełnie jak w nauce Jezusa - pójdzcie za mną i zostawcie wszystko co macie, a ja wam dam o wiele więcej. Czy Jezus tez źle postępują karząc zostawić majątek, rodzinę, zmarłych?


A wyobrażasz sobie, że możesz np. kogoś tak kochać, że żadne "o wiele więcej" go nie pocieszy? Nie mnie oceniać Pana Jezusa, jednak nawet jesli ktoś potrafi zostawić wszystko, to są ludzie, którzy zostawiliby załóżmy majątek, inne dobra materialne, ale nigdy nie zostawiliby swoich dzieci, czy starych rodziców, czy to złe? Bo tak to brzmi w ustach Pana Jezusa. Czy miłość, dobro, wierność i przywiązanie mogą spowodować, że ktoś nie jest godzien Jezusa??? To troszkę paradoksalne.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Wt kwi 28, 2009 23:41
Zobacz profil
Post 
WIST napisał(a):
astrotaurus
Nie napisałeś całej prawdy:
Ale tylko prawdę!
A do całości mogę ja uzupełniać....

Cytuj:
Efektem nie był Szatan. Efektem stworzenia były istoty wolne. W toku rozwoju część aniołów się zbuntowała, ale tylko część, o czym zapomniałeś. Więc sprowadziłeś wszystko do bardzo nieprecyzyjnego stwierdzenia z którego dalej wynika nieprecyzyjny wywód.
Niczego nie zapomniałem i wywód jest precyzyjny.
Jeśli tylko co setny samochód wybucha i zabija pasażerów, to producent wycofuje/kontroluje wszystkie i odpowiada za każdą śmierć. Waszego Boga cywilizowane zasady nie dotyczą.
Wypuszcza kolejny model, który już nie zabija (bo urządzeń śmiercionośnych jest profilaktycznie pozbawiony), ale z kolei nie spełnia norm ochrony środowiska.
Aha! Jeszcze prowokacja - np. celowe przecienienie ścianek tłumików...

Cytuj:
Pozostałe pytania są wyrazem jakiegoś nieokreślonego wyrzutu i złej woli, na co ja już pomóc Ci nie mogę. Mniej nerwów, więcej zrozumienia.
Możesz mnie osłabić, ale nie zdenerwować. ;)

A pytania są pytaniami i pasowałoby odpowiedzieć zamiast robić mi nietrafioną psychoanalizę. :D


Śr kwi 29, 2009 0:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Owieczko

Cytuj:
Jednak kilka rozdziałów dalej Bóg zniszczył swoje dzieło, gorzej, zachował się jak desperat, zniszczył, a później żałował i obiecywał, że więcej tak nie zrobi /patrz: potop/.
Co do tych ubrań, to wybacz, nie chcę uparcie udowodnić, że Bóg jest zły itd, tylko nie rozumiem takiego postępowania. Nie odbieram tego jako wyraz troski, tylko jakieś przewrotne zachowanie - moze znów na przykładzie - ktoś przynosi do domu /załóżmy ojciec/ narkotyki i mowi do syna- patrz, kładę tu narkotyki, nie ruszaj ich, mają tu tylko leżeć. Syn jednak bierze /pomijam już z jakich przyczyn je wziął/ zaczyna się okropnie źle czuć, przychodzi ojciec i wspaniałomyślnie dzwoni po pogotowie - czy nie nazwalibyśmy tego przynajmniej bezmyslnością ze strony ojca?

Wchodzenie w kwestie tzw. potopu może być dla nas ryzykowne. Istotnie w tekście jest że Bóg się zasmucił i załował. Lecz nie zniszczył całego swego dzieła, lecz tylko tych którzy byli niegodziwi, co ciekawe wskazując potem że: "Nie będę już więcejzłożeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości" [Rdz 8:21]. Bóg "daje sobie spokój" bo musiałby nas profilaktycznie niszczyć co jakiś czas.
Natomiast jeśli mamy się trzymać ściśle tego tekstu to wyjdą nam niezłe herezje. Trzeba jednak brać pod uwagę że inne troche spojrzenie na Boga i inna mentalność jest w nim ukryta (w tym tekście). Biblia wszkaże nie jest jednolita i jak się postarasz znajdziesz w niej nieścisłości. Podobnie jakbyś zebrała wszystkie dzieła historyczne czy traktujące o fizyce (naturze) od starożytności i stworzyła jeden tom. Dotyczą tego samego (histori lub fizyki), mówią o sprawach uniwersalnych (że coś miało miejsce/skutek przyczyna;że jest jakieś zjawisko fizyczne), ale jeden tekst z innym w tym samym tomie będą nieraz sprzeczne.

Cytuj:
Tu się zgadzam z Tobą, każdy z nas w pewnym sensie jest Adamem i Ewą. Jednak KK uczy nas, że z winy pierwszych rodziców przychodzimy na świat z grzechem pierworodnym.

Pytanie zatem jak Kościół dalej rozumie to przekazywanie grzechu. Czy jest ono "genetyczne", czy raczej wynika z tego że z kobiety rodzi się nowy człowiek, tej samej natury i skłonny do grzeszenia. W tym sensie zaczęło się od pierwszych rodziców, oni byli tymi pierwszymi, a my jedynie powielamy ich zachowania.

Cytuj:
A wyobrażasz sobie, że możesz np. kogoś tak kochać, że żadne "o wiele więcej" go nie pocieszy? Nie mnie oceniać Pana Jezusa, jednak nawet jesli ktoś potrafi zostawić wszystko, to są ludzie, którzy zostawiliby załóżmy majątek, inne dobra materialne, ale nigdy nie zostawiliby swoich dzieci, czy starych rodziców, czy to złe? Bo tak to brzmi w ustach Pana Jezusa. Czy miłość, dobro, wierność i przywiązanie mogą spowodować, że ktoś nie jest godzien Jezusa? To troszkę paradoksalne.

Nie chodzi oczywiście o masowe pozostawianie bliskich :) lecz Jezus ma być naważniejszy, nie z jego rozkazu, ale realnej więzi jaką z nim nawiązujemy. W naszym przypadku to żona/mąż/dzieci są ważniejsi niż kolega, znajomy, a w określoonej sytacji rodzice (gdy trzeba wybrać ale to już szczegół). Tutaj jest tak samo. Nie jest złem kochać bliskich, ale jeśli ktoś nie jest gotów na wyrzeczenie znaczy poprostu że nie miłuje Boga tak mocno jakby mógł. Ale oczywiście że jest to trudne, natomiast Jezus nie jest jakimś tam Bogiem, jakimś tam gościem który sobvie kiedyś chodził a my dziś co niedziele poświęcamy mu godzinke w kościele. To właśnie On ma być bardziej niż matka i ojciec, żona i dziecko itd. Dla mnie tu nie ma paradoksu. Ostatecznie idziemy za Jezusem nie po to by być sami, ale aby właśnie sami nie być, ratując również naszych bliskich. NIestety nie mogę teraz lokalizować, ale była opisana w Piśmie Świętym tak sytuacja gdy jednak osoba przyjęła Jezusa, a z nią cały jej/jego dom... Spójrzmy zatem z tej perspektywy.

_____________________________
astrotaurus

Cytuj:
Niczego nie zapomniałem i wywód jest precyzyjny.
Jeśli tylko co setny samochód wybucha i zabija pasażerów, to producent wycofuje/kontroluje wszystkie i odpowiada za każdą śmierć. Waszego Boga cywilizowane zasady nie dotyczą.
Wypuszcza kolejny model, który już nie zabija (bo urządzeń śmiercionośnych jest profilaktycznie pozbawiony), ale z kolei nie spełnia norm ochrony środowiska.
Aha! Jeszcze prowokacja - np. celowe przecienienie ścianek tłumików...

Porównywanie sytuacji istot żywych i myślących, do sytuacji nieżywej maszyny która nie ma takich potrzeb jakie ma istot ażywa jest błędem.

Cytuj:
Możesz mnie osłabić, ale nie zdenerwować.

A pytania są pytaniami i pasowałoby odpowiedzieć zamiast robić mi nietrafioną psychoanalizę.

Bynajmniej nie jest moim zadaniem Cie denerwować. Jednak Twoje wyrzuty zdradzają raczej chęc podjęcia walki, niż dyskusji. Czy to była nietrafiona psychoanaliza ja ocenić nie mogę, a Ty wcale mi nie musisz napisac prawdy, więc Twoje słowa są w tym punkcie nieweryfikowalne.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr kwi 29, 2009 13:10
Zobacz profil
Post 
WIST napisał(a):
Bóg "daje sobie spokój" bo musiałby nas profilaktycznie niszczyć co jakiś czas.
Aha! I powinien wiedzieć o tym, zanim wykonał jakikolwiek ruch ze stworzeniem czy niszczeniem, nie uważasz?

