Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 05, 2024 14:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 cierpienie człowieka a Opatrzność i Wszechwiedza Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 23, 2003 6:57
Posty: 56
Post cierpienie człowieka a Opatrzność i Wszechwiedza Boga
Zapraszam - chociaż ja będę dopiero w piątek wieczorem :)


Pn paź 13, 2003 22:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zaproszenie do dyskusji, kiedy nie wiadomo, o czym ta dyskusja byla ... :(:( echh - czy mozna liczyc na jakis link do zapisu czatu?? [nieśmiala nadzieja] :)


Wt paź 14, 2003 8:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Zapis czatu był... Ale takie były lagi i tak wszyscy latali że nie wiem, czy i co z niego wyszło... :( No ciekawe, czy potrafię streścić... choć rzucone pytania :)

Czy to, że jest cierpienie świadczy, że nie ma Boga? Czy - że Bóg jest obojętny? Czy - że nie jest wszechmocny?
Skąd się wzięło cierpienie? Dlaczego - jest? Czy jest karą za grzechy?
Czy cierpienie jest złem czy dobrem?
I ten wniosek mi się najbardziej podobał :)
Cierpienie zawsze jest złem, ale jego przyjęcie i złączenie z cierpieniem Chrystusa przynosi dobre owoce...

To tak - tytułem skrótu, mam strasznie mało czasu :(
Pozdrawiam

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr paź 15, 2003 6:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Unikam tego tematu jak ognia...
Cierpienie może zbliżać do Boga... No może, fakt. Wtedy, gdy do Niego uciekam, gdy krzyczę niemal - Już nie wytrzymam, zrób coś, bo nie dam rady! Ale to wtedy gdy wiem, że muszę wytrwać, gdy chcę wytrwać... Ale bywa i na odwrót :( gdy się tylko chce by przestało boleć... Tylko tyle i aż tyle, za każdą - prawie każdą cenę...
Czy jest obojętny? Nie jest, doświadczyłam - że daje siłę, że zmniejsza ból, daje oddech...
Dlaczego boli? Dlaczego boli akurat mnie? Bo że - ogólnie - Bóg stworzył świat bez cierpienia i przez grzech pierworodny na świat weszło to wiem...
Ale dlaczego mnie to akurat spotyka/spotkało? A bo ja wiem??
Wiem że teraz to ma sens :( Że prowadzi do dobrego. Tylko czasem nie wiem jak to znieść :(

Czy to jest kluczem do zniesienia cierpienia - by wierzyć/widzieć, że wyniknie z niego dobro? Czy - nadzieja że jednak będzie kiedyś lepiej? czy potrafiłabym znieść cierpienie "zaplanowane" do końca życia? Bez nadziei? No, z nadzieją - na wieczność...

Ktoś coś powie? :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz paź 16, 2003 15:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
włącze sie w monolog jotki ;) choc nie wiem, czy zostane dobrze zrozumiana...

dla mnie cierpienie samo w sobie nie jest mozliwe do wyjasnienia, jest tajemnica
bo gdy zacznie sie eksponowac jeden jego wymiar [ze Bóg zsyła nam je zebysmy sie poprawi] to zaraz pojawiaja sie arumenty przeciwne [to co to za Bóg... ze np cierpią małe dzieci]
cierpienie nie ma sensu - samo w sobie
ale - jest na świecie
często spowodowane dzialaniami człowieka [jego czynami, jego lękami, jego niemówieniem prawdy, która boli]
często nie wiadomo skąd sie wzieło i czemu akrat nas ono dotyczy [nagła smierc ojca i ból dzieci]

dopiero z czasem człowiek umie dostrzec sens w tym, ze cos go akurat takiego spotkalo - ale tez do konca nie wiem, czy czasem sam nie przypisuje cierpieniu sensu - zeby bylo mu łatwiej życ

ja patrze na cierpienie [a raczej staram sie to robic] bardzo racjonalnie - jesli to cierpienie fizyczne - to trzeba mu jakos zaradzic [lekarstwo, sen, szpital]
z ciepieniem duchowym jest gorzej - zwłaszcza cudzym cierpieniem - nie wiem, co jest w sercu takiego człowieka - nie wiem, jak bardzo go boli - wtedy mozna tylko byc przy nim i wysłuchac, ale czasem tez wskazac, ze...

no własnie - często, gdy przezywam jakies cierpienie, ból serca - ide sie wypłakac, wyryczec niemalze, i pozalic Bogu - po czym ide spac :) poniewaz "po nocy zawsze nadchodzi dzien" :)
nie ma w człowieku wiecznego stanu cierpienia! jest dłuzszy lub krótszy jego okres - a nawet ten długi czas jest poprzeplatany drobnymi radosciami, dającymi odetchnąć skołatanemu sercu i umysłowi - tylko czlowiek musi CHCIEC zauważyc te radosci i nimi sie karmic, a nie walsnym cierpieniem - bo znam osoby, ktore doskonale wiedzą, skąd sie biorą ich cierpienia, doskonale wiedza - a przynajmniej jak mowia to widac, ze orientują sie - co mogłoby im pomoc - ale nic nie robia, by bylo im lżej :(

to tak jak w tym dowcipie - gdy Mojsze żalił sie Bogu - ze nigdy nic nie wygral w totka ze Bóg mu nie chce pomoc - a Pan Bóg mu odpowiedzial - Ja ci chce pomoc, ale ty Mi pomoz - ty kup los!!

przeciez z naszymi cierpieniami nie jestesmy sami - jest wokol nas tylu ludzi, których Bóg postawil na naszej drodze - nalezy z tego Daru korzystac :) i "żądać" pomocy - "jedni drugich ciężary noście" :)


Pt paź 17, 2003 10:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pierwsza rzecz - czyli sens...
Dla mnie to trochę na zasadzie - teraz - trochę medycznej (skrzywienie, czy jak? :) ) - no fakt, w trakcie leczenia czasem boli, czasem nawet więcej niż przed, ale po to by się w końcu wyleczyło i przestało całkiem...
I czy to często nie jest właśnie na takiej zasadzie: medyczno-wychowawczej? No, nie zawsze...

I lepiej nie pytać - dlaczego w ogóle boleć zaczęło, używając przykładu - dlaczego ja właśnie zachorowałam? Przecież mogłam - nie? Przecież nie wszyscy chorują? Dlaczego ktoś krzywdzi innego?
No, to rzeczywiście - nie ma sensu...

Te radości...
Oj, Elka, ja mam ostatnio tak: "bardzo boli" - "boli" - "no, da się oddychać ale boli" - "czyżby przestało? nie, ćmi..." - "nabrać powietrza? no, może spróbuję..." - "nie boli? naprawdę?" - "nie boli :)))) uffff!!" - "oj!! znowu, kolejne!!" :( Jakoś mi te przerwy krótkie wychodzą :( No ale są :)))

Z tym robieniem... Cóż, tylko jedno... "Niewygodnie w tej skorupie ale bezpiecznie..." Nie zawsze i pewnie nie każdy ma siłę wyjść... Buntuje się podobno tylko ten, kto widzi nadzieję na poprawę. Realną, nie teoretyczną, dodałabym... A od buntu do decyzji o działaniu czasem droga daleka...

Cytuj:
jest wokół nas tylu ludzi, których Bóg postawił na naszej drodze - należy z tego Daru korzystać i "żądać" pomocy - "jedni drugich ciężary noście"

A tym to mnie zastrzeliłaś :) Bo dla mnie to zdanie miało znaczenie tylko w jedną stronę... Żądać pomocy?? No, trzeba dużo żeby dać jasny sygnał że jej potrzeba... A żądać??? Echhhhhh...

Mam nadzieję, że dobrze Cie zrozumiałam? ;)
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt paź 17, 2003 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
skoro poruszylas problem medyczny cierpienia, to zauważ, jotko, ze często ból jest błogosłwienstwem - pozwoala dostrzec, ze cos w naszym organizmie dzieje sie nie tak - stad moze wypływac "dobro" cierpienia, aczkolwiek nadal trudne do zaakceptowania...

a czemu - lepiej nie pytac??? uważam, ze nie tylko nalezy Boga pytac, ale i kłócic sie z Nim :) mysle, ze On to bardzo lubi - gdy szukamy Jego odpowiedzi :) gdy szukamy tego, co On nam przeznaczył :) ale "kłócic" sie z Nim jak Hiob... przed Nim, a nie przed ludźmi.... no mozna włączyc w to kierownik duchownego :) ale by nie bylo tu tylko użalanie sie nad soba i światem, ale rzetelne szukanie odpowiedzi - On wtedy schyla sie i przymuszony odpowiada :) gdy widzi determinacje człowieka i jego wytrwałość :)

hmmm, nie bardzo rozumiem twoj opis bólu - czy dotyczy ciala, czy ducha?

a co do sily wyjścia ze skorupy - "wszystko mogę wTym, który mnie umacnia" :)

jotko - ja nie twierdze, ze wiem wszystko i ze potrafie - sama nic nie moge i nic nie potrafie!! ale doswiadczylam tego, ze gdy dobrowolnie, swiadomi oddawalam siebie, swoje życie - w takiej postawie - ze niech "bedzie Jego wola"!! - wtedy wszystko sie naprawailo - nie wiem, jak ani dlaczego, ale wtedy faktycznie brzemie i jarzmo stwalao sie lekkie i słodkie....

tylko ze On jest bezradny - nie moze nam pomoc bez nas samych.........


Pt paź 17, 2003 19:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Nie zamierzałam mówic o cierpieniu fizycznym - to tylko przenośnia :) Strasznie dużo słów by potrzeba by oddać stan ducha, tak mi łatwiej :) Jak pisałam o oddychaniu to też raczej o "odetchnięciu", z ulgą np :)

Dlaczogo lepiej nie pytać? Bo dochodzę do Adama i Ewy i grzechu pierworodnego... Bo ktoś popełnił błąd... Bo pewnie nie umiał - nie potrafił inaczej... A dlaczego ja? Pewnie mi to będzie potrzebne - jest potrzebne? By czynić dobro? By zrozumieć?
Bo przecież gdyby nie wiele - również złych - faktów z mojego życia, byłabym kim innym... A ktoś przez nie też cierpiał...

Elka, ja wiem, że się prostuje... Ale wiesz - stoisz przed pionową ścianą, no, może nie gładką, taką z tych wyższych... Wokoło masz takie ściany - możesz tam zostać, gdzie jesteś, oczywiście, albo próbować wyleźć... No niby masz jakieś liny... i Bożą asekurację... Ale powiem szczerze - ja jestem przerażona :( W ogóle nie wiem, od czego zacząć, którędy iść, nawet którą ze ścian wybrać... No to na razie się tym ścianom przyglądam - jednym okiem, żeby nie wpaść w depresję... I się przymierzam do wspinaczki...

Ale ja mam nadzieję - wiem że wyjdę... Dzięki Niemu... A co z tymi, którzy nie wierzą? Albo nawet nie widzą skał tylko się miotają jak w klatce? Co z tymi, którzy nie potrafią, nie umieją zaufać? Jak to zaufanie i nadzieję przekazać?

Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt paź 17, 2003 23:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
jotko :)

przeciez nie uciekniesz przed pytaniami.... one zawsze są i będą - a uzyskiwanie odpowiedzi powoduje powstanie kolejnych pytań :)

i to jest cudowne w życiu :)

a ze czasem pytania wynikają z bólu, cierpienia - są tylko przez to bardziej autentyczne

nie wiem - wydaje mi sie, ze często brak pytan wyplywa ze strachuprzed spodziewaną odpowiedzią... a o strachu w zyciu chrzescijanina pisalam bodaj na temacie Kary śmierci :)

często mam wrazenie - piszę o swoim życiu - że większosc bolu i cierpienia wypłya ze mnie, z mojej wyobraźni, z moich uczynkow, lub ich braku - czyli ze to ja sama jestem źródłem swojego cierpienia - moje nieuporządkowanie

a co do cierpienia bliźniego - nie mozna cierpiec w zastępstwie - mozna i trzeba współuczestniczyc - ale jak, tego do konca nie wiem :(


So paź 18, 2003 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2003 8:13
Posty: 8
Post 
Ja tylko dwa slowa...i to nie moje :)

"Natura ludzka ma swoje granice. Moze znosic cierpienie, bol, az do pewnego stopnia. I ginie gdy tylko ten stopien przekroczy" [J.W.Goethe]

Cos w tym jest... Tylko gdzie jest ten stopien?

I jeszcze jedno...
"Jeśli Bóg istnieje - w co szczerze wątpię - to zrozumie, że
istnieją granice ludzkiej wytrzymałości. To on stworzył ten cały
nieład, gdzie panuje nędza, niesprawiedliwość, samotność. Jego
zamysły były wprawdzie wspaniałe, ale rezultaty okazały się
opłakane."
No...moim zamiarem nie jest wcale obarczanie Boga winą... Nie chce tu nikogo urazic, a tylko pokazac ze jednak czlowiek nie wszystko potrafi zniesc................................

Wiecej moze jutro :)
Pozdrawiam

_________________
Diaspo


So paź 25, 2003 15:47
Zobacz profil
Post 
Dias,masz rację,człowiek sam nie jest w stanie dużo znieść,ale człowiek z Bogiem poradzi sobie ze wszystkim."Wszystko mogę w tym,który mnie umacnia".Jest nadzieja Dias:)


So paź 25, 2003 19:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Skąd to jest to nie wiem... Nic nad siły... Bóg nie dopuszcza cierpienia większego niż człowiek jest w stanie wytrzymać... I daje siły...

Pewnie, nie sam człowiek... Sama z siebie nie wytrwałabym... Niczego... A jednak przetrzymałam rzeczy o których nie śniło mi się, że przetrzymam...

Rzecz w tym chyba, by po tę pomoc sięgnąć...
Pozdrawiam

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So paź 25, 2003 20:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 19, 2003 15:20
Posty: 151
Post 
jo_tko

znowu sie Ciebie przyczepie :)

piszesz, ze nic nad sily...
bo tobie zdarzylo sie przetrzymac cos, o czym nie snilas

roznie to z roznymi ludzmi bywa, nie mow autorytarnie o wszystkich, na podstawie siebie

ciesze sie, ze Tobie sie udalo


N paź 26, 2003 0:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pol, ja nie kwestionuję skali cierpienia. Ból i cierpienie są niewymierne i pewnie dopóki się tego nie przeżyje, nie sposób ocenić... Odczuć...
I chyba nie ma sensu konkurencja - kogo boli bardziej... :(

Ja tylko mówię jedno - sama nie wytrzymam niczego. Ale korzystając z pomocy - Boga, ludzi... Po prostu wstaję rano i idę dalej. I przecież nie jest tak, że - nie boli, że - nie zauważam problemów. Że się czasem nie uginam pod ciężarem. Ale jednak idę dalej. Nawet jeśli czasem "chciałabym zasnąć i obudzić się po wojnie"...

Pozdrawiam :)

PS. A przyczepiaj się jak chcesz ;)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N paź 26, 2003 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zastanowiło mnie ostatnio na czacie, ze jestem postrzegana jako osoba optymistyczna - z jednoczesnym założeniem, ze nie mam problemów :)

mam, często upadam na duchu, często brak we mnie nadziei i pełno zwątpienia....

ale to, że dostrzegam drugą stronę zycia - dobro, piękno, radość, drobne szczęścia - pomaga mi iść dalej i patzrec mimo wszystko w dal...

no i Słowo: "chocby twoje serce cie oskarżalo, to Bóg jest wiekszy od twoejgo serca i wie wszystko"
i najważniejsze: "po nocy następuje poranek" :)


Wt paź 28, 2003 10:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL