bo to co powiedział to nic nowego ani dziwnego, tylko że... jest bardzo śliskie. Bo dla jednego brak zaplecza to niepracujący student mieszkający w pokoju w akademiku- i trudno się nie zgodzić. A dla innego to będzie w tej chwili brak pieniędzy na prywatną szkołę i wczasy all inclusive dla trójki zamiast dla dwójki więc tu pole do działania naszego sumienia jest jednak cały czas bardzo ważne.

No jest. Ale wazne jest takze uzywanie rozumu. A nie tylko emocji.

Za nadługo dojdziemy do wniosku że rodziny wielodzietne to grzech. 50 lat temu była prawdziwa bieda i były rodziny wielodzietne. Kobieta urodziła 10 dzieci, bieda piszczała, ciężka praca jak nie w polu to na gospodarstiwe od rana do nocy, nie w białych rękawiczkach a w charówie i pocie. Nie było ani zaplecza czasowego ani finasowego w porównaniu z tym o czym dziś mówią rozkapryszeni, rozpieszczeni i przysłonięci egoizmem ludzie którym z trudem przyhodzi myśl choćby o jedynaku odkładanym po 30dziestce na starość.

A ile dzieci ma @quas?
Rozumiem ze na komputer i internet jednak i tobie wystarczyc musi...

@kropeczka- ale tak chyba jest ze wszystkim w naszym życiu- bo jeden stwierdzi, że na lato wystarczą mu sandały, a drugi (raczej drugA) powie, że koniecznie potrzebuje sandały, klapki,baleriny, trampki i "Bóg wie co jeszcze".

Ale nie wiem czemu jako negatywny przykład podajesz wczasy all inclusive dla całej rodziny- ja tak zostałam wychowana, a miałam dwójkę rodzeństwa, że takie wakacje całą rodziną na 2-3 tygodnie to coś oczywistego. I chce, żeby moja rodzina też tak miała. To coś złego? Jakbym wolała 5 dzieci i wakacje na polskiej wsi to byłabym lepszym człowiekiem, lepszym katolikiem?

Choć do prywatnych szkół nie chodziłam to moje rodzeństwo tak. I też nie wiem co w tym złego.

Lenka jak to co zlego - przecież bieda ma piszczeć, ale dużo was będzie

Muszę przytoczyć cytat cytatu z bliźniaczego wątku



@Awa nie wiem co Cie tak ubawiło w wypowiedzi Dominikanina, ale ja bym się zastanowił czy chowanie licznych 'świnek' w dzisiejszym świecie jest dla nich dobre. Dzisiejszy świat wymaga lwów, to nie są czasy, że dziesiąta niewykształcona świnka i tak znajdzie robotę na roli rodziców:>

Chyba się nie dowiemy, po zasypaniu nas wzniosłymi morałami wolał się przenieść na bezpieczny temat wieszczenia intronizacji Chrystusa na króla Polski

złego w tym nie ma nic.
Ale jeśli dla kogoś np (to tylko przykład) brak możliwości wywalenia 15 kawałków na wakacje jest powodem że "nie stać go na dziecko" to zdecydowanie jest to hipokryzja:) i tylko o to chodziło.

Spieszę z wyjaśnieniem . Ubawiła mnie nowa kategoria grzechu wynaleziona przez dominikanów(sami dominikanie to temat na kolejny wątek:)) a raczej interpretacja tego, co jest grzechem braku miłości.


Którym dzieckiem z kolei był np Bach?
Wszyscy absolwenci wyższych studiów mają pracę?
Murarze, szewcy , krawcowe to jakaś podkategoria ludzi?

Wyjaśnij , czy dobrze zrozumiałam metaforę(mam troje rodzeństwa mogę mieć braki )
rodziny wielodzietne to świnie ,a dzieci to prosiaki?

Może tak, a może nie
Ale zasadniczo ty i twój mąż na to macie sumienie i zdrowy rozsądek, żeby umieć wybrać to, co najlepsze dla was i dla dziecka.
Nikt z radzących ci jak żyć nie jest w twoim położeniu, i nikt nie poniesie za ciebie konsekwencji takiego lub innego postępowania.

Awa : zacny sarkazm
jestem ciekaw tego wątku o Dominikanach, założysz ? :>

wiesz, zawsze znajdzie się przykład 16 dziecka z faveli w Meksyku w Meksyku, które wyszło na ludzi, porzuciło drobne kradzieże i narkotyki i ostatecznie przekształciło się w prof. dr. hab. zwyczajnego na Sorbonie, ale to nie o to przecież chodzi.

rzeźnik i babcia klozetowa to też nie podkategoria ludzi, ale chodzi mi po prostu o to, że jeśli rodzice mają możliwości zapewnienia szerokich możliwości rozwoju dziecku to powinni to robić, a nie pośrednio lub bezpośrednio zmuszać je do samodzielności finansowej we względnie młodym wieku. a gdzie leżą granice zdrowego rozsądku, a gdzie nadmiaru luksusu, to już każdy musi sobie odpowiedzieć sam.
moje prywatne zdanie jest takie, że opcje : wychować 3 dzieci i każdemu zapewnić łatwą MOŻLIWOŚĆ (jak dziecko nie chce, nie ma talentu to inna sprawa oczywiście) studiowania na nawet wymagającym kierunku, a wychować 6, gdzie każde będzie musiało kombinować jak tu pracować aby się utrzymać i ryć do sesji jednocześnie to lepsza moralnie jest ta 1 opcja. ludzi na ziemi mamy wystarczająco.

Tyle że Twoje priorytety przy wyborze poczęcia trójki dzieci które faworyzujesz czy szóstki dzieci, są warte funta kłaków. To co piszesz nie ma żadnego znaczenia dla wyboru rodziców ile chcą mieć dzieci i ile Bóg im da, czy 3 czy 6. Wartość życia dziecka jest znacznie większa niż zakładane posiadane talenty, wysoki dobrobyt, możliwość zapewnienia dobrego wykształcenia....To są egoistyczne pobudki. Dla Boga wysokie wykształcenie jest nic nie warte i nie znaczy nic w kwestii zbawienia. 6 dzieci z ubogiej rodziny może bardziej zasłużyć na zbawienie niż 3 dzieci z bogatej rodziny dobrze wykształconej. Wybór posiadania małej liczby dzieci ze względów zapewnienia wykształcenia i jak największego dobrobytu jest zwykłym egoizmem.

@quas, zebys nie zapomnial odpowiedziec

Quas, w takim razie ożeń się i będziesz miał sześcioro dzieci, dostaniesz 1.500 / 2.000 na rękę i powodzenia Ci życzę. Utrzymaj za to rodzine i zapewnij dobry start w życie dla swoich dzieci. A potem kiedy będą mieć dozgonny żal do Ciebie i pretensję że nie zapewniłeś im nic, a tylko dałeś wspomnienie smutnego dzieciństwa w biedzie, to wytłumacz im że to dla ich dobra. Quas, trzeba mieć we wszystkim odrobinę zdrowego rozsądku.

Quas : "Bóg obdarza" , czyli rozumiem, że idziesz w opcję wielodzietni.org i wykluczasz stosowanie NPR w celu regulowania liczby dzieci? Bo wiesz, nawet jeśli ktoś używa tylko NPR ale w prawidłowy sposób to jest mała szansa, że "Bóg go obdarzy" kolejnym dzieckiem jeśli postanowi, że więcej już raczej nie chce.
Ponawiam pytanie o liczbę Twoich dzieci, a może nie masz nawet żony?