Cytuj:
Natomiast jeśli mamy się trzymać ściśle tego tekstu to wyjdą nam niezłe herezje. Trzeba jednak brać pod uwagę że inne troche spojrzenie na Boga i inna mentalność jest w nim ukryta (w tym tekście). Biblia wszkaże nie jest jednolita....
Jasne! Już wy sobie dopasujecie czego macie się trzymać ściśle, a czego nieściśle. Inne religie odbiblijne dopasują sobie po swojemu i wszyscy będziecie z siebie zadowoleni. ;)

Cytuj:
Porównywanie sytuacji istot żywych i myślących, do sytuacji nieżywej maszyny która nie ma takich potrzeb jakie ma istot ażywa jest błędem.
Ale ja nie porównuję sytuacji istot żywych i nieżywych!
Porównuję postawę cywilizowanego wytwórcy i niecywilizowanego choć ponoć wszechmocnego brakoroba!

Cytuj:
Jednak Twoje wyrzuty zdradzają raczej chęc podjęcia walki, niż dyskusji.
Czemu znowu wyrzuty? Jeśli już to zarzuty.
A dyskusja to nie jest walka? Zwłaszcza gdy poglądy są diametralnie różne? :D


Śr kwi 29, 2009 14:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
@ WIST

Zacznę od końca :)
Cytuj:
NIestety nie mogę teraz lokalizować, ale była opisana w Piśmie Świętym tak sytuacja gdy jednak osoba przyjęła Jezusa, a z nią cały jej/jego dom... Spójrzmy zatem z tej perspektywy.


Może chodziło Ci o to:

O północy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali. (26) Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany. (27) Gdy strażnik zerwał się ze snu i zobaczył drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. (28) Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy! - krzyknął Paweł na cały głos. (29) Wtedy [tamten] zażądał światła, wskoczył [do lochu] i przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. (30) A wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł: Panowie, co mam czynić, aby się zbawić? (31) Uwierz w Pana Jezusa - odpowiedzieli mu - a zbawisz siebie i swój dom. (32) Opowiedzieli więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. (33) Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. (34) Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu. /Dz 16:25-34/

Cytuj:
Pytanie zatem jak Kościół dalej rozumie to przekazywanie grzechu. Czy jest ono "genetyczne", czy raczej wynika z tego że z kobiety rodzi się nowy człowiek, tej samej natury i skłonny do grzeszenia. W tym sensie zaczęło się od pierwszych rodziców, oni byli tymi pierwszymi, a my jedynie powielamy ich zachowania.


No na pewno nie genetycznie, a jak dokładnie to rozumie KK, to sama jestem ciekawa :)

Cytuj:
Istotnie w tekście jest że Bóg się zasmucił i załował. Lecz nie zniszczył całego swego dzieła, lecz tylko tych którzy byli niegodziwi, co ciekawe wskazując potem że: "Nie będę już więcejzłożeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości" [Rdz 8:21]. Bóg "daje sobie spokój" bo musiałby nas profilaktycznie niszczyć co jakiś czas.


Fakt, nie zniszczył całego dzieła, jednak nie zniszczył też samych niegodziwych, bo i ze zwierząt ocalił tylko pewną część /co do ilosci, to już w samej Biblii jest nieścisłość/ Czy zwierzęta były niegodziwe? Czy tak samo niegodziwe były niemowlęta i dzieci?
Poza tym w tym przypadku nie uszanował Bóg wolnej woli tych niegodziwców, podobnie było z Sodomą i Gomorą, której grzechy były może i cieżkie, ale pewnie nie cięższe niż obecnie ma to miejsce.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Śr kwi 29, 2009 23:09
Zobacz profil
Post 
Owieczka_in_black napisał(a):
Fakt, nie zniszczył całego dzieła,..
Ano, całego dzieła nie zniszczył. Wyselekcjonował najlepszą ósemkę i z tej wyselekcjonowanej ósemki znowu się badziewie rozpełzło po świecie i musi za karę zdychać nawet w wieku noworodkowym.
I ciągle zero odpowiedzialności, zero refleksji.
Trzeba mieć przewrócony system wartości w głowie, żeby takiemu bytowi przypisywać same najlepsze cechy.
Na szczęście ludzie religijni mają na co dzień dosyć pozareligijnej, normalnej przyzwoitości, żeby nie naśladować za bardzo swego Boga. :D

