Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 16, 2024 22:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Skoro są dowody to po co wiara? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post Re: "Istnienie" dzięki nieistnieniu
Agniulka napisał(a):
Zachowujesz się w tym momencie jak eskimos...
Niemniej jednak z prawdą ma to niewiele wspólnego...
Ty założyłeś po prostu że ten byt którego nie widzisz i nie doświadczasz empirycznie musi mieć takie same właściwości jak te które widzisz, a to bzdura.
Ponownie odsyłam do wątku gdzie udowodniliśmy, że właśnie dlatego, że wszystkie byty które obserwujemy empirycznie nie są stałe i nie istnieją same z siebie, to właśnie to wymusza konieczność istnienia bytu koniecznego.

Czy właściwym argumentem w dyskusji jest zarzucanie adwersarzowi, że twierdzi bzdury?
A może to nie mnie się wydaje?!
Ja niczego też nie założyłem. Nie ma niczego takiego jak „ja” i „moje”. To również jest nawyk, przyzwyczajenie. Więc Twoje twierdzenia chybiły cel.
Nie jesteś też mną, więc skąd możesz wiedzieć czego doświadczam i twierdzić, że z prawdą ma to niewiele wspólnego?
Wniosek: Ty pewnie bez wątpienia wiesz co jest prawdą i co jest z nią wspólnego, a co nie?
Pytanie: Skąd to wiesz, na podstawie czego możesz wydawać tak arbitralne sądy?

Gzie jest ten wątek, w którym „udowodniliście” konieczność istnienia bytu?
Pozdrawiam
Ddn


N maja 22, 2005 9:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post Re: "Istnienie" dzięki nieistnieniu
Dominikdano napisał(a):
Czy właściwym argumentem w dyskusji jest zarzucanie adwersarzowi, że twierdzi bzdury?
A może to nie mnie się wydaje?!
Ja niczego też nie założyłem. Nie ma niczego takiego jak „ja” i „moje”. To również jest nawyk, przyzwyczajenie. Więc Twoje twierdzenia chybiły cel.
Nie jesteś też mną, więc skąd możesz wiedzieć czego doświadczam i twierdzić, że z prawdą ma to niewiele wspólnego?
Wniosek: Ty pewnie bez wątpienia wiesz co jest prawdą i co jest z nią wspólnego, a co nie?
Pytanie: Skąd to wiesz, na podstawie czego możesz wydawać tak arbitralne sądy?

Kryterium zgodności doświadczenia jednostkowego człowieka z prawdą, jest doświadczenie wszystkich ludzi.
W kwestiach nie empirycznych takie kryterium stanowi logika.
Ekstrapolacja cech znanego na nieznane jest sprzeczna z zasadami nauki.

A konieczności istnienia bytu nie udowadniałyśmy nigdzie.
Chociaż można wykazać ze to zawiera się w słowach "Byt jest - niebytu nie ma" ale przy tym się nie upieram.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N maja 22, 2005 10:17
Zobacz profil
Post 
Dominikando- tutaj:
viewtopic.php?t=3812

Ale nic się nie martw :) Poczytaj sobie "Filozofię Zen" A. Kozyry szczególnie rozdział "Nihilizm paradoksowy" a śmierć metafizyki" ( chociaż z twoich postów wnioskuję ze czytałeś coś w tym guście


N maja 22, 2005 10:58

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Przeczytałem Wasze ostatnie wypowiedzi (dwie strony). Czytanie od początku wszystkiego w tamtym wątku jest wyzwaniem ponad moje możliwości. Może spróbujcie zebrać w zwięzły sposób argumenty za trwałym istnieniem Boga i za nieistnieniem Go w sposób trwały. Takie kompendium Waszej dyskusji np.:
Istnienie Boga:
1/ Ktoś lub Coś jest konieczną przyczyną znanej nam rzeczywistości, bo wszystko jest wzajemnie uwarunkowane.
2/ Zaś Bóg może być własną przyczyną, gdyż ... itd.
Nieistnienie Boga:
1/ Bóg nie może istnieć, bo skoro wszystko jest wzajemnie uwarunkowane, to kto uwarunkował Boga.
2/ Nic, nawet Bóg nie może być własną przyczyną, gdyż... itd.

Odpowiadając Agniulce.

Pyt.: Czy kryterium zgodności doświadczenia jednostkowego człowieka z prawdą, jest doświadczenie wszystkich ludzi?
I tak i nie. Prawda jest dostępna każdemu, nigdy nikogo nie opuściła, lecz to od samego człowieka zależy czy zapragnie ją poznać.

Zgadzam się, że w kwestiach nie empirycznych takie kryterium stanowi logika. Ale logicznie nie da się Prawdy udowodnić, ponieważ podstawą empirii są sądy przyjęte apriorycznie, właśnie na podstawie technologii empirycznego sposobu badania rzeczywistości. Jeśli zaś owe sądy pierwsze są fałszywe, to pomimo logicznego dowodzenia, jego rezultat nie jest pozytywny, jest niestety fałszywy. A Prawda nie może być fałszywa.
Dla mistyka jest zaś oczywiste, że na planie rozumowym i empirycznym, nie da się dociec Prawdy. Prawda jest poza umysłem, poza jego "obszarem", lecz on sam (umysł) jest przez Prawdę "objęty".
Masz więc racje, że ekstrapolacja cech znanego na nieznane jest sprzeczna z zasadami nauki. Tu leży istota rzeczy.
Ja nie próbuję naukowo dociekać kwestii, które ze swej natury nie nadają się do tego. Dlatego piszę o własnym doświadczeniu nieistnienia (trwale) czegokolwiek, w tym też Boga. Tylko w ten sposób można to sprawdzić – tylko samemu.
Gdyby dało się coś prawdziwego o Prawdzie powiedzieć, to już dawno byśmy to znali. Sam Jezus powiedziałby to nam w sposób jasny i rzeczowy. Nawet On nie umiał tego zrobić, a przecież to co można było powiedzieć, nie uciekając się do przypowieści i paradoksów, to powiedział bardzo wyraźnie.

Efce dziękuję za pocieszenie.

Ddn


N maja 22, 2005 17:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Dominikdano napisał(a):
I tak i nie. Prawda jest dostępna każdemu, nigdy nikogo nie opuściła, lecz to od samego człowieka zależy czy zapragnie ją poznać

No ciekawe w tym kontekście jest że różni ludzie równie przekonani że szczerze szukają prawdy, dochodzą do sprzecznych wniosków
Cytuj:
Dla mistyka jest zaś oczywiste, że na planie rozumowym i empirycznym, nie da się dociec Prawdy. Prawda jest poza umysłem, poza jego "obszarem", lecz on sam (umysł) jest przez Prawdę "objęty".

To jest tylko relatywistyczne rozmydlanie kwestii Prawdy.
Cytuj:
Gdyby dało się coś prawdziwego o Prawdzie powiedzieć, to już dawno byśmy to znali. Sam Jezus powiedziałby to nam w sposób jasny i rzeczowy. Nawet On nie umiał tego zrobić, a przecież to co można było powiedzieć, nie uciekając się do przypowieści i paradoksów, to powiedział bardzo wyraźnie

Jezus mówił bardzo konkretnie i jasno. Zrozumienie przypowieści dla słuchających było oczywiste bo mówił ich własnymi pojęciami i obrazami. Dla nas jest banalne do zrozumienia, kiedy tylko poznajemy ich język i obrazowy sposób postrzegania świata. Od tego właśnie jest Kościół a w Nim Duch Święty dany przez Jezusa w tym celu, aby czuwał nad zgodnością tego przekładu na nasz język z faktyczną prawdą którą Jezus przekazał.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N maja 22, 2005 17:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
wracając do początku tematu , pierwszego postu
założenie , że jak ktoś wie to niemoże wierzyć jest dosyć przesadzone

jeśli ja wiem, że kolega jest i go widze potem wyjedzie za granice i mi zniknie z oczu to już niewiem czy jest czy go niema - bo mógł umrzeć
i tak sie dzieje z wiedzą dlatego wiara jest potrzebna
mało tego wiedza ma taką właściwość, że niepodtrzymywana doświadczeniem zanika
łatwo człowiekowi z uczonego stać się głupcem po latach jak będzie większość czasu swojego życia poświęcał zapominaniu tego co sie uczył

kwestia wiedzy niniejszym rozwiązana

polecam zaryzykować i wierzyć tym co są z dala od Boga nic nietracą , mogą zyskać
a historia pokazuje , że katolicy wznieśli na wyzyny jakich nikt dotąd nieosiągnął cały świat i nadal wznoszą w przeciwieństwie dla new age który już na starcie ma ofiar więcej i nieszczęśliwych ludzi niż inne wiary

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


N maja 22, 2005 18:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Prawdy nie trzeba szukać, jest zawsze przy nas. Trzeba ją tylko zobaczyć. Kto ma oczy do widzenia niechaj przejrzy.
Człowiek ślepy od urodzenia nie wie czym jest ciemność.
O jakim ty relatywizmie mówisz? Relatywizm jest tworem dyskursywnego i konceptualnego umysłu, który żyje własnym, wymyślonym i fałszywym światem.
To co piszę nie ma nic wspólnego z relatywizmem!

Cytuj:
Jezus mówił bardzo konkretnie i jasno. Zrozumienie przypowieści dla słuchających było oczywiste bo mówił ich własnymi pojęciami i obrazami. Dla nas jest banalne do zrozumienia, kiedy tylko poznajemy ich język i obrazowy sposób postrzegania świata. Od tego właśnie jest Kościół a w Nim Duch Święty dany przez Jezusa w tym celu, aby czuwał nad zgodnością tego przekładu na nasz język z faktyczną prawdą którą Jezus przekazał.


Skoro tak jasno i konkretnie mówił to wyjaśnij takie wypowiedzi Jezusa (cytuję z pamięci co tak teraz sobie przypomniałem, więc może nieco inne słowa, ale jeśli będziesz chciała to znajdę Ci podobnych wypowiedzi jeszcze wiele):
„Zostawcie umarłym grzebanie ich umarłych”, „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” , „Ja nie jestem z tego świata. Jeśli nie uwierzycie, że Ja jestem, to pomrzecie w grzechach swoich”

Duch Święty też trwale nie istnieje, bo skoro działa i czuwa, to jest samą zmianą, a to sprawia, że musi zawsze reagować inaczej i na nowo. Dzisiaj „czuwa” inaczej niż wczoraj, jutro co innego „doglądnie”. Jest w tym doskonały. Dlatego na przestrzeni 2000 lat tyle razy modyfikowano doktrynę Kościoła, czerpiąc obficie z wszelkich dostępnych źródeł (Patrz: Św. Św. Tomasz, a wcześniej Albert Wielki, Albertyn, Augustyn, niewyczerpana niemal jest ta lista).
Ddn


N maja 22, 2005 20:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Dominikdano napisał(a):
Dlatego na przestrzeni 2000 lat tyle razy modyfikowano doktrynę Kościoła, czerpiąc obficie z wszelkich dostępnych źródeł (Patrz: Św. Św. Tomasz, a wcześniej Albert Wielki, Albertyn, Augustyn, niewyczerpana niemal jest ta lista).
Ddn

Nauczanie Kościoła w kwestiach wiary i moralności nie zmieniło się ani o jotę od czasów Apostolskich. Dodawano jedynie kolejne wytyczne praktycznego zastosowania w konkretnych nowych pojawiających się realiach. Doktryna jest niezmienna.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N maja 22, 2005 20:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Dominikdano napisał(a):
Duch Święty też trwale nie istnieje, bo skoro działa i czuwa, to jest samą zmianą, a to sprawia, że musi zawsze reagować inaczej i na nowo

To co mówisz opiera się na twoim apriorycznym założeniu że działanie wyklucza wieczność, a tego jak na razie nie udowodniłeś. Po prostu postawiłeś sobie takie założenie i oczekujesz że przyjmiemy je na wiarę.

Co do rozumienia słów Jezusa, to wystarczy że nie będziesz wyrywał zdań z kontekstu tylko przeczytasz je w kontekście całego nauczania Jezusa a nie będziesz miał wątpliwości co znaczy że jest światłością, co znaczy "Ja Jestem" - dla Izraelity było to oczywiste itd.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N maja 22, 2005 21:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Agniulka napisał(a):
To co mówisz opiera się na twoim apriorycznym założeniu że działanie wyklucza wieczność, a tego jak na razie nie udowodniłeś. Po prostu postawiłeś sobie takie założenie i oczekujesz że przyjmiemy je na wiarę.
Co do rozumienia słów Jezusa, to wystarczy że nie będziesz wyrywał zdań z kontekstu... co znaczy "Ja Jestem" - dla Izraelity było to oczywiste itd.

Nieistnienie, piszę o nieistnieniu. Gdzie napisałem o wieczności? Działanie jest zmianą, wiec nie jest „skostniałą zmarzliną”. Jest ruchem, pędem, jedno zjawisko pociąga za sobą następne, totalnie – wszędzie, w całej rzeczywistości w tym samym momencie, bez kresu, od zawsze do zawsze. Tu nie ma granic, ani jakiegokolwiek początku, lub końca. Dlatego Jezus mówił: ...zanim świat powstał Ja JESTEM.
Wieczność jest szczególną formą czasu i jako taka też oczywiście nie istnieje trwale. Natomiast Prawda (co można określić też terminem Bóg, Absolut itp.) jest poza czasem. Przekracza czas i go zawiera.
Jednak nie mam ambicji tego udowodnić. To jest forum dyskusyjne, znajduje się w miejscu publicznym i każdy ma prawo wypowiedzieć swój pogląd. Mój jest taki.
Ja nie mam wątpliwości co do rozumienia słów Jezusa.
Dla Izraelitów „Ja jestem”, kojarzyło się z „Jestem Który Jestem”, co było świętym imieniem Boga osobowego, w ten sposób Siebie w Torze nazywającego (tak to ortodoksyjnie rozumieli – umysłem, a nie przez poznanie Prawdy, ale oznacza to to samo co mówił o sobie Jezus. Poznający tę Prawdę (Boga) Jezus i Bóg są jednym i w tym „jednym” czas, i świat Jego nie ograniczają, bo On stanowi z Bogiem jedno i ze światem też. „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”- mówił, co znaczy, że jest Wszystkim i to Wszystkim, które jest nieskończenie Żywe. Samo Życie i nic martwego.
Ddn


Pn maja 23, 2005 7:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Dominikdano napisał(a):
Wieczność jest szczególną formą czasu

No właśnie nie. Wieczność jest sferą poza czasem. Jeżeli mówię Bóg jest wieczny to to nie znaczy "trwa przez nieskończenie długi czas" tylko "jest poza czasem"
Cytuj:
Poznający tę Prawdę (Boga) Jezus i Bóg są jednym i w tym „jednym” czas, i świat Jego nie ograniczają, bo On stanowi z Bogiem jedno i ze światem też. „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”- mówił, co znaczy, że jest Wszystkim i to Wszystkim, które jest nieskończenie Żywe. Samo Życie i nic martwego.

A to już jest próba wymieszania Ewangelii z religiami wschodu.
Jezus nie stanowi jedno ze światem, bo świat skażony jest grzechem, a "w Nim nie ma żadnej ciemności". Także jedność człowieka z Bogiem nie jest jednością w rozumieniu wschodnim tylko zgodnością woli.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pn maja 23, 2005 10:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
A czym się róźni wiekuistość od wieczności? Róznica jest na pewno. Wydaje mi sie ze wiekuisty to istniejący poza czasem, a wieczny to istniejący od początku do końca czasu albo przez cały czas przeszły i przyszły .... Takze Bóg jest wiekuisty ale czy tylko.....? Niech mnie ktos porawi jesli wie lepiej :)


Pn maja 23, 2005 10:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post Wieczność i poza-czasowość
Cytuj:
No właśnie nie. Wieczność jest sferą poza czasem. Jeżeli mówię Bóg jest wieczny to to nie znaczy "trwa przez nieskończenie długi czas" tylko "jest poza czasem"


Wieczność i poza-czasowość tylko pozornie wydają się tym samym.
Jednak pojęcie „wieczności” (etymologicznie też chyba pochodne od słowa „czas”) oddaje wyobrażenie „świata” analogicznego jak nam znany, tylko nieskończenie doskonalszego. Taki rajski superkomunizm, bez umierania, chorób, bez zmartwień i stresów. Sama nieskończona błogość.
Natomiast „poza czasem”, lub „spoza czasu”, albo „bez czasu” jest właśnie dokładnie tym. Czas nie jest obecny!
Tego nie można sobie w żaden sposób wyobrazić, bo umysł ludzki nie zna tego doświadczenia. Umysł też nie jest zdolny takie doświadczenie wywołać czy stworzyć, dlatego powołał do „istnienia” ideę wieczności – odwieczne ludzkie pragnienie. On w taki sposób z ochotą „spełnia” wszystkie nasze mrzonki. To taka jego „gra o przetrwanie”. Niewiele go to zresztą kosztuje.

Cytuj:
A to już jest próba wymieszania Ewangelii z religiami wschodu.
Jezus nie stanowi jedno ze światem, bo świat skażony jest grzechem, a "w Nim nie ma żadnej ciemności". Także jedność człowieka z Bogiem nie jest jednością w rozumieniu wschodnim tylko zgodnością woli.


To raczej z Twojej strony jest zmieszanie dogmatu i mitu z nauką Jezusa.
Natura grzechu jest tożsama z naturą wszystkiego, to znaczy grzech trwale nie istnieje. Jest natomiast stale przywoływany, odtwarzany, rekonstruowany. Po co to poczucie winy?! Komu to ma służyć?
Grzech jest obecny wszędzie tam, gdzie są grzesznicy. Jeśli ich nie ma, nie będzie też grzechu, który „skaża” świat. Jezus nie był grzesznikiem i natychmiast zbawił świat. W ten sposób On i świat stali się jednym.
Jezus kazał winy odpuszczać. Jeśli ktoś czuje się grzeszny, natychmiast i skutecznie zamyka sobie możliwość rozwoju duchowego. Co za ignorancja! Tylko oczyszczenie umysłu z tego balastu jest warunkiem rozwijania prawdziwej duchowości. Dlatego Jezus przyjmował na siebie grzechy świata. On wiedział co robi! Oddaj mu swoje grzechy, a duch twój wzleci ponad Ziemię.
Odpuszczajcie każdego dnia, wszystkie grzechy i winy całemu światu, a uwolnicie się, bo w tym samym momencie odpuszczacie grzechy samym sobie. Tak wielki dar dacie, tak niewiele otrzymując. To nadzwyczajna hojność!
Wówczas też staniecie się jednym z Bogiem, w taki właśnie sposób jak Jezus o to się za nas wszystkich modlił do Ojca- byśmy byli jako On.

Myślę, że o tym samym napisał R6, tylko zwięźlej.

Ddn


Pn maja 23, 2005 20:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post Re: Wieczność i poza-czasowość
Dominikdano napisał(a):
Wieczność i poza-czasowość tylko pozornie wydają się tym samym

O ile mi wiadomo kiedy chrześcijaństwo mówi że Bóg jest wieczny to znaczy to dokładnie to że jest poza czasem, bo również czas został przez Niego stworzony...
Ale jeżeli czujesz taką potrzebę, to mogę na twoje potrzeby zamiast słowa "wieczny" Bóg używać słowa "pozaczasowy" Bóg.
Cytuj:
Natura grzechu jest tożsama z naturą wszystkiego, to znaczy grzech trwale nie istnieje

Zło w ogóle nie jest bytem tylko brakiem w bycie. Więc nie można nawet powiedzieć że istnieje zło jako takie.
Cytuj:
Jezus kazał winy odpuszczać. Jeśli ktoś czuje się grzeszny, natychmiast i skutecznie zamyka sobie możliwość rozwoju duchowego

Żeby dostąpić odpuszczenia grzechów przez Jezusa warunkiem który On stawia jest właśnie uznania tej grzeszności a nie samozbawienie przez oczyszczanie umysłu z poczucia grzechu -
To jest największe zwycięstwo szatana w świecie - utrata poczucia grzechu i grzeszności.
Cytuj:
Odpuszczajcie każdego dnia, wszystkie grzechy i winy całemu światu, a uwolnicie się, bo w tym samym momencie odpuszczacie grzechy samym sobie.

Grzech może odpuścić tylko ten, wobec którego został on popełniony. A z samej definicji grzech to wykroczenie przeciwko Bogu.
"Samoodpuszczanie" nie ma z nauką Jezusa nic wspólnego.
Cytuj:
Wówczas też staniecie się jednym z Bogiem, w taki właśnie sposób jak Jezus o to się za nas wszystkich modlił do Ojca- byśmy byli jako On

Człowiek staje się jedno z Bogiem przychodząc do Niego ze swoją grzesznością i pozwalając się Mu oczyścić, a nie wmawiając sobie że jest bezgrzeszny. Tylko Mocą samego Boga możemy się stać świętymi i z Nim zjednoczyć.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pn maja 23, 2005 20:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post Odpowiadjąc Agniulce
I tu się już kończy ta dyskusja.
Doszliśmy razem do grubej kamiennej ściany, ale już tylko ja sam ją przekroczyłem.
Ddn


Pn maja 23, 2005 20:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL