Spokojnie.
To tylko konstatacja a nie proroctwo.
Próba wykreowania to tworzenie wirtualnej rzeczywistości nie mającej pokrycia w faktach.
Uszy do góry!!!
PO tworzy Matrix który się w odpowiednim momencie zawali.
Na razie większość żyje w iluzji stworzonej przez piarowców PO, ale kłamstwo ma zawsze kres.

O homoseksualizmie jest juz temat w "Wiara i Prawda", nie powielaj. Lepiej badz kolezenski i podeslij maly scripcik w Pythonie na przegranie tabeli ze strony zawierajacej jscript. Bede bardzo wdzieczny.
Masz szczescie, ze piok33 z jednej strony kontroluje forum z drugiej tlumaczy na polski pioseneke Wessela, to i przegapil upomniec Cie, ze piszesz nie na temat. Inaczej reprymenta.

Aż tak zaawansowany nie jestem.
Klecę na własny użytek strony w HTML-u.

Do rozwalania Matrixa potrzebny jest Neo, który pójdzie za króliczkiem i połknie właściwą pigułkę. Jarek jakoś mi do tej roli nie pasuje

Czyżby krzyż smoleński miał w ostatecznym rozrachunku dziejowym okazać się taką "pigułką"...?


To prawda. Przegapiłem. Ale na szczęście mnie wyręczyłeś, więc już nie muszę upominać Dzięki

Upominam zwykle tych, którzy odchodzą od tematu w polemikach z moją osobą - w końcu nie jestem modem, ani adminem czyli nie mam obowiązku obserwować wszystkich wypowiedzi - więc dobrze, że zatroszczyłeś się o to samo w polemice osirisa z Twoją osobą

Piok333, a jakby zareagowala Twoja partia, gdyby podobne wydarzenie mialo miejsce za waszych rzadow? Z tym, ze chodziloby nie o krzyz, a o gwiazde komunistow?

Niestety, nie jestem specjalistą od gdybologii


Jaką partię masz na myśli?

***********

Wracając do krzyża smoleńskiego. Słusznie dziś powiedział kardynał Dziwisz:


... słusznie powiedział Kardynał, bo tych, którzy bronią krzyża z pobudek wiary, nie szanuje się dziś w kraju. O nie...

Bo pod pałacem nie bronią go z pobudek wiary, ale z powodów politycznych.

Kontrowersyjna teza.

Uważam, że ci, którzy go bronili, uważali w większości inaczej. Tylko wątpię, by ktoś ich wtedy rzeczowo zapytał: "bronicie krzyża bardziej z pobudek politycznych, czy z pobudek religijnych?". Łatwiej było ich powierzchownie ocenić niż wsłuchać się w ich słowa i postawy...

Czyli domaganie się wybudowania pomnika Lecha Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim jest bezpośrednio powiązane z wiarą katolicką?

Tak - dla katolików, którzy wpisali śp. L. Kaczyńskiego do panteonu świętych patronów Polski.

Klasyczny sofizmat rozszerzenia.


Przesadne uproszczenie. Pozostaję przy swoim zdaniu, że motywy kierujące tymi ludźmi są oceniane zbyt powierzchownie. I zazwyczaj krzywdząco względem nich. Podpisuję się pod słowami kard. Dziwisza, który bierze tych ludzi (a przynajmniej znaczną ich część) w obronę słowami Ufamy, że [...] ludzie, którzy go bronią, z pobudek wiary, będą uszanowani.

Jako osiris, Waffen-SS.
Jako Dural, Polska Partie Narodowa, chocby.

Trudno dotrzec do waszych glow. Myslicie, ze postawienie narodu przed faktem dokonanym musi owocowac zwyciestwem? Wybudowac samowolnie krzyz (to juz budowa z kartkami wstazkami i kupa odpadow dokola) i ma byc, bo stoi? Taktu to ja od was nie wymagam, jednak troche samokrytyki chyba moge?

To może przybliż nam te motywy abyśmy więcej tych ludzi powierzchownie i krzywdząco nie oceniali. Szczególnie interesuje mnie jakie to pobudki religijne nakazują wyzywać księży, chcących przenieść krzyż do kościoła od „judaszy w sutannach”?

Moja głowa to moja sprawa. Nie Twoja


Jak dla mnie MOŻE tam być. Chociaż uważam, że w obecnej sytuacji lepiej, żeby trafił do kościoła św. Anny. Jednak krzyż przed pałacem mi nie przeszkadza, a i Konstytucja gwarantuje swobodę wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych w życiu publicznym (Art. 25. pkt 2.). A komu ów krzyż przeszkadza, to widać gołym okiem...


W tej kwestii także się wypowiedziałem:


Przez słowo "ktoś" rozumiem większość ich przeciwników, jak i zwolenników. Dlatego jestem najbardziej skłonny do większej powściągliwości i nie zgadzam się na uproszczone stwierdzenia.

Swoją opinię - ci, którzy go bronili, uważali w większości inaczej - przedstawiam jako własny sąd, a nie jako fakt. I nie roszczę sobie pretensji do nieomylnej znajomości całej prawdy o motywach obrońców krzyża. Myślę, że Ty także jej nie znasz. Nierozsądnie jest więc przesądzać z góry, że na pewno jest tak, jak dyktuje powierzchowna ocena. Bądź jak sugestywnie imputują niektóre media. I dlatego opowiadam się ponownie po stronie, którą zdaje się (jak sądzę) zajmować kard. Dziwisz:

Czyli przyznajesz, że nie znasz za bardzo motywów, jakimi kierują się ”obrońcy krzyża”, ale za to wiesz na pewno, że krytyka tych motywów (których nie znasz) jest powierzchowna i krzywdząca. No cóż, przyjąłem do wiadomości twoje stanowisko.