Wczoraj czyli niedzielę spóźniłam się na Mszę, weszłam do kościoła gdy kończyło się odmawianie modlitwy żalu za grzechy. Przystąpiłam do komunii choć miałam wątpliwości... Czy źle zrobiłam mam mętlik w głowie

Jak rozumiem 'żal za grzechy', to akt pokutny (np. "Spowiadam się Bogu...")?
Jeśli spóźnienie nie było zamierzone, to nie ma powodów do zmartwień.

Odp. tak
Wyszłam 5 min wiedziałam że się spóźnię ale nie aż tyle...

Kiedy chodziłem do szkoły przed lekcjami wstępowałem do kościoła. Czasem była Msza Święta. Nie mogłem uczestniczyć w całej rzecz jasna.
Kiedy jednak byłem w kościele od momentu podniesienia przystępowałem do Komunii...
Czy to grzech? Niekoniecznie. Po prostu nie korzystałem (w tym najbardziej moja dusza) z całej Mszy Świętej.

Kiedyś (dokładnie w środę popielcową), pomyliły mi się godziny i gdy przyszedłem do Kościoła to akurat kończyło się kazanie. Nie wiedząc co zrobić zauważyłem księdza wychodzącego z konfesjonału. Podszedłem i powiedziałem o moich wątpliwościach, że pomyliła mi się godzina, i czy mogę przystąpić do Komunii, ksiądz powiedział abym wzbudził w sobie żal za to spóźnienie i mogę przystąpić do Komunii.
Wydaje mi się, że co innego nie świadome spóźnienie, czasem nie z naszej winy, a co innego spóźnienie bo na przykład lenistwo wzięło górę.

Też tak myślę.
Grzech to ŚWIADOME I DOBROWOLNE zrobienie czegoś co jest złe.
Nieświadome i niedobrowolne grzechy są tylko lekkie.

Czym innym jest notoryczne spóźnianie się na Mszę a co innego spóźnienie się przypadkiem na jedną.

BrunoEdward
A czemu "rzecz jasna" nie mogłeś uczestniczyć w całej Mszy? Przecież Komunia jest na koniec, a Ty byłeś przed lekcjami? Nie ma powodu aby nie przyjść na całość i nie wydaje mi się aby to było ok. Msza to nie jest układanka w której wybieramy sobie moment. Wyobrażasz sobie ostatnią wieczerzę z Jezusem, gdzie nagle połowa uczniów się spóźnia i w ogóle nie wie co było wcześniej, o czym była mowa itd? Zaniedbanie to też grzech, prywatne poglądy na to co ja mogę a co nie, w pewnych warunkach też nimi są.

Nie mogłem być nie dlatego, że nie chciało mi się wcześniej wstać ale dlatego, że do szkoły dojeżdżałem autobusem. Wcześniej nie mogłem przychodzić.

OK, w porządku. Natomiast nie jestem nadal przekonany czy to uprawnia do przyjęcia Komunii Św. To nadal są prywatne poglądy na temat co można, a co nie.

Ja też nie wiem jak to jest oficjalnie, natomiast "prywatnie" sądzę, że w dzień powszedni to jeszcze by można, ale w niedzielę już nie. Zacznijmy od tego, że jestesmy zobowiązani do uczestniczenia w niedzielnej Mszy. Całej Mszy, bo nigdzie nie jest powiedziane: "w obszernych fragmentach Mszy Św. uczestniczyć", więc spóźnienie na Mszę powoduje, że nas na niej tak naprawdę nie ma.

Spytajmy się jakiegoś specjalisty ... na przykład księdza. Wątpliwości zostaną rozwiązane.

Uprawnienia do przyjęcia Jezusa? "Uprawnienia" ? Dla mnie to intymne przeżycie. Mam mieć jakieś uprawnienia żeby kogoś przyjąć do siebie?

Myślałem, że na forum można właśnie wyrazić swoje prywatne poglądy. Owszem - jeśli nie mam racji to niech ktoś kompetentny mnie poprawi.

Ależ oczywiście że można wyrazić poglądy. Ale mylisz w tym momencie wyrażanie poglądów, z ich aprobowaniem przez innych. Tak rodzi się dyskusja. Ja też wyrażam swój pogląd.
Natomiast nie chodzi o uprawnienia. Nie chodzi o formalności. Nie uważasz chyba że reszta Mszy to tylko takie upiększenie. Nie na darmo mowa jest o liturgii Słowa i liturgii Eucharystycznej. Karmisz się Jezusem nie tylko w czasie Eucharystii, ale też i w czasie słuchanie Jego słowa. Błędnie też rozumiesz, bo chyba trochę tak jest, że to jakaś kara i formalistyka. Zwyczajnie, nawet jeśli nieobecność na części Mszy nie jest z Twojej winy, to jeszcze Cie nie uprawnia do Eucharystii. Jak pisałem, Msza to pewna całość. Obecność na niej jest istotna. Oczywiście w tym miejscu warto spróbować znaleźć odpowiedz. Bez oceniania i złośliwości, ale wydaje mi się że sam już dawno powinieneś jej poszukać i mieć pewność, bo wszedłeś tą dyskusje upewniając innych o zachowaniu, co do którego sam przyjesz że tak Ty myślisz, a nie że wiesz. Musisz być odpowiedzialny za swoje słowa, bo to nie tylko wyrażanie poglądów, ale niekiedy kogoś możesz wprowadzić w błąd.

Też myślę, że karmienie się słowem Bożym jest ściśle związane z karmieniem się Ciałem Jezusa.
Myślę, że całość mszy Świętej jest tylko Mszą Świętą.

Co z tymi którzy przyjmują Eucharystie po za mszą? Niektórzy księża robią tak w dniach spowiedzi kiedy nie ma Mszy Świętej. Co na przykład pół godziny udzielają Komunii. Robią to bezprawnie?

Pierwsze słyszę o czymś takim. Nie wiem czy bezprawnie, ale dziwne to jest i dla mnie podejrzane. Natomiast nawet jeśli to jest ok, to trudno uzasadniać prywatne postępowanie, tym że ktoś uprawniony robi coś podobnego. To że policjant steruje czasem ruchem, nie oznacza że mam sobie sam wymyślać kiedy wjadę na skrzyżowanie. Jedno nie ma nic do drugiego. Jasne że są sytuacje, gdy np chory przyjmuje Komunię, przynoszoną przez kapłana. Ale to są jak dla mnie sytuacje wyjątkowe i uprawnione, szczególnie że jest to związane z jakąś krótką modlitwą i czytaniem Pisma no i pod kontrolą duchownego.
Wedle duchowej potrzeby można dokonać nawet profanacji, np zabrać Eucharystie do domu i zrobić sobie prywatny ołtarz - niby w dobrych intencjach, ale... Takie jest moje zdanie, nie odbieraj tego jak złośliwą krytykę.

Jasne z tym, że nie podoba mi się porównanie Mszy z ruchem drogowym i to określenie: Uprawnienia do przyjmowania Jezusa.