czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
Autor |
Wiadomość |
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
Mrówko, gra jest warta świeczki, to jasne. Pytanie, co faktycznie zrobić...
Oburzamy się na 1 za nieobecność w kościele, ale czy oburza nas 6 za obecność?
Co do piosenek: mowa u mnie i o jakości piosenek, ale i o jakości ich wykonania... i o stylu. Młodzi mają różne gusta... wielu odstrasza "sacro-polo"... z drugiej zaś strony kościół to chyba nie miejsce na rock, techno, metal czy hip-hop...
Szkoda, że tak pochopnie się rezygnuje z prawdziwego śpiewu gregoriańskiego... sukces wielu płyt CD pokazuje, ze może to być atrakcyjne...
Co do planowania:
- tym większe będzie miało to skutki, im więcej KAŻDY będzie mógł samodzielnie zaplanować.
Skoro młody nie chce iść w niedziele do kościoła, co ma go przekonać? To, że gdy "samodzielnie" ustali "plan dla wszystkich", BĘDZIE MUSIAŁ włączyć weń to, co go nie interesuje?
OSOBIŚCIE - najpierw bym starał się dotrzeć do wyjaśnienia sytuacji na religii, to raz,
dwa - do prawdziwej genezy "jestem niewierzący". Bo z jakiś przyczyn w religijnej rodzinie młody idzie inną drogą. To nie pierwszy taki wypadek w historii świata... tylko co ich zraża?
_________________ Dominik Jan Domin
|
Wt lut 10, 2009 15:45 |
|
|
|
|
Notburga
Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21 Posty: 92
|
djdomin napisał(a): Oburzamy się na 1 za nieobecność w kościele, ale czy oburza nas 6 za obecność? Mnie oburza koncepcja stawiania stopni za obecność. djdomin napisał(a): OSOBIŚCIE - najpierw bym starał się dotrzeć do wyjaśnienia sytuacji na religii, to raz,
dwa - do prawdziwej genezy "jestem niewierzący". Bo z jakiś przyczyn w religijnej rodzinie młody idzie inną drogą. To nie pierwszy taki wypadek w historii świata... tylko co ich zraża?
Przyjełabym taki sam model postępowania. "Jestem niewierzący"
w przypadku 12-latka może wynikać własnie z fatalnej katechezy. Na egzystencjalne wątpliwości to chyba jeszcze za wcześnie ( o ile pomnę to tak raczej koło 15-16 roku życia się pojawiają), choć z drugiej strony dzieci szybko dorastają... A co ich zraża - ogólnej odpowiedzi raczej się nie da ustalić. Jednego zrazi sacro-disco, drugiego nuda i smętna powaga, trzeciego jeszcze co innego.
|
Wt lut 10, 2009 17:38 |
|
|
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
Notburga napisał(a): djdomin napisał(a): Oburzamy się na 1 za nieobecność w kościele, ale czy oburza nas 6 za obecność? Mnie oburza koncepcja stawiania stopni za obecność. Mnie też, ale znam wielu katolików o zupełnie przeciwnym podejściu Cytuj: djdomin napisał(a): OSOBIŚCIE - najpierw bym starał się dotrzeć do wyjaśnienia sytuacji na religii, to raz,
dwa - do prawdziwej genezy "jestem niewierzący". Bo z jakiś przyczyn w religijnej rodzinie młody idzie inną drogą. To nie pierwszy taki wypadek w historii świata... tylko co ich zraża? Przyjełabym taki sam model postępowania. "Jestem niewierzący" w przypadku 12-latka może wynikać własnie z fatalnej katechezy. Na egzystencjalne wątpliwości to chyba jeszcze za wcześnie ( o ile pomnę to tak raczej koło 15-16 roku życia się pojawiają), choć z drugiej strony dzieci szybko dorastają... A co ich zraża - ogólnej odpowiedzi raczej się nie da ustalić. Jednego zrazi sacro-disco, drugiego nuda i smętna powaga, trzeciego jeszcze co innego. Otóż to. Dlatego jestem za poznaniem przyczyn u konkretnego egzemplarza, lat 12.
_________________ Dominik Jan Domin
|
Wt lut 10, 2009 21:12 |
|
|
|
|
Danka
Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39 Posty: 227
|
Jeżeli katecheta postawił 1 za nieobecność na Mszy św w święto Ofiarowania Pańskiego to niewątpliwie należałoby owego katechetę zapytać czy zapoznał się z zasadami oceniania osiągnięć edukacyjnych z religii rzymsko katolickiej do przejrzenia na www.kosciol.wiara.pl/index.php?grupa=6& ... 1225911366.
Natomiast jeżeli chodzi o samą obecność na Mszy św. w niedzielę, to może spróbujecie wspólnie odkrywać "skarby Mszy św". Myślę, że dotarcie do publikacji na ten temat nie powinno stanowić większego problemu.
_________________ Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu
|
Wt lut 10, 2009 22:38 |
|
|
roberto42
Dołączył(a): N lut 08, 2009 19:22 Posty: 4
|
Witam po dłuższej przerwie,
muszę sprostować. Byłem na wywiadówce i nie ma żadnej jedynki za nieuczestnictwo we mszy św., są jakieś minusy za brak zadań. Czyli była ściema. Chcę rzeczywiście porozmawiać z katechetką ale w taki sposób żeby wspólnie coś zrobić w tej kwestii.
A teraz miła dla nas informacja. Mój syn był z całą rodziną na mszy. Co zrobiłem? Rano spędziliśmy dużo czasu ze sobą a potem mu spokojnie zaproponowałem, żebysmy razem poszli. Powiedziałem też, że jak sie tak razem modlimy to mam potem więcej miłości i chęci do moich dzieci. Poskutkowało. Dzisiaj. Ale to jest jakis promyk.
|
N lut 15, 2009 16:21 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
jumik napisał(a): Moim zdaniem 12-latek (prawie) nie ma szans racjonalnie wierzyć/niewierzyć w Boga (nawet bardzo wielu dorosłych wierzy / nie wierzy nieracjonalnie). Jeżeli ktoś w tym wieku nie ma szans racjonalnie wierzyć albo nie wierzyć, to tym bardziej jaki sens ma tu chodzenie do kościoła? roberto42 napisał(a): Ja również sądzę, że to nie jest kwestia wiary ale zwykłe lenistwo. Myslę, że obecnie dostęp do komputera i TV (pomimo ograniczeń), wpływ kolegów powoduje, że Kościół nie wydaje mu się interesujący.
Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że lenistwem jest niesięgnięcie po to co mogą dać media i ślepe praktykowanie "bo tak trzeba".
|
N lut 15, 2009 17:44 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Taki ma sens, że w skład wychowania religijnego wchodzi także uczenie dziecka praktyki religijnej.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
N lut 15, 2009 19:21 |
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Cytuj: Dzieciaki w końcu umieją czytać (przynajmniej niektóre Mruga 2 ) mogą przeczytać czytanie, czy zaśpiewać psalm. Może uda się zorganizować jakąś scholkę i
oj mrówka, mrowka chyba ci jakiegoś zbuntowanego 12 latka podeśle..
Juz widzę jak chłopak, który nie chce nawet iść na msze godzi się na czytanie itp czyli jeszcze większą aktywność.
|
N lut 15, 2009 19:36 |
|
|
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8227
|
Re:
roberto42 napisał(a): Powiedziałem też, że jak sie tak razem modlimy to mam potem więcej miłości i chęci do moich dzieci. Poskutkowało. Dzisiaj. Ale to jest jakis promyk. Szkoda, że musiałeś się posłużyć taką retoryką (chłopak do dziewczyny: jak mi się oddasz, to cię będę bardziej kochał).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr mar 09, 2011 18:07 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
Myślę podobnie. Lepiej byłoby po prostu wyjaśnić, że dla was - jego rodziców - jest to ważne i że wam na tym zależy. Jednocześnie warto też moim zdaniem powiedzieć mu, że w tym wieku ma już prawo zdecydować, czy chce iść z wami, ponieważ to nie należy do domowych obowiązków. Natomiast miłe spędzenie wolnego czasu po mszy powinno może wejść w pewien rodzinny zwyczaj. Dałoby to pozytywne skojarzenie z mszą, także waszym młodszym dzieciom. Wtedy, nawet jeśli na jakiś czas tego zaniechają, to w przyszłości - poprzez sentyment - chętniej wrócą.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr mar 09, 2011 19:40 |
|
|
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8227
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
Soul33 napisał(a): Dałoby to pozytywne skojarzenie z mszą, także waszym młodszym dzieciom. Wtedy, nawet jeśli na jakiś czas tego zaniechają, to w przyszłości - poprzez sentyment - chętniej wrócą. To jest ten marketing religijny, o którym wspomniałem tutaj: viewtopic.php?f=26&t=27654&p=586467#p586467(Wakacje z Bogiem (rekolekcje) dla rodzin).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr mar 09, 2011 19:48 |
|
|
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
W życiu nie zmuszajcie dzieci do chodzenia do kościoła!!!!! Mnie i wielu moim znajomym podobny emocjonalny szantaż na bardzo długo obrzydził własną religię. - spróbujcie porozmawiać z dzieckiem i zapytać DLACZEGO nie chce chodzić do kościoła Może nie rozumie, może nie wierzy - w telewizji i w internecie pełno opinii odstraszających od wiary, pełno Dawkinsa i podobnych autorów. Jeśli dziecko przestało wierzyć w Boga to jeden problem, jeśli wierzy, a nie chce chodzić do kościoła - to drugi problem. - warto przekonać dziecko, że Bóg jest super, że wysłuchuje kierowanych do Niego próśb, pomaga nawet w bardzo prozaicznych sprawach, a oczekuje w zamian w sumie bardzo niewiele. - warto "pozytywnie wzmacniać" każde wyjście do kościoła, żeby nie było pełne stresu i biegania, ale prawdziwym przeżyciem, jak np. pasterka, albo msza w Wielkanoc - przyznacie, że wtedy jakoś bardziej czuje się atmosferę modlitwy, nie? Po kościele wybierzcie się do kawiarni, na pizzę, na lody, żeby w jakiś sposób zachęcić młodego do chodzenia na mszę. Niech mu się niedziela zacznie kojarzyć z czymś przyjemnym, a nie tylko z przykrym obowiązkiem wobec Boga, którego nie zna i nie rozumie! Przyznam się jednak, że nie mam zielonego pojęcia, jak z nastolatkiem rozmawiać o Bogu.... Za duży, żeby upraszczać, za młody żeby zrozumiał... No trudno będzie
|
Śr mar 09, 2011 20:06 |
|
|
nurhia
Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42 Posty: 695
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
obawiam się, ze jak bedziesz chcial syna zmuszac to zrazisz go calkiem, moze lepiej zachęcać?
_________________ Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...
|
Śr mar 09, 2011 20:31 |
|
|
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8227
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
zephyr7 napisał(a): Przyznam się jednak, że nie mam zielonego pojęcia, jak z nastolatkiem rozmawiać o Bogu.... Za duży, żeby upraszczać, za młody żeby zrozumiał... Nie, nie jest za młody: viewtopic.php?p=579912#p579912 - Komunia
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr mar 09, 2011 20:36 |
|
|
Ninurta
Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05 Posty: 295
|
Re: czy zmuszać dziecko do udziału w niedzielnej mszy św.
zephyr7 napisał(a): - warto przekonać dziecko, że Bóg jest super, że wysłuchuje kierowanych do Niego próśb, pomaga nawet w bardzo prozaicznych sprawach, a oczekuje w zamian w sumie bardzo niewiele.
- warto "pozytywnie wzmacniać" każde wyjście do kościoła, żeby nie było pełne stresu i biegania, ale prawdziwym przeżyciem, jak np. pasterka, albo msza w Wielkanoc - przyznacie, że wtedy jakoś bardziej czuje się atmosferę modlitwy, nie? Po kościele wybierzcie się do kawiarni, na pizzę, na lody, żeby w jakiś sposób zachęcić młodego do chodzenia na mszę. Niech mu się niedziela zacznie kojarzyć z czymś przyjemnym, a nie tylko z przykrym obowiązkiem wobec Boga, którego nie zna i nie rozumie!
Ad1 - a co, jak Bóg nie wysłucha żadnej z jego mniej lub bardziej prozaicznych próśb? Ad2 - można na to mówić "pozytywne wzmacnianie" ale w nauce już jest coś takiego - odruch Pawłowa...
|
Śr mar 09, 2011 23:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|