Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 12, 2024 16:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 K A T E C H E Z A 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36
Posty: 427
Post K A T E C H E Z A
Kończy się juz powoli kolejny rok szkolny... I patrzę sobie tak z perspektywy na katechezy w mojej szkole. Mam świetnego księdza, który ma bardzo dobre podejście do młodzieży, jest bardzo mądry i inteligentny, potrafi zainteresować uczniów, ponieważ bardzo często ilustruje tematy katechez przykładami z życia. Mam 2 godziny katechezy w szkole. Zjęcia te mam na ostatnich godzinach lekcyjnych i dlatego częso zdarza sie że moi koledzy po prostu się "zrywają" z tech lekcji. Uważam że to bardzo smutne. Czasami też właśnie na katechezach odrabiają zadania domowe- czyli zwyczajnie nie interesuje ich to. Oczywiście ksiądz interweniuje ale czasami daje im spokój wychodząc z założenia, ża każdy człowiek odpowiada za siebie. I z jednej strony ma rację.
Przykre to jest że w kraju katolickim młodzież która ma być przyszłością narodu, unika takich zajęć i uważa je za przedmiot "drugiej kategorii". Może wynika to z faktu że ksiadz nie należy do "fanatyków" i nie stawai na każdym kroku ocen niedostatecznych. Bo w końcu nie o to chodzi.
Ja bardzo lubię te zajęcia- nie są stresujące a na pewno są ciekawe. Dlatego nie rozumiem podejścia moich kolegów i koleżanek.
A jak to wygląda u was ??
Czy jest jakiś sposób aby temu zapobiec ??

_________________
Wiara jest to pewność bez dowodu.
Obrazek


Śr cze 16, 2004 19:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 12, 2004 8:50
Posty: 13
Post 
U "nas" powiedzmy podobnie:
Cytuj:
Mam świetnego księdza, który ma bardzo dobre podejście do młodzieży, jest bardzo mądry i inteligentny, potrafi zainteresować uczniów, ponieważ bardzo często ilustruje tematy katechez przykładami z życia

Księdza mamy takiego sobie :) tzn ilustruje tematy przykładami, ale jak już mówi się te samy przykłady po 5 razy to przestaje być ciekawe
Cytuj:
Mam 2 godziny

i tak za dużo. np. Chemii, Biologii, Geografii mamy po jednej
Cytuj:
zdarza sie że moi koledzy po prostu się "zrywają" z tech lekcji

często praktykowane, a jeżeli mają coś ciekawszego do roboty :)
Cytuj:
Czasami też właśnie na katechezach odrabiają zadania domowe- czyli zwyczajnie nie interesuje ich to

to jest podstawa, zadania spisuje się na religii, WDŻ lub godzinie wychowawczej,
Cytuj:
nie stawai na każdym kroku ocen niedostatecznych

to się różnie dzieje,
Cytuj:
Ja bardzo lubię te zajęcia- nie są stresujące a na pewno są ciekawe.

Są nudne jak flaki z olejem
Cytuj:
Dlatego nie rozumiem podejścia moich kolegów i koleżanek.

ja jak najbardziej ich rozumiem
Cytuj:
Czy jest jakiś sposób aby temu zapobiec

np. zniesienie religii ze szkoł

_________________
Wladimir
wil@poczta.onet.pl
www.spozyj.piwko.pl


Cz cze 17, 2004 19:56
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Wladimir, hmm... ciekawy pomysl :) mozna zniesc, ale... tak naprawde katecheza w szkole wcale nie jest obowiazkowym przedmiotem. Wystarczy, ze rodzice oswiadcza, iz nie wyrazaja zgody aby ich dziecko uczestniczylo w zajeciach i "problem" z glowy.

A jak tak naprawde zapobiec? Tak naprawde polowa sukcesu to jest klasa i jej zachowanie. Mysle, ze dobrym pomyslem jest nie tylko grzeczne sluchanie tego co katecheta mowi, ale tez czynny udzial w zajeciach, ktore przez to staja sie dla wszystkich ciekawsze.

Pozdrawiam :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Cz cze 17, 2004 20:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 12, 2004 8:50
Posty: 13
Post 
nie chodzi mi o to czy katacheza jest obowiązkowa czy nie, i tak 90 % najchętniej by nie chodziło, ale "co ludzie powiedzą" :)

_________________
Wladimir
wil@poczta.onet.pl
www.spozyj.piwko.pl


Pt cze 18, 2004 22:08
Zobacz profil WWW
Post 

Cytuj:
, i tak 90 % najchętniej by nie chodziło, ale "co ludzie powiedzą"

E tam. To jest utarty slogan 'co ludzie powiedzą'. W jakiejś zabitej dechami wiosce mieszkasz? Nic nie powiedzą! I o to chodzi. Byłoby to zupełnie normalne, gdyby ktoś chodził na etykę.
Bardziej interesujące jest do rozważnia, czy (1) jest Bóg, (2) czy uznajemy Kościół Rzymski.


Pt cze 18, 2004 22:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 12, 2004 8:50
Posty: 13
Post 
A żebyś wiedział że mieszkam w wiosce zabitej dechami :P jak ktoś u nas puści bąka to za godzine cała wieś wie :)

_________________
Wladimir
wil@poczta.onet.pl
www.spozyj.piwko.pl


So cze 19, 2004 9:09
Zobacz profil WWW
Post 
Wielki człowiek to z Ciebie, Wladimir, nie wyrośnie. Jesteś - na podstawie tego co piszesz - konformista (jak nie wiesz co to jest, poszukaj w encyklopedii - przyda się taka wiedza). Wielcy ludzie byli i są nonkonformistami. A nonkonformizm wyraża się dzisiaj tym, że ktoś głośno i odważnie potrafi mówić o wartościach - m. in. religijnych.
PAX ET BONUM! tis.


Pn lip 19, 2004 6:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 24, 2004 18:45
Posty: 156
Post 
Wladimir napisał(a):
A żebyś wiedział że mieszkam w wiosce zabitej dechami :P jak ktoś u nas puści bąka to za godzine cała wieś wie :)

A czy to powod, by patrzec na to co ludzie powiedza?Wiem, ze to trudne i "latwo" mi sie mowi, ale ciagle patrzenie na to co ludzie powiedza,albo,ze tak wiekszosc mowi, jest smutne... a ludzie, ktorzy na to zwracaja uwage(ci co faktycznie tak robia i to moje zdanie :D )sa jakby bezwolni, bo ktos im powie ze 2+2=5 to oni temu przytakna. Raz tez slyszalam, historie jak ludzie byli sie pytac o prace. I bylo wlasnie to pytanie ile to 2+2=odpowiedz osoby ubiegajacej sie o te prace byla "a ile ma byc"i ona wlasnie te prace dostala. Pewnie usuniecie post, bo nie na temat :D.
To moze by tak sie nie stalo cos na temat:
U mnie to bylo roznie, wszyscy chodzili, czesc naprawde sluchala, dodam ,ze ta miniejsza, czesc odrabiala zadanie, czes rozmawiala, jadla sniadanie, roznie to bylo,ale to tez zalezalo od Ksiedza. Pierwsze dwa lata,Ksiadz rozpoczynal dyskusje na dany temat i tez takowa byla, moze nie wszyscy sie zglaszali i wypowiadali,ale przynajmniej sluchali. Nie jest tez tak, ze tylko i wylacznie to od Ksiedza zalezy, bo uczniowe tez duzo maja do powiedzenia:D. Pozdrawiam

_________________
Zycie to wielkie i wspaniale plotno, nanies na nie wszelka i mozliwa farbe jaka zdolasz.
(mi autor nieznany)


Pn lip 19, 2004 10:33
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
jestem katecheta w szkole podstawowej. wydaje mi sie, ze jeszcze w tym wieku nie ma roblemow z chodzeniem na katechee. problem zaczyna sie dopiero na poziomie gimnazjum i szkoly sredniej.
ja osobiscie zawsze lubilam katecheze (moze dlatego jestem teraz katecheta?)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Śr wrz 15, 2004 16:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 01, 2005 10:45
Posty: 11
Post Katecheza
U nas na religii jest średnio. Trochę mnie nudzą te zajęcia, ponieważ jest to lekcja, na której większość osób robi, co chce. Ksiądz jest młody i każdy widzi w nim kumpla. Kto chce, pisze sprawdziany (są rzadko), a i tak każdy dostaje ocenę. Mimo, że ksiądz stawia jedynki, to i tak na konec roku każdy ma oceny od 3-6 (większość 5). Trochę to smutne. :cry: Ja chciałabym się czegoś nauczyć.


Śr sie 17, 2005 11:33
Zobacz profil
Post 
Po pierwsze, to wlasnie zalezy od poziomu. Ja ciagle widze lepszy pomysl w tym, ze katecheza nie jest z zalozenia na tak - ale trzeba sie na nia zapisac - jesli ma byc w szkole. Albo przeniesmy ja do kosciolow jak bywalo dawniej, a dodatkowe godziny w szkole przeznaczmy na jezyk polski, bo z tym jest naprawde krucho.

Generalnie w szkole w panstwie neutralnym swiatopogladowo duzo bardziej widze etyke niz katecheze. Co nie zmienia faktu, ze ja w ogolniaku tez mialem fantastycznego ksiedza. I fakt, ze na ostatnia lekcje, jaka byla katecheza, chodzilo 5 osob, wcale nam nie przeszkadzal. Podziwiam podejscie ksiedza - powiedzial:
"Kogo nie interesuje - nie przychodzi i ma 4. Obecnosci nie sprawdzam".

Crosis


Cz sie 18, 2005 0:13

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
A moim zdaniem katechezy w szkole nie powinno być. Powinna być przy kościele- zresztą tam chyba by się ją lepiej prowadzilo( katecheci często mają ogromne problemy z dyscypliną, bliskość kościola może mialaby pozytywny wplyw?).
Mam córkę, której nie zapisalam na katechezę. Ciągle umieszczają tę lekcję w środku zajęć i moja córka siedzi w szkole godzinę dlużej- niepotrzebnie.
Poza tym wszyscy już wiedzą, że jesteśmy 'innowiercami". Zbliża się tzw. komunia. Już pojawily się plotki, a moja córcia martwi się, że będzie "inna". Gdyby katechezy w szkole nie bylo, nie rzucalaby się tak w oczy( a dzieci potrafią być okrutne...zresztą ich rodzice- też.. :-X .).


Pt paź 21, 2005 17:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45
Posty: 1883
Post 
Radziłbym katechezę potraktować jako naukę życia, historii, oraz wyższych racji, wtedy nie będzie się córka nudzić, co do okrucieństwa dzieci i rodziców, wystarczy to przedyskutować na wywiadówce, ale zawsze tak bywa że "inni" są inni, nie tylko na niwie wiary, inni to leworęczni, niepełnosprawni, itd. A wogóle radzę do tego podejść z miłością i wybaczeniem, wtedy ci "normalni" zawstydzą się swoich reakcji...
pozdrawiam

_________________
Obrazek
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II


Pt paź 21, 2005 17:32
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Dzięki za dobre rady, ale nie mogę córki poslać na katolicką katechezę, bo nie wierzę w to, czego naucza kk i nie chcę, aby moja córka tym nasiąkla. katecheza to nie tylko nauka życia i historii( w "wyższe racje" kk też nie wierzę, w każdym razie - nie we wszystkie).
Nie napisalam, że nie wybaczam, tylko zasugerowalam usunięcie katechezy ze szkoly i podalam argumenty "za".
Poza tym- raczej się nie zawstydzą...a stawianie w jednym rzędzie niepelnosprawnych i leworęcznych z innowiercami to miala być jakaś sugestia?


Pt paź 21, 2005 19:28
Zobacz profil
Post 
Za moich młodych lat (a trochę już od tego czasu upłynęło ;-) na katechezie była pełna sala ludzi, nikt nie dogadywał księdzu, nie urządzał durnych wygłupów. Atmosfera sprzyjała rozmowom o Bogu. Tyle że to było w salkach przy kościele. Póżniej (pod koniec mojego liceum) katechezy przeniesiono do szkół. Stały się takimi samymi lekcjami jak wszystkie inne, tylko trochę bardziej olewanymi, bo wiadomo.... zła ocena z religii niczym nie skutkowała. Na katechezy szkolne chodzili też moi koledzy z klasy, którzy nie chodzili do kościoła, ale teraz postnowili przychodzić i "dyskutować" z księdzem (a tematy były zawsze te same: aborcja, antykoncepcja, rozwody...).
Z lekcji religii ze szkoły podstawowej i wczesnego liceum pamiętam bardzo wiele. Z liceum - nic (a tak się los ułozył, że w moim liceum ucztli księża z mojego kościoła, więc nie można powiedzieć że w szkole trafiłam na gorszych, bo trafiłam dokładnie na tych samych którzy uczyli mnie wcześniej).
A wszystko to mogę podsumować jednym zdaniem: przeniesienie katechez z salek do szkół było według mnie ogromnym błędem! :(


Wt wrz 05, 2006 19:40
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL