Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 15, 2024 3:22



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Wstydliwa sprawa :((( odpowiedzcie koniecznie!!! 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 12, 2003 20:35
Posty: 109
Post 
nigdzie sie nie placze, jedyne co to wierze (choc coraz mniej w wasza domyslnosc).
lepiej zjesc (swiadomie- nienaturalnie D niz byc glodnym (przy tym wiem ze nie zawsze z tego powodu brzuch burczy), tak samo lepiej sie masturbowac niz brudzic przescieradlo i narazac prostate na raka

pozdrawiam

_________________
Only God Can Judge Me


Wt sty 06, 2004 23:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 13, 2003 13:36
Posty: 21
Post 
Z tym rakiem prostaty to ja się nie wypowiem bo tematu nie znam, faktem jest jednak, że powstrzymywanie się od masturbacji może przynosić zgubne efekty dla psychiki. Nadmiar nierozładowanego napięcia seksualnego może prowadzić do nerwic, a nawet psychoz, co zraszta bylo pisane w dyskusji na podobny temat na forum Katolika

http://www.katolik.pl/dyskusje/viewtopi ... c&start=30

Generalnie nie neguję, łamaczu, żę masturbacja jest w porządku, zastanawiam się tylko, co masz do polucji


Śr sty 07, 2004 0:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Z tym rakiem to - obawiam się - co najwyżej hipoteza postawiona na podstawie niewielkich wstępnych badań i to dotyczących nieco innego problemu (diagnostycznego nie oceny ryzyka), która nie potwierdziła się w badaniach na większych grupach...
Bo te strony które podają takową informację (prywatne) powołują się na notatkę w Timesie i niejasne prace australijskie... Mimo wszystko British Journal of Urology jest dla mnie wiarygodniejszym źródłem...

Nie jestem psychologiem, a tej dyskusji na katoliku jest pięć stron i trochę zniechęca do czytania... To o nerwicach i psychozach to z intuicji, obserwacji czy jakichkolwiek źródeł naukowych? Bo jakoś nie wydaje mi się by ktoś udowodnił związek wstrzemięźliwości seksualnej z psychozami. Zwłaszcza że potrzeby seksualne to coś, co można niepotrzebną stymulacją rozbudzić...

I jeszcze tylko jedno - powszechność zjawiska nie oznacza, że jest ono dobre i właściwe.
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr sty 07, 2004 1:31
Zobacz profil
Post 
Witam

"szczekolamaczu"....uparles sie ostro na tego raka prostaty. Mimo ze jotka probuje ci tlumaczyc ty ciagle obstajesz przy swoim.
Nie jestem lekarzem.....ale jakos nie wierze by masturbacja byla skutecznym lekarstwem na raka prostaty. Czyzby ktos dokonal odkrycia naukowego na miare nagrody Nobla??? :D :D :D :D
Nowe lekarstwo na raka prostaty.........."masturbacja", uzywac 2 do 3 razy dziennie :D :D :D :D :D Uwaga!!! nie uzywac podczas pracy!! :D :D

Nie no komicznie sie robi:))

Czyzbys "szczekolamaczu" mial jakies wyrzuty sumienia??? i usilnie starasz sie je zagluszyc wyszukujac swoiste "perelki", ktore usprawiedliwia twoje czyny?
Poradze ci cos......lepiej zabrudzic przescieradlo nizli wlasne sumienie. Przescieradlo latwo sie wypierze z tym drugim to juz gorzej.


To samo dotyczy tej niesprawdzonej tezy o "wplywie braku masturpacji na psychiczne samopoczucie". Moze jednak jest odwrotnie??....i wcale nie musi to byc spowodowane przynaleznoscia do jakiegokolwiek Kosciola.
Sex jest sprawa piekna i intymna......masturbacja sprowadza go do fizjologii. W dodatku nie koniecznej do zycia.

"szczekolamaczu'.....ja nie rzucam w Ciebie kamieniem, bo nie moge tego zrobic (jak chyba wieszosc ludzi). Badzmy jednak szczerzy i nie usprawiedliwiajmy na sile swoich "niecnych" czynow.
Bog wybaczy kazdy grzech.....pod warunkiem ze sam sie do niego przyznasz.
KK nie straszy wiecznym potepieniem.......KK wskazuje Droge do wiecznej radosci, ostrzegajac przed "slepymi uliczkami".


pozdrowka :)


Śr sty 07, 2004 11:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
PugCondoin napisał :

Tak więc jak zwykle w religiach wszystko ma głęboki sens, a ofiarą jest taki dzieciak jak ten który założył ten topik i przeżywa teraz problem który w ogóle nie powinien istnieć.

