Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 15:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Sedno problemu ? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33
Posty: 732
Post 
Xenotym napisał(a):
A sednem sprawy jest: Co nas własciwie różni? tj. nas niedowiarków i Was pozbawionych wątpliwośći. Dlaczego niedowiarek odrzuca wszystkie irracjonalne zjawiska oczekując w przyszłości ich racjonalnego uzasadnienia. A wierzący natomiast tych racjonalnych uzasadnień nie wymaga.


strasznie sobie uprościłeś świat Xenotym

po pierwsze głęboko sie mylisz sądząc, że wierzący są pozbawieni wątpliwości - wiara ma miejsce tam, gdzie nie ma pewności (czyli są wątpliwości)

To raczej ateiści, wyzbyli się wszelkich wątpliwości w kwestii nieistnienia Boga - to oni żyją nie wątpiąc.

Prawdziwy racjonalista powinien umieć odróżniać gdzie może mówić o wiedzy i pewności, a gdzie musi mówić o wierze, niepewności i wątpliwościach.

Racjonalizm to nie jest bezrefleksyjne domaganie sie racjonalnych uzasadnień na każdym kroku - racjonalizm to domaganie sie ich w tych dziedzinach, które rozum może ogarnąć.
A domaganie sie ich w dziedzinach, w których rozum z założenia nie operuje, jest irracjonalne.
Jeśli domagasz sie racjonalnego uzasadnienia w kwestii Boga, i z powodu braku tego uzasadnienia odrzucasz Boga, to znaczy, że nie rozumiesz ograniczeń rozumu, domagasz sie od niego rzeczy spoze jego zasięgu - jesteś więc irracjonalny. Tak jak np. ktoś, kto ogląda fotografie i twierdzi, że rzeczy na nich przedstawione nie wydzielają żadnych zapachów, bo on ich nie czuje.
To nie ten nośnik.

Prawdziwy racjonalista to ten, który zna mozliwości swego rozumu i nie postrzega go jako mitycznego herosa o nieograniczonych możliwościach.


Pn kwi 25, 2005 16:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Racjonalizm to nie jest bezrefleksyjne domaganie sie racjonalnych uzasadnień na każdym kroku - racjonalizm to domaganie sie ich w tych dziedzinach, które rozum może ogarnąć.
A domaganie sie ich w dziedzinach, w których rozum z założenia nie operuje, jest irracjonalne.
Jeśli domagasz sie racjonalnego uzasadnienia w kwestii Boga, i z powodu braku tego uzasadnienia odrzucasz Boga, to znaczy, że nie rozumiesz ograniczeń rozumu, domagasz sie od niego rzeczy spoze jego zasięgu - jesteś więc irracjonalny. Tak jak np. ktoś, kto ogląda fotografie i twierdzi, że rzeczy na nich przedstawione nie wydzielają żadnych zapachów, bo on ich nie czuje.
To nie ten nośnik.


Chi, chi tu nie chodzi o odrzucanie Boga ... ja np. nigdy nie odrzuciłem "Boga", ja zwyczajnie stwierdziłem iż nie ma podstaw ani przesłanek by tracić czas na takie rozważania ... coś musi być choć odrobinę sensowne zanim postawimy jakąś tezę ... czyż nie? By coś odrzucić lub zaakceptować trzeba mieć ku temu jakieś podstawy, w przypadku tezy o istnieniu "Boga", żaden z tych warunków nie zachodzi ...


Pn kwi 25, 2005 16:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33
Posty: 732
Post 
PugCondoin napisał(a):
Chi, chi tu nie chodzi o odrzucanie Boga ... ja np. nigdy nie odrzuciłem "Boga", ja zwyczajnie stwierdziłem iż nie ma podstaw ani przesłanek by tracić czas na takie rozważania ...


czyli postapiłeś jak agnostyk

A tak własciwie, to CO, tak TEORETYCZNIE, byłoby dobrą podstawą do uznania Boga? Nie bierzesz pod uwage takiej mozliwości, bo JAKIEJ podstawy Ci brakuje?

zauważ Pugu, że twoje stwierdzenie, że "nie ma podstaw" opierało sie na całkowicie arbitralnym załozeniu, że jedyne liczące sie podstawy to rozum, doświadczenie, obserwacja zmysłami...


