No właśnie, Adam mógł w ogóle nie istnieć. Niekoniecznie musimy dosłownie rozumieć każde słowo Biblii. Ta historia z pierwszymi rodzicami, którzy przechadzali się z Bogiem po ogrodzie ma nam uświadomić bliskość z Nim i harmonię jaka była na początku, w planie Boga względem nas, nie musi być zaraz zachętą do odbywania spacerów po urokliwych miejscach w doborowym towarzystwie.

Ja myślę, że równie dobrze możemy traktować Jezusa jako przenośnię. Tak na prawdę go nie było, jest to tylko taka ciekawa historyjka z morałem. Bo co tam przecież nie musimy traktować wszystkiego dosłownie?

Ja myślę, że równie dobrze możemy traktować Jezusa jako przenośnię. Tak na prawdę go nie było, jest to tylko taka ciekawa historyjka z morałem. Bo co tam przecież nie musimy traktować wszystkiego dosłownie?

Chciałem tylko wykazać jak łatwo ludzie wierzą w jeden fragment Biblii, a jednocześnie zaprzeczają innemu. Jezus był, a Adama nie? A Hiob, Joze, Paweł, Noe, Abraham i wielu innych? Którzy istnieli naprawdę, a którzy nie? I na jakiej podstawie to ocenicie? Chcecie wierzyć w co wam sie podoba to wierzcie, ale nie nazywajcie tego chrześcijaństwem jeśli jest sprzeczne z Biblią.