Wydaje mi się, że najistotniejszą sprawą jaką poruszyłeś PugCondoin jest fakt, że „ten który założył ten topic ma teraz problem” //tak nawiasem mówiąc, nie bardzo wierzę, że lucaos ma problem, sądzę, że … :D :D :D ...nieważne, nie wierzę że lucaos wynosi swoje problemy ba forum, ale może się mylę, w końcu to też dobry temat do „dyskusji pomiędzy „obozami” tzw. opcji wierzącej i wątpiącej … :lol: //

Wydaje mi się, że należy na ten ‘’’’problem”’’’ popatrzeć nieco szerzej.
Zacznę od pożądania, które jest skutkiem grzechu pierworodnego i odtąd towarzyszy temu co w nas jest ‘’oczekiwaniem jakiegoś dobra” zniekształcając je i uniemożliwiając „dawanie siebie” Pożądanie jest braniem, czyli odwrotnością dawania… Może nawet więcej. pożądliwość jest ‘’nienasyconym braniem”. Pożądliwość jest wiecznym nienasyceniem. Pożądliwość jest pokusą. Nieopanowana pożądliwość – jest wypędzeniem z Raju.

Jeśli popatrzymy na masturbację czyli zaspokojenie pożądania, lub kradzież jako zdobycie upragnionego „celu” itp.… popatrzymy na to przez pryzmat zagarnięcia jakiegoś oczekiwanego przez nas „zadowolenia” – ewidentnie widać, że takie zachowania są podyktowane egoizmem i nasycone nieopanowaniem, czyli brakiem umiejętności używania. Używając w „pożądliwości” nie uzyskuje się ‘’nasycenia”. Pragnienie można zaspokoić , pożądliwość , nie.


Jeśli oczekiwanie na coś sprawia trudność – to traci się znacznie więcej niż zyskuje, zagarniając w sposób nieuprawniony //tzn. niedojrzały pod względem emocjonalnym// „owoc z rajskiego ogrodu”.


Podam pewien test jakiemu poddano kontrolną gr. 4 letnich dzieci ... z książki „Inteligencja emocjonalna” Daniela Golemana

Panowanie nad impulsami
Grupa 4 latków otrzymuje propozycję – dostają cukierka i mogą go zjeść od razu albo, zaczekać aż przyjdzie eksperymentator za jakiś czas i dołoży drugiego cukierka w nagrodę, za cierpliwość i opanowanie, oczywiście jak nie zjedzą tego pierwszego czyli inaczej mówiąc poczekają troszeczkę. Niektóre z dzieci zaraz po wyjściu prowadzącego test zjadło cukierka nie czekając na kolejnego, jednak pewna gr. dzieci czyniąc różne zabiegi //zamykanie oczu, zajęcie rąk czymś innym// wytrzymała nawet ok. 20 minut uzyskując założony cel, co dla 4 latka nie było proste.
Grupę tych dzieci obserwowano przez kilkanaście lat, do czasu osiągnięcia przez nich dojrzałości.

Wnioski po latach:
Te dzieci, które były w stanie zapanować nad impulsem pożądania, by uzyskać dodatkową nagrodę wykazały znacznie większą umiejętność życia w społeczeństwie, osiągali sukcesy osobiste, byli pewni siebie // w tym pozytywnym znaczeniu tego słowa// i znacznie lepiej radzili sobie z przeciwnościami losu, byli bardziej odporni na załamania, apatię, nie wycofywali się z podjętych działań, w sytuacjach stresowych ich życie nie ulegało dezorganizacji ani wstrząsom … generalnie mieli wiarę we własne siły. Potrafili rezygnować z natychmiastowych sukcesów i dążyć do dalekosiężnych celów.