Jest to niewątpliwie dobre, gdy badamy "świat zjawisk", jak to nazywał św.Paweł, który jednak twierdzi, że Bóg nie należy do świata zjawisk.


PugCondoin napisał(a):
coś musi być choć odrobinę sensowne zanim postawimy jakąś tezę ... czyż nie? By coś odrzucić lub zaakceptować trzeba mieć ku temu jakieś podstawy, w przypadku tezy o istnieniu "Boga", żaden z tych warunków nie zachodzi ...


To powiedz mi Pugu, na jakiej podstawie twierdzisz, że np. jakaś dziewczyna jest ładna?

Wszystko zalezy od tego, co uznamy za jedyne dopuszczalne podstawy - jeśli poprzestajesz na bezpośredniej zmysłowej obserwacji - postawy są faktycznie nikłe.


Pn kwi 25, 2005 18:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
motek napisał(a):
strasznie sobie uprościłeś świat Xenotym

...dlatego, że pytam?

motek napisał(a):
po pierwsze głęboko sie mylisz sądząc, że wierzący są pozbawieni wątpliwości

przeglądając wypowiedzi na tym forum nie da się nie zauważyć, że wypowiedzi w stylu..."...bo Bóg sprawił, że...." przeważają nad stwierdzeniami "...gdyby Bóg istniał to być może sprawiłby że ..." . Mam pewne wątpliwości co do braku wątpliwości wierzących.

motek napisał(a):
To raczej ateiści, wyzbyli się wszelkich wątpliwości w kwestii nieistnienia Boga - to oni żyją nie wątpiąc.
patrz wyżej...

motek napisał(a):
Prawdziwy racjonalista to ten, który zna mozliwości swego rozumu i nie postrzega go jako mitycznego herosa o nieograniczonych możliwościach.
... i znając te możliwości (rozumu) nie formuuje twierdzeń odnośnie świata poza zakresu poznawalości[/quote]


Pn kwi 25, 2005 19:16
Zobacz profil
Post 

Pugu bez względu na to, czy przyjmujesz istnienie Boga, czy nie przyjmujesz istnienia Boga, podejmujesz decyzje życiowe na podstawie zajętego stanowiska względem tego problemu.
Możesz traktować istotę ludzką z nadzieją, że jej świadomość nie zostanie zniszczona wraz ze śmiercią albo zakładając sobie dogamtycznie, że istnieje tylko materia, postrzegając istotę ludzką jako obiekt materialny. Wcale nie jest tak, że jeśli jesteś sobie ateistą, to nie podejmujesz decyzji w oparciu o aprioryczne założenia - bo jakie Ty masz argumenty za tym, że istnieje materia, co? Z jednej strony przyznajesz, że obiektywnie nie wiesz czy materia istnieje, czy nie, a z drugiej powiadasz, że sobie uznajesz, że ona istnieje. To czysty dogmatyzm, bo jeżeli nie wiesz, to nie wiesz, a nie wiesz, a jeżeli jednak zajmujesz stanowisko, to wykraczasz ponadto co rzeczywiście wiesz. To odnośnie tej, Twojej wypowiedzi:

PugCondoin napisał(a):
Sytuacja przyjmowania czegoś "na wiarę" może mieć miejsce w sytuacjach błachych, gdzie nawet wysokie ryzyko błędu właściwie nie ma znaczenia. Nie możemy w ten sposób podchodzić do kwestii światopoglądu gdyż ten jest podstawą wszystkich ważniejszych decyzji jakie podejmujemy. Decyzje podjmowane w kluczowych momentach naszego życia przy użyciu założeń przyjętych "a wiarę" jest z mojego punktu widzenia zwyczajnie skrajnie nieodpowiedzialne ...