Cytuj:
... jednak nie zniszczył też samych niegodziwych, bo i ze zwierząt ocalił tylko pewną część /co do ilosci, to już w samej Biblii jest nieścisłość/ Czy zwierzęta były niegodziwe? Czy tak samo niegodziwe były niemowlęta i dzieci?
Poza tym w tym przypadku nie uszanował Bóg wolnej woli tych niegodziwców, podobnie było z Sodomą i Gomorą, której grzechy były może i cieżkie, ale pewnie nie cięższe niż obecnie ma to miejsce.
Ciągle próbujesz się odnosić do ludzkich, cywilizowanych zasad, a Bóg, wedle wierzących jest ponad i niepojęty.
Normalni ludzie piszą kodeksy - umowy: "Za popełnienie tego i siego grozi coś w wysokości od... do..." Jakoś tak. Ale Boga to nie dotyczy. Robi dobrze co by nie zrobił. Nawet jak w pensjonarskiej emocji topi cały świat, albo mściwie, wbrew umowie, szykanuje miliardy ludzi za nie ich winy.
Ot, religijna logika!

A w ogóle to my tak tu gadu-gadu o odpowiedzialności, uczciwości, sprawiedliwości....
Ale może ktoś powie wreszcie na temat: jak się maja opowieści religijne do ewolucji...?


Cz kwi 30, 2009 8:30

Dołączył(a): Pt kwi 24, 2009 22:39
Posty: 18
Post 
astrotaurus napisał(a):
A w ogóle to my tak tu gadu-gadu o odpowiedzialności, uczciwości, sprawiedliwości....
Ale może ktoś powie wreszcie na temat: jak się maja opowieści religijne do ewolucji...?


Też właśnie chciałem zwrócić uwagę, aby wrócić do sedna tematu. :-)

Sądzę, że dyskusja o tym, co rozumiemy pod pojęciem grzechu pierworodnego miała tutaj sens - chociażby dlatego, że tak jak wspomina WIST grzech pierworodny można rozumieć jako pewną skłonność człowieka do grzechu - wtedy szukanie konkretnego momentu na osi czasu, kiedy to człowiek sprzeciwił się Bogu - traci sens. Żeby być jednak w pełni uczciwym trzeba przyznać, że KK nie podziela takiego podejścia do tematu (patrz: chrzest, kult Marii bez grzechu pierworodnego poczętej, i uznawanie popełnienia grzechu pierworodnego za coś historycznego). No i w końcu - skoro grzech pierworodny jest po prostu skłonnością, którą dostaliśmy od Boga w prezencie podczas naszego stworzenia (nie ważne czy w toku ewolucji czy nie) - to tak wielkie uwypuklanie przez Kościół kwestii odkupienia naszych grzechów przez Chrystusa staje się poniekąd śmieszne - najpierw Bóg tworzy tak ułomną istotę ludzką a następnie z wielką pompą ogłasza, że przebacza nam grzechy powstałe w wyniku tej naszej ułomności. Jeśli dzisiaj ktoś wypuszcza na rynek produkt, który z czasem okazuje się pełen wad - to kto powinien ponieść konsekwencje za wydanie takiego bubla - konstruktor czy owy produkt (nie ma znaczenia tutaj, że my jesteśmy produktem żywym z wolną wolą - przecież nie zmienia to faktu ograniczeń i wad z jakimi zostaliśmy stworzeni)?

Możemy też podejść do grzechu pierworodnego jako do rzeczywistego przeciwstawienia się Bogu przez pierwszych ludzi. Ale to, jak zaznaczyłem w swoim pierwszym poście - wyraźnie kłóci się z teorią ewolucji, która nie pozostawia miejsca na moment popełnienia grzechu pierworodnego. Podkreślam - Kościół wciąż stara się unikać tego dylematu twierdząc, że teoria ewolucji jest pełna dziur (czy rzeczywiście?). Czy teoria kreacjonizmu (w zestawieniu z faktami naukowymi) nie ma jednak przypadkiem wielokrotnie większych dziur?

To jest sedno sprawy.


Cz kwi 30, 2009 12:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
astrotaursus
Cytuj:
Aha! I powinien wiedzieć o tym, zanim wykonał jakikolwiek ruch ze stworzeniem czy niszczeniem, nie uważasz?

Ja już pisałem, żadnego zniszczenie nie musiało być i pewnie nie było. Więc rozpatrywanie tej opowieści w kontekście że Bóg coś takiego historycznie uczynił mija się z celem. Zadziwia mnie jak atakując Boga, czy Pismo Święte odwraca się wszystko dogóry nogami. Zamiast zwrócić uwagę na punkty kluczowe dla opowieści zwraca się uwagę na szczegóły.

Cytuj:
Jasne! Już wy sobie dopasujecie czego macie się trzymać ściśle, a czego nieściśle. Inne religie odbiblijne dopasują sobie po swojemu i wszyscy będziecie z siebie zadowoleni.

Jest to złośiwy i obraźliwy zarzut. Proponuje zatem stonować wypowiedzi i albo dać sobie spokój, albo zacząc pisać i na temat i z szacunkiem do rozmówców...

Cytuj:
Ale ja nie porównuję sytuacji istot żywych i nieżywych!
Porównuję postawę cywilizowanego wytwórcy i niecywilizowanego choć ponoć wszechmocnego brakoroba!

Aleź porównujesz i to dwie odmienne sytuacje.

Cytuj:
Czemu znowu wyrzuty? Jeśli już to zarzuty.
A dyskusja to nie jest walka? Zwłaszcza gdy poglądy są diametralnie różne?

Jak wyżej, albo powrót do tematu wątku i arguemntacja, albo wyrzuty. Masz wybór, pamiętaj tylko że śmiecenie nie jest tutaj tolerowane.

_____________________________

Owieczko
Istotnie, właśnie ten fragment :) dziękuje.

Cytuj:
Fakt, nie zniszczył całego dzieła, jednak nie zniszczył też samych niegodziwych, bo i ze zwierząt ocalił tylko pewną część /co do ilosci, to już w samej Biblii jest nieścisłość/ Czy zwierzęta były niegodziwe? Czy tak samo niegodziwe były niemowlęta i dzieci?
Poza tym w tym przypadku nie uszanował Bóg wolnej woli tych niegodziwców, podobnie było z Sodomą i Gomorą, której grzechy były może i cieżkie, ale pewnie nie cięższe niż obecnie ma to miejsce.

Troche tu nie rozumiem. Jakich niegodziwych nie zniszczył? Istotnie, jeśli iść dalej poza rodziną Noego, zginęli wszyscy, również dzieci... Pytanie czy autor chciał coś w ten sposób powiedzieć, bo czy jest to niedopatrzenie to wątpię.
Ale jak Bóg nie uszanował wolnej woli tych ludzi? Uszanował, oni mogli wybrac i wybrali swój los. Kara nie ma tu nic wspólnego z wolną wolą. Przestępcy idą do więzienie, nikt nie krzyczy że zabiera im się wolną, wolę bo więzienie jest skutkiem ich wolnego wyboru.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz kwi 30, 2009 12:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
ChceWiedziec napisał(a):
Jeśli dzisiaj ktoś wypuszcza na rynek produkt, który z czasem okazuje się pełen wad - to kto powinien ponieść konsekwencje za wydanie takiego bubla - konstruktor czy owy produkt (nie ma znaczenia tutaj, że my jesteśmy produktem żywym z wolną wolą - przecież nie zmienia to faktu ograniczeń i wad z jakimi zostaliśmy stworzeni)?


Właśnie to ma znaczenie podstawowe. Przez ten element całe to porównanie z produktem upada. My możemy wybrać mimo ograniczeń.

I jeszce jedna ważna rzecz - zły czyn nie jest równoznaczny z grzechem. Grzech to, mówiąc nieformalnie, jakby poziom odpowiedzialności za uczynione zło. Więc poziom grzeszności ogranicza (zmniejsza): mniejsza wola przy podejmowaniu tego czynu, mniejsza świadomość zła oraz mniejsze zło. My odpowiadamy za grzechy, a więc za zło uczynione przez nas po uwzględnieniu tych wszystkich warunków zewnętrznych i wewnętrznych (które są brane pod uwagę przez: poziom świadomości zła i poziom wolności wyboru zła, a nie tylko sam poziom/materię/wielkość zła). Więc te uwarunkowania jakby nie mają wpływu na to - Bóg patrzy jakie możliwości dostaliśmy i na ile z nich skorzystaliśmy (patrz: przypowieść o talentach).

PS. W sprawie tego, jak Kościół widzi grzech pierworodny, odsyłam do oficjalnej nauki o nim, do Katechizmu Kościoła Katolickiego:
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1g02.htm
Myślę, że jest wyjaśnione w sposób wyczerpujący.

_________________
Piotr Milewski


Cz kwi 30, 2009 15:21
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 288 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL