Autor |
Wiadomość |
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Świetny ten artykuł! Polecam wszystkim. Nie miałem dotąd wątpliwości, że przyjmowanie sakramentów na odległość jest niemożliwe, a w tym artykule znalazłem jeszcze dodatkowe argumenty na ten temat.
Ale...
Jeśli spowiedź przez internet jest nie możliwa, to czy jest możliwe kierownictwo duchowe przez internet?
|
Pt lip 11, 2003 15:37 |
|
|
|
|
pabellos
Dołączył(a): Pt sie 08, 2003 19:47 Posty: 40
|
Spowiedz
Właśnie wróciłem z 27 Pieszej Pielgrzymki Opolskiej (strumień kluczborski). Chciałbym się z Wami podzielić doświadczeniem Spowiedzi w drodze, którą przeżyłem podczas pielgrzymowania. Początkowo miałem wielkie opory, aby podejść do kapłana i porozmawiać z nim w "oko w oko". Bałem się kontaktu wzrokowego i utraty anonimowości. Kraty konfesjonału wydawały mi się bezpieczną granicą, dzięki której spowiednik nie ma najmniejszych szans na to, by mnie rozpoznać. W ogóle to do tej pory starałem się przystępować do Sakramentu Pokuty do takich księży, którzy mnie nie znają. A na pielgrzymce "ni z gruszki, ni z pietruszki" coś mi odbiło i wystartowałem do kapłana, dla którego nie jestem anonimowy...(Teraz się nad tym zastanawiając dochodzę do wniosku, że to chyba Duch Św. dodał mi odwagi). No i szok... Mam wrażenie że to była dotychczas moja najlepsza Spowiedz w życiu. Nie polegała na zwyczajowym i stresującym wyklepaniu grzechów oraz czekaniu na słowa rozgrzeszenia. Na prawdę otworzyłem się na spowiednika, a on uczynił to samo w stosunku do mnie...Uleciała wtedy gdzieś normalna w moich spowiedziach nerwowość. Po prostu rozmawiałem z kapłanem o moich słabościach, a on traktował mnie jak brata w wierze, któremu potrzebna jest duchowa pomoc. Spowiedż trwała ponad godzinę i nie sądzę, żebym mogł ją tak dobrze przeżyć klęcząc przy kratkach konfesjonału. Tak teraz sobie myślę, że tak powinna wyglądać KAŻDA Spowiedz... Ale to chyba nierealne. pewnie będę musiał poczekac do następnej pielgrzymki.. Pozdrawiam
|
N sie 24, 2003 21:32 |
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Witam ostatnie 4 posty z tego tematu zostaly usuniete. Uzytkownikow: Kawa, Skaja i e-sko prosze o wymienianie sie uwagami poprzez PW, a tutaj trzymajmy sie tematu spowiedzi. Serdecznie pozdrawiam zielona_mrowka - moderator
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr sie 27, 2003 0:24 |
|
|
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Odsyłam do strony salwatorianskiej gdyż oni poruszone maja całe zagadnienie zarówno na podstawie katechizmu każdego katolika, a także i innych miejsc
|
N lut 15, 2004 15:24 |
|
|
Desverger
Dołączył(a): Cz lut 19, 2004 19:17 Posty: 36
|
Serafin napisał(a): Jeśli chcemy na serio coś zrobić z naszym życiem, trzeba nam zacząć od znalezienia kapłana, który będzie miał czas i któremu powierzymy w ręce nasze życie.
A gdzie można szukać doświadczonego spowiednika w okolicach Katowic
|
Wt kwi 27, 2004 17:18 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Witam
No wlasnie........Desrverger........zadales zasadnicze i bardzo wazne pytanie.
Duzo sie mowi o stalych spowiednikach, ale nie ma co ukrywac.....jest to wielki problem.
Najwiekszy problem jest taki:
Znajdujemy spowiednika (ojca duchownego), wsrod ksiezy parafialnych......no i co?....po 3, 4 latach biskup postanawia przeniesc takowego , powiedzmy o 50 km (czasem dalej) od naszej parafii.
Owszem dla kogos kto posiada czas, samochod i pieniadze, problem znika.....ale co z ludzmi ktorzy nie maja tego?
Wbrew pozorom 50 km dla ososby starszej w dodatku (nie zmotoryzowanej) stanowi nie lada problem.
Teoria nie przystaje do praktyki...........cos niecos trzeba by zmienic, ale co i jak?
pozdrowka
|
Wt kwi 27, 2004 17:48 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Beli, może wyda Ci się to utopią, ale ja znam osoby ( czyli nie jedną ), które dojeżdżają do kapłana z Krakowa do Siedlec Nie mają one majatku, ale mniej więcej co miesiąc wydają wcale niemałe pieniądze na tak odległą podróż. Ktoś mógłby powiedzieć, że to głupie, że po co, a w końcu : czy opłaca się wydać tyle pieniedzy po to tylko, by usłyszeć poradę, nierzadko też naganę itp. Pragnę wszystkim w to wątpiącym powiedzieć, że warto Bowiem jest coś o wiele ważniejszego niż pieniądze. Jeśli zależy nam na postępie duchowym, na umacnianiu więzi z Panem Bogiem to hierarchia wartości ulega zmianie i to, co wydawało nam się istotne staje się mniej ważne. Mam tu na myśli np. te nieszczęsne pieniądze.
Mnie samą pewnie niedługo czeka dojeżdżanie do księdza. Trochę się tego obawiam, bo jestem tylko biedną studentką i skąd wezmę kasę???
Jednak tak sobie myślę, że będzie to doskonałym sprawdzianem mojej wierności i rzeczywistej chęci podążania za Jezusem. Wtedy tak naprawdę się okaże co jest dla mnie najważniejsze...
Pozdrawiam
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt kwi 27, 2004 20:48 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Witam
Rozalko, masz racje, sa takie osoby. Sa to jednak wyjatki, potwierdzajace regule.
W zdecydowanej wiekszosci przypadkow jest tak, ze gdy dany ksiadz opuszcza parafie, to opuszcza takze tych, ktorzy go wybrali jako spowiednika.
Wybacz, ale trudno np. matce z trojgiem dzieci, ledwo wiazacej koniec z koncem, wydawac kase na bilety, po to by dojechac raz w miesiacu do swojego spowiednika, ktory zostal przeniesiony 50(lub wiecej) km od jej parafii. Nie dosyc ze kosztowne...to jeszcze czasochlonne. W ogole to po co? Skoro teraz w tej parafii jest (co prawda inny) ale tez ksiadz.
To tylko skrajny przyklad, ale nawet nie potrzeba takiej skrajnosci by zobaczyc jak jest naprawde.
Nie zgadzam sie z teoria, ze jest to wina zwyklych ludzi (lenistwa, niechceci). Wedlug mnie, blad tkwi calkiem gdzie indziej.
Czy "funkcja" stalego spowiednika jest realna, w sytuacji gdy ksieza sa co kilka lat przenoszeni??
pozdrowka
|
Wt kwi 27, 2004 21:20 |
|
|
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Beli
Moim zdaniem nie ma przeszkód by stały spowiednik był na czas kilku lat, a następnie by był inny stały spowiednik
Rozumiem stałe spowiednictwo jako spowiadanie się stale u tego samego kapłana, co pozwala na nieopowiadanie za każdym razem wszystkiego od początku, natomiast nie widzę przeszkód, by raz na jakiś czas zmieniać spowiednika..
Co innego z kierownictwem duchowym..
wg mnie to o czym pisaliście z rozalką bardziej przystaje do kierownictwa duchowego niż do stałego spowiednika..
Pozdrawiam
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
So maja 01, 2004 22:06 |
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Witam.
Bejot, najzupelniej sie z Toba zgadzam.
Uwazam, ze nie tylko nie jest szkodliwa zmiana spowiednika co pewien czas, ale wrecz wskazana i zbawienna.
Tak z wlasnego doswiadczenia: po siedmiu latach z przyczyn ode mnie niezaleznych zmienilam spowiednika i okazuje sie, ze te niezalezne przyczyny byly chyba Boza Opatrznoscia. Rutyna, wrog duchowego wzrostu, moze dotyczyc obydwu stron.
|
So maja 01, 2004 23:06 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Bejotko - racja Nalezy odróżnić stałe spowiednictwo od kierownictwa. Faktycznie, miałam na myśli kierownictwo. Ale czy stałe spowiednictwo nie przeradza się z czasem w kierownictwo? U mnie sie przerodziło i może na tej podstawie tak napisałam
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
N maja 02, 2004 22:16 |
|
|
manka<'}}}><
Dołączył(a): N maja 09, 2004 9:07 Posty: 11
|
hmmmmmmmmmm.... piekna jest spowiedz bez "kratek" tzn taka w "cztery oczy" indywidualna itd... gdy siedzisz sobie z ksiedzem na trawie albo chodzisz dookoła kosciółka...i tak sobie normalnie rozmawiacie... to jest poprostu super! Taka spwiedz moze wtedy nawet godzine trwac bo wiem ze ksiadz mnie słucha i dobrze mi doradzi jak mam postepowac...bo sie nigdzie nie spieszy.
niektore spowiedzi przy konfesjonale to zwykle
"odklepanie regółki" a ksiadz sie zbytnio
nie zastanawia tylko zadaje pokute
daje rozgrzeszenie... i nawet nie 3 min i koniec...
_________________ Nie ma większej miłości od tej gdy ktos oddaje zycie swoje za przyjaciół swoich!
|
Pn maja 10, 2004 22:56 |
|
|
awe
Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 15:46 Posty: 358
|
Sakrament spowiedzi jest zawsze spotkaniem z miłosiernym Jezusem- a nie z ksiedzem. kto tego nie wie dokładnie ten ma problemy.
Kongregacja ds. Kultu Bozego i Dyscypliny Sakramentów wyraźnie mówi ,że spowiedz powinna odbywać się w konfesjonale,a kapłan ma byc ubrany w sutannę i białą komżę. Musi również mieć założoną stułłę.
Mówisz ,w swym poście o spowiedzi na pielgrzymce,ale to tylko raz do roku ew. kilka razy jesli ktoś częściej uczestniczy w pielgrzymkach.
Nic nie stoi na przeszkodzie ,by spowiadać sie dłuzej,ksiądz nie wywali z konfesjonału.
Dobra spowiedz wymaga głębokiego przygotowania się ,rzeczowego przedstawiania swych problemów a przede wszystkim silnej modlitwy do Ducha św. Trzeba spowiadać się ,wiedząc ,że kapłan spowiadający wystepuje in persona Christi.
Przede wszystkim jesli potrzebujemy głębszego zastanowienia się nad swymi problemami i pomocy duchowej ,to nalezy spowiadać sie nie wtedy gdy konfesjonały sa oblęzone ( w czasie rekolekcji)
Wtedy kazda spowiedz będzie dobra i przynosząca radość.
Pozdrawiam awe
_________________ .. Szatan w ciemnościach łowi. Jest to nocne zwierzę. Kryj się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże. A. Mickiewicz
|
Wt maja 11, 2004 5:38 |
|
|
manka<'}}}><
Dołączył(a): N maja 09, 2004 9:07 Posty: 11
|
nie tylko na pielgrzymce!!!
Nie mówiłam tylko o spowiedzi na pielgrzymce!! Taka spowidż moze być wszędzie...
"Kongregacja ds. Kultu Bozego i Dyscypliny Sakramentów wyraźnie mówi ,że spowiedz powinna odbywać się w konfesjonale,a kapłan ma byc ubrany w sutannę i białą komżę. Musi również mieć założoną stułłę."
z pewnością tak powinno być... ale nic nie mówi ze NIE wolno inaczej się spowiadac. A jeśli komuś tak spowada się lepiej to czemu nie... znam wiele osób które umawiają się z ksiezmi na spowiedz. Jednocześnie mają stałego spowiednika...
Z Bogiem
pozdrawiam
_________________ Nie ma większej miłości od tej gdy ktos oddaje zycie swoje za przyjaciół swoich!
|
Wt maja 11, 2004 22:16 |
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
O ile mi wiadomo, Kongregacja do Spraw Kultu Bozego i Dyscypliny Sakramentow dopuszcza spowiedz poza konfesjonalem i to nie tylko w czasie pielgrzymek
A oto co pisze Ojciec swiety w swoim liscie apostolskim:
Cytuj: JAN PAWEŁ II
LIST APOSTOLSKI MISERICORDIA DEI
O NIEKTÓRYCH ASPEKTACH SPRAWOWANIA SAKRAMENTU POKUTY Cytuj: 9. Odnośnie do miejsca celebracji sakramentu i konfesjonału należy mieć na uwadze, że:
a)Miejscem właściwym przyjmowania spowiedzi jest kościół lub kaplica,26 choć jest jasne, iż racje duszpasterskie mogą usprawiedliwiać sprawowanie tego sakramentu w innych miejscach.27
|
Śr maja 12, 2004 3:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|