To Ty sobie założyłeś najpierw, dogmatycznie, że istnieje materia i dopiero z tego aprioryzmu wyciągnąłeś wniosek, że ludzka potrzeba Boga jest bez znaczenia. Ludzie posiadają zupełnie naturalne przeczucie, że po śmierci jeszcze coś jest. Uważam, że atawizm społeczny i zamknięcie się w swojej skorupie, jest rzeczywistym fundamentem ateizmu. No chyba, że jakieś elementarne błędy logiczne takie jak oczekiwanie, że kiedykolwiek nauka udzieli odpowiedzi w kwestii istnienia/nieistnienia Boga (Xenotym zdaje się w ten sposób chce racjonalizować swój ateizm). Takie "racjonalizowanie ateizmu" jest niezwykle popularne. Ateiści lubią mówić o Brzytwie Ockahama. Tyle, że w tym zestawieniu Brzytwa Ockhama wyklucza Boga nawet jeżeli On istnieje i to na wieki wieków amen. Nie ma więc takiej możliwości, że nauka się wypowie w tej kwestii. A Brzytwa jest stosowana do bytów materialnych, bo nawet jeśli te, które aktualnie zostają wykluczone istnieją, to w przyszłości do nich dojdziemy. W odróżnieniu od transcendentego Boga, którego wyklucza raz na zawsze.
Wynika to też z tego, że nauka to proces opisywania obserwabli. Jest zupełnie bezradna wobec choćby solipsyzmu. Nie wypowiada się w kwestii jaka jest istota bytu, a jedynie go opisuje.
Dlatego też oczekiwanie, że nauka się wypowie w kwestii transcendentnego Boga jest niezrozumieniem co poznaje nauka, a czym jest Bóg, w którego wierzą przedstawiciele kultury judeoislamskochrześcijańskiej.


Pn kwi 25, 2005 19:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
czyli postapiłeś jak agnostyk

A tak własciwie, to CO, tak TEORETYCZNIE, byłoby dobrą podstawą do uznania Boga? Nie bierzesz pod uwage takiej mozliwości, bo JAKIEJ podstawy Ci brakuje?

zauważ Pugu, że twoje stwierdzenie, że "nie ma podstaw" opierało sie na całkowicie arbitralnym załozeniu, że jedyne liczące sie podstawy to rozum, doświadczenie, obserwacja zmysłami...


Co było by podstawą do wysunięcia tezy o istnieniu "Boga"? Cóż, np. dowolny powtażalny eksperyment którego wynik mógłby prowadzić do podobnych wniosków. Powiedzmy dowolna forma potwierdzonej interakcji z takim bytem.

Nie mamy innych narzedzi poznania Motku, niż rozum, doświadczenie, czy obserwacja zmysłami. Nie możemy wysuwać tez których z założenia nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zweryfikować, albo przynajmnie wysuwanie takich tez donikąd nie prowadzi. Twoja teza o istnieniu "Boga" jest równa w swojej wiarygodności z tezą o istnieniu niewyczywalnych leśnych elfów.

Cytuj:
Jest to niewątpliwie dobre, gdy badamy "świat zjawisk", jak to nazywał św.Paweł, który jednak twierdzi, że Bóg nie należy do świata zjawisk.


Tak jak leśne elfy zapewne ...

Cytuj:
To powiedz mi Pugu, na jakiej podstawie twierdzisz, że np. jakaś dziewczyna jest ładna?


Analizując jej obraz który odbieram przy pomocy zmysłów oczywiście ... opieram się przy tym na moim doświadczeniu ...

Cytuj:
Wszystko zalezy od tego, co uznamy za jedyne dopuszczalne podstawy - jeśli poprzestajesz na bezpośredniej zmysłowej obserwacji - postawy są faktycznie nikłe.


Co innego proponujesz? Emocje? Trzeba naprawdę doskonale znać siebie by móc pewnie opierać się w nawet niewielkim stopniu na emocjach ...


Pn kwi 25, 2005 19:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
[quote="qrczak7]Jestem świeżo po "Pięknym Umysle"
Cytuj:
Ten tytuł jest moim zadniem nietrafiony... niby dlaczego "piękny". Dla mnie to jest "inny umysł"... owszem jak się siedzi wygodnie na krzesełku w kinie to można się wzruszać... ale kontak fizyczny z takim "pięknym umysłem" może się skończyć głeboką depresją opiekunów ... wiem coś o tym po przez 3 miesiące opiekowałem się schizofrenikiem i na szczęscie jego umysł już piękny nie jest... wyszedł chłopak z tego. Piękny w tym wszystkim to ja byłem.


Pn kwi 25, 2005 21:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
PTRqwerty napisał(a):
(Xenotym zdaje się w ten sposób chce racjonalizować swój ateizm). Takie "racjonalizowanie ateizmu" jest niezwykle popularne. Ateiści lubią mówić o Brzytwie Ockahama.

Prosże mnie z łaski swoje nie szufladkować. Ja nie mam światopoglądu... ja się zwyczajnie zastanawiam.


Pn kwi 25, 2005 21:40
Zobacz profil
Post 
Xenotym - dobrze, widać zagalopowałem się :)


Pn kwi 25, 2005 22:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
PTRqwerty no problem :)


Pn kwi 25, 2005 23:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33
Posty: 732
Post 
PugCondoin napisał(a):
Co było by podstawą do wysunięcia tezy o istnieniu "Boga"? Cóż, np. dowolny powtażalny eksperyment którego wynik mógłby prowadzić do podobnych wniosków. Powiedzmy dowolna forma potwierdzonej interakcji z takim bytem.


ale odkrycie!

Tylko, że ja pytam jakiej KONKRETNIE interakcji z Bogiem należy sie spodziewac?

zapytam inaczej (prowokacyjnie): skąd wiesz, że do takiej interakcji regularnie nie dochodzi?


Cytuj:
Nie mamy innych narzedzi poznania Motku, niż rozum, doświadczenie, czy obserwacja zmysłami.


właśnie!

idea Boga zakłada jednak, że nie jest on poznawalny tymi akurat narzędziami, którymi dysponujemy. Podobnie jak uczony uzbrojony w supernowoczesny teleskop nie zdoła zaobserwowac zchowania ryb głębinowych.


Cytuj:
Nie możemy wysuwać tez których z założenia nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zweryfikować

czemu?

Bo Pug zabroni?

Możemy wysuwac takie tezy, ale nie możemy nazywac ich naukowymi.

Religie tak własnie robią - wysuwaja tezy i podaja je DO WIERZENIA, a nie jako udowodnione empirycznie fakty naukowe.


Cytuj:
Cytuj:
To powiedz mi Pugu, na jakiej podstawie twierdzisz, że np. jakaś dziewczyna jest ładna?


Analizując jej obraz który odbieram przy pomocy zmysłów oczywiście ... opieram się przy tym na moim doświadczeniu ...


guzik prawda!

swoimi zmysłami możesz conajwyżej ocenic długośc nosa dzieczyny (w centymetrach albo calach), czestotliwośc jej głosu (w hercach) barwę włosów, gładkośc skóry itp.

Ale ze jest ładna stwierdzasz w kategoriach absolutnie irracjonalnych - dziesięc razy dziennie dokonujesz "stwierdzeń", które nie mają żadnych podstaw rozumowo-empirycznych: ładna dziewczyna, denerwująca muzyka, śmieszny kawał, niesmaczne ciastko...

Inny racjonalista dokona stwierdzeń dokładnie przeciwnych, i nieudowodnisz mu racjonalnie, ani empirycznie, że się on myli...

Cytuj:
Cytuj:
Wszystko zalezy od tego, co uznamy za jedyne dopuszczalne podstawy - jeśli poprzestajesz na bezpośredniej zmysłowej obserwacji - postawy są faktycznie nikłe.


Co innego proponujesz? Emocje?


Zalezy o czym mówimy!