Te dzieci, które zjadły cukierek zaraz po wyjściu eksperymentatora wykazywały znacznie mniej tych pozytywnych cech co gr. wyżej wymieniona, ponadto ich portret psychologiczny ujawniał pewne zaburzenia i kłopoty. W okresie dorastania wykazywali nieśmiałość, stronili od kontaktów towarzyskich, byli bardziej uparci, mający wieczne kłopoty z podejmowaniem decyzji, łatwiej wpadali w przygnębienie, w wyniku niepowodzeń uważały się za osoby gorsze lub złe, w sytuacjach stresowych tracili zdolność działania, byli nieufni i oburzeni , że nie mają tego na co zasługują, byli skłonni do zazdrości, zawiści…..Pomimo upływu lat .nie potrafili odłożyć na później zaspokojenia swych pragnień.
Tak mniej więcej wygląda psychologicznie mikrokosmos odwiecznej walki miedzy impulsem a hamulcem, id i ego, pożądaniem i samokontrolą, nagrodą i odłożeniem jej w czasie.

Lucaos napisał , że masturbacja sprowadziła go w kłopoty – uzależnienie i wyrzuty sumienia. Zaczęło się raz i potem skupił się na tej jednej przyjemności i rozpoczął uzależniqający go "problem" - chwila przyjemności i znacznie więcej .. problemów .

Na rekolekcjach słyszałem ciekawe zdarzenie oparte na faktach autentycznych. Ksiądz opowiadał o człowieku skazanym na śmierć za zbrodnie na tle seksualnym. Człowiek ten zwany zwyrodnialcem przez społeczeństwo, gwałcił i mordował swoje ofiary. Po pewnym czasie został złapany i skazany. Oczekując wyroku śmierci zgodził się na odwiedziny księdza skutkiem czego zrozumiał co stało się przyczyną jego tragedii. Sam stał się ofiarą swojego zniewolenia w jakie będąc dzieckiem popadł. Napisał o tym książkę – było to mniej więcej tak. Właśnie w okresie dorastania jak każdy rozpoczął poszukiwania erotyczne w literaturze, filmach masturbacji. Ponieważ zaczął to robić bardzo wcześnie jego wyobraźnia wyostrzyła się znacznie i szukał sobie udziwnień w zaspokojeniu pożądań. Przyznał, że bardzo szybko nudziły mu się wszystkie możliwości i w zasadzie nigdy nie uzyskał tego czego szukał – czyli czystej miłości.

Podam jeszcze co o pożądliwości napisał św. Jan od Krzyża:
””Jak człowiek, który wpadł w ręce nieprzyjaciół musi znosić cierpienia i udręki, tak również cierpi dusza, pozwalająca się zawładnąć pożądliwością. ……
Samson , mąż mocny, sędzia Izraela, kiedy popadł w moc swoich nieprzyjaciół, ci pozbawili go siły, wyłupili mu oczy i kazali mu obracać ciężkie żarna, gdzie męczyli go jeszcze i dręczyli wiele…. Taki jest smutny los duszy, w której nieprzyjaciele – pożądliwości żyją i zwyciężają. Najpierw ją osłabiają, potem oślepiają, potem męczą i dręczą, potem przywiązują do młyna namiętności sznurami jej własnych pożądliwości.
Dalej pisze, ….O gdyby ludzie wiedzieli, jakich skarbów światła Bożego pozbawia ich ta ślepota, będąca skutkiem przywiązań i pożądliwości……….Jeśli bowiem one nie są opanowane, nie można ufać ani rozumowi, ani darom użyczonym przez Boga, ni być bezpiecznym od tej ślepoty i coraz to większego pogrążania się w nią. Bo któżby przypuścił, że człowiek tak mądry jak Salomon, który tyle dobra otrzymał od Boga – przyjdzie do takiej ślepoty i osłabienia woli, że w starości będzie stawiał ołtarze bożkom i składał im ofiary……..

Pisząc więc o masturbacji trzeba patrzeć na nią właśnie pod kątem zła, które może wciągnąć z czasem coraz bardziej a skutkiem tego jest odejście od Boga. Właśnie masturbacja jest często powodem odejścia wielu ludzi od Kościoła gdyż spowiadanie się z tego jest kłopotliwe i wstydliwe.
Oczywiście uważam, że nie należy wpadać w przesadę i skrajności, bo tak jak jeden czy dwa dobre uczynki nie czynią człowieka świętym, tak i wpadki zatwardziałym grzesznikiem. Trudna jest praca nad sobą ale wszystko należy rozkładając w czasie dążyć do upragnionego i założonego celu.
Zrozumienie sensu pracy nad sobą i podjęta praca połączona z wysiłkiem daje w konsekwencji wygraną … bo mistrza czyni praca …. dieta i wyrzeczenia // np. Adam. Małysz// a przede wszystkim nakreślony cel.
Syn marnotrawny miał szczęście … zrozumiał i wrócił .. została mu przyznana godność, Ojciec dał mu sandały , szatę i pierścień. A z 10 trędowatych tylko jeden wrócił by podziękować za uzdrowienie, pewnie odeszli bez „zrozumienia” …... bo nie potrafili dostrzec ile faktycznie otrzymali.

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Śr sty 07, 2004 16:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Wiesz Larsie, bu skontrować twoją głęboką wypowiedź, można całe życie oszczędzać a potem zostac przejechanym na skrzyżowaniu ... Zawsze trzeba umieć pogodzić przyszłość z teraźniejszością. Nastawienie wyłącznie na jedno z nich prowadzi do nikąd. Jak już wspominałem, powstrzymywanie się od rozładowania napięcia seksualnego prowadzi do stanu permanentnego pobudzenia seksualnego. W wypadku katolików wyglądało by ma to, że cały czas powinni chodzić nabuzowani ...
A brudzenie prześcieradeł nie pomaga ...
Dobra rada Larsie, mniej Bibli więcej życia ...

Jotko, bycie lekarzem, a bycie facetem to bardzo duża różnica ... czy ja ci opowiadam jak przebiega twój cykl i co się czuje w różnych jego etapach? :D


Śr sty 07, 2004 21:59
Zobacz profil
Post 
re Pugu

No coz......twoj post jest kolejna proba swoistego usprawiedliwienia wlasnego sumienia (ale mi sie zrymowalo :) ).

Natomiast "rada" jakiej udzieliles Larsowi w kwestii Biblii i zycia....jest swoista ingerencja i narzuceniem wlasnego zdania :).....jest czyms co tak bardzo zwalczas u katolikow, a rownoczesnie sam stosujesz :)

Przemysl to glebiej kolego :)

pozdrowka :)


Śr sty 07, 2004 22:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pewnie, od argumentów merytorycznych najlepiej uciec w wycieczki personalne :D
Tylko gdzie choć słowo napisałam o czyichkolwiek odczuciach?
Cały czas pytam tylko o dowody na poparcie stwierdzeń :D I jakoś ich nie ma...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr sty 07, 2004 22:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
PugCondoin napisał(a):
Jak już wspominałem, powstrzymywanie się od rozładowania napięcia seksualnego prowadzi do stanu permanentnego pobudzenia seksualnego. W wypadku katolików wyglądało by ma to, że cały czas powinni chodzić nabuzowani ...


Drogi Pugu i nie tylko!
Biorąc pod uwagę, że statystycznie 95% Polaków to katolicy, to ciekawy byłby nasz naród wg tego co piszesz.. Jeśliby wziąć pod uwagę tylko katolików praktykujących.. niech będzie, że 10% to i tak dawałoby nam to co dziesiątego Polaka będącego w stanie permanentnego nabuzowania.
Wyobrażasz sobie tak funkcjonujące społeczeństwo?

Spodziewam się, że mi odpowiesz, że tak nie jest, właśnie dlatego, że ludzie uprawiają samogwałt i rozładowują podniecenie seksualne, ale Ty naprawdę myślisz, że wszyscy którzy nie są nabuzowani własnie z tego powodu nie są, że się masturbują?
..dla mnie to jakiś absurd

A już na koniec podzielę się z Tobą doświadczeniem wielu znajomych mi, ale nie tylko, osób. Tak długo jak uprawiały masturbację ciągle były niespokojne, mogły udawać, że wszystko jest ok, ale widać było, że sa niespokojne.. od kiedy powstrzymują się od tych zachowań są o wiele spokojniejsze, bo ten problem już ich nie wiąże.. nie są niewolnikami własnej seksualności..
Bo to nie jest tak, ze panuje się nad tym.. w pewnym momencie zachowania te "biorą górę" nad osobą.. z czasem masturbacja staje się środkiem na rozładowanie stresów, napięć, bólu - już nie wiąże się ściśle ze sferą seksualną, a staje się półśrodkiem na problemy (porównałabym do palenia papierosów.. bo mamy tu do czynienia zarówno z działającą chemią, jak i z nawykiem określonych czynności fizycznych - i tu i tu jest pewna praca ręki np) I ten aspekt już nie dotyczy wyłącznie katolików.. to jest zło które czeka każdego uprawiającego masturbację niezależnie od przekonań i wyznania.

Wybacz skrótowe potraktowanie tematu.. późno jest, jeśli zechcesz podtrzymać tę dyskusję chętnie wejdę w dialog, ale o jakiejś bardziej ludzkiej porze :)
Pozdrawiam :)

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


Cz sty 08, 2004 1:59
Zobacz profil
Post 
Dawno, dawno temu - bo chyba już conajmniej pół wieku minęło - na łamach jednego z czasopism Związku Ateistów i Wolnomyślicieli toczył się spór między dwoma seksuologami socjalistyczno-ateistycznej proweniencji. Jako nastolatkowie chłonęliśmy ten dyskurs z wielkim zainteresowaniem. Tak się jednak złożyło, że ten, który był przekonany o wyjątkowej szkodliwości samogwałtu, szczegolnie na kształtowanie się charakteru człowieka pobił "na łeb na szyję" swoimi udokumentowanymi argumentami, zwolennika rozładowania napięcia seksualnego w sposób sztuczny (samogwałt). Wykazał przy tym, że tzw. zmazy nocne u dorastających chłopców nie są niczym innym jak wdalaniem nadmiaru wytworzonego przez organizm nasienia i nie powoduje żadnych chorobowych skutków, tak w sferze fizycznej jaki psychicznej. Natomiast samogwałt grozi
1. popadnięciem w nałóg
2. osłabieniem zainteresowania płcią odmienną
3. osłabieniem odporności na przeciwności zyciowe.
4. utratą zdolności do normalnego stosunku płciowego.
W sumie osoba, która popadła w nałóg samogwałtu, wyrasta na indywiduum nieprzystosowane do życia w społeczności


Cz sty 08, 2004 12:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Witaj PugCondoin :D :lol:
napisałeś:
Zawsze trzeba umieć pogodzić przyszłość z teraźniejszością. Nastawienie wyłącznie na jedno z nich prowadzi do nikąd.

PugCondoin – dodam,j eszcze do tego, bo zapomniałeś o przeszłości. Zatem balansujemy w czasie przeszłym, który już nie istnieje, teraźniejszym, który tak szybko mija, że nie można go nawet zdefiniować, i przyszłym, który jeszcze nie istnieje. No i mamy względność czasu.
Zgadzam się z Tobą całkowicie, że nastawienie się na jedno z nich – prowadzi do nikąd.
Życie człowieka jest stałym „marzeniem” wyprzedzającym na przód - nie zaspakaja nas to co już osiągnęliśmy. Ludzkie a zatem nasze istnienie jest rodzajem zdążania ku czemuś….. i tego nie zaprzeczysz. Jesteśmy z natury //żyjąc w czasie// ‘’istotą stającą się” i we wszystko co dla nas ważne musimy się początkowo „wmarzyć” – marzenie jest progiem wniknięcia czy nawet więcej wdarcia się w przyszłość.
Gdzie jest czas teraźniejszy? Czy on jest „tarciem” czasu przeszłego z czasem przyszłym?
Czytałem, że jedynie wielcy artyści i mistycy potrafili żyć czasem ‘’teraźniejszym’’, przebić się przez czas i przestrzeń by dotknąć Boga - Absolutu „wynieść” z tego spotkania „coś więcej”, coś czym trudno jest się podzielić słowem – można jedynie czynem lub poezją i to nie udolnie . Artyści i mistycy potrafią w swoim uniesieniu uchwycić całe życie w jednej niepodzielnej „teraźniejszości” - // nie sądzę, że jest nią masturbacja :D – żartuję :lol: //
Pewien myśliciel powiedział – „Życiem ciała jest dusza, ale życiem duszy, jest Bóg” .
Jeśli, tak jest, to zainteresowania cielesnością i jej możliwościami odciąga człowieka od życia sprawami ducha a prowadzą do niczego - //ślepa uliczka. stracone życie//
Bo to mniej więcej wygląda tak, że istota ciała ludzkiego polega na tym, , że jego żywotność nie wywodzi się z samego ciała, lecz wypływa z duszy // ze źródła bytu// Czyli dusza jest tym co ożywia ciało. /// bo człowiek to nie jest noga czy ręka, jak i inne jeszcze narządy li tylko ///
Każdy człowiek dostrzega to, że trawi go jakaś tęsknota ….. niekoniecznie natury seksualnej, bo to tylko jedna z licznych możliwości ludzkiego przeżywania. Istotnie można zająć się rozładowaniem seksualnym a na szukaniu sobie różnorodności tego przeżycia tracić czas i życie //urozmaicając je, stosując coraz to nowe możliwości/// jednak czy to faktycznie będzie rozwijaniem się ducha ponad materię?.

Nie zadawala nas to, co już poznaliśmy, oczekujemy więcej i dobrze że tak jest, ale czy to ‘’więcej’’ nie powinno nas ubogacać? byśmy jako wolni ludzie potrafili zaakceptować to co stanowi „wymóg” a gwarantuje nam rozwój.
Sądzę, że większy honor przynosi człowiekowi i bardziej go podbudowuje , to , że skłania się ku wiecznemu porządkowi rzeczy, że w wolności ten porządek rzeczy akceptuje, niż gdyby miał się poddawać słabościom i naciskom własnego życia.
Z prawdą zetknąć się można tylko wtedy, gdy w najwyższym stopniu skoncentrujemy się na rzeczywistości i wykluczymy subiektywne wpływy.
Wyjście poza własne „ja” jest wolnym spojrzeniem w świat i jego „tajemnice” – piękno. Można doznawać o wiele większych rozkoszy //niż zadawalać się powiedzmy masturbacją, a nawet seksem// , bo na poziomie ducha. // warunek – nie skupiać się na tym co umiera//. Im większa będzie rezygnacja z siebie otwartość wobec świata, tym poważniejsze będzie widzenie prawdy i tym potężniejszy duch poznawczy
Wszystkie religie na świecie mówią „ Kto pragnie zdobyć siebie, musi siebie utracić”
Rozwój osobowy człowieka różni się od wszystkich innych procesów rozwoju w świecie przyrody bo, to trwanie dominuje nad przemijaniem.

PugCondoin :D

Zauważyłem w Twoich postach, ..że jesteś człowiekiem starającym się racjonalnie //bez emocji// postrzegać rzeczywistość. Ale racjonalizacja z kolei jako proces intelektualny liczy się o wiele bardziej z zasadami poprawnego myślenia logicznego niż z rzeczywistością. Jednak by można było patrzeć na świat ‘’trójwymiarowo” – potrzeba widzieć go głębiej używając nie tylko rozumu, ale i uczyć. Bardzo podoba mi się Twoja „zabawa” w ateistę” :D :-D :lol: , bo nie wierzę w to, iż nim jesteś - pomimo wszystko. Każdy człowiek myślący i inteligentny musi szukać sensu życia ogólnie a w nim swego sensu.
Pozdrawiam serdecznie


_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Cz sty 08, 2004 15:34
Zobacz profil
Post 
Tia ... ręce i nogi opadają ...
Belizariuszu, nigdy nie czułem się winny z tego powodu więc moje sumienie nigdy mnie nie uwierało. Zgadzam się, że uzaleznienie od masturbacji może być niezdrowe dla psychiki i nikomu tego nie zalecam. Jednak równocześnie jestem zdania, że całkowita z niej rezygnacja jest równie niewskazana i przy okazji całkowicie nieuzasadniona ...
Unikając masturbacji człowiek uczy się wstydu do własnego ciała, powstają związane z tym kompleksy ... uczy sie także traktować seks jako cos zakazanego, brudnego i złego. Co jest dokładnym przeciwieństwem tego czym jest w rzeczywistości. Osoba unikająca własnego ciała i traktująca sfere seksu jako tabu będzie miała bardzo poważne kłopoty z nawiązaniem bliższego związku z drugim człowiekiem. Niechęć do pieszczot i czułości traktowanej jako wstep do zła ... Nieznajomość własnych reakcji, oziębłość u kobiet i traktowanie przez nie seksu jako "dopustu bożego" ...
Drodzy państwo katolicy ... usiłując uzasadnić ten bezsensowny zakaz mający na celu jedynie kontrole i wykorzystanie poczucia winy demonizujecie masturbację ukazujecie jedynie jej patologiczne aspekty, tak jakby nie posiadała normalnych. To tak jakbyście uzasadniali zakaz picia kawy tym, że po wypiciu 10 litrów na raz człowiek może umrzeć ...
Moim zdaniem to cynizm i hipokryzja, a co najważniejsze strach przed samym sobą ... to smutne ...


Cz sty 08, 2004 15:44
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
ech pugu :) co ja mam ci napisac, by mnie teofil nie oskarzyl o rozpuste? :D:D:D

jestem katoliczką, mam męża od 12 lat i wiem, jak właśnie niszczyłam małzenstwo mając nieuporzadkowaną sfere intymnosci - idąc na calosc wbrew nauce Kosciola - nie przejmujac sie ani zakazami, ani dobrymi radami.............

teraz poukladalam to sobie - i uwierz mi - kiedy sie przyjmie parę zakazow, nie jest to ze szkodą dla malzenstwa ani czlowieka :D:D:D

moj maz jest szczęśliwy i w pełni zadowolony z naszego współzycia - ja równiez, a nawet bardziej ;) :D:D:D i to ja jego nauczyłam bliskosci pełnej pieszczot i dotyku, nie odwrotnie - a to on pochodzil z domu nie-katolickiego

"Osoba unikająca własnego ciała i traktująca sfere seksu jako tabu będzie miała bardzo poważne kłopoty z nawiązaniem bliższego związku z drugim człowiekiem. Niechęć do pieszczot i czułości traktowanej jako wstep do zła ... Nieznajomość własnych reakcji, oziębłość u kobiet i traktowanie przez nie seksu jako "dopustu bożego" ... - myslisz bardzo schematycznie ;) :D:D:D zadnego z tych objawow nie posiadam :D:D:D:D


Cz sty 08, 2004 16:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
Współczesna psychologia stoi na stanowisku,że zasadniczo w okresie młodzieńczym masturbacja nie jest szkodliwa dla zdrowia. Nie możemy bowiem zapominać o tym, iż w okresie młodzieńczym siła woli nie idzie w parze z siłą instynktu seksualnego. Wszelkie rady sprowadzające sie do uprawiania sportu czy zajecia czasu są jednynie doraźne . Jeśli skoncentrujemy jednak uwagę w tym wieku tylko na walkę z masturbacją może to prowadzic do obsesji!
Aby opanować w sobie chęć zaspokojenia seksualnego za pomoca masturbacji trzeba wyrobić w sobie silny charakter. To jednakmożemy uczynić tylko za pomocą naszemu poswieceniu się innym, rozwojowi duchowemu.
Zobaczcie... nie można panować nad instynktem. On po prostu jest i istnieje niezależnie czy tego chcemy czy nie. Można jednak wyrobić w sobie silną wolę.
Pewnie tutaj lucaos zadasz mi pytanie jak? Odpowiedz jest banalna...ćwicząc.
W okresie młodzienczym masturbacja jest zjawiskiem przejściowym,aczkolwiek zło jakie z niej wypływa wiaże sie z tym ze człowiek nadużywa świadomie swoich energii( :D ) seksualnych. To wszystko potęguje egoizm i nie sprzyja wzrastaniu ku miłości małżeńskiej.
Inna kwestią jest masturbacja w małżeństwie czy masturbacja jako wynik zaburzeń psychicznych. Zważywszy na to jednak że temat poruszył lucaos zamknę te rozważania na wieku młodzieńczym.


_dzika_


Ostatnio edytowano Pt sty 09, 2004 22:40 przez _dzika_, łącznie edytowano 1 raz



Cz sty 08, 2004 17:27
Zobacz profil
Post 
Jeśli masz problem z grzechem masturbacji to zapraszam Cię na moją stronę: http://www.kuwolnosci.republika.pl Znajdziesz tu moje świadectwo oraz pomocne porady i wskazówki...

powodzenia


Cz sty 08, 2004 20:21
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL