Autor |
Wiadomość |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Dobrze prawisz, cytujesz mój post ale zupełnie się do niego nie odnosisz. O sposobie tuczenia gęsi wiem i dla mnie to również barbarzyństwo. Jak również barbarzyństwem jest tzw. "chów przemysłowy". Nie pisałem jednak o chowie ale o zarzynaniu. Nie bardzo wiem co było bardzo humanitarnego w poderżnięciu gardła krowie. Też pewnie patrzyła oprawcy w oczy...
I pisałem że skoro kiedyś zabijali dla własnych potrzeb to dla czyich zabijają teraz.
|
Cz sie 13, 2009 13:44 |
|
|
|
 |
panifrał
Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06 Posty: 96
|
Chyba nie do końca się rozumiemy. Pisząc o tym, że w czasach Chrustusa jedzenie mięsa nie było takim nadużyciem, jakim jest teraz, miałam na mysli właśnie to, że nie było hodowli na skalę przemysłową, która, moim zdaniem, całkowicie zabija aspekt humanitarnego podejścia do zwierząt, bo liczy się tylko zysk i często dochodzi do nadużyć (i właśnie dla kasy zwierzęta są hodowane w takich strasznych warunkach)
Czy jest coś takiego jak humanitarne zabicie?
|
Cz sie 13, 2009 14:15 |
|
 |
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
Niata, pisałem do ciebie, prywatną wiadomość wysłałem. Nic nie napiszesz, co sądzisz?
|
Pt sie 14, 2009 1:20 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
panifrał,
To nie jest podejście "ja nie zabiłam, więc mogę zjeść". Nieco mylisz pojęcia.
<a co jakbym ja sam zabił, to wtedy dopiero mogę zjeść i to nie jest niemoralne?>
Bo ja np nie widzę różnicy pomiędzy tym, że sam zabiję karpia a tym, że 'zlecę' to komuś kto się tym trudni zawodowo i kupię filet karpia w rybnym. Efekt jest ten sam - mam martwego karpia, zabitego w celu konsumpcyjnym.
Idąc tropem Twojego rozumowania powinniśmy zaorać cały przemysł wędliniarski w Polsce; bo skoro istnieje odsetek zakładów, w których katuje się zwierzęta na ubój, a konsument nie ma możliwości sprawdzenia, które mięso jest z 'dobrego' źródła, a które ze 'złego', to na wszelki wypadek nie kupujemy w ogóle żadnego mięsa, żeby nie przyłożyć ręki do katowania zwierząt. I przerzucamy się na torf i kiełki.
Dla mnie jedzenie mięsa samo w sobie nie jest nieetyczne, i nie dlatego, że KRK mi na to zezwala, ale z powodów zupełnie pragmatycznych.
Rozumiem, Twój dylemat moralny. I po części się z Tobą zgadzam - w takim zakresie jak np mój osobisty bojkot marki IKEA bo wiem, w jakich warunkach produkowane są ich wyroby i widzę jakie wartości promuje ta firma.
Ale w omawianym przypadku - stojąc przy ladzie w sklepie mięsnym nie jestem w stanie stwierdzić, który produkt mam zbojkotować. Podchodzę to sprawy racjonalnie. Możesz mi zarzucić pokrętną/połowiczną moralność - trudno jakoś to zniosę
Sorry za OT...
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt sie 14, 2009 14:04 |
|
 |
panifrał
Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06 Posty: 96
|
Spoonman napisał(a): panifrał, To nie jest podejście "ja nie zabiłam, więc mogę zjeść". Nieco mylisz pojęcia. <a co jakbym ja sam zabił, to wtedy dopiero mogę zjeść i to nie jest niemoralne?> Bo ja np nie widzę różnicy pomiędzy tym, że sam zabiję karpia a tym, że 'zlecę' to komuś kto się tym trudni zawodowo i kupię filet karpia w rybnym. Efekt jest ten sam - mam martwego karpia, zabitego w celu konsumpcyjnym. Idąc tropem Twojego rozumowania powinniśmy zaorać cały przemysł wędliniarski w Polsce; bo skoro istnieje odsetek zakładów, w których katuje się zwierzęta na ubój, a konsument nie ma możliwości sprawdzenia, które mięso jest z 'dobrego' źródła, a które ze 'złego', to na wszelki wypadek nie kupujemy w ogóle żadnego mięsa, żeby nie przyłożyć ręki do katowania zwierząt. I przerzucamy się na torf i kiełki. Dla mnie jedzenie mięsa samo w sobie nie jest nieetyczne, i nie dlatego, że KRK mi na to zezwala, ale z powodów zupełnie pragmatycznych. Rozumiem, Twój dylemat moralny. I po części się z Tobą zgadzam - w takim zakresie jak np mój osobisty bojkot marki IKEA bo wiem, w jakich warunkach produkowane są ich wyroby i widzę jakie wartości promuje ta firma. Ale w omawianym przypadku - stojąc przy ladzie w sklepie mięsnym nie jestem w stanie stwierdzić, który produkt mam zbojkotować. Podchodzę to sprawy racjonalnie. Możesz mi zarzucić pokrętną/połowiczną moralność - trudno jakoś to zniosę  Sorry za OT...
Widzę, że muszę się jaśniej wyrażać. Pisząc o umyciu rąk miałam na myśli usprawiedliwienie siebie, podejście typu: nie zabiłam, więc mogę zjeść, mam czyste sumienie, to oni, ci źli ludzie w rzeźni, zrobili to temu biednemu zwierzątku.
Nie dojdziemy raczej do porozumienia w tej kwestii, bo ja do tej sprawy podchodzę uczuciowo, nie racjonalnie i nie umiem sobie wytłumaczyć w sklepie, przy ladzie, że akurat świnka na tę szyneczke była hodowana i zabita w miarę przyjemny dla niej sposób (więc z czystym sumieniem mogę ją skonsumować, bo rodzaj ludzki nic złego jej nie zrobił i firma produkująca ma dobrą ideologię), a tamten cielaczek został zarżnięty w okrutny sposób zaraz po urodzeniu sie, więc tego nie zjem. Dla mnie i w jednym i w drugim przypadku zjedzenie mięsa jest sprzeczne z moją duchowością i wrażliwością. Ja zwierząt nie zjadam.  I, jesli nie pójdę przez to do nieba, to trudno.
Jesli się rozmnożę i będę miała dziecko, wychowam je w duchu wegetarianizmu, szacunku i miłości do zwierząt.
|
Pt sie 14, 2009 15:41 |
|
|
|
 |
panifrał
Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06 Posty: 96
|
to juz chyba off, ale musiałam odpowiedzieć, przepraszam.
|
Pt sie 14, 2009 15:43 |
|
 |
Niata
Dołączył(a): Pt sie 07, 2009 7:57 Posty: 6
|
 Prośba o wsparcie
W bibilijnym przekazie rytualne uboje zwierząt nie były na pewno humanitarne.
Zresztą, czy pojęcie humanitaryzmu (z definicji), można stosować do zwierząt?
|
So sie 15, 2009 14:13 |
|
 |
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
Jeśli potrafisz wziąć patyk i zadźgać za jego pomocą kota na śmierć, to chyba nie można. A jak nie potrafisz, to jaki wniosek?
|
So sie 15, 2009 15:32 |
|
 |
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
Hitlerjugend zaczynali od zabijania zwierząt, to chyba o czymś świadczy. Zwierzęta to nie śmieci, a istoty czujące. Podobno po praktykach medytacji wrażliwość na śmierć zwierząt przychodzi sama, naturalnie. W przypadku twojego syna i jego żony raczej jest to narzucony pogląd.
|
So sie 15, 2009 15:36 |
|
 |
Niata
Dołączył(a): Pt sie 07, 2009 7:57 Posty: 6
|
Ścianka napisał(a): Jeśli potrafisz wziąć patyk i zadźgać za jego pomocą kota na śmierć, to chyba nie można. A jak nie potrafisz, to jaki wniosek?
Chodzi mi tylko o to, że humanitarna śmierć zwierząt nie istnieje, bo przymiotnik humanitarny odnosi się do ludzi, jako że humanus oznacza ludzki.
Wystarczy wybrać się do rzeźni i zobaczyć jak tam zgodnie z przepisami o "humanitarnym" zabijaniu, są one traktowane.
|
N sie 16, 2009 15:58 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Najprostszym wyjściem jest zgłoszenie opiece społecznej znęcania.
Problem w tym że każdy będzie "rozmyślał", "dowodził", "osądzał" a potem setki wątpliwości "Czy musiało tak być ?". Tyle że palcem to się kiwnąć nie chce tylko do kłapania dziobem każdy pierwszy.
|
Pt sie 21, 2009 13:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|