Do obserwacji gwiazd proponuje teleskop, a do obserwacji mikrobów proponuje mikroskop.

Do badania materii proponuje rozum i empirię, do "badania" piękna fug Bacha proponuję emocje, a do "badania" Boga proponuje wiarę.


Wt kwi 26, 2005 8:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Muszę się wtršcić
Cytuj:
Ale ze jest ładna stwierdzasz w kategoriach absolutnie irracjonalnych - dziesięc razy dziennie dokonujesz "stwierdzeń", które nie majš żadnych podstaw rozumowo-empirycznych: ładna dziewczyna, denerwujšca muzyka, œmieszny kawał, niesmaczne ciastko...

"Ładna dziewczyna" jest stwierdzeniem ocennym oznaczajšcym tyle, że kontakt wzrokowy z takš osobš "pieœci " zmysł wzroku. Podobnie jak piękna jest wyższym stopniem ładna, a brzydka jej zaprzeczeniem. Podobie cukier jest słodki (zmysł smaku). Irracjonalnoœć?????


Wt kwi 26, 2005 16:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 19, 2005 18:10
Posty: 45
Post 
Cytuj:
To powiedz mi Pugu, na jakiej podstawie twierdzisz, że np. jakaś dziewczyna jest ładna?

Cytuj:
Analizując jej obraz który odbieram przy pomocy zmysłów oczywiście ... opieram się przy tym na moim doświadczeniu ...

Ale ta sama dziewczyna w osądzie Mietka jest brzydka!
Który z was więc ma rację? :D


Wt kwi 26, 2005 17:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
To Ty sobie założyłeś najpierw, dogmatycznie, że istnieje materia i dopiero z tego aprioryzmu wyciągnąłeś wniosek, że ludzka potrzeba Boga jest bez znaczenia. Ludzie posiadają zupełnie naturalne przeczucie, że po śmierci jeszcze coś jest. Uważam, że atawizm społeczny i zamknięcie się w swojej skorupie, jest rzeczywistym fundamentem ateizmu. No chyba, że jakieś elementarne błędy logiczne takie jak oczekiwanie, że kiedykolwiek nauka udzieli odpowiedzi w kwestii istnienia/nieistnienia Boga (Xenotym zdaje się w ten sposób chce racjonalizować swój ateizm). Takie "racjonalizowanie ateizmu" jest niezwykle popularne. Ateiści lubią mówić o Brzytwie Ockahama. Tyle, że w tym zestawieniu Brzytwa Ockhama wyklucza Boga nawet jeżeli On istnieje i to na wieki wieków amen. Nie ma więc takiej możliwości, że nauka się wypowie w tej kwestii. A Brzytwa jest stosowana do bytów materialnych, bo nawet jeśli te, które aktualnie zostają wykluczone istnieją, to w przyszłości do nich dojdziemy. W odróżnieniu od transcendentego Boga, którego wyklucza raz na zawsze.
Wynika to też z tego, że nauka to proces opisywania obserwabli. Jest zupełnie bezradna wobec choćby solipsyzmu. Nie wypowiada się w kwestii jaka jest istota bytu, a jedynie go opisuje.
Dlatego też oczekiwanie, że nauka się wypowie w kwestii transcendentnego Boga jest niezrozumieniem co poznaje nauka, a czym jest Bóg, w którego wierzą przedstawiciele kultury judeoislamskochrześcijańskiej.


Bzdura kwadratowa PTR ... każda podejmowana decyzja to ryzyko błędu. Nie ma decyzji która nie niesie ze soba zgrożenia porażki. Dogmaty do niczego nie służą dając co najwyżej złudne poczucie stabilności.
Jak pisałem już tysiąc razy, nie ma żadnej podstawy by rozważać tezę o istnieniu "Boga". Nie ma jak tego w ogóle umocować, nie ma od czego zacząć rozważań. Sam problem jest bzdurny i z założenia pozbawiony sensu tak jak rozważania na temat istnienia krasnoludków, leśnych elfów, driad i tym podobnych. Tezę o istnieniu czegokolwiek można postawić wtedy gdy ma się ku temu jakiekolwiek przesłanki. Nie ma przesłanek za istnieniem "Boga" PTR, nie ma niczego na czym mógłbyś się oprzeć w takich rozważaniach . Jest tylko funkcjonujące w społeczności wyobrażenie którego pochodzenie bardzo łatwo wytłumaczyć.
Nie masz żadnego racjonalnego argumentu który pozwalał by rozpocząć dyskusję o istnieniu takiego bytu, a próbujesz udawać iż jest oczywiste, że istnieje ... groteskowe ...


Cytuj:
ale odkrycie!

Tylko, że ja pytam jakiej KONKRETNIE interakcji z Bogiem należy sie spodziewac?

zapytam inaczej (prowokacyjnie): skąd wiesz, że do takiej interakcji regularnie nie dochodzi?


Moim zdaniem żadnej bo idea istnienia takiego bytu jest absurdalna, ale jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to ciężar argumentacji i dowodu spoczywa na nim.

Cytuj:
właśnie!

idea Boga zakłada jednak, że nie jest on poznawalny tymi akurat narzędziami, którymi dysponujemy. Podobnie jak uczony uzbrojony w supernowoczesny teleskop nie zdoła zaobserwowac zchowania ryb głębinowych.


To pewnie sprawa ma się podobnie jak z "niewyczuwalnymi leśnymi elfami" ... ich cechą natury jest to, że są niewykrywalne dla człowieka ... wspaniałe i inteligentne stworzenia, a jakie piękne ...

Cytuj:
czemu?

Bo Pug zabroni?

Możemy wysuwac takie tezy, ale nie możemy nazywac ich naukowymi.

Religie tak własnie robią - wysuwaja tezy i podaja je DO WIERZENIA, a nie jako udowodnione empirycznie fakty naukowe.


Czemu, bo jesteśmy inteligentni i wiemy, że to donikąd nie prowadzi. Chyba, że lubimy otaczać się iluzjami i uciekać od rzeczywistości ...

Cytuj:
guzik prawda!

swoimi zmysłami możesz conajwyżej ocenic długośc nosa dzieczyny (w centymetrach albo calach), czestotliwośc jej głosu (w hercach) barwę włosów, gładkośc skóry itp.


Serio ? To podaj mi długość nosa osoby na którą spojrzysz tylko patrząc a potem zapisz częstotliwość jej głosu ... ;]
Ja słysząc czyjś głos mogę najwyżej powiedzieć czy mi się podoba czy nie, albo czy jest wysoki czy niski ...

Zauważ, że większość ludzi podobnie ocenia piękno ... właśnie przy pomocy zmysłów ... a reakcja na nie jest wcale nie jest irracjonalna. Głęboko wynika z naszej przeszłości, przeżyć, chemii naszego organizmu, stanu emocjonalnego. Tylko człowiek który zupełnie nie zna siebie, może powiedzieć iż jego reakcja na bodźce zmysłowe jest irracjonalna ... a to, że nasze oceny nie są obiektywne ... i co z tego? Kto powiedział, że mają być ...


Cytuj:
a do "badania" Boga proponuje wiarę.


A ja wizytę u psychiatry ... "wiara" nie jest narzędziem, tylko przyjęciem czegoś nieracjonalnego na prawach czegoś racjonalnego. Czynimy to ponieważ, mimo, że coś jest nieracjonalne chcemy by było prawdą. I chcemy tego tak bardzo, iż gotowi jesteśmy zgodzić się na małą wewnętrzną hipokryzję ...


Wt kwi 26, 2005 17:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ale ta sama dziewczyna w osądzie Mietka jest brzydka!
Który z was więc ma rację?


Obaj, bo nasza ocena jest subiektywna i wynika z dużej liczby czynników z których tylko część jest dla nas wspólna ... różne kryteria oceny, różny wynik ...


Wt kwi 26, 2005 